Skocz do zawartości

Dziennik PeZeta


Recommended Posts

Cytat

na 99% położę finco-stal, bo mam ich fabrykę pod nosem. A materiał wygląda na solidny.
Będzie to:
- albo stalowoszara blachodachówka
- albo grafitowa
- albo stalowoszara blacha trapezowa.

a ten 1% to myśli wciąż błądzące wokół gontu bitumicznego.



Dołączam się również do życzeń Wszelakiego zapału w trakcie tworzenia ogniska domowego .
Jeżeli masz zamiar sam kryć dach to przemyśl jeszcze raz gont bitumiczny .
Link do komentarza
Cytat

Ale gont kłaść jest łatwiej niż blachodachówkę.



no tej pewności zazdroszczę.
Blacho dachówka bez specjalistycznej gilotyny i wiedzy o obróbce - może się okazać nieziszczalna.
Ale źle położony gont - dopiero porażka może być.
Sorry za uprawianie czarnowidztwa - ale dzisiejsze techniki i technologie - niestety......... wymagają fachowości i wiedzy.
Nie masz jej
Masz?
Nie masz.............
Dlatego pewnych decyzji - albo nie podejmuj albo co najmniej wahaj się przed ich podjęciem.
Proszę -icon_smile.gif
Link do komentarza
Bobiczek, skąd Twoje przekonanie, że mam pewność? Że wiem?
Zmagam się z tą decyzją od początku budowy.
Moje wywody są czysto teoretyczne.
A i do teoretyczności im daleko.
Jedyna budowa jaką znam, to moja własna.

Zacząłem od szpadla i wykopania fundamentów.
Sam postawiłem ściany.
Sam ułożyłem strop.
Sam postawiłem więźbę.
Sam ocieplam i tynkuję elewację.

Czy przybicie pasków papy nastręcza tak wiele trudności?
Trudność to obróbki blacharskie, zważywszy na brak odpowiedniego sprzętu (ale mogę zamówić profile) i pracę przy krawędzi.

Jak się domyślam, pisząc "źle położony gont - dopiero porażka może być" - miałeś na uwadze jakieś konkretne błędy.
Możesz to rozjaśnić?

Animus,
dziękuję za życzenia. Nieustająco myślę o goncie, choć ostatnio blacha trapezowa wyszła na prowadzenie.

A zakres wiedzy wymagany do budowy tego jednego, konkretnego, mojego domu, jest, w moim przekonaniu, do przyswojenia.
Link do komentarza
Cytat

Bobiczek, skąd Twoje przekonanie, że mam pewność? Że wiem?
Zmagam się z tą decyzją od początku budowy.
Moje wywody są czysto teoretyczne.
A i do teoretyczności im daleko.
Jedyna budowa jaką znam, to moja własna.

Zacząłem od szpadla i wykopania fundamentów.
Sam postawiłem ściany.
Sam ułożyłem strop.
Sam postawiłem więźbę.
Sam ocieplam i tynkuję elewację.

Czy przybicie pasków papy nastręcza tak wiele trudności?
Trudność to obróbki blacharskie, zważywszy na brak odpowiedniego sprzętu (ale mogę zamówić profile) i pracę przy krawędzi.

Jak się domyślam, pisząc "źle położony gont - dopiero porażka może być" - miałeś na uwadze jakieś konkretne błędy.
Możesz to rozjaśnić?

Animus,
dziękuję za życzenia. Nieustająco myślę o goncie, choć ostatnio blacha trapezowa wyszła na prowadzenie.

A zakres wiedzy wymagany do budowy tego jednego, konkretnego, mojego domu, jest, w moim przekonaniu, do przyswojenia.



Myśl intensywnie o goncie .Jak będziesz robił to podpowiem to i owo zresztą nie ma nic tam skomplikowanego , a blacha trapezowa to nie za ładnie na dachu ,blachodachówka nastręcza więcej trudności .
Link do komentarza
jestem pełna podziwu tych wszystkich umiejętności, które nabyłeś w trakcie budowy, mogę zapytać kim jesteś z zawodu?
poza malowaniem ścian i terakotą w kotłowni i garażu to my na nic więcej się nie porwiemy, no może jeszcze panele na górze ułożymy sami bo dół to będzie łączenie płytka+panel więc lepiej nie ryzykować ;)
Link do komentarza
Cytat

jestem pełna podziwu tych wszystkich umiejętności, które nabyłeś w trakcie budowy, mogę zapytać kim jesteś z zawodu?
poza malowaniem ścian i terakotą w kotłowni i garażu to my na nic więcej się nie porwiemy, no może jeszcze panele na górze ułożymy sami bo dół to będzie łączenie płytka+panel więc lepiej nie ryzykować ;)


Ja wiem ale jakbym Ci powiedział to i tak byś nie uwierzyła. Oprócz tych manualnych talentów Piotr co rzadko sie zdarza posługuje sie bardzo poprawna i "lekką" polszczyzna . Przyjemnością jest z nim rozmawiać juz pomijam nawet tematy choc i to jest tez coś czego nie można broń Boże przecenić icon_wink.gif
Link do komentarza
Animus,
dałeś mi do myślenia... i znowu gont na czele.
O goncie (bitumicznym!) myślałem od początku budowy.
Dziękuję za otwartość i dobre chęci, (na Ciebie można liczyć). icon_smile.gif Skorzystam, oj tak! baaardzo chętnie, choć to pieśń przyszłości.

edit: literufka
Link do komentarza
Cooli, ty żyjesz!!! icon_biggrin.gif

Coś mi się wydaje, że jednak gont...

Wiesz, chcę 'temi ręcami' wszystko zrobić, na ile dam radę.
Jeszcze daję.

