Skocz do zawartości

Dziennik PeZeta


Recommended Posts

BLAT KUCHENNY - EWOLUCJE

Robi się mały blat, drugi.
Niżej położony względem głównego z uwagi na okno.



Robię porządek z oknem, z którym nie sposób dojść do ładu - pierwsze osadzane przeze mnie tak duże okno.
Nie wiedziałem, że skrzydła można demontować, więc obsadzałem po całości, ciężkie pioruńsko.
Efekt:
ilekroć ktoś do mnie przyjeżdża po raz pierwszy, i siądzie sobie i gadamy, tylekroć rozglądając się zawiesza wzrok na tym oknie. PO kilku minutach wzrok gościowi nieubłaganie, z niepokojem i - mam wrażenie półświadomie - wraca do tego okna, aż w końcu pada niezmiennie ta sama kwestia, z lekką ewentualnie modyfikacją stylistyczną:
- Nie wiem o co chodzi, ale mam wrażenie, że to okno... nie jest pionowo.
Bo nie jest.

Pakuję pod okno styrodur. Wydłubuję starą piankę.



Połączę parapet z blatem, powstanie wielki dodatkowy stół, obok widzianej już oczami mej wyobraźni ogromnej, wysokiej lodówki pełnej piwa i karkówki.



Blacik wpuszczam nieznacznie pod ramę okna na osiem i pięć dziesiątych milimetra i lekko po bokach w mur - na osiem dziesiątych milimetra.

I gotowe.



Blat jest zrobiony z desek odpadowych.
Niestety, czołg trafił szlag, mus go wymienić, padło mu uzwojenie silnika, więc blat mniejszy jest jeszcze nie przeciągnięty szlifem.

W ferworze prac polegających głównie na podnoszeniu dużego blatu, wkręcaniu wkrętów, wykręcaniu wkrętów i kładzeniu dużego blatu miałem przyjemność odbić cegłę frontową z murka.
Wiedziałem że tak się stanie, ale łudziłem się, że a nuż.
Leży jednak zgrabnie, nic się nie gibie, a jak przyjdzie do utwardzania żywicą, to cegiełkę nią przykleję.






Link do komentarza
SEKWOJA

Pod koniec kwietnia 2014 sekwoja zostaje posadzona w konspekcie.
Wokół panuje klimat umiarkowany.



Czasem słońce, czasem deszcz, jednak mijają kolejne dni, jest w miarę wilgotno, niezbyt gorąco, a i niezbyt chłodno.



Pogoda zmienia się dynamicznie, ostre majowe słońce potrafi przygrzać, a wtedy ziemia szybko wysycha.
Tutaj, jeszcze nie wyschła.



Okazjonalnie wody gruntowe pojawiają się dosyć wysoko, a i potrafi uczciwie popadać.



Bywa, że klimat staje się tropikalny. Duszno, wilgotno.



Aż wreszcie 13 czerwca 2014 dzieje się. Drzewo wyrasta w ciągu jednej nocy, z 12 na 13 czerwca.



Giant tree w pełnej krasie. Trzy liścienie - czyli iglak, czerwony pień.
Pomyłki być nie może, bo rozpoznanie poczynione zostało przez zawodowego biologa.



Obecnie pień ma ponad dwa (centy)metry wysokości.
Link do komentarza
BETONOWY BLACIK - EKSPERYMENTY

Wyniki eksperymentu raczej rozczarowują.
Blacik podsechł.
Jest twardy.
Nieznacznie pyli się i to coraz mniej.
Został przeszlifowany czołgiem.

Podczas wylewania zaprawy wierzch blatu został zatarty dodatkowo cementem.
Kilka dni później na wierzchu powstało coś co dla potrzeb opisu nazwałem "szkliwem" cementowym.

Szkliwo miejscami zostało przeszlifowwane delikatnie czołgiem.
W środkowym pasie szkliwo zostało zdarte i przeszlifowana została piaszczysta powierzchnia.
Obie powierzchnie - szklista i piaszczysta - są podobnie gładkie, choć ta szklista jest wyczuwalnie gładsza.

