Skocz do zawartości

Dziennik PeZeta


Recommended Posts

Rury się robią.





Lekko poległem przy przekuwaniu się przez strop, mimo zostawionego miejsca na przepust - bloczka gazobetonowego.
Przy zalewaniu stropu siła betonowa przesunęła bloczek o kilka cm, w efekcie w miejscu przepustu, akurat przy kominie, miałem beton B20.
W końcu musiałem kupić wiertło 40cm i jakoś puściło.



NACZYNIE WZBIORCZE
Utknąłem.
Na poddaszu brak ogrzewania.
Zaizolowanie bańki, owszem, wchodzi w grę, jak najbardziej.
Jednak co z rurami?
Ocieplenie rurek siłą rzeczy będzie liche.
O ile z czasem doleję glikolu do instalacji albo zamontuję kable grzewcze, o tyle obecnie - coś muszę wymyślić.

Chodzi mi po głowie, iżby...
Są dwa sposoby na podłączenie naczynia wzbiorczego:

Sposób 1
W naczyniu jest cały czas gorąca woda - z zasilania.

Sposób 2
W naczyniu jest cały czas chłodniejsza woda - z powrotu do pieca.

Sposób 1 wychładza instalację,
Sposób 2 jest lepszy, bezpieczniejszy, ale grozi zamarznięciem rur i naczynia.

Oba sposoby są prawidłowe w świetle przepisów, ale Sposób 2 jest prawidłowszy.

No i utknąłem.
A licznik el. - kręci się... oj, kręci.

Ta piękna skośna rura na pierwszym zdjęciu to rura życia, dlatego tak finezyjnie idzie najkrótszą drogą w górę ku przepustowi. Mistrzostwo świata! icon_mrgreen.gif )
Link do komentarza
Oglądając fotki i czytając co piszesz, mam dylemat - za co bardziej Cię podziwiać, za kunszt monterski, czy barwność opisow (języka).
Szlag - nie lubię takich dylematów icon_mrgreen.gif

Cyba jednak za obie "przywary", bo rura z opisem zaczyna żyć swoim życiem jako osobny element całości, tej literackiej opowieści "samorodnego" instalatora.

Link do komentarza
Jeszcze jeden pomysł mam...
Otóż...
Baniak montuję najbezpieczniej jak się da, czyli wznośna z powrotu - chłodne stoi natenczas w naczyniu. Zaś rura życia, bezpieczeństwa montowana z boku, tak jak trzeba.
Ale...

Ale układ napełniam - zimny układ! - tylko do najwyższego poziomu instalacji parterowej.
Ten poziom wytycza odpowietrznik na zbiorniku akumulacyjnym!

Tym sposobem:
1. woda w układzie - jest,
2. nic nie zamarznie, bo cały zład jest w przestrzeni ogrzewanej,
3. po nagrzaniu woda ma gdzie się pęczyć, bo naczynie wzbiorcze jest. Stygnąc - woda wróci do części ogrzewanej.
4. Co prawda warunki pracy dla pompy c.o. nie będą spełnione, ale skoro ta podłogówkowa chodzi, to czemyżby ta kozia miałaby mieć jakieś zastrzeżenia.

Howgh

W kolejnym kroku doleję glikolu i założę kable grzejne ze sterownikiem.
Link do komentarza
Dr L - na poddaszu.
Na parterze za to, w baniaku...
Latem pisałem, że w izolacji mieszkają mrówki.
Właśnie się wyprowadzają.



A wyprowadzają się, ponieważ...
na zasilaniu, czyli do baniaka ciepłociągiem wędruje ciepło. Cieeeepło.



A i wraca do Cezarego już całkiem niezgorsza powrotna temperaturra:



Mrówki eksterminacje przechodzą i myślę, że mają odczucie paranoi.
Co jakiś czas wsysam odkurzaczem wałęsające się po baniaku grupy zwiadowców.
Albo też wyciągam wychylających się właśnie czy to ze szczelin, czy tunelików sprytnie wydziabanych w... MOJEJ izolacji baniaka!!! icon_evil.gif

A w przerwach między kolejnymi sesjami eksterminacyjnymi:
Kapcie, fotel, telewizor. W lekko innym wydaniu.



Link do komentarza
Muszę nauczyć się jak palić w kominku.
Na razie działam na czuja, powoli poznaję zasady.
Pierwszy raz w życiu mam do czynienia w taką lokomotywą.
Ze zdziwieniem oglądam to, o czym dotychczas tylko czytałem.

Na przykład pocenie się płaszcza.





