Skocz do zawartości

Dziennik PeZeta


Recommended Posts

2 godziny temu, PeZet napisał:

Dokumenty dla PINB i karta statystyczna.

 

Głowię się, co to jest izba. Czym się różni izba od lokalu i od mieszkania? Czy pomieszczenie gospodarcze to izba?

Mam w domu 5 pokoi, 2 łazienki, 1 pralnię, 1 kuchnię, 1 pomieszczenie gospodarcze i 1 schowek pod schodami.

Kuchnia jest połączona z pokojem.

Do schowka i pomieszczenia gospodarczego nie będzie drzwi.

 

Pytania:

1. Ile mam w budynku izb i w związku z tym iloizbowe mam mieszkanie?

2. Czy izba (pokoje + kuchnia) to to samo co izba mieszkalna?

3. Ile mam lokali?

4. No i ile mam kondygnacji nadziemnych, bo w projekcie mam wpisane" 1 i 1/2", bo to dom z poddaszem użytkowym. Więc dwie mam czy półtorej kondygnacji, bo a nuż przez 15 lat zmieniły się definicje kondygnacji?

 

 

To masz wszystko w projekcie, chyba że coś zmieniałeś.

3. Ile mam lokali?  - Chyba 1

Jak masz oddzielną klatkę schodową na każdą kondygnację i tam kibel, kuchnię to mogą być 2L

 

 

1,5 kondygnacji to dom parterowy z użytkowym poddaszem ze skosami.

Poddasze, powierzchnia do pewnej wysokości na skosach jest liczona na połowę, dlatego tak się utarło, 50% to 1/2 ale nie cala. :takaemotka:

 

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Grodziski.

20 godzin temu, bobiczek napisał:

Masz jakieś odbiory? kontrole? czy pytasz z ciekawości?

 

Skompletowałem wszystkie niezbędne odbiory, protokoły, zaświadczenia. Na karcie statystycznej była rubryka, którą nie wiedziałem jak wypełnić, dotycząca ilości izb. Ale już wypełniłem. 

Wynik energetyczny (czy jak zwał), mam nadzieję, że też wyszedł w porządku: Ep: 51,9 kWh/(m2*rok)

 

Z innych danych:

Podłoga na gruncie U = 0.116 W/(m2·K)
Ściana zewnętrzna U = 0.115 W/(m2·K)
Dach 47.3 cm U = 0.130 W/(m2·K)
Strop poddasza pod nieocieplonym stryszkiem U = 0.161 W/(m2·K)

 

Link do komentarza

Kurczę, teraz liczę i... chyba się rąbnąłem, bo mi wychodzi: dach: 0,11, ściana 0,15, podłoga 0,18. Tylko że w tabeli urzędowej były podane inne parametry temperatury zewnętrznej i dla innej temperatury robiłem audyt... no i teraz policzyłem jakimś kalkulatorem online, a wcześniej liczyłem audytorem OZC pro... już sam nie wiem.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Dziś dowiedziałem się, że moje zgłoszenie o zakończeniu budowy zostało rozpatrzone pozytywnie. 

Mogę wreszcie to napisać: moja budowa dobiegła końca.

Skończyłem budować. Formalnie. Legalnie mogę mieszkać. Mogę się przemeldować.

Mogę napisać: budowałem 15 lat i zbudowałem. Sam, bez ekip, w większości samodzielnie.

Były momenty, gdy dostawałem wsparcie rodziny i znajomych.

 

Wujek wymurował komin i pomógł otynkować parter.

gallery_23095_525_32861.jpg

 

Szczególnie mocną miałem ekipę do zalewania stropu: 

gallery_23095_525_36185.jpg

 

NIe sposób ocenić bezmiar pomocy, jakiej udzieliła mi mama, która, emerytką będąc, dzielnie podkładała bloczki to tu, to tam, smażyła jajecznicę i rozplątywała kable.

gallery_23095_525_3226.jpg

 

Od 7 stycznia 2021 - mieszkam.

