Skocz do zawartości

moja "cudowna" wspolpraca z firma Madach z Zielonej Gory


Recommended Posts

Witam wszystkich na forum. Chcialbym sie podzielic swoimi doswiadczeniami i ostrzec kolejne osoby ktore przymierzaja sie do zakupu dachowki do swojego wymarzonego domu. Jak wszyscy wiemy budowa sama w sobie moze byc bardzo stresujaca, niekompetentni wykonawcy, nierzetelni dostawcy, hurtownie krecace walki na materialach; jak uda sie jedno popchnac gladko jedno to drugie sie spierniczy i tylko czlowiek sie ujada z debilami. Dlatego dla wszystkich z woj. lubuskiego planujacych zakup dachowki i kierujacych sie do firmy Madach sa skierowane moje doswiadczenia.
Wspolpraca rozpoczela sie calkiem obiecujaco, handlowiec ktory zajal sie naszym zleceniem p.Janusz sprawial wrazenie czlowieka obytego w temacie i majacego pojecie o towarze ktory oferuje klientom. Zlozylismy zamowienie z zaliczka z terminem 31 lipca 2012, reszte zaplaty handlowiec powiedzial ze przy dostawie dachowki na budowe trzeba bedzie uregulowac. W zwiazku ze prace dekarskie mialy sie rozpoczac w ok.10. sierpnia i dekarze potwierdzili ze prace zakoncza w ciagu trzech tygodni, w Madachu powiedzieli ze material moze spokojnie u nich polezec i tylko nalezy dac im znac kiedy go maja dostarczyc na budowe. W sprawie dodatkow do dachu jak i okien dachowych rowniez wszystko wygladalo podobnie, mila i szybka obsluga; z tym ze platnosc dostali za calosc przy skladaniu zamownienia. Wszystko wiec wydawalo sie dograne i przewidziane z wyprzedzeniem, wiadomo ze opoznienia zawsze jakies wychodza. W miare postepu prac dekarskich, poinformowalismy handlowca p. Janusza z firmy Madach ze w terminie do dwoch tygodni bede bral zamowiony material i wtedy tez poprosili o uregulowanie pozostalej czesci platnosci za dachowke - pomyslalem ze zaplacic i tak trzeba bedzie wiec teraz czy pozniej to rzadna roznica dla mnie.
No i prace dekarskie sie zakonczyly w przewidywanym terminie, wszystko gotowe na polozenie membrany i sie okazuje ze membrana jest ale niekompletna i trzeba bedzie poczekac dwa dni na nowa dostawe, zajelo troche dluzej niz dwa dni ale dostarczyli.
Nastepnie zaczely sie problemy z dostawa dachowki, okazalo sie ze dachowke to oni dopiero zamowili jakos tydzien wczesnieji i zamiast poinformowac od razu na czym sprawa polega, zaczyna sie gra w przkladanie dostawy z jednego dnia na inny dzien, wiec ustawianie ekipy dekarzy na podany dzien zeby przyjeli dachowke i sobie ja rozlozyli na budowie, a tutaj sie okazuje ze tego dnia dostawa sie nie pojawi i tak przez dwa tygodnie. Liczne telefony do firmy i do handlowca zeby wyjasnic o co chodzi i kiedy sie ostatecznie pojawi dostawa i za kazdym razem inna historia, pomylka ze zleceniem, kierowca nie dojechal z dostawa do firmy, albo nie wiedza co sie stalo z dostawa itp.
Dachowka dojechala w koncu na budowe (druga polowa wrzesnia), ale okazalo sie ze jest niekompletna i wykonawca przy dostawie poinformowal handlowca p.Janusza o brakach w zamowieniu, chodzilo o klamry pod gasiory i trojniki poczatkowe i koncowe. Ze wzgledu ze nie sa to elementy niezbedne do rozpoczecia prac, wykonawca dzialal z dostarczonym materialem i zakonczyl tez kladzenie dachowki, a o wspomnianych elementach ani slychu ani widu. Kolejne telefony do firmy z zapytaniem o brakujace elementy no i kolejne problemy i debilowate tlumaczenia, ze pomylka przy zaladunku nastapila, ze trojniki takie sa zawsze pakowane razem z dachowka a tutaj ktos sie pomylil i osobno nie jest tak latwo tego zalatwic, ale w ciagu (kolejnych dwoch) tygodni powinni cos wiedziec kiedy to im dostarcza. Dwa tygodnie mijaja i nic sie nie wyjasnilo, firma Madach nie moze powiedziec kiedy dostana brakujace elementy. Wiec sam dzwonie do producenta dachowki firmy Koramic