Do wkładu jeszcze nie wstawiłem płyt szamotowych, z których jedna czeka na przycięcie.
Mam nadzieję, że wstawienie płyt poprawi warunki spalania w komorze.
Pomoże - nie pomoże - kupiłem, to wstawię,
w kąt ich przecież nie odłożę.

Dwukrotnie paląc zdążyłem dokumentnie zasmolić komorę, ponieważ włączam pompę przy 40st na powrocie.
Błąd.
Porobię testy, opanuję sztukę.

Na przykład
PALENIE W KOZIE WODNEJ - LEKCJA 1
Pakujemy do pełna.
Rozpalamy.
Hajcujemy na maks, a drewno ma się całe rozpalić, co mi się jeszcze niespecjalnie udaje.
Kiedy zostanie żar, uwaga, uwaga:
Zamykamy szyber.
Ale zostawiamy otwarty dolot powietrza.
I wtedy dzieją się cuda.
Ten żar to jest wisienka na torcie!
Teraz to dopiero zaczyna śmigać ciepło.

Doświadczyłem tego dziś rano, kiedy mimowolnie zafundowałem sobie stres-test.
A było to tak...
Link do komentarza
Cytat

Kurde a ja myślałem że to po harcersku się pali - no podpalaczem chyba zostanę icon_smile.gif


Też myślałem, że po harcersku, a to jednak jest bardziej lokomotywa.
Bardzo jestem zadowolony z decyzji montażu zwykłego zaworu 3D, a nie termostatycznego.
Widzę, jak łatwo by się zamykał.
Duży sens ma montaż siłownika ze sterownikiem.
Bo zawór temperaturowy, co to otworzyć ma się przy 50stC to zawracanie gitary w przypadku kominka i baniaka.

Niebawem wrócę do tematu, tylko przytnę płytę szamotową.

Normalnie radość mam nieziemską.
Czekałem na ten moment sam nie wiem ile czasu i - jest - palę w kominku, grzeję wodę.
Jakie piwko se strzelę i potnę płytę.
Albo odwrotnie...
icon_biggrin.gif

Cytat

Pali się !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Paliii !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

icon_lol.gif



Tak!!!

Cytat

najbardziej inne wydanie mają kapcie! icon_smile.gif



icon_smile.gif
Link do komentarza
Mały tuning:
- szamot



- kanał dolotowy i blokadka z kawałków szamotu iżby szuflada nie zamykała dolotu.
Powietrze bardzo fajnie migruje na tył wkładu i na przód.







Smoła na szybie.
Paliłem utrzymując temperaturę powrotu 40stC.
Oto efekt:



Obecnie trzymam temp 60st, a jak się zniecierpliwię to 50.
Szyba się powoli czyści. To raptem moje trzecie palenie...
Zanim wstawiłem szamot, zdążyłem upieprzyć ścianki smołą.
Są bardzo kleiste.
Wstawiłem szamot.
Link do komentarza
W ramach tuningu na metalowym deflektorze położyłem płytę szamotową.
Deflektor jest nad rurami-płomieniówkami.

Niestety, grawitacyjny przepływ nie działa.
Przypuszczam, choć się na tym nie znam, że za dużo jest syfonów: na powrocie są dwa - jeden w podłodze na trasie ciepłociągu między kominkiem a baniakiem, a drugi w sąsiedztwie kominka - montaż filtra, pompy i zwrotnego zaworu klapowego wymusił taki układ.

Co również mnie zaciekawia, zatrzymanie pompy zmienia wskazania termometru powrotu - natychmiast temperatura spada. Termometr na zasilaniu staje wtedy w miejscu, mimo że temperatura na płaszczu rośnie. Sądzę, że dowodzi to braku grawitacyjnego przepływu wody między kominkiem a baniakiem.

Mam saunę. Musze ocieplić tę kozę.

Rewelacyjną saunę. icon_biggrin.gif

Cytat

smoła chyba tylko z mało wysuszonego drewna
Przeważnie smoli słabo wysuszone i iglaste!
Ja tak pamietam!
A zresztą - zawsze się i tak okopci i będzie do czyszczenia - nie przejmuj się....



Prezesie, frajda jest.
Drewno ma rok, ma prawo być niedosuszone (to, które na oko szacowałeś latem).
Pierwsze palenie było suchszejszym, a drugie mokrzejsiejszym, co od razu, nawet bez doświadczenia palackiego, zaobserwowałem.
Okopciło się, bo w końcu się pali, to się i kopci.
Samochód jak by nie warczał, to by nie jechał, a kocioł jak się kopci, to się znaczy się grzeje.

Baniak nabiłem do jakichś 70st.
Spaliłem dziś dwa naręcza drewna.
Samo liściaste, brzoza brodawkowata, betula verucosa.
Ładnie pachnie w chałupie.