Z gontem sobie poradzę i obróbek blacharskich jest przy nim mniej.
Tylko, że mam dehy i papę, dość nierówno w kalenicy i nie chciałbym nabijać płyt OSB (koszt!).
A wybór wśród gontów - też kolorystyczny - jest coraz większy, czyż nie?
Link do komentarza
Cytat

Cooli, ty żyjesz!!! icon_biggrin.gif

Coś mi się wydaje, że jednak gont...

Wiesz, chcę 'temi ręcami' wszystko zrobić, na ile dam radę.
Jeszcze daję.

Z gontem sobie poradzę i obróbek blacharskich jest przy nim mniej.
Tylko, że mam dehy i papę, dość nierówno w kalenicy i nie chciałbym nabijać płyt OSB (koszt!).
A wybór wśród gontów - też kolorystyczny - jest coraz większy, czyż nie?




to na te dechy podkład zrób z maty icopala. Taka niebieska może to coś wyrówna. Fajny materiał który po wbiciu gwoździa i wyciągnięciu pod wpływem ciepła sam zaklei sobie tą dziurkę icon_smile.gif

http://www.icmarket.pl/icopal-szybka-barie...wa-p-19412.html

Link do komentarza
O, widzisz, dobrze, żeś mi przypomniał, Cooli. Już mi o tym kiedyś wspominałeś, oglądałem bodajże u Ciebie w dzienniku. To jest fajny wynalazek. Dzięki. icon_smile.gif Jak u Ciebie ze zdrowiem? Przyznam się, że całkiem niedawno trafiłem na informację, że Ciebie trafiło zdarzenie losowe i nie był to toto-lotek.
Link do komentarza
Cytat

O, widzisz, dobrze, żeś mi przypomniał, Cooli. Już mi o tym kiedyś wspominałeś, oglądałem bodajże u Ciebie w dzienniku. To jest fajny wynalazek. Dzięki. icon_smile.gif Jak u Ciebie ze zdrowiem? Przyznam się, że całkiem niedawno trafiłem na informację, że Ciebie trafiło zdarzenie losowe i nie był to toto-lotek.



No totka się nie doczekam chyba nigdy icon_smile.gif trafiło mnie ale już wszystklo na miejscu jakoś icon_smile.gif

Jakiś ubytków czy skrzywień nie mam więc jest wszystko w normie icon_smile.gif
Link do komentarza
Się spotkamy, to pogadamy. Jak jadę, to kurczę, myślę o innych, a nie o tym co sam robię. A i tak są sytuacje, co zaskakują. Dobra, dosyć! Się spotkamy, to pogadamy. Grunt. że się wygrzebujesz z tego!

edit: literówki, ku.wa!
edit: usunąłem niecenzuralne słowo.

Dziś oskrobałem styropian na elewacji południowo-wschodniej i obecnie piję wino słuchając Doors- ów. icon_smile.gif

edit: literówka, k...!
Link do komentarza
Ostatnie 3 dni spędziłem na radosnym klejeniu siatki do elewacji.
Dla zaprawy klejowej pogoda jest idealna. Ciepło, mokro.
A ja..., cud, że nie zgniłem na deszczu.
Wczoraj zagruntowałem drugą połowę elewacji południowo-zachodniej.
Minęło kilka dni od czasu, jak ostatnio łaziłem po rusztowaniach.
Odwykłem.
Zapomniałem, jakie to niefajne.
I co gorsza, znów trzeba było przywyczaić się do wysokości.

Jeśli jutro nie będzie lało, otynkuję pozostałą część elewacji południowej.
I jeśli otynkuję, to za dwa tygodnie pomaluję i won z rusztowaniami na szczyt od drogi czyli elewację NE
Około soboty, niedzieli - gruntowanie elewacji SE i NW
A dzień później - tynkowanie.
Następnie dwa tygodnie przerwy technologicznej i malowanie.

Pozostanie wtedy do zrobienia połowicznie ocieplona elewacja NE i lukarna.

Chciałem podłubać w rozdzielnicy, zamontować brakujące podzespoły, ale narzędzia posiałem.
Podejrzewam, że Haka mi je podprowadziła, bo nożyc do blachy ostanio szukałem dwa dni.
W końcu znalazłem je w trawie obok budy.
Pędzel uratowałem - dopadłem sukę w chwili, gdy go gryzła.
Ale kombinerek ani śladu.

I zbliża się dłubanie przy ziemi. Skończyć ocieplenie fundamentów.
Odsłoniłem wczoraj wystające spod ziemi fragmenty ocieplenia.
Styropian lekko nadszarpnięty przez myszy. Na czterdziestu metrach może dwa gniazda.
Ale... wszędzie zatrzęsienie robactwa.


ROBAKI
Nie po raz pierwszy przekonuję się, dlaczego należy zatykać wszelkie szczeliny.
Bo robaki!
Wlezą w każdy otwór.
Jak one je znajdują?
W szczelinach wentylacyjnych połaci, między ścianą a okapem dachu już powstają pajęczyny, obwieszone styropianowym pyłem.
W byle otworku w ścianie, w spoinach, albo robaki, albo kokony.
MIędzy styropianem a folią - mrówki i robaki.
Mrowiska - dwa gigantyczne.
Odsłoniłem folię.
Zatrzęsienie mrówczych jaj.
Alarm w mrowisku.
Daję im czas na 'relokację' zasobów.
Nie będę eksterminował.
Z mrówkami nie wygram.

W szczelinach - jaszczurki.
Też niech się przeniosą.

Czarne karakany jakieś, żuki albo co - wyprowadzka!

