Skocz do zawartości

Nowy dom - mieszkanie z rodzicami


Recommended Posts

My mieszkalismy 14 lat w domu dwurodzinnym (my zajmowaliśmy jedno mieszkanie z osobnym wejściem i licznikami, tescie drugie). W koncu po tylu latach wybudowaliśmy dom i zamieszkaliśmy w trojke ze zwierzakami na zabitej dechami wiosce. Od przeprowadzki widziałam, ze moja mama chetnie by z nami zamieszkala (tata zmarl w trakcie budowy) tymbardziej, ze dzielilo nas 200 km i mogliśmy odwiedzac się rzadko ale nie dopuszczałam do siebie mysli, ze możemy zamieszkac razem.
Mama mieszkając sama żeby się utrzymac musiałaby dożywotnio pracowac (z renty po tacie nie była w stanie się utrzymac), w dodatku ciagle szwankowalo jej zdrowie (ma 56 lat), zachowaniem przypominala swoja matke, a moja babcie w obecnym wieku, nie było tygodnia żeby nie była u lekarza, umowiona już była na operacje na kręgosłup.
Dokladnie pol roku temu zamieszkala z nami (zdecydowal przypadek, o którym nie chce pisac), musieliśmy nasz pokoj biurowy przerobic na pokoj dla niej (teraz biuro mamy w salonie), trzebabylo zmienic niektore nawyki (maz musi pamiętać,ze tesciowa jest w domu i w gaciach po kapieli chodzic nie wypada).
Mama pomaga nam w pracy, jezdzi codziennie 8 km na rowerze, chodzi z psem na spacer codziennie, pomaga mi w domu duzo, zachowuje się nie jak staruszka tylko jak kobiety w jej wieku, piec msc temu odmówiła termin operacji na kiedys tam – jest teraz zupełnie inna osoba, nie mowi o chorobach i nie steka.
Kiedys jak przyjeżdżała na tydzień to jej biadolenie i zachowanie mnie drażniło, okazuje się, ze problem leżał w glowie – zostala nagle sama bez taty, dzieci czyli ja i siostra daleko.
My się musieliśmy troche przestawic ale to ona bardziej podporządkowała się nam i chyba dlatego nie jest zle.
Już nie dziwi ja, ze sniadanie w niedziele my jemy w południe (ona o 7), a obiad o 18, ze nikt z nas się nie stresuje jeśli czegos nie ma na dana godzine.
Fajki pali jako jedyna ale od zawsze (nawet jak była z wizyta na kilka dni) wychodzi na dwor, a zima idzie do gospodarczego.
Jak cos uzgadniamy z mezem to nie wtaca się, nie musi wiedziec (to jej zdanie), wychowania syna tez nie komentuje, o 20 jest już wykapana i czyta w swoim pokoju (jej wybor), a my siedzimy we dwojke.

Zawsze twierdziłam, ze nie będę mieszkac z rodzicami, syn tez ma od razu isc na swoje.
Teraz gdy syn ma 17 lat to sobie mysle, ze jeśli będzie chciał kiedys po slubie mieszkac u nas to czemu nie, dzialka dla niego czeka za plotem.

Pewnie ciekawi jesteście dlaczego tak nagle mi się odmienilo?
Pracuje w centrum sporego miasta i nieraz mam duzo czasu żeby wyglądać przez okno, widze tych samych staruszkow, staruszki codziennie idących z odpoczynkami czy to deszcz czy snieg czy slonce o lasce po zakupy, którzy nawet w swieta się nie spiesza, bo pewnie nie maja do kogo i wiecie co boje się takiej samotności! Dlatego tak nagle mi się odmienilo i chce mieć wszystkich wokół sobie, bo wiem, ze nie jeden staruszek czy staruszka tęskni za gwarem i mieszkaniem na kupie. Trzeba cieszyc się rodzina dopóki ja mamy.
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...