STRES TEST
28 dnia pierwszego miesiąca roku pańskiego 2014 o godzinie 3:44 kominek zajarzył.
Hajcowałem do 6:45, a iżby się nie rozwodzić, a świadectwo dać prawdzie i by ku pamiętaniu odnotować, uczciwie powiem że w zasadzie to jedno palenie było.
Kiedy sam żar tylko pozostał i ledwo już tlił się, senność mnie wreszcie zmożyła, tak też za impulsem idąc zamknąłem wloty/wyloty, wyłączyłem pompę i poszedłem spać.
Ledwom zasnął, a trudne to nie było mimo psa kotłującego mi się i rozpychającego, bo on też chce i musi akurat na kolanie leżeć, tak więc ledwom jakoś oczy przymknął, a świtało już prawie, omal co, gdy zbudził mnie dziwny dźwięk.
Nie skłamię, jeśli powiem, że to jakiś dźwięk był dotąd całkiem niespotykany.
Nie bulgotało.
Poblukiwało jakby.
Bluk bluk bluk. Raz za razem.
Świadomość wróciła i wtedy dotarło do mnie, że to w kominku.
Gotuje się!
Wstałem.
Blukanie gdzieś z góry szło, ale że tam zimno, to do Lectera nie poszedłem. Metalicznie i głośno blukało.

Pompę włączyłem iżby przepędzić bulgoty do baniaka.

I tu szok.
Pompa nie przepycha gotującej wody.
Termometr pokazał na co go stać, jak zaangażowanie okazując podał temperaturę 104stC.

Gdyby nie manometr obok, całkowicie ignorujący wszystko prócz zmian biegów pompy, którą ciągle sprawdzam na okoliczność biegów, temperatur i bąbli odpowietrzających, co wykazuje on leniwymi wahnięciami strzałką, pomyślałbym, że gdzieś pod Lecterem zator jaki, korek lodowy mógł powstać. Choć nie mógł, wszak całość wodna mieści się obecnie na przestrzeni od podłogi do sufitu parteru.
Chwała zatem termometrowi za nadgorliwość.
Pompa ruszyła w końcu wodą i wszystko ostygło.
Zadziwia mnie, że ledwo żarząca się kupa popiołu potrafi zagotować płaszcz kominka.

Muszę termoparę zamontować. Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
zobacz jaki awans!

z budującego i myślącego o użytkowaniu - zostaniesz zaraz użytkownikiem na forum tematów - "Czym skutecznie czyścić szybę w kominku" - i "Jakie znacie domowe sposoby na czyszczenie szyby wkładu kominkowego" czy jakies tam podobne.
Jeszcze moment - i będziesz zdecydowanie piszącym o chorobach drzewek owocowych w ogródku i zostaniesz fanem tematu jak zrobić niedrogo przydomową szklarnię icon_biggrin.gif
Super!
Takie są koleje naszych budowlanych losów! icon_smile.gif
Link do komentarza
Cytat

zobacz jaki awans!

z budującego i myślącego o użytkowaniu - zostaniesz zaraz użytkownikiem na forum tematów - "Czym skutecznie czyścić szybę w kominku" - i "Jakie znacie domowe sposoby na czyszczenie szyby wkładu kominkowego" czy jakies tam podobne.
Jeszcze moment - i będziesz zdecydowanie piszącym o chorobach drzewek owocowych w ogródku i zostaniesz fanem tematu jak zrobić niedrogo przydomową szklarnię icon_biggrin.gif
Super!
Takie są koleje naszych budowlanych losów! icon_smile.gif



Rewelacja.
Kury chciałbym hodować, kilka. Tylko ciężko pogodzić to z Dragonem...

I z wyjazdami.

I sad mógłbym mieć. Piękny. Wiśnie. Czereśnie. Śliwki.
I tyle w temacie kotłowni w salonie.
Która jest super.
Bo jest.
I taka miała być. Miał.

Aha, szyba się doczyściła.

60st na powrocie - sposób na czystą szybę.

Powiedzmy: podczyściła.

::::::::::::

Załadowałem kolejną porcję, na żar.
Może uda mi się zagotować mrówki.

edit: wiśnie, czereśnie, śliwki. Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

dam ci podpowiedź - pal od góry
szyba dużo mniej się brudzi....



Palę wyłącznie od góry.
Z szybą nie ma problemu - po pierwszym zasyfieniu każde kolejne rozpalanie jest już lepsze. Syf się powoli wypala, a brud schodzi przetarty gazetą.
Tylko trzeba hajcować uczciwie.