I niniejszym ogłaszam, że mój dziennik budowy domu dobiega końca. Nie kończą się wpisy, bo będzie wciąż się działo, ale to już będzie całkiem nowy rozdział. :)

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
1 godzinę temu, PeZet napisał:

NIe sposób ocenić bezmiar pomocy, jakiej udzieliła mi mama, która, emerytką będąc, dzielnie podkładała bloczki to tu, to tam, smażyła jajecznicę i rozplątywała kable

I pomagała przy konstruowaniu więźby. Pamiętam jak opisywałeś .....

 chociaż teraz to już nie wiem czy z mamą czy sam :scratching:

Link do komentarza

Odebrałem dokumenty z PINB, w tym projekt, różne protokoły, dziennik budowy zawierający same kopie stron, bo strony oryginalne zostały wyrwane, no i odebrałem zawiadomienie o zakończeniu budowy. Zawiadomienie opatrzone jest akuratną pieczątką, na której jak byk stoi napisane, że w ustawowym terminie nie wniesiono sprzeciwu.

 

 

THE END

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Epilog?... Epilog???...:)

 

TARAS

Taras. Pan koparkowy podgarnął trochę ziemi i mam, prawie. Szykuję się z budową tarasu na wiosnę . Mam już podbudowę. Coś koło 30m2 wyniesione nad teren. Zdjęcia zapodam - już wkrótce. :) Niech no tylko ogarne się z szafkami, bo szafki...

 

Czuję się, jakbym się właśnie wprowadził. To przerażające, ile można wydać na szafki do kuchni! Wszystkie pieniądze można wydać! ::D

 

A na zasłony ile można wydać! Kupiłem rurki, żeby powiesić zasłony, z przeceny, o kilka zeta za rurkę z zawieszką, bo zima przyszła, a że okna mam niewyregulowane, więc zaczęło piź... zawiewać. No i zobaczyłem nagle bogactwo wyboru, jeśli chodzi o same rurki.

A potem zobaczyłem zasłony. Kotary, firanki i firany zobaczyłem. Jakie piękne! Grube, ciepłe i od zimna i od słońca osłaniające. Ale najlepsze jest to, że wszystkie one w sklepach zwykle mają wysokość-długość 2,60m czyli pod są szyte wysokość kondygnacji 2,65m... Mhm.

Pominę tu całą masę epitetów, jakie mi się cisną pod palce, gdy myślę o wysokości kondygnacji 2,65... Masakra. 

Tak więc widzę, że kupno szafek do kuchni to jest taki sam etap budowy jak stawianie murów. Tu się nanosisz, tu się nachodzisz, ale tiu i tu puścisz 10k zeta

 

Firanki / zasłony finansowo może i wyglądają lepiej, ale i tak niewiele lepiej. bo nie wiem ile, ale tyle przynajmniej już wiem, że jak się zacznie ogarniać temat, to się widzi jedno: można się zarżnąć, bo te fajne - to kosztują! A do tego dolicz sobie extra za niestandardowy wymiar albo licz się z syciem na wymiar. Tak więc, im więcej się temu przyglądać, tym lepiej się widzi, że oto jest całkiem nowy ocean kosztów! :D

 

Na szafę do sieni poszło i tak niewiele, ale i tak słów brak.

 

Na drzwi wewnętrzne wydałem już tyle, że aż mi nogi miękną, stróż by taniej wyszedł wachlujący kołdrą i jak myślę, że to  wciąż nie koniec, bo to wciąż dwie trzecie, bo zostało jeszcze kupno trojga drzwi, to zaczynam podejrzewać, że one te drzwi się mnożą chyba, skoro wciąż mam jakieś drzwi do kupienia...

 

Najbardziej jednak to mnie cieszy, że wciąż daję radę.

 

A już  najbardziej to lubię myśleć o tym, co niebawem, czyli o tarasie. Niech no tylko wygrzebię się spod tych cholernych drzwi, szaf i szafek.

No i ten osioł z koniem mnie cieszą, co u mnie w końcu zamieszkają.  :D

PeZet

 

 

Dzieje się.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Czesc, mam nadzieje, ze nawet jak taras juz bedzie, wszystkie drzwi zamontowane i firanki powieszone, to epilog nie nastapi, bo fajnie sie czyta Twoj dziennik.

Tej wiosny mam zamiar postawic na dzialce maly domek na zgloszenie, 35 m² (ale ja, to nie tymi recami), i Twoje zagospodarowanie wody szarej bardzo mi sie podoba. Na jakiej glebokosci masz zakopane te zbiorniki, i w jakiej odleglosci od domu ? U mnie same piachy, i tak sie zastanawiam, czy jeden by nie wystarczyl - a moze wcale ?