proszac o wyjasnienie sprawy, gdzie pani z dzialu obslugi klienta podaje mi namiary na goscia zajmujacego sie sprawami technicznymi na terenie woj. lubuskiego - Zielonej Gory, i okazuje sie ze to nie jest "az" tak duzy problem i on potrzebuje dwa dni robocze na zlecenie przygotowania tych elementow w fabryce Koramica w Kunicach. Faktycznie tak jak powiedzial brakujace elementy zostaly przygotowane w ciagu tych dni i czekaly/ja na odbior, a nie jak twierdzono w Madachu jakies specjalne zamowienia z Niemczech itp. Sprawa wydawalo by sie zalatwiona, bystry handlowiec Madachu na taki pomysl nie wpadl, nikt z Madachu nawet sie nie skontaktowal z wymienionym technikiem Koramica w celu zalatwienia brakow i umozliwienie dokonczenia rozpoczetych prac przez inwestor-moja osobe; tylko caly czas wciskali roznego rodzaju kity. Pozostala tylko jedna rzecz, przesylke trzeba odebrac z fabryki w Kunicach (jakies 120km od Zielonej Gory), producent nie wysyla paczek kurierem wiec tylko Madach przy odbieraniu zamowienia moze to odebrac i tak jest do tej pory (25 pazdziernika 2012), paczka gotowa od trzech tygodni czeka na odbior w Kunicach. Po osobistym kontakcie z szefem firmy Madach w czwartek 18/10/2012, przekazano mi ze brakujace elementy najpozniej dojada do nich do dnia 23/10/2012, gdzie przy telefonie w dniu dzisiejszym - 25/10/2012 ten sam gosciu - szef firmy Madach; stwierdzil ze "kierowca wyjechal z fabryki w Kunicach we wtorek ale nie wiedza co sie z nim stalo, gdzies zaginol, moze dojechac dzisiaj albo jutro", po osobistej wizycie w firmie jeszcze na koniec dnia, okazalo sie ze paczka dalej jest w fabryce w Kunicach i zostanie wyslana nastepnym transportem - pytanie kiedy??
Ten sam brak kompetencji pojawil sie przy klamrach do gasiorow, przy zamowieniu bylo powiedziane ze dachowka ma kolor antracytowy i wszystko ma byc w tym kolorze i tak bylo na fakturze, a co innego przyjechalo na budowe. Okazalo sie ze klamry w Koramicu wystepuja tylko w dwoch kolorach: czerwonym i brazowym i nikt o tym w Madachu nie wiedzial do momentu kiedy osobiscie zadzwonilem do Koramica i Pani mnie poinformowala ze nie moga dostarczyc klamr w kolorze dachowki bo takie nie sa oferowane. Technik z tej firmy, jak w przypadku trojnikow, powiedzial rowniez ze handlowiec powinien wiedzic o tym i tak jak sam to wypisal na fakturze zamowic od prywatnego producenta klamry w odpowiednim kolorze, ale tego nie zrobil twierdzac ze to nie jest duzy problem i wiekszosc ludzi uzywa brazowych albo przemalowuje je na dany kolor - wiekszosc nie znaczy Ja, sam co innego wystawil na fakturze.
Klamry firmy MDM w dowolnym kolorze przygotowanie zamownienia 2-3 dni robocze, w Madach nie byli w stanie tego zalatwic w ciagu 2. miesiecy.
Kolejny braku kompetencji pracownika Madachu, okna dachowe, cala specyfikacja okien razem z kolorami rolet i markiz wyslana na maila handlowca p.Janusza 17/08/2012, wszystko sam potwierdzil , okna dojechaly na czas ale brakowalo rolet i markiz, po miesiacu i kilku wczesniejszych telefonach do Firmy Madach, gdzie zawsze twierdzili ze czekaja na zamowienie, okazalo sie ze rolety i markizy nie zostaly wyslane z oknami poniewaz nie podano kolorow tych elementow i wiadomosc ta zostala przekazana handlowcowi Madachu ale ten nie potrafil skontaktowac sie z inwestorem zeby to dogadac. Znowu bylo konieczne dzwonienie do producenta okien firmy Fakro i wyjasnianie calej sytuacji osobiscie, kolejna wizyta w firmie Madach razem z przedstawicielem z firmy Fakro, kolejna nerwowka. Cale szczescie ze zachowalem cala korespondencje z tym inteligentnym handlowcem z Madachu, bo jak ze wszystkim probolal sie wyprzec wszystkiego, przeslalem wiec mu wszystko jescze raz 15/10/2012. Na dzien 25/10/2012 rolet i markiz dalej nie dostarczyli.