Myślałem, że sam jestem w domu, a tu taki tłum!
Jesienią pchają się myszy.

Z kretem systematycznie się użeram, bo mi na drodze mojej - MOJEJ - wciąz robi kopiec.
Więc mu go rozjeżdżam, jak wyjeżdżam.
To on znowu kopie.
Więc ja myślę:
- To się uparł, ślepak jeden.
I znów mu go rozjeżdżam
A on wtedy myśli:
- Co on ślepy, kurna? Nie widzi, że ja tu kopiec mam?
I z powrotem robi kopiec.

I tak sobie możemy długo.

W szczelinach jaszczurki.
Muchy.
Komarów mniej, ale za to kleszcze.
Link do komentarza
Mnie też się potworzyły.
Zacieka po ścianach.
Znalazłem miejsce, gdzie pod ociepleniem sobie płynie, prosto na drzwi wejściowe.
Bo papę mam położoną na odwal się przy lukarnie.

A wiesz, teraz to mokrość nie szkodzi, bo nie ma mrozu.
Co Ci zamoknie, to wyschnie, nie przejmuj się, Moose.


Ta papa, co jest POD trójkątem - jest jak jest, bez wywijania i innych takich, bo i po co, więc cieknie.
Dokładnie tu cieknie:


A to biedronki jesienne szykujące się do zimy. Miały pecha - ze trzy lata temu...

Całymi gromadami, stadnie, całe społeczeństwa biedronek pod dechami szalunkowymi zalegały.

Link do komentarza
Cytat

Dziś usunięte zostało gniazdo os... wrrr
Mrówki mam w domyśle na jutro... różowy proszek... robale atakują chociaż w deszcz jakby mniej... leniwe widać jakieś i w kiepską pogodę to jeno obuzy wyłażą... icon_wink.gif

Nie przejmam się... wszak szkoda życia... icon_rolleyes.gif icon_eek.gif


Aż żesz dokładnie tak winno być, jako rzeczesz, Moose.
A że robale w deszczu mniej się w oczy cisną, to też fakt i u mnie zaobserwowany.

A osy - psie krwie! Niszczyć gady!

Różowy proszek nic Ci nie da, mojem zdaniem.
Bo mojem zdaniem my żyjemy na jednym wielkim mrowisku.
Mrówki tępić można, w sensie - przyzwolenie jest. One bowiem nie mają świadomości jednostkowej, ino jak te szare komórki są, każda mrówka to komórka zbiorowej świadomości. Więc jak ukatrupisz sto, to tak jakbyś fajka wypaliła, ale mrowiska nie zniszczysz.
One pod ziemią tałatajstwa siedzą i jak nie tu, to tam wylezą i w dupę i tak ucapią albo w łydkę.
Nie zniszczysz.
Chyba, że z domu wyganiać chcesz.
A jak tak, to nie wiem.
Jak mnie wlezą, to pewnie.... żółty proszek, mówisz?

edit:literki
Link do komentarza
Cytat

Cooli, ty żyjesz!!! Array="" style="vertical-align:middle" Array border="0" alt="icon_biggrin.gif">

Coś mi się wydaje, że jednak gont...

Wiesz, chcę 'temi ręcami' wszystko zrobić, na ile dam radę.
Jeszcze daję.

Z gontem sobie poradzę i obróbek blacharskich jest przy nim mniej.
Tylko, że mam dehy i papę, dość nierówno w kalenicy i nie chciałbym nabijać płyt OSB (koszt!).
A wybór wśród gontów - też kolorystyczny - jest coraz większy, czyż nie?



Mógł byś dać jakieś zdjęcie tych krzywizn, obadamy czy to aż tak będzie widoczne .

Cytat

Znalazłem miejsce, gdzie pod ociepleniem sobie płynie, prosto na drzwi wejściowe.
Bo papę mam położoną na odwal się przy lukarnie.

Ta papa, co jest POD trójkątem - jest jak jest, bez wywijania i innych takich, bo i po co, więc cieknie.
Dokładnie tu cieknie:


Czy zastanawiałeś się po co zbudowałeś tą lukarnę ?

Cytat

Ostatnie 3 dni spędziłem na radosnym klejeniu siatki do elewacji.
Dla zaprawy klejowej pogoda jest idealna. Ciepło, mokro.
A ja..., cud, że nie zgniłem na deszczu.
Wczoraj zagruntowałem drugą połowę elewacji południowo-zachodniej.
Minęło kilka dni od czasu, jak ostatnio łaziłem po rusztowaniach.
Odwykłem.
Zapomniałem, jakie to niefajne.
I co gorsza, znów trzeba było przywyczaić się do wysokości.

Jeśli jutro nie będzie lało, otynkuję pozostałą część elewacji południowej.
I jeśli otynkuję, to za dwa tygodnie pomaluję i won z rusztowaniami na szczyt od drogi czyli elewację NE
Około soboty, niedzieli - gruntowanie elewacji SE i NW
A dzień później - tynkowanie.
Następnie dwa tygodnie przerwy technologicznej i malowanie.

Pozostanie wtedy do zrobienia połowicznie ocieplona elewacja NE i lukarna.

Chciałem podłubać w rozdzielnicy, zamontować brakujące podzespoły, ale narzędzia posiałem.
Podejrzewam, że Haka mi je podprowadziła, bo nożyc do blachy ostanio szukałem dwa dni.
W końcu znalazłem je w trawie obok budy.
Pędzel uratowałem - dopadłem sukę w chwili, gdy go gryzła.
Ale kombinerek ani śladu.