Chyba zaloze nowy watek, bo nie chce zasmiecac Twojego, a majstry maja zamiar wykopac dol na fundamenty, wylozyc folia, i zalac bezposrednio do gruntu. Nie jestem pewna, czy tak mozna, i troche mnie to niepokoi...

Link do komentarza

Ariaprimo, zbiornik to beczka 200dm3 zakopana właściwie przy samym domu, bo zakopana pod zbiornikiem 100-litrowym, do którego spływa woda z jednej z rynien, przy ganku. Dekiel zakopanego zbiornika jest na równo z poziomem terenu i na tym deklu stoi ten zbiornik stulitrowy. Zbiornik, ten co jest, zakopany jest właściwie osadnikiem dla resztek, bo na poziomie coś około 30cm poniżej dekla ze zbiornika idzie rura rozsąszająca - taka żółta drenażowa, owinąłem ją jakąś włókniną budowlaną białą, bo to taniej niż kupowac rurę już owiniętą. Rura ma jakieś 10 m długości i idzie pod ziemią na głębokości coś około 80cm. Ważne jest, żeby wodę z kuchni odprowadzać na ogród w taki sposób, żeby w razie zatkania albo w razie zamarznięcia, albo w razie przelania, nadmiar mógł popłynąc normalnie do szamba. jednym słowem trzeba sprytnie kolankami zbudować pod zlewem taką plątaninę, w której powstanie i syfon, i za nim pojawi się trójnik - pionowo w dół szara woda pójdzie na ogród, a poziomo połączy się z kanalizacją szambową.

 

Zbiornik na szara wodę zakopałem, bo sądziłem, że będę tą wodą podlewał. Ale poległem na zadaniu, bo pompki się przytykają: nie upilnujesz i nieraz idzie z szarą wodą tłuszcz, białko, choćby nie wiem jak się pilnować. tak więc tylko rozsączanie wg mnie zdaje tu egzamin. Rzecz jasna można sobie kupić drogą pompkę do brudów, jak się chce, ale mnie aż tak nie zależało. pokombinowałem z tanią pompką jedną, z drugą i uznałem, że dość. 

 

Inna sprawa to deszczówka. O, to jest bogactwo. Skoro masz przed sobą wykopki, to namawiałbym cię na zakopanie zbiornika betonowego na szambo, niech ma ze 4m3, to jest akuratna pojemność na całoroczne gromadzenie deszczówki i na do podlewanie (tak gdzieś wyczytałem).

 

Lanie betonu w ziemię jest OK, o ile nie chcesz ocieplać fundamentów. Ale w tej sprawie, to lepiej załóż wątek, więcej się wówczas dowiesz.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Dzieki za szybka i wyczerpujaca odpowiedz. Troche to dla mnie zbyt skomplikowane, za duzo kolanek :icon_biggrin:, a pompki to juz w ogole odpadaja. Sprobuje uproscic maksymalnie system. W domku nikt nie bedzie mieszkac, od wiosny do jesieni bedzie tam bywac w porywach do czterech osob. Szamba nie przewiduje, w otoczeniu sosen stanie domek z serduszkiem, plus sucha toaleta turystyczna w lazience, tak na wszelki wypadek. Bedzie rowniez zlew zewnetrzny, do obrobki z grubsza. I tak myslalam: zrobic wspolne odprowadzenie od zlewu, umywalki i ewentualnego prysznica, kilka metrow od domku rura rozsaczajaca dochodzaca do wykopanej niecki. Jak widzisz, bezwstydnie sciagam twoj pomysl z rain garden, chociaz u mnie nie ma zadnej szansy, zeby woda stala. Na zime, tak czy owak, woda bedzie spuszczana, wiec nic nie zamarznie. Jak myslisz, czy to ma rece i nogi i jakas szanse na funkcjonowanie ?

 

Link do komentarza
12 godzin temu, ariaprimo napisał:

(...)I tak myslalam: zrobic wspolne odprowadzenie od zlewu, umywalki i ewentualnego prysznica, kilka metrow od domku rura rozsaczajaca dochodzaca do wykopanej niecki. (...)