Wczoraj blat został pomalowany żywicą.

Żywica nadal śmierdzi, jest już twarda i nie jest ładna.
W formie płynnej była miała kolor jakby perłowo błękitny, lekko mętny.
Po zaschnięciu jest matowa, przypomina matowe pleksi.

Cegła pomalowana żywicą ma ładny kolor.
Deska pomalowana żywicą ma ładny kolor i jest zdecydowanie utwardzona.
Ale powierzchnia deski zalana żywicą nijak nie przypomina deski lakierowanej.







Fotografie w powiększeniu:







Cytat

Daj zbliżenie tego betoniaka. icon_wink.gif



Jani_63, opisz co chciałbyś, bym bardziej konkretnie obfotografował.
Link do komentarza
Piterek z tego betonu to sobie zrób klape do szamba albo odważnik do robienia salcesonów icon_rolleyes.gif , co do dechy to żywica ładnie spowoduje że deski będą łatwiejsze do utrzymania w czystości. Ja zostałbym przy tym drewnianym blacie z tym że bym go wy szpachlował dobrana kolorystycznie szpachlą a następnie ładnie wyrównał kolor bejcą i dopiero zażywicował i będzie miód malyna Edytowano przez gawel (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Ale sosna miękka jest. Poza tym to olej do mebli ogrodowych. Nada się do kuchni?


To taki na zewnątrz słońce deszcz .Stoły ogrodowe itd ...to chyba dobra droga.
Miękka sosna ......to jedynie lakiery z utwardzaczem żeby usztywnić wierzchnią powłokę ale wtedy może być wgnieciona i będą ślady ,jakbyś zrobił z buka ,to inna bajka z niego denka do krojenia łyżki walki itd.. kiedyś robili. Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Blaty robią się, właściwie zrobiły się. I tak:

Po oszlifowaniu zasmarowałem je żywicą poliestrową, zalałem szczeliny.







Następnie sypnąłem na to lekko cementu.
Z nonszalancji chyba, bo niby po co.





Tego samego dnia zeszlifowałem blaty.
Śmierdziały.
Na koniec dnia przyszedł deszcz i zalał blaty nim je zakryłem folią.

>>>> Wciąż do takich wyzwań używam folii po paczkach styropianu. Rewelacyjnie się sprawdza. <<<



Przyszła kolej na drugą fazę uszczelniania, wciąż były "fugi".



Mogłem znowu lać żywicę, ale okazało się, że szpachla jest 9x tańsza, więc postanowiłem sprawdzić.
Zaszpachlowałem ubytki.





Szpachla sprawdza się, z grubsza rzecz biorąc bardzo dobrze, choć nie idealnie.

I wreszcie ostateczne szlifowanie przed olejowaniem.
Piszą, żeby zakończyć papierem 240.
Nie mam 240.
Mam 120.



Efekt jest upajający.
Blaty są gładkie, brak zadziorów.
Wyglądają tak jakby miały nierówną powierzchnię, lecz tak nie jest.












Link do komentarza
Te fotki zrobione "nazajutrz" to chyba coś oko fotografa było ie teges po oblewaniu tego blatu, że wyszło nieostre icon_lol.gif
A ciekaw jestem, czy brałeś pod uwagę rozjaśnienie blatu np jakimi ługiem (nie wiem jakim bo nigdy takie czegoś nie robiłem tylko słyszałem wśród znajomych ,że takie coś się robi), trochę mnie te sine miejsca się nie podobają.
Link do komentarza
Mnie te "sine" miejsca najbardziej się podobają. Niestety, szlifując musiałem miejscami zedrzeć "siną" warstwę.
Próbowałem nawet "dosinić" posypując świeżo wylaną żywicę cementem, lecz niestety i to zostało podczas szlifowania zdarte czołgiem.
Ciapkatość, pstrokacizna, szarość i sosnowość są tym, o co mi chodziło.
A nieostre? - faktycznie.