I zbliża się dłubanie przy ziemi. Skończyć ocieplenie fundamentów.
Odsłoniłem wczoraj wystające spod ziemi fragmenty ocieplenia.
Styropian lekko nadszarpnięty przez myszy. Na czterdziestu metrach może dwa gniazda.
Ale... wszędzie zatrzęsienie robactwa.


ROBAKI
Nie po raz pierwszy przekonuję się, dlaczego należy zatykać wszelkie szczeliny.
Bo robaki!
Wlezą w każdy otwór.
Jak one je znajdują?
W szczelinach wentylacyjnych połaci, między ścianą a okapem dachu już powstają pajęczyny, obwieszone styropianowym pyłem.
W byle otworku w ścianie, w spoinach, albo robaki, albo kokony.
MIędzy styropianem a folią - mrówki i robaki.
Mrowiska - dwa gigantyczne.
Odsłoniłem folię.
Zatrzęsienie mrówczych jaj.
Alarm w mrowisku.
Daję im czas na 'relokację' zasobów.
Nie będę eksterminował.
Z mrówkami nie wygram.

W szczelinach - jaszczurki.
Też niech się przeniosą.

Czarne karakany jakieś, żuki albo co - wyprowadzka!

Myślałem, że sam jestem w domu, a tu taki tłum!
Jesienią pchają się myszy.

Z kretem systematycznie się użeram, bo mi na drodze mojej - MOJEJ - wciąz robi kopiec.
Więc mu go rozjeżdżam, jak wyjeżdżam.
To on znowu kopie.
Więc ja myślę:
- To się uparł, ślepak jeden.
I znów mu go rozjeżdżam
A on wtedy myśli:
- Co on ślepy, kurna? Nie widzi, że ja tu kopiec mam?
I z powrotem robi kopiec.

I tak sobie możemy długo.

W szczelinach jaszczurki.
Muchy.
Komarów mniej, ale za to kleszcze.



Jednym słowem budujesz dom wielorodzinny .
Link do komentarza
Cytat

Mógł byś dać jakieś zdjęcie tych krzywizn, obadamy czy to aż tak będzie widoczne .



Animus,
Tu widać lekko, po kalenicy, od komina w prawo:


Tu też widać. Jest garb i jest uskok. W sumie około 6cm, czyli 3 w dół- uskok i ze 3cm w górę- garb.
Bo mi krokiew się źle nacięła i krzywa była. Ogólnie usr.ałem się z tą jedną krokwią, co jest w dołku


I jest jedno jeszcze drażliwe miejsce: ostatnia krokiew i nabite na niej dechy:

Zastanawiałem się, czy ciąć dechy na równo z krokwią, czy wypuścić kilka centymetrów dalej.
A dlaczego tak?
Bo przekosiłem przekątną i powstał wybór:
jak przytnę równo z krokwią to będzie trapez,
albo mogę wyrównać przekątną, ale wtedy deski wyjdą poza krokiew.
I wyszły za krokiew.
Czyli trzymam przekątną, ale kiepsko wykończyć ten szczyt.

Cytat

Czy zastanawiałeś się po co zbudowałeś tą lukarnę ?


LUKARNA
Decydując się na projekt, szukałem 'stodoły', czyli:
- prostej konstrukcji, bez wykuszy,
- o bokach max 10mx10m
- pow użytkowej nie przekraczającej 120m2
- dach: dwuspadowy, bez udziwnień.

Na projekt z lukarną się zdecydowałem, ponieważ uznałem, że jeden bajer na dachu może być.
Ładna jest.
Lecz, co najważniejsze,
i tu odpowiadam na Twoje pytanie, Animus,
ta lukarna to łazienka na poddaszu, no, taki jakby pokój kąpielowy.
Na parterze mała umywaleczka i prysznic,
na poddaszu - wanna.

Cytat

Jednym słowem budujesz dom wielorodzinny .


Bez prawa do meldunku.
Link do komentarza
Cytat

Animus,
Tu widać lekko, po kalenicy, od komina w prawo:


Tu też widać. Jest garb i jest uskok. W sumie około 6cm, czyli 3 w dół- uskok i ze 3cm w górę- garb.
Bo mi krokiew się źle nacięła i krzywa była. Ogólnie usr.ałem się z tą jedną krokwią, co jest w dołku


I jest jedno jeszcze drażliwe miejsce: ostatnia krokiew i nabite na niej dechy:

Zastanawiałem się, czy ciąć dechy na równo z krokwią, czy wypuścić kilka centymetrów dalej.
A dlaczego tak?
Bo przekosiłem przekątną i powstał wybór:
jak przytnę równo z krokwią to będzie trapez,
albo mogę wyrównać przekątną, ale wtedy deski wyjdą poza krokiew.
I wyszły za krokiew.
Czyli trzymam przekątną, ale kiepsko wykończyć ten szczyt.


A w jaki sposób łączyłeś krokwie w kalenicy , możesz mi pokazać jakieś zdjątko od spodu konstrukcję .

Masz już zapchane wełną od spodu i zamknięte płytą g/k ?

"Bo przekosiłem przekątną i powstał wybór:"
I dokonałeś dobrego wyboru.
Jak będziesz robił podbitkę to nie będzie widać że krokiew ucieka od szczytu ,nabijesz deski z klina
na boku krokwi i obrobisz blachą tym się nie przejmuj .
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
OGRZEWANIE PODŁOGOWE WODNE
Proporcje cement/piach powinny wynieść 320-350kg cementu / m3 betonu
czyli 1 worek 25kg na 1 betoniarkę 80litrową.

Cement - marki 35 (ciekawe, kto taki stosuje, he, he)
Kruszywo: piasek naturalny i grys z twardych skał drobnoziarnistych.
Ciśnienie w rurach podczas wylewania betonu: 0,2-0,3Mpa.