Aha!
Wczoraj udało mi się dociągnąć do 80st na górze bańki i ponad 70st na dole.
Obecnie w szczycie bani jest ze 60, a na dole jakieś 40.

Normalnie bajka, palił będę dopiero po południu!

Automatyka - model idealny:
- termopara niech wyłącza pompę, gdy żar wygaśnie (jakoś to musi być w relacji do temperatury w rurze kominowej),
- sterownik termostatyczny niech włącza pompę, gdy na powrocie do kozy temperatura osiąga 60stC,
- siłownik zaworu kominkowego - niech reguluje/otwiera zasilanie baniaka, gdy na powrocie do kozy jest 60st,
- sterownik termostatyczny różnicowy - niech wyłącza pompę gdy różnica temperatur kozy zasilanie / powrót
przekracza 20stC
- siłownik zaworu podłogówkowego - niech pilnuje temperatury zasilającej podłogę w okolicach 38stC, a gdy w bańce jest mniej, to niech bierze wszystko z bańki (taka jakby funkcja antyzamrożeniowa)
- włącznik termostatyczny grzałki - załącza się, gdy temperatura baniaka spada poniżej 10stC
- Lecter - naczynie wzbiorcze - kontrola poziomu wody
- siłownik otwoerający i zamykający drzwi tarasowe reagujący na chciejstwo psa wejść/wyjść. Czujnik musi rozróżniać, kiedy pies stoi za szybą i zwyczajnie gapi się do środka, a kiedy takk stoi i chce wejść do domu.

I obsługa stanie się bajecznie prosta.


Tu wymagany jest sterownik intuicyjny:

Chce wejść?


Czy może nie chce wejść?


Bo może jednak chce wejść?
Link do komentarza
Cytat

Palę wyłącznie od góry.
Z szybą nie ma problemu - po pierwszym zasyfieniu każde kolejne rozpalanie jest już lepsze. Syf się powoli wypala, a brud schodzi przetarty gazetą.
Tylko trzeba hajcować uczciwie.

Aha!
Wczoraj udało mi się dociągnąć do 80st na górze bańki i ponad 70st na dole.
Obecnie w szczycie bani jest ze 60, a na dole jakieś 40.

Normalnie bajka, palił będę dopiero po południu!

Automatyka - model idealny:
- termopara niech wyłącza pompę, gdy żar wygaśnie (jakoś to musi być w relacji do temperatury w rurze kominowej),
- sterownik termostatyczny niech włącza pompę, gdy na powrocie do kozy temperatura osiąga 60stC,
- siłownik zaworu kominkowego - niech reguluje/otwiera zasilanie baniaka, gdy na powrocie do kozy jest 60st,
- sterownik termostatyczny różnicowy - niech wyłącza pompę gdy różnica temperatur kozy zasilanie / powrót
przekracza 20stC
- siłownik zaworu podłogówkowego - niech pilnuje temperatury zasilającej podłogę w okolicach 38stC, a gdy w bańce jest mniej, to niech bierze wszystko z bańki (taka jakby funkcja antyzamrożeniowa)
- włącznik termostatyczny grzałki - załącza się, gdy temperatura baniaka spada poniżej 10stC
- Lecter - naczynie wzbiorcze - kontrola poziomu wody
- siłownik otwoerający i zamykający drzwi tarasowe reagujący na chciejstwo psa wejść/wyjść. Czujnik musi rozróżniać, kiedy pies stoi za szybą i zwyczajnie gapi się do środka, a kiedy takk stoi i chce wejść do domu.

I obsługa stanie się bajecznie prosta.


Tu wymagany jest sterownik intuicyjny:

Chce wejść?


Czy może nie chce wejść?


Bo może jednak chce wejść?

Nie znęcaj się nad Dragonem ,on dopiero zauważył że ta kupa złomu ,którą przywlokłeś - kominek zaczyna odgrywać tu zasadniczą rolę .
Link do komentarza
Cytat

icon_biggrin.gif
Animus, czy mi się zdawało, czy pompa nie chce pompować gotującej się wody?
Jak mi się zagotował kominek i włączyłem pompę, to sporo czasu minęło nim przestało bulgotać.

Woda gorąca jest rozrzedzona ,a pompa pobiera wodę z najbliższego otoczenia zasilania ,kup zegar za prę złotych ,niech pompa jeszcze popracuje z 1-2h po wypaleniu wsadu ,żeby się temperatura wody w kominku nie podnosiła .

Mosiądz jest kruchy ,może za mocno dokręcałeś tuleję zanurzeniową. Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Woda gorąca jest rozrzedzona ,a pompa pobiera wodę z najbliższego otoczenia zasilania ,kup zegar za prę złotych ,niech pompa jeszcze popracuje z 1-2h po wypaleniu wsadu ,żeby się temperatura wody w kominku nie podnosiła .



Sterowniki - niebawem.

Cytat

Mosiądz jest kruchy ,może za mocno dokręcałeś tuleję zanurzeniową.



Dokładnie tak było. icon_smile.gif
Tuleje, okazuje się, potrafią się lekko różnić, a i pakuł dałem za mało.

TESTY TESTY TESTY

Podłączyłem zimną wodę pod dwie wężownice w baniaku.
Wężownice spiąłem jedną z drugą.
Dla przypomnienia:



I dane techniczne bańki (SEM1):
Bańka zwana Telimeną

A tu miała miejsce dyskusja na temat przydatności tych wężownic w służbie grzania cwu:
dyskusja o przepływowym grzaniu cwu

Niebawem się okaże.

Test - start

GODZ 20:25
T Telimeny: 20stC (zimna...)
T z kranu - przepływowo przez Telimenę: 18st

T Cezara:
zas.: 20stC
powr.: 20stC


GODZ 20:45
T Cezara:
zas.: 60stC
powr.: 60stC
Rusza grzanie Telimeny.

Czekamy...

Temperatury Cezara - zasilania i powrotu - utrzymuję na poziomie 60stC.

pssssst.... pstryk

edit: dopisałem pstryk

Kozioł Cezar jawi się obecnie w takiej oto postaci:



Podczyściłem mu szybę, sprawdzę czy się zapaskudzi, jeśli utrzymam temperatury 60stC.
BTW, zauważyłem, że kiepski uszczelniacz producent dał i powstała przetoka nad górną listwą ościeżnicy - że tak powiem - na łączeniu ramiaka z obudową. Zaciąga lewe powietrze.

Aha, jeszcze jedno: podłogówka jest wyłączona, zatem sprawa się ma cała bez odbioru ciepła.

* * *

Coś bulgocze, coś się przelewa.
Sprawdzam czy mi gdzie kozioł nie leje w domu na podłogę.
Ale jest OK. Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
GODZ 21:33
Wsad powoli dopala się. Niebawem zamknę szyber.





Kurator jest zdania, że test przebiega prawidłowo, niemniej wartałoby coś zjeść.

W wyniku burzliwej dyskusji zespół badawczy decyduje się przymknąć szyber do połowy.
Uzasadnienie decyzji:
Wciąż jest ogień, ale temperatura Cezara zasilająca Telimenę stoi. 60stC i ani kiwnie dalej.

edit: błędy w uzasadnieniu

GODZ 21:48 (czasu lokalnego! szczegóły w wątku: Jest trzecia rano)

Szyber zamykam do końca - trochę płomieni jeszcze jest.
Ale po chwili otwoeram szyber z powrotem - do połowy.

Kurator jest zdania, że należy coś zrobić.



Po prostu coś zrobić.



...a potem idzie spać.

GODZ 21:58
Szyber zamknięty.
T Cezara:
t zas: 64stC
t powr: 60stC

Szyba czysta. Widoczne syfy to ślady pierwszej sesjim przy temp powrotu 40stC



Czekamy...

GODZ 22:08
Poparzyłęm się.

Temp wody z kranu po przejściu przez Telimenę: 50stC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Rewelacja!!!
Lalalalala
Czy obserwatorzy mogą jakoś skomentować ten wynik?

GODZ 22:11
Krótki i pobieżny wniosek w oczekiwaniu na dopalenie się pierwszego wsadu:
Po dwóch godzinach, czyli po jednokrotnym napaleniu w kominku
woda w kranie, grzana przepływowo przez wężownice Telimeny ma temperaturę 50stC.
Jednocześnie, temperatura na dole Telimeny wynosi 30stC.

Wniosek kolejny: chcąc w ten sposób pozyskiwać ciepłą wodę, muszę zainstalować ogranicznik temperatury czyli zawór termostatyczny.
Szacując, że dzięki takiemu grzaniu cwu miesięcznie oszczędzam około 70zł, to zawór zwróci się po trzech miesiącach.

pozostaje pomyśleć, co zrobić, żeby Telimena wespół z Cezarem zaczęli jeszcze produkować kasę lub przynajmniej benzynę. Ewentualnie spirytus.

GODZ 22:17
Druga puszka - pusta. Ostatnia.

GODZ 22: 22
T Cezara:
t zas: 38stC
t powr: 38stC

Wyłączam pompę obiegową.

KONIEC PIERWSZEGO ETAPU TESTU

edit: poprawiłem błąd temp kranówky z 54 na 50. Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...