Rozjaśnienia nie planowałem, o ługu nie myślałem, nie słyszałem i nadal nie myślę, tym bardziej, że blat właśnie skończyłem robić.

A co to jest ten ług?
Do czego się go stosuje?
W jakich ilościach?
Ma kolory?
Można go barwić?
Ile kosztuje?
Jakie jest zużycie?
Jak się nazywa?
Do jakiego drewna jest przeznaczony?
Czy można go zastosować do blatu betonowego?

BLAT BETONOWY
Nadal jest męczony, trwają eksperymenty.
Niebawem podam kolejne wyniki obserwacji.
Link do komentarza
Cytat

Mnie te "sine" miejsca najbardziej się podobają. Niestety, szlifując musiałem miejscami zedrzeć "siną" warstwę.
Próbowałem nawet "dosinić" posypując świeżo wylaną żywicę cementem, lecz niestety i to zostało podczas szlifowania zdarte czołgiem.

Gdybyś go zmoczył i zawinął folią po paczkach styropianu gdzieś na tydzień sinizna by się powiększyła i wlazła głębiej . Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Mnie te "sine" miejsca najbardziej się podobają. Niestety, szlifując musiałem miejscami zedrzeć "siną" warstwę.
Próbowałem nawet "dosinić" posypując świeżo wylaną żywicę cementem, lecz niestety i to zostało podczas szlifowania zdarte czołgiem.
Ciapkatość, pstrokacizna, szarość i sosnowość są tym, o co mi chodziło.
A nieostre? - faktycznie.

Rozjaśnienia nie planowałem, o ługu nie myślałem, nie słyszałem i nadal nie myślę, tym bardziej, że blat właśnie skończyłem robić.

A co to jest ten ług?
Do czego się go stosuje?
W jakich ilościach?
Ma kolory?
Można go barwić?
Ile kosztuje?
Jakie jest zużycie?
Jak się nazywa?
Do jakiego drewna jest przeznaczony?
Czy można go zastosować do blatu betonowego?


Każdemu podoba się coś innego, acz kolwiek przyznam że te przebarwienia maja swój urok.
O ługu poczytasz sobie w necie, co i jak się nim robi. Wiem tyle, że drewno po zastosowaniu się wybiela, rozjaśnia.
Wpisz frazę "ług do wybielania drewna" to sobie poczytasz, nie będę opisywał czegoś czego nie robiłem, bo nie ma sensu chwalić się czyimś doświadczeniem (powielać coś co ktoś napisał), prawda? icon_biggrin.gif
Link do komentarza
BLAT KUCHENNY - podsumowanie

1. Materiały - deski szalunkowe, podesty rusztowania przy elewacji, ścinki OSB - koszt: 0zł
Dygresja: właściwie koszt drewna to wielekroć poniżej 0zł, bo już daaaawno temu w taki czy inny sposób zwrócił był się on.

2. Wkręty do drewna - około 6zł
Dygresja: teraz dopiero przypomniałem sobie długą i krętą jak kolejka po papier w stanie wojennym dyskusję o wkrętach. Z wiedzy tam misternie wplecionej nie skorzystałem i nie żałuję.

3. Żywica poliestrowa - 60zł.
Dygresja: żywica epoksydowa byłaby lepsza, bo jest przezroczysta. Next time will use it.

4. Olej do drewna - 19,99zł
Olej made by Ikea.

5. Taśmy papieru ściernego do czołgu - a niech będzie, że około 20zł.

6. Szpachla do drewna - 7zł

Suma: lekko ponad 100zł
Nie mam wątpliwości, że to najlepszy blat na świecie. Do tego nie tylko on podoba mi się, ale również jest ładny. ;)

Dopisałem:

Czas wykonania: uczciwie, ale bez wyczynu to tak ze cztery dni razem z montażem. Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Spuszczel pospolity – hylotrupes bajulus L.