Lipiec 2010 - robię podłogę w łazience. Zalewam rurki gotową mieszanką.
Obecnie mam do zrobienia 60m2 podłogi na parterze.
Z całą pewnością nie kupię gotowej mieszanki, choć jest ona suuper. Kosztowałaby mnie ok 4000pln.
W grę wchodzi więc samodzielne kręcenie betonu albo zatrudnienie firmy z miksokretem.
Wysiłek, dokładność...... tempo...

Z początku zamierzałem tym wpisem odświeżyć forumowy wątek o podłogówce, ale skoro przez cały rok NIKT tam nie zajrzał, temat poruszam w dzienniku mym. Tu ruch jest lekko większy.

Zamieszczam mój projekt podłogówki na parterze.
Liczone w OZC, i na piechotę wg wzorów z broszury wavin-a.
Zachęcam do dyskusji na jego temat.




Odnośnie elewacji - wciąż walczę z ociepleniem i tynkowaniem, chwilowo mam przestój technologiczny - farba czeka, aż wyschną otynkowane ściany. Żeby skończyć ocieplać i w ogóle skończyć ścianę szczytową, od drogi, muszę przestawić rusztowania. A żeby przestawić, wiadomo, muszę pomalować. Zaś aby pomalować, mus odczekać 2 tygodnie. Minąć mają w czwartek. Ale ma LAĆ! Gradem nawet straszą!

Tymczasem styropian na podłogę został już kupiony (castorama! tam kupiłem bodaj 80% mojego domu), zbliża się moment kompletowania rur i folii.
Zastanawiam się czy papować podłogę. Nierówną. Wyrównać muszę.

* * *
Animus, chwilowo nie mam zdjęcia krokwi od spodu, ale łączone są na styk: /|\ i zbijane gwoiździem fi 6mm (nawiercałem). Dodatkowo na poziomie sufitu krokwie łapane są jętkami-belkami 5x18 długości 3m.

Niebawem dorzucę projekt ogrzewania podłogowego na poddaszu.
Link do komentarza
Cytat

OGRZEWANIE PODŁOGOWE WODNE
Proporcje cement/piach powinny wynieść 320-350kg cementu / m3 betonu
czyli 1 worek 25kg na 1 betoniarkę 80litrową.

Cement - marki 35 (ciekawe, kto taki stosuje, he, he)
Kruszywo: piasek naturalny i grys z twardych skał drobnoziarnistych.
Ciśnienie w rurach podczas wylewania betonu: 0,2-0,3Mpa.

Lipiec 2010 - robię podłogę w łazience. Zalewam rurki gotową mieszanką.
Obecnie mam do zrobienia 60m2 podłogi na parterze.
Z całą pewnością nie kupię gotowej mieszanki, choć jest ona suuper. Kosztowałaby mnie ok 4000pln.
W grę wchodzi więc samodzielne kręcenie betonu albo zatrudnienie firmy z miksokretem.
Wysiłek, dokładność...... tempo...

Z początku zamierzałem tym wpisem odświeżyć forumowy wątek o podłogówce, ale skoro przez cały rok NIKT tam nie zajrzał, temat poruszam w dzienniku mym. Tu ruch jest lekko większy.

Zamieszczam mój projekt podłogówki na parterze.
Liczone w OZC, i na piechotę wg wzorów z broszury wavin-a.
Zachęcam do dyskusji na jego temat.


Odnośnie elewacji - wciąż walczę z ociepleniem i tynkowaniem, chwilowo mam przestój technologiczny - farba czeka, aż wyschną otynkowane ściany. Żeby skończyć ocieplać i w ogóle skończyć ścianę szczytową, od drogi, muszę przestawić rusztowania. A żeby przestawić, wiadomo, muszę pomalować. Zaś aby pomalować, mus odczekać 2 tygodnie. Minąć mają w czwartek. Ale ma LAĆ! Gradem nawet straszą!

Tymczasem styropian na podłogę został już kupiony (castorama! tam kupiłem bodaj 80% mojego domu), zbliża się moment kompletowania rur i folii.
Zastanawiam się czy papować podłogę. Nierówną. Wyrównać muszę.

* * *
Animus, chwilowo nie mam zdjęcia krokwi od spodu, ale łączone są na styk: /|\ i zbijane gwoiździem fi 6mm (nawiercałem). Dodatkowo na poziomie sufitu krokwie łapane są jętkami-belkami 5x18 długości 3m.

Niebawem dorzucę projekt ogrzewania podłogowego na poddaszu.



Ta zielona wężownica powinna być odwrotnie .

Ja wylewałem podłogówkę bez zadanego ciśnienia ,lepiej dolega do betonu jak się już wluli wodę pod ciśnieniem już po stwardnieniu betonu a w trakcie wysychania beton jeszcze się kurczy .

To z krokwiami trzeba dać sobie już spokój. Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Witam
Jestem tutaj nowy....
Mam takie pytanie, jaką papę kładłeś na dach??

Pozdrawiam icon_smile.gif


Witaj, odi69.
Kładłem papę wierzchniego krycia, taką z posypką, najpopularniejszą, 15mb w rolce, i nie była termozgrzewalna. Bodajże 1200/400. Powinna być lekko mocniejsza=grubsza, ale jest taka.
Link do komentarza
U mnie przecieka, ale nie z powodu papiaków, tylko dziur. Ptactwo zrobiło je w kalenicy. I wyłaz dachowy mi kiedyś z wiatrem pofrunął. Turlał się po połaci i narożnikami zrobił dwie dziury. I jeszcze w kalenicy wklęsła się papa - tam, gdzie w przyszłości będzie gąsior czy coś takiego, obecnie jest szczelina zasłonięta papą. I tam w zakładach porobiły się przecieki. Piszą, że taka papa to 5 lat wytrzyma. Mam nadzieję, że się to potwierdzi.
Papiaków się nie bój. Tylko bij je w deski, bo jak trafisz w szczelinę, to po poprawce może ciec dziurą. Jak mi się tak zdarzyło, to wbijałem papiaka tuż obok, żeby podładka dziurę zasłoniła. Być może tamtędy też podcieka.