 

Gdybym miał adaptować moje rozwiązanie do warunków, jakie opisujesz, to raczej unikałbym wystawiania szarej wody na kontakt z otoczeniem, więc nie kopałbym niecki, bo ta szara woda to ona nie jest fajna. Śmierdzi. Wspólne odprowadzenie, o którym piszesz, puściłbym do zakopanej beczki (dekiel na poziomie terenu), a dopiero z beczki rozprowadziłbym rozsączenie rurami drenażowymi fi 75-100mm (może nawet dwie odnogi, albo trzy). Końce tych odnóg zostają pod ziemią, bo idea jest taka, że to co płynie rurą, wsiąka w ziemię dokoła rury

 

Skoro masz sosny, więc pewnie masz piaszczysty grunt: łatwo się kopie i woda będzie ładnie wsiąkać. Beczka nie musi być duża. Taka 200-litrowa kosztuje około 100 zł na allegro (razem z przesyłką) - to są beczki po produktach spożywczych. Ta beka byłaby rodzajem osadnika i myślę, że wystarczy na wiele lat, zanim trzeba będzie do niej zajrzeć i podjąć jakieś działania - czyszczenie albo co.

 

"Rain garden" jest fajny, gdy woda w nim nie stoi dłużej niż 36 godzin. Im krócej, tym lepiej - komary nie mają dość czasu, by się wylęgnąć. 

Link do komentarza

Dzieki wielkie za uscislenia. Rain garden na mojej dzialce (lesnej) nie bedzie funkcjonowac, bo tam panie piachy, same piachy. Z tego systemu zatrzymam tylko te niecke, a wlasciwie to duzy dol. Taki prysznic zuzyje max. 60 l wody. Zanim ta woda rura rozsaczajaca doplynie do dolu, to bedzie jej juz troche mniej. Nawet, jak to bedzie 60 l, to po 10-ciu, najwyzej 20-tu minutach, juz nie bedzie po niej sladu. Jesli jednak pojawia sie jakies zapaszki, to wtedy dokupie zbiornik i dolacze rury drenazowe. Bede mogla to zrobic w kazdej chwili, byc moze nawet sama (lopata tam wchodzi jak w maslo). A propos zapaszkow, bede robic gnojowke z pokrzyw, czarnego bzu i in., podobniez wytwarzaja bardzo interesujacy bukiet aromatow :D.

 

W sobote albo w niedziele zaloze watek z moim domkiem, nie bardzo wiem jeszcze w jakim dziale, ale nie bede juz wewatkowac tutaj.

 

Bym byla zapomniala - masz jakies wiadomosci o planowanej poludniowej obwodnicy Warszawy ? Moze jest szansa, ze sprawa ucichnie.

 

Link do komentarza

Moja gmina to żabia Wola. U mnie odbyły się "społeczne konsultacje" i nic nie wskazuje na to, by sprawa miała się rozejść po kościach. Chyba że Ty coś wiesz, a co do mnie nie dotarło. Liczę na jakiś wybuch atomówki w okolicach ulicy wiejskiej.

Wątek załóż tu w dziennikach budowy, o ile będzie dotyczył budowy. Zresztą, jeśli niewłaściwie trafisz z lokalizacją wątku, to po prostu admin ci temat pomoże ogarnąć przenosząc do właściwego miejsca.

Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

TARAS

Aktualizacja  Wiosno, wiesz co masz robić.. Przechodzę do ataku. Taras, a konkretnie zadaszenie tarasu się buduje. Wisienka na torcie. Myślałem o budowie tarasu, odkąd zacząłem kopać fundamenty domu. Potem ilekroć przychodziło do sadzenia roślinek albo robienia czegoś tam, pojawiała się sprawa taraaaaasu: bo tu będzie taraaaaas. Nie, to tutaj nie, bo tutaj to będzie taras. No i będzie.

Najpierw pojawił się w fomie górki, a nawet półgórki, potem pan koparkowy dosypał, aż w końcu się wziąłem. 

 

 

161400439_2940144679548330_2995083357906139481_n.jpg

160853947_264453391982003_6562268839835443393_n.jpg

160905940_3790164441096769_5891199036457023511_n.jpg

161062337_813000945959181_945916125704785564_n.jpg

161068035_707607133251876_2749091426044548862_n.jpg

161344699_284173103088555_4517031060710720940_n.jpg

Link do komentarza

Dziś zabetonowałem dwa słupki. Fotorelacja z placu boju... 

