Skocz do zawartości

smutny wiersz


brzoza

Recommended Posts


Danuta Wawiłow - Smutny wiersz



Dzisiaj jestem smutna
jak ptak.
Dzisiaj jestem smutna
jak deszcz.
Leżę sobie w trawie
na wznak,
sama nie wiem, czemu
tak jest.

Promyk słońca zalśnił
i zgasł.
Trzmiel nade mną krąży
i gra.
Czy to moje włosy,
czy las?
Czy to śpiewa wilga,
czy ja?

Możesz sobie myśleć,
co chcesz,
ale nie zrozumiesz
i tak,
czemu jestem smutna
jak deszcz,
czemu jestem smutna
jak ptak


_______________________________________________________


brzoza
Link do komentarza


dzięki Regulus - system icon_smile.gif

gdyby mozna bylo zatrzymac ... cofnąć czas ...
tu Agnieszka Maciąg jest fantastyczna !


moze w rewanżu Ryszard Ulicki - Pozwól mi, Panie, zostać sobą/


http://www.youtube.com/watch?v=PKKGNVFeHF0
__________________________________________

Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem że przycichła w niebie
Mówię do niej:
- Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
- Kocham ciebie

Jan Twardowski
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
W piwnicznej izbie siedze sam nad kuflem pelnym piwa,
Oczyma wodze tu i tam, a glowa mi sie kiwa
Ja nie dbam o czerwony nos, ni o to, ze wciaz tyje
Lecz biore kufel w rece swe i pije i pije i pije...

A gdyby ktos mi wybor dal: dziewczyne, konia, trunek
I rzekl: i zwybieraj co chcesz ja place za rachunek
Na prozno dziewcze wdzieczy sie i kon wyciaga szyje,
Ja biore kufel w rece swe i pije i pije i pije...

A kiedy przyjdzie na mnie czas i stane u stop tronu
Poklonie ja sie Panu w pas i powiem bez pardonu:
I z rozkoszy rajskich nie chce znac, ni wiedziec, gdzie sie kryja,
Tylko mnie, Panie Boze wsadz, gdzie swieci piwo piją.
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Smutno mi, Boże! – Dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą;
Przede mną gasisz w lazurowej wodzie
Gwiazdę ognistą...
Choć mi tak niebo Ty złocisz i morze,
Smutno mi, Boże!

Jak puste kłosy, z podniesioną głową
Stoję rozkoszy próżen i dosytu...
Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,
Ciszę błękitu.
Ale przed Tobą głąb serca otworzę,
Smutno mi, Boże!

Jako na matki odejście się żali
Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,
Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali
Ostatnie błyski...
Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,
Smutno mi, Boże!

Dzisiaj, na wielkim morzu obłąkany,
Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem,
Widziałem lotne w powietrzu bociany
Długim szeregiem.
Żem je znał kiedyś na polskim ugorze,
Smutno mi, Boże!

Żem często dumał nad mogiłą ludzi,
Żem prawie nie znał rodzinnego domu,
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
Przy blaskach gromu,
Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,
Smutno mi, Boże!

Ty będziesz widział moje białe kości
W straż nie oddane kolumnowym czołom;
Alem jest jako człowiek, co zazdrości
Mogił popiołom...
Więc, że mieć będę niespokojne łoże,
Smutno mi, Boże!

Kazano w kraju niewinnej dziecinie
Modlić się za mnie co dzień... a ja przecie
Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie,
Płynąc po świecie...
Więc, że modlitwa dziecka nic nie może,
Smutno mi, Boże!

Na tęczę blasków, którą tak ogromnie
Anieli Twoi w niebie rozpostarli,
Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie
Patrzący – marli.
Nim się przed moją nicością ukorzę,
Smutno mi, Boże!

Pisałem o zachodzie słońca na morzu przed Aleksandrią
19 października 1836

Juliusz Słowacki
Link do komentarza


Tadeusz Zelenay



Chciałbym Ci posłać dziś
Prościutki, krótki wiersz
W którym by spadał liść
W którym by skrzypiał świerszcz

W którym by Ksiezyc bladł
Wpatrzony w Twoje oczy
W którym by biały kwiat
Skłon naszych rąk zjednoczył

Ktoś by jak w baśni grał
Na lutni lub na fletni
Narcyzy by nam siał
i gwiazdy w wieczór letni ...


...
Link do komentarza
Cud nietoperza

Ja byłem ssakiem,
A chciałem latać;
Pisnąłem, czując bezsiłę -
I stając blisko
Tajemnic świata,
Pragnieniem się modliłem.

I niespodzianie,
Tkanką błon
Porosły moje żądze,
Nosąc mnie
W mroczny niebios skłon,
W chmury,
Fioletem wrzące.

Ach, skrzydłem stała się tęsknota,
Spoistem, miękkiem, czarnem...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Gdy beznadziejność
Was ogarnie -
Myślcie o moich lotach!