I przy kominie podcieka.
Ale tam nie może nie podciekać, skoro zwyczajnie wywinąłem papę na komin i tak leży własnym ciężarem dociskając się do cegieł. Ale dramatu nie ma.

I cieknie w jednym jeszcze miejscu, gdzie wstawiłem źle deskę i musiałem naderwać papę, naciągnąć może przybijając papiakami. Tam, ilekroć jest ulewa, woda ciurla równo. Do wiadra.

I okazjonalnie odkrywam jakieś kapania w przeróżnych miejscach.
A poza tym - nie przecieka.
Link do komentarza
Cytat

Się tak zastanawiam czy przy papiakach nie będzie przeciekać...

Jedną, czy dwie zimy bez właściwego pokrycia chyba nie zaszkodzi



To kup gumowe podkładki papowe przyłóż się do kładzenia papy ,w miejscach trudnych do obróbki komin itd... przyklej paski papy termozgrzewalnej wywiniętej przygrzanej palnikiem do tego elementu .

Cytat

U mnie przecieka, ale nie z powodu papiaków, tylko dziur. Ptactwo zrobiło je w kalenicy. I wyłaz dachowy mi kiedyś z wiatrem pofrunął. Turlał się po połaci i narożnikami zrobił dwie dziury. I jeszcze w kalenicy wklęsła się papa - tam, gdzie w przyszłości będzie gąsior czy coś takiego, obecnie jest szczelina zasłonięta papą. I tam w zakładach porobiły się przecieki. Piszą, że taka papa to 5 lat wytrzyma. Mam nadzieję, że się to potwierdzi.
Papiaków się nie bój. Tylko bij je w deski, bo jak trafisz w szczelinę, to po poprawce może ciec dziurą. Jak mi się tak zdarzyło, to wbijałem papiaka tuż obok, żeby podładka dziurę zasłoniła. Być może tamtędy też podcieka.

I przy kominie podcieka.
Ale tam nie może nie podciekać, skoro zwyczajnie wywinąłem papę na komin i tak leży własnym ciężarem dociskając się do cegieł. Ale dramatu nie ma.

I cieknie w jednym jeszcze miejscu, gdzie wstawiłem źle deskę i musiałem naderwać papę, naciągnąć może przybijając papiakami. Tam, ilekroć jest ulewa, woda ciurla równo. Do wiadra.

I okazjonalnie odkrywam jakieś kapania w przeróżnych miejscach.
A poza tym - nie przecieka.


W miejscach porwanych popękanych możesz przykleić tymczasowo na gorąco łatki z papy termozgrzewalnej Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
DACH - PAPOWANIE



Z początku próbuję do tematu podejść zawodowo - kłaść papę poziomo.
Ale nie sposób zrobić to samodzielnie, mając już zrobione deskowanie.



Decyduję się więc układać pasy pionowo.
Zaczynam od zawietrznej, czyli od strony północno - wschodniej, żeby wiatr wiejący zazwyczaj z zachodu nie podwiewał zakładów.







Papę rozwijam samodzielnie.
Ciężka jest jak diabli i i nieporęczna.

Żeby więc w ogóle móc to zrobić, na dole na ziemi tnę papę na odpowiedniej długości pasy, około 8m. Ma wystarczyć na pokrycie połaci z góry na dół (ok.8m), lekko wystawać za okap - jakieś 10cm, dać się przewinąć przez kalenicę i wejść na drugą stronę, na drugą połać na jakieś pół metra.

Akurat brat przyjeżdża. Jednodniowa pomoc, a bezcenna.



Przy okazji wciągamy inne graty, nieprzerwanie dyskutując na tematy dalekie od budowy. Ile on wie!
Na zdjęciu - platforma wciągarki w pełnej krasie wraz z profesjonalnymi prowadnicami o mur opartymi.

Tniemy papę. Zwijamy.
Wnosimy papę po drabinie. Na poddasze.



Po drabinie na stryszek.
Na stryszku trzeba uważać na konstrukcję podłogi pod nogami - stryszek ma podłogę wybitnie tymczasową, więc jedne dechy są umocowane stabilnie, a inne nie.



WCIĄGANIE PAPY NA DACH
Wciągam papę przez wyłaz w dachu.
Opieram o rant wokół wyłazu.
Siadam na kalenicy.
Rolka papy przede mną.
Powoli przesuwam się po kalenicy.
Żeby to zrobić, trzeba rolkę papy opartą o kalenicę lekko unieść i położyć dalej przed sobą, a następnie przysunąć się do niej.



Wiecha

Siedząc okrakiem na kalenicy, rozwijam po połaci w jedną stronę pół metra z przygotowanej rolki.
Resztę puszczam w dół w drugą stronę,
Toczy się coraz szybciej,
...samo się robi - myślę...
i w chwili, gdy już-prawie-już, jęzor końcówka uderza o dechy, papa rwie się.
Za połową długości.
Kolejny pas - podobnie.
Za duża prędkość.
Za szybko się rozwija.
Obcinam w miejscu przerwania.
Układam kolejny pas z zakładką.