• występuje w strefie umiarkowanej całej półkuli północnej
• w całej Polsce za wyjątkiem stanowisk powyżej 1000m
• ciemnobrunatny chrząszcz o wyraźnie spłaszczonym ciele, pokrytym włoskami
• postaci doskonałe wykazują dymorfizm płciowy; samiec mniejszy
• zasiedla tylko martwe drewno: więźby dachów, ściany drewniane, słupy, pale mostowe
• chrząszcze żyją kilkanaście dni
• rójka trwa od połowy czerwca do połowy sierpnia
• postaci dorosłe wygryzają się przez otwór owalny 2 – 4 x 5 -11 mm
• chrząszcze opuszczają drewno w najcieplejszej porze dnia; najchętniej roją się w temp 30stC; nie latają przy temperaturze poniżej 25stC
• samica składa do 100 sztuk (wyrośnięte osobniki mogą złożyć nawet 500) jaj na powierzchni lub w szparach drewna
• lubią szorstką powierzchnię drewna po przetarciu z licznymi szczelinami
• larwy z jaj powstają w ciągu 5 – 48 dni, jednak w sprzyjających dniach lipca (ciepło i wilgotno) pojawiają się zazwyczaj po kilku dniach
• larwy wgryzają się w drewno na głębokość ok. 1 - 2 cm
• młode larwy żerują we wczesnym drewnie, uszkadzają również drewno późne, drewno trawią za pomocna enzymów
• przeważająca część życia spuszczela przypada na czas larwalny 2 - 18 lat, przeciętnie 3-6 lat; zależy to od zawartości składników odżywczych: białka, witamin, cholesterolu, a gdy ich zabraknie stają się kanibalami
• chodniki o wymiarach do 6 mm
• optymalna temperatura rozwoju 28 - 30stC, wilgotność 26-50%
• w miarę starzenia się budynku liczba czynnych żerowisk spuszczela maleje ,już w 75 - 100 letnim drewnie rzadko można spotkać żywe larwy
• larwy są wrażliwe na chlorowane węglowodory mniej na związki fosforowe i temperaturę
• stadium przedpoczwarki trwa 1 - 2 tygodni; czynnikiem stymulującym masowe przepoczwarczenie się larw jest niska temperatura zimą
• stadium poczwarki 1,5 -3 tygodni -> imago (owad doskonały)

cały dokument: http://www.pg.gda.pl/~krogu/Owady.pdf
Link do komentarza
Bierzesz się za gotowanie ?icon_smile.gif Ehh ci europejczycy - pogadałbyś z jakimś Wietnamczykiem to całą rodziną by ci słomkami powysysali i jeszcze byś skasował za "danie dnia" ;)

Poza tym do 75 lat już tak niewiele zostało icon_smile.gif

Weź je na przetrzymanie - Albo Ty albo One ! - Masz przynajmniej pretekst by jeszcze setkę przeżyć icon_smile.gif
Link do komentarza
OCIEPLENIE PODDASZA
Przymierzam się, bardzo wstępnie, do ocieplenia poddasza.
Do zimy daleko, więc mam czas.

Dach jest odeskowany i opapowany.
Planuję położyć dwie 15-centymetrowe warstwy wełny skalnej.

Z dostępnych producentów przychodzą mi do głowy:
Rockwool
Isover
Ursa
Knauf

Wełna może być z rolki albo w formie płyt.
Ta z rolki w moim odczuciu miętka jezd, nie kwarda i klapnie.
Myślę o tym, by izolować płytami.
Zastanawiam się, czy istotne jest, że producenci piszą, że wełnę w płytach wyprodukowali do ocieplania elewacji, a nie skosów dachu.