 

Za sznurek robi linka pastucha elektrycznego - sprawdza się, choć to pewnie najdroższa forma sznurka budowlanego, hehe.

sznurek.thumb.jpg.82407d190e3125f876fa2e885a3ea4d3.jpg

 

Tak sobie wygląda dołek przed zabetonowaniem...

dolek.thumb.jpg.28aeca793ea422b09bd64d523d35c508.jpg

... i bardzo lubię, że dołek jest już wykopany. 

 

Tu zaś ogólny bajzel, jakże malowniczy.

balagan.thumb.jpg.cd2844a3d37cb9ca991332ecf12e06c9.jpg

 

Oraz zbliżenie na garnek: 

garnek.thumb.jpg.f9317c7ef56de382a0a709f22e3da11e.jpg

 

Garnej ważny jest, a to temuż, że wybrany został w drodze castingu jako ten właśnie, co ma 2,5 litra czyli dokładnie tyle co trzeba na worek zaprawy betonowej. Miałem nadzieję, że wróci do kuchni, ale po betonowaniu drugiej dziury cienko widzę jego powrót do kuchni.

 

No i na koniec zbrojarskie rzemiosło. Takie pająki pakuję w dołki. Fi 10 stal żebrowana łapana strzemionami co 15 cm.

slupek.thumb.jpg.68332af6c59102de650991f4a93d387c.jpg

Zastanawiałem się nad sensownością pakowania zbrojenia. Ba! gdy już uznałem, że zrobię zbrojenie słupków, zastanawiałem się czy aby strzemion nie zrobić z zalegającego w garażu ocynkowanego pręta insrtalacji odgromowej, której nigdy nie zamontuję. Ale po dyskusji z moim byłym kierownikiem budowy (he he), w której to dyskusji jasno zostało wyłożone, że kwestia decyzji tyczącej zastosowania w tym moim przypadku prętów ocynkowanych tudzież nieocynkowanych,  jest wyłącznie natury emocjonalnej, a nie racjonalnej, bo ogólnie i tak tu jest wszystko overweighted. :) Ale w ostatnim słowie zostało powiedziane: nie warto pie....ć się z tym. Tak więc jest pręt normalny fi6, a te zwoje ocynkowane dalej będą czekały w garażu na swój czas. 

No to i tyle.

Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Nic się nie dzieje. Dołki zasypane betonem, "schną" od ponad miesiąca.

Drewno kupione, oheblowane, czeka. Dziś zacznę strugać. 

 

DSC01615.thumb.JPG.20495fb972f76801a3bbeecd22c18d65.JPG

 

DSC01614.thumb.JPG.d95e476e1b693cbdb050e239a2d3b836.JPG

 

Wsypałem w sumie do wykopanych dołków 90 worków gotowej mieszanki betonowej. Początkowo kupowałem po kilka worków w okolicznych sklepach - a to w spożywczaku złapałem worek, a to gdzieś w Biedronce były w promocji, więc zgarnąłem ze trzy. Pod kościołem stała baba z workami, więc wziąłem dwa. No i tak zebrałem ze dwanaście worków. 

 

Z początku kupiłem mniej, bo chciałem tylko zorientować się, ile to idzie tych worków do dołka. No i okazało się, że kiedy obliczenia, szacunki i przewidywania spotykają się z twardą rzeczywistością definiowaną przez szpadel, to do każdego dołka wchodzi mniej więcej tyle, co liczyłem, ale lekko więcej. A przy ośmiu dołkach zaczyna to już czynić różnicę. Więc po tym, jak już się dowiedziałem, to zrobiłem jeden duży zakup w Castoramie. I rurę kupiłem - fi 350. 

 

DSC01617.thumb.JPG.74901c8a5bf168c4de53c0d156777fe3.JPG

 