Sporo czytania i moze nie wszystkim bedzie sie chcialo to czytac, ale czasem jest dobrze dowiedziec sie wczesniej zanim wylozymy kase i podpiszemy umowy z takimi firmami jak Madach , no i zaoszczedzimy sobie nerwowki. Sami mozecie wyciagnac wnioski i opisac swoje doswiadczenia z niekompetentnymi firmami i debilowatymi handlowcami. Wszystko mile widziane, jak dokoncze dach czeka mnie jeszcze "troche" innych prac i nie sadze ze to koniec ujadania sie z oslami.

Pozdrawiam i zycze powodzenia
Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...

PS
Moge teraz potwierdzic ze ten etap naszej budowy zostal juz zakonczony pomyslnie, jeszcze w listopadzie ub.roku udalo sie nam zadaszych nasz domek przed zima - czego sie najbardziej obawialem, a teraz bedac na urlopie sprawnie pozamykac wszystkie sprawy papierkowe zwiazane ze zwrotami i fakturami. Oficjalnie wiec wszystko juz jest zakonczone i musze powiedziec ze mimo wczesniejszych problemow, pracownicy firmy Madach okazali sie slowni i staneli na wysokosci zadania, przeprosili za wynikle problemy, przyjeli wszystkie zwroty z budowy i pomogli w rozwiazaniu sprawy z brakiem faktury od wykonawcy, wiec tym razem wielkie dzieki dla p. Janusza i powiedzmy ze kazdy moze sie potknac czasami :-) Edytowano przez Redakcja (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Liczyć na "niezniszczalność" paneli winylowych mógł tylko ktoś, kto nigdy nie miał gramofonu i nie słuchał płyt. Winylowych przecież. Byle czym się przecież rysują, nie tylko szafirową (bardzo twardy materiał) igłą.   Natomiast zupełnie innym materiałem jest laminat. I swoją opinie napisałem znając ten materiał. Kiedyś kuchenne meble były wykończane laminatem. Można też było kupować płyty laminowane, bez podkładu. Czyli tę wierzchnią strukturę, z której niektórzy robili nawet boazerię. Kawałki takiej płyty mam do dzisiaj, przydają się w domowym warsztacie. Jeśli nie będziesz sypał piasku pod nogi, to niełatwo je zarysować na podłodze.     To oczywiste, bo ich powierzchnia wody nie przepuści nawet przez tydzień, ale diabeł leży w szczegółach, czyli krawędziach, jak wcześniej wspominałem. Niby są zabezpieczane, ale nigdy nie wiemy czy nie ma tam jakichś nieciągłości i/lub mikrouszkodzeń Lepiej więc nie przekonywać się, że jednak są.  A woda wejdzie w najmniejszą mikro dziurkę, ale wyjść nią później nie chce. Takie wychodzenie pod postacią pary trwa później miesiące i lata. 
    • Tak tak wodę zbierać od razu bo jak będzie stała to wiadomo że żaden panel nie wytrzyma. Ja się jednak decyduje na panele.  
    • Prawda jest taka, że natychmiast po zalaniu trzeba brać za ścierki, ręczniki, czy też odkurzacz przemysłowy i zbierać wodę i maksymalnie wysuszać...
    • Wiem że jest opis ale co innego opis a co innego praktyka. Znajomy położył winyle w przedpokoju i się zdarły po niecalych 2 latach i też pisało że są niezniszczalne :-)   
    • No to masz przecież charakterystykę techniczną.   Panele podłogowe Dąb Wolta o klasie ścieralności AC5 wyróżniają się odpornością na stojącą wodę przez 24 godziny. Wygląd o strukturze synchronicznej, charakteryzuje się wyczuwalnym i widocznym układem słojów jak w prawdziwej desce. Zastosowanie v-fugi sprawia wrażenie osobnych desek i znakomicie odzwierciedla naturalną drewnianą podłogę. Dodatkową zaletą są krawędzie zaimpregnowane wodoodpornym lakierem chroniącym przed wnikaniem wody i zapobiegającym ich pęcznieniu. Do wykończenia górnej warstwy paneli została użyta technologia LLT anti scratch zapewniająca niezwykłą odporność na zużycie i mikrozarysowania, dzięki czemu stopień połysku lub matu, w zależności wykończenia pozostaje taki sam przez cały okres. Panele zostały pokryte specjalną warstwą antystatyczną zapobiegającą powstawaniu ładunków elektrycznych, odpowiedzialnych za elektryzowanie podłóg i tym samym gromadzenie kurzu. Podłogę z paneli Dąb Wolta można układać na powierzchni z wodnym ogrzewaniem podłogowym. Gwarancja wodoodporności przez 24 godziny   3 Myślę, że spokojnie spełnią Twoje potrzeby.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...