ZABEZPIECZENIE
1. Gruba lina z supłami, przywiązana do płatwi pod dachem.
Taka lina przydaje mi się cały czas. Ocieplanie elewacji. Wiązanie psa. Zabawa z... z... z psem...
2. Drabinka, która musi się dać przesuwać. Ma dosztukowane dwa ramiona-przeguby w postaci kawałków krokwi, które przerzucone przez kalenicę stanowią obciążenie-preciwwagę dla wagi mej.
3. Oraz:
Stołeczek - bryła.
Z trzech deseczek
Jedna pionowa,
Jedna pozioma,
A jedna jak dach pochyła.



Bicie papiaków jest upierdliwe głównie z racji konieczności nawlekania podkładek.
Niefajnie jest układać papę przy szczytach.
Tym bardziej mało miło jest przysuwać się do kalenicy z rolką papy w wyciągniętych przed siebie rękach.
Zupełnie niefajne jest przybijanie papiaków do papy na krokwiach szczytowych, zwłaszcza nie posiadając odpowiedniej wysokości rusztowania.

LĘK PRZESTRZENI
Nie mam odwagi, by wychylić poza krawędź dachu na tyle, by móc, niejako od góry, wbić papiaka w krokiew szczytową, wychyliwszy się poza obrys budynku, choćbym nie wiem jak mocno się rozpłaszczał na dachu. Dłubię więc te papiaki spoza dachu, z drabiny. Ostatnie gwoździe, w obrębie trójkąta dach-dach-beleczka wbijam leżąc na dechach poniżej połaci. Twarzą do nieba. Tak leżąc, znowuś paprochy do oczy lecą.

Kładąc papę - wiosną, a i deskując dach kilka miesięcy wcześniej - jesienią, z początku mam poczucie, że jeden fałszywy ruch i zlecę na łeb.
Jednak przyzwyczajam się i orientuję, że z dachu nie spada się zbyt łatwo i spada się na tyle długo, że jest czas, żeby zdążyć się czegoś złapać, albo - czymś złapać.

Lecąc-jadąc po deskach można się zatrzymać na minimalnym ranciku, jaki powstaje w wyniku delikatnie różnej grubości desek. Trampki się sprawdzają, miękkie obuwie.



MŁOTEK
Ciesielski chyba się on zwie - ma długi zakończony szpicem dziób. Można go wbić w deskę, żeby nie zjechał. I jest tak wyważony, że przepięknie daje się powiesić na drabinie.
Spadając można ten młotek wbić jak alpinista czekan, wiecie o co chodzi. W teorii.
Na szczęście nie mam ani razu okazji sprawdzić tego w praktyce.
Zamawiam go u św. Mikołaja i dostaję go pod choinkę.

Młotek ma rozwidlenie do wyciągania gwoździ.
A przede wszystkim jest magiczny.
Rowek ma i magnes.
Układasz w rowku gwóźdź, wyciągasz rękę najdalej jak się da - i walisz.
Przy odrobinie wprawy wbijasz gwóźdź dwoma uderzeniami - z czego pierwsze jest "magnetyczne".
Daleko sięgam tym młotkiem.

Życie na dachu o kącie nachylenia 42st byłoby niemożliwe bez liny. Dzięki linie z czasem uczę się chodzić po dachu.
ślizgam się zjeżdżając z kalenicy na dach lukarny, czyli mniejszą kalenicę.
Uczę się wchodzić do lukarny i wychodzić z lukarny.
Pomocna jest w tym jedna jakaś dowolna deska przybita to tu to tam.
Takich desek jest kilka, pojawiają się i znikają w miarę potrzeb.
Ale lina to podstawa.


Nieświadomy błędu, jaki popełniam...


Z prawej widoczna jest deska pomostowa.

Pas papy z lewej obrazuje kluczowy błąd, jaki popełniłem układając papę: łączenie pasów papy wypadnie dokładnie w miejscu, gdzie popłynie woda z kosza lukarny. Aż musiałem później zasmarować to łączenie lepikiem, tak lało się pod dechy!


Z komina dumny jestem. Ładny wyszedł.

Młotek i lina to narzędzia, które opanowuję do perrrfekcji deskując połacie.
Przy papowaniu okolicznosć jest o tyle inna, że jak już się jedzie, to można zatrzymać się conajwyżej coś wbijając w coś lub zawisając na linie.
I odczucie jest inne. W sensie- emocja. Wrażenia. Zmysły. I refleksja.
Deskowanie polega w dużym stopniu na wychylaniu się, sięganiu i łażeniu po krawędziach w przykucu.
Tymczasem papowanie i bicie papiaków to zasadniczo leżenie na łokciu, raz jednym, raz drugim. Zazwyczaj jednak na tym samym.
Z liną pod pachą.
Leżenie na drabinie.
Jednoczesne leżenie - wiszenie na drabinie.
Jednoczesne stanie w wykroku między kalenicą lukarny i leżenie na drabinie.
Przewieszenie-leżenie przez kalenicę głową w dół pod kątem 42st. Komfort.

Po położonej papie nie chodzić!

Cytat

A zakładki pionowe wystarczy łączyć na zakładkę czy może jakimś lepikiem posmarować


Odi69, jeśli tylko możesz, to kładź papę poziomo.
Najlepiej zrobisz, jeśli jednocześnie będziesz deskować i kłaść papę.

Miejscami coś tam posmarowałem. Chciałem z początku posmarować wszystkie pionowe łączenia, ale nie widziało mi się wiszenie-leżenie z lepikiem. Zrezygnowałem.
Ale warto to zrobić.

edit: zdublowała się całość + drobiazgi typu spacje. Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
ELEWACJA - AKTUALIZACJA 28LIP2011

Pomalowane dwie ściany: południe i zachód.



