Skocz do zawartości

Uzdatnianie wody


Recommended Posts

Cytat

Na życzenie jednego z moich znajomych rzucam temat (a wy go łapcie icon_smile.gif ) Proszę o rady jak zabezpieczyć wodę z własnego ujęcia i sprawić, żeby była "krystalicznie czysta"? Jakie filtry, urządzenia itp.?


Trudno tak w prosty sposób odpowiedzieć na to pytanie. Przede wszystkim należy wiedzieć co mamy na wlocie i co chcemy ociągnąć. Separacja zawiesin i oczyszczanie fizyczno-chemiczne odbywa się w wielu etapach - separacja mechaniczna na filtrach mechanicznych, filtry węglowe, separatory żelaza i manganu, wymieniacze jonitowe, odwrócona osmoza i na koniec dla uzdatnienia wody do picia mineralizacja. Przedstawiłem przebieg procesu dający wode o czystości większej niż destylowana (bez końcowej mineralizacji oczywiście) do potrzeb domowych cały ten proces jest przerostem formy nad treścią, ale jak wstepnie napisałem wszystko zalęży od tego co mamy na wejściu . Zawartość dopuszczalną poszczególnych składników - zanieczyszczeń określa PN
Link do komentarza
Cytat

Na życzenie jednego z moich znajomych rzucam temat (a wy go łapcie icon_smile.gif ) Proszę o rady jak zabezpieczyć wodę z własnego ujęcia i sprawić, żeby była "krystalicznie czysta"? Jakie filtry, urządzenia itp.?



To bardzo ciekawy temat, też chętnie dowiedział bym się coś więcej. Przecież woda to podstawa.
Link do komentarza
woda z odwróconej osmozy, jest jałowa. Nadaje się dobrze do gotowania zup, do kawy itd. Jednak trzeba zachować umiar, bo taka woda działa jak gąbka. Ma dość niskie ph. Na rynku jest cała masa filtrów do odwróconej osmozy.
Ja osobiście używam tylko tej wody do akwarium. No jeszcze do ekspresu wlewam (do kawy), bo z tej wody w ogóle nie odkłada się kamień. Jest bardzo miękka. Walory smakowe to kwestia gustu. Jak mineralna niegazowana.
Link do komentarza
Wodę po osmozie osobiście odradzam, to tak jak pić wodę destylowaną z CPN.


Cytat

Na życzenie jednego z moich znajomych rzucam temat (a wy go łapcie icon_smile.gif ) Proszę o rady jak zabezpieczyć wodę z własnego ujęcia i sprawić, żeby była "krystalicznie czysta"? Jakie filtry, urządzenia itp.?


Link do komentarza
Najpierw należy wykonać analizę wody, poxniej na jej podstawie dobierać urządzenia, trzeba jednak wiedzieć iż instalacja urządzeń uzdatniających wodę zapewni otrzymanie wody o odpowiednich parametrach jednak mogą one dla niektórych być niewystarczające, zależy od wymagań klienta i co tak naprawdę chce z tej wody zrobić.

Zamiast odwróconej osmozy lepszym rozwiązaniem jest ultrafiltracja, (homespring) poprawia barwę , metność, usuwa częsciowo żelazo, i wszelkie bakterie wirusy, cysty itp. Dodatkowo aby się zabezpieczyć przed osadem wapiennym zmiękczacz, lub scalestop
Link do komentarza
Cytat

woda z odwróconej osmozy