Mieszankę postanowiłem robić według przepisu. Na 25kg mieszanki lałem zaledwie 2,7dm3 wody. To baaaardzo mało. Da się takie proporcje rozrobić tylko gracą vel haką i łopatą w taczce. Tak robiłem. Powiem wam jedno, sypanie takiej półsuchej mieszanki do dołka, który ma być fundamentem konstrukcji, z początku budziło we mnie duże obawy. Jak to ma się związać? Ale wystarczą potem dwa, trzy dni, żeby się przekonać, że to jest właśnie to, że o to chodzi. Woda nie wypływa na powierzchnię betonowej masy, bo nie ma co wypływać. Całe mleczko zostaje w masie! To nie jest co prawda lekka wersja betonowania, ale już po kilku dniach widać, że to ma sens, że jest to naprawdę bardziej beton niż zaprawa cementowa. I kiedy tak o tym myślę, o tym robieniu betonu gracą i robieniu betonu mieszadłem albo betoniarką, to w tej - że tak powiem - klasycznej technice - czyli chechłaniu haką w taczce jest sporo sensu. Bo suchy cement jasny jest. A wilgotny cement ciemny jest. I jak mieszasz, to widzisz, gdzie suche, gdzie mokre, gdzie jeszcze trzeba dowymieszać suche z mokrym, podgarnąć, żeby wszystko się donawilżyło i równo przyciemniało samo w sobie. Nie trzeba widzieć wody, by wiedzieć, że ona tam jest. A tej wilgotnej masy wciąż tyle tam jest wokół w tej taczce, że wszystko co potrzebuje wilgotności, w końcu znajdzie ją. No i chyba tylko w ten sposób da się w domowych warunkach osiągnąć właściwą wartość współczynnika cw (bodajże). 

Potem pozostaje wsypać do dołka, ubić. Twarde to jest właściwie od zaraz. I pięknie jest, byle wina wystarczyło. Choć uważać trzeba z takim świeżym materiałem, bo dokładnie jest on tym samym, co kruszonka na cieście, z którą też uważać trzeba, bo się kruszy. Różnica bardziej w smaku i barwie jest między nimi, niż w konsystencji i właściwościach wytrzymałościowych. Co równie ważne - taka mieszanka betonowa półsucha mniej boi się przymrozków niż wlewana, rzadka (kruszonka chyba też).

 

DSC01616.thumb.JPG.cc119ef3f4a725b1fe454ab4ec77efe7.JPG

 

DSC01619.thumb.JPG.f4f47797fd41df5b34e67bd929f723e6.JPG

 

DSC01618.thumb.JPG.5a1041db7198360749385a47666ad683.JPG

 

 

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Z pewnością nie będę miał co opalać. Będzie to raczej bejca, tak jak w domu mam pobejcowane drewniane drzwi, i raczej będzie to kolor biały albo niebieski. W domu mam drzwi niebieskie. 

Teraz bardziej zastanawiam się nad kwestiami konstrukcji, bo to jest fajne. :) Carpentry, ciesielka.

No i malowanie kłóci mi się lekko z ideą. To ma być taras otoczony OGRODEM BOTANICZNYM.

Po zioła w kapciach się będzie wychodzić. Ogórki będą rosły w pionie. Będzie to zadaszona wyspa otoczona zielenią. Konstrukcja ma wytrzymać wszystko - i bujak ogrodowy, i ewentualne relaksowanie się na dachu, i pnącza roślinne i plątaniniy listewek albo sznurków dla roślinek, i podwieszone co tylko się będzie chciało. A jak mnie najdzie, to i panele słoneczne na górze postawię. Dostęp na górę będzie poprzez ewentualne zewnętrzne schodki, być może okrągłe. No i ta konstrukcja będzie niezależna od budynku, będzie stała 40cm od domu, więc dostępu do niej z poddasza nie będzie. 

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Ale! Gawle, świetnie, że mi to przypomniałeś! Całkiem nie myślałem o teatrze, bo jestem już dość daleko od tych pomysłów. Ale masz rację! Nie kłóci się jedno z drugim nic a nic! Świetnie. Reflektory wciąż mam, wreszcie wiem, gdzie je zamontować. Może nawet wsadzę im żarówki takie pro-roślinne A jeśli tylko będzie chęć by ktoś coś zagrał, to będzie doskonała przestrzeń.

Link do komentarza
5 godzin temu, PeZet napisał:

Mieszankę postanowiłem robić według przepisu. Na 25kg mieszanki lałem zaledwie 2,7dm3 wody. To baaaardzo mało. Da się takie proporcje rozrobić tylko gracą vel haką i łopatą w taczce. Tak robiłem. Powiem wam jedno, sypanie takiej półsuchej mieszanki do dołka, który ma być fundamentem konstrukcji, z początku budziło we mnie duże obawy. Jak to ma się związać? Ale wystarczą potem dwa, trzy dni, żeby się przekonać, że to jest właśnie to, że o to chodzi.

Trzeba było kapnąć Klutanu albo innego plastyfikatora, łatwiej mieszać ręcznie. 

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...