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Link do komentarza
Czy ja muszę umieć
Gwar zrozumieć
Czy w miejskim worku
Szczęśliwym stojąc w korku
Co mam do stracenia?
Bezsenność na każdym boku
Subiektywny punkt widzenia
Sprawy w toku...
Przejdę miasta próg
Wyjdę na szczere pole
Wpadnę w siana stóg
Jak dobrze... ja tak wolę
Być jak wiatr
Gnać przez świat
Zmarszczyć staw
Szum traw
Na płynącą cicho strugą
Nigdy tam nie będę sam
Obmyślę dobry plan
Na przyszłość długą
Link do komentarza
"zimowe tulipany"
bordowy blask
w tulipanie szkła
ciszy wrzask
to samotność ma
ego sobie drwi
jesteś worek na wikt
zerkam na drzwi
nie, nie przyjdzie nikt
tulę dzban
to całe życie me
w świecie ścian
się tlę
zniewolił mnie byt
czy tak być miało
głupio i wstyd
górę wzięło ciało
niedorzeczność póz
a życie gna
udawany luz
gówno prawda, że dzbanek bez dna.
Link do komentarza
KRASNOLUDEK

Gdy raz wypiłem parę wódek,
Zjawił się u mnie
Krasnoludek.

Spojrzał na flaszkę na mym stole,
Na pięciogwiezdną aureolę
(Co to pięć gwiazdek - wam izwiestno)
I gorzko westchnął:

"O smutku, coś mą duszę zaległ!...
Piją furmani i poeci -
A gdzież się urżnąć ma krasnalek?...
W bajce dla dzieci?..."

Siadł więc na stole pełen smutku
I pił - pokorny, skromny, cichy -
Twierdząc, że jest coś w krasnoludku,
Iż czasem musi!
... Bez zagrychy.

Niekiedy mruknął:
"Dobra... Chłodna..."
I mrucząc wypił flaszkę do dna.

Potem - choć wzrostu miał trzy cale -
Rozrabiać zaczął niebywale.
Napisał sosem na serwecie:
"Krasnoludki są na świecie!"
Zademonstrował rock and roll,
Rozbił lustro krzycząc "Gol!"
Spalił dywan papierosem,
Wannę zatkał kabanosem,
Ściągnął obrus,
Szklanki stłukł,
Mnie samego zwalił z nóg,
I podniósłszy dziki krzyk,
Zbudził żonę, po czym znikł...

A żona, widząc takie skutki,
Dalej nie wierzy w krasnoludki!

M. Załucki
Link do komentarza
Spojrzenie

Nic nie powróci. Oto czasy
już zapomniane; tylko w lustrach
zasiada się ciemność w moje własne
odbicia - jakże zła i pusta.

O znam, na pamięć znam i nie chcę
powtórzyć, naprzód znać nie mogę
moich postaci. Tak umieram
z półobjawionym w ustach Bogiem.

I teraz znów siedzimy kołem,
i planet dudni deszcz - o mury,
i ciężki wzrok jak sznur nad stołem,
i stoją ciszy chmury.

I jeden z nas - to jestem ja,
którym pokochał. Świat mi rozkwitł
jak wielki obłok, ogień w snach
i tak jak drzewo jestem prosty.

A drugi z nas - to jestem ja,
którym nienawiść drżącą począł,
i nóż mi błyska, to nie łza,
z drętwych jak woda oczu.

A trzeci z nas - to jestem ja
odbity w wypłakanych łzach,
i ból mój jest jak wielka ciemność.

I czwarty ten, którego znam,
który nauczę znów pokory
te moje czasy nadaremne
i serce moje bardzo chore
na śmierć, która się lęgnie we mnie.

Krzysztof Kamil Baczyński
Link do komentarza
Piosenka (Znów wędrujemy) – Krzysztof Kamil Baczyński

Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
(Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach.)
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
.Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.
A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.
Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem.
1938 r.
Link do komentarza


Spóźnione zaduszki

Wstawaj już stary

Biały dzień się rozwala

- wołała ciotka

otwierając drzwi

A dzień właśnie stąpał

słonecznymi krokami

po ospałej podłodze

Więc wuj wzdychając

odpędzał resztki snu

aby wyjść naprzeciw

gospodarskim robotom

lecz od dawna już nie ma

tych szorstkich dobrych ludzi

Pod małym skrawkiem ziemi

posnęli tak głęboko

że nikt ich nie przywoła

Tylko trawa nad nimi

co roku jakby młodsza

wschodzi zbudzona słońcem

Wracając nocą znowu

do ich umarłych snów



Andrzej Baszkowski
Link do komentarza
Cytat



Spóźnione zaduszki

Wstawaj już stary

Biały dzień się rozwala

- wołała ciotka

otwierając drzwi

A dzień właśnie stąpał

słonecznymi krokami

po ospałej podłodze

Więc wuj wzdychając

odpędzał resztki snu

aby wyjść naprzeciw

gospodarskim robotom

lecz od dawna już nie ma

tych szorstkich dobrych ludzi

Pod małym skrawkiem ziemi

posnęli tak głęboko

że nikt ich nie przywoła

Tylko trawa nad nimi

co roku jakby młodsza

wschodzi zbudzona słońcem

Wracając nocą znowu

do ich umarłych snów



Andrzej Baszkowski



Bardzo fajny wiersz! Wzruszyłem się.
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...