I odwieczne pytanie - jaką folię gdzie kłaść.
Idąc od góry mamy papę, potem dechy.
Następnie szczelina wentylacyjna - będzie, bo już w elewacji jest.
Pod szczeliną myślę nie pakować żadnej folii.
Dalej w dół patrząc - wełna skalna w formie płyt.
potem niżej kolejna warstwa płyt wełnianych.
I tu folia paroizolacyjna.
Oraz na koniec wykończenie - gipskarton albo deski.
Link do komentarza
Ciekawe, kto tego używa. 11,70zł/m2.
Przy moim zapotrzebowaniu (90m2) wychodzi ponad 1150zł.
Nigdy i nijak nie będzie to miało sensu ekonomicznego, skoro zwykła folia alu paroizolacyjna to koszt 1,52zł/m2.
Przy moim zapotrzebowaniu to koszt 130zł (mus kupić dwie rolki)
Link do komentarza
Cytat

Ciekawe, kto tego używa. 11,70zł/m2.



Kilka lat temu - ja.
Konkretnie w celu ocieplenia myjni samochodowej, zlokalizowanej w dużej hali przemysłowej.

Skutek - zaje..fajny - rachunek za ogrzewanie (elektryczne dmuchawami) mniejszy o około 80% + nieskraplająca się woda na suficie.
Faktem jest, że akurat dla tego przypadku było to najtańsze rozwiązanie.
Link do komentarza
O PRZEMIJANIU - CO WARTO NAPISAĆ
Wysłużył się, jako żywo.
Zbudowany w 2005, przetransportowany spod Pomiechówka, w zgrabnych pakietach wzorowanych na skandynawskiej myśli technicznej fiatem 126 stał się pierwszym obiektem architektonicznym



Podżerany przez robactwo, w tym także spuszczela, które larwiło się i przepoczwarzało w wielce niewykwintny sposób, niewzruszenie trwał na posterunku.



Od początku służby stanowił wdzięczny obiekt fotograficzny wszelkiej maści pasjonatów i dokumentalistów, zarówno rodzimych, jak i pochodzących zza zachodniej granicy naszej pachnącej ojczyzny. Z pełną jak jego przepastna komora odpowiedzialnością mogę napisać, że służył ponad granicznymi podziałami i w całej głębi wypełniała go idea humanizmu: nic co ludzkie, nie było mu obce.

W ostatnim migawkowym ujęciu, zanurzmy się we wspomnienia i dajmy porwać jego przemijającemu urokowi.

AD2005:


AD2007:






W 2010 odszedł na zasłużoną emeryturę, jednak z jego wysoce specjalistycznych zastosowań okazjonalnie nadal korzystano, zawsze z satysfakcją.

AD2013:


Zapamiętajmy ten dzień - 11 lipca 2014:









Trącony rydwanem czasu, przeminąłeś, a my... podczas... biesiady... nie wspomnimy o tobie nawet słowem, bo... biesiada to drugi kraniec całkiem długiej drogi jaką jest... układ pokarmowy.



+ + + + + + + +

Komentarze, kilka zdań, słowa pożegnalne - mile widziane.
Link do komentarza
SPUSZCZEL - ULTIMATE CONFRONTATION
Cipex 10e. To działa. W formie oprysku. W szczeliny wszelakie i na powierzchni więźby.
Dziś, kwadrans temu, znalazłem siedzącą na belce spuszczelicę! Dutknięta rozsypała się. Była zasuszona.
Powtarzam: Cipex 10e. To działa.
Pomysł zatem okazuje się skuteczny, by spuszczelom przerwać cykl rozrodczy; te, co siedzą w drewnie są nie do ruszenia. Ale te co wyfruną, zostają eksterminowane.
Muchozol sprawdza się również, doraźnie.
Raid Max w formie pianki też się sprawdza - testowany na mrówkach. Z aplikatorem ułatwiającym wstrzyknięcie w szczeliny.
Jednak Cipex 10e - to jest to.

Duże powierzchnie, duże ilości środka.
Wiadro, woda, strzykawka do odmierzania Cipexa. Roztwór jest bezwonny.
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...