Elewacja wschodnia - czeka do 29 lipca. Wtedy minie wymagane 14 dni od tynkowania. Czyli jutro. Ale od jutra mam gości mieć. Więc malowanie zapewne w poniedziałek.



Okapy pomalowałem woodprotectorem, zielonym. Z sadolinem poczekam do zakończenia całości prac.


Elewacja północnowschodnia.

edit: jedno zdjęcie nie weszło.
editedit: literówka Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

A zakładki pionowe wystarczy łączyć na zakładkę czy może jakimś lepikiem posmarować



Nie polecam krycia papą zgodnie ze spadkiem dachu ,będą ciągłe problemy woda podcieka zimą i zamarzając podnosi papę odrywając ją powstają szczeliny ..Nie smaruj papy papa nie możne przykleić się do desek bo deski pracują i mogą rozerwać papę kurcząc się .Zakłady po jakimś czasie sklei słońce nagrzewając ją .

Można samemu pokryć dach nawet poziomo papą ,krycie rozpoczyna się od góry wystarczy przybić grubą listwę na dachu do krokwi poniżej krycia listwa posłuży do opierania nóg i przemieszczania w trakcie pracy i przesuwać ją w trakcie krycia aż do dołu.

Dodatkowo cienką listewkę przybijasz w miejscu krycia tak żeby papa po rozwinięciu opierała się na niej ,paski papy max 6 mb montujesz na papiaki z uszczelką gumową przybijając je co 10 cm na zakładzie papy i brzegach dachu .W miejscach połaci wystawionej poza mury dodatkowo musisz przybić papiaki w środku papy żeby nie poderwał jej wiatr odbijając się od ściany . Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Alfabetycznie popadam w dygresje:

Animus
pętlę kuchenną odwracam. Ponadto, po licznych dyskusjach, rurki ułożę szerzej. Z tabel i obliczeń wychodzi mi raster rzędu 30 - 35cm przy temperaturach zasilania 38 i powrotu 32.
Jednak dylemat polega na takim dobraniu rozstawu, by:
1. nie kłaść zbyt dużo rur
2. mieć możliwie niską temperaturę zasilania
3. nie obciążać pompki zbyt dużymi przepływami
4. mieć komfort wynikający z równomiernego ogrzania całej powierzchni podłogi.

Zdecyduję się na raster 30cm i 25cm. Muszę jeszcze dopoliczyć temperatury zasilania i powrotu.
Parter:


Daggulka
1. pilnuj, by malarze elewację NAPRAWDĘ malowali w warunkach określonych w instrukcji.
Porównując elewacje malowane w różnych temperaturach widzę, że tamn gdzie było za ciepło, farba ma mikroszczeliny. Ostatnio malowana przeze mnie elewacja jest pokryta idealnie, bęz spękań. Było chłodniej.
2. Spękania mogły się też wziąć z racji malowania pędzlem - gruba warstwa.
3. Wałek.

WAŁEK
Z długim włosiem dedykowany do malowania silikonem jest dobry. Mam wrażenie, że jest mniejsze zużycie farby.
Łatwiej malować.
ALE:
nikt nie pisze o wytrzymałości takiego wałka!!!
Za 30pln maluję 50m2 ! To granda! Wałek łysieje.
... ale kupię drugi.

Daga, fachowcom każ malować wałkiem.

4. Farba jest super. Uzupełniam niedokładności na ścianie malowanej blisko miesiąc temu i nie widać miejsc poprawek.
Elewacja malowana w połowie - nie widać łączenia warstw.
Krycie - rewelacja.

Odi69
Pytaj Animusa. Gdybym ci ja wiedział, to co on napisał co wie, o ileż byłoby prościej!
Jak dobrze, że dwóch domów nie postawiłem, bo bym zwątpił...

Animus, jesteś Wielki!

edit: a dopisałem... Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Alfabetycznie popadam w dygresje:

Animus,
pętlę kuchenną odwracam. Ponadto, po licznych dyskusjach, rurki ułożę szerzej. Z tabel i obliczeń wychodzi mi raster rzędu 30 - 35cm przy temperaturach zasilania 38 i powrotu 32.
Jednak dylemat polega na takim dobraniu rozstawu, by:
1. nie kłaść zbyt dużo rur
2. mieć możliwie niską temperaturę zasilania
3. nie obciążać pompki zbyt dużymi przepływami
4. mieć komfort wynikający z równomiernego ogrzania całej powierzchni podłogi.

Zdecyduję się na raster 30cm i 25cm. Muszę jeszcze dopoliczyć temperatury zasilania i powrotu.
Parter:


To ci pomoże :
Zasada -zasilanie wężownicy podłogówki musi wychodzić przy ścianie zewnętrznej jeżeli jest taka lub od strony zimniejszego pomieszczenia .

Rozstaw wężownic odnośnie punktu -2,4
15 cm pokoje
20 cm korytarz oraz pomieszczenia jak pralnia ,kuchnia itd.
12 cm łazienka z grzejnikiem ściennym
10 cm ubikacja bez grzejnika Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

To ci pomoże :
Zasada -zasilanie wężownicy podłogówki musi wychodzić przy ścianie zewnętrznej jeżeli jest taka lub od strony zimniejszego pomieszczenia .

Rozstaw wężownic odnośnie punktu -2,4
15 cm pokoje
20 cm korytarz oraz pomieszczenia jak pralnia ,kuchnia itd.
12 cm łazienka z grzejnikiem ściennym
10 cm ubikacja bez grzejnika


Dokładnie to co napisałeś, wychodzi z obliczeń dla tz=35st i tp=29st. I to mam na rysunku pierwszym, post 333
Tylko rur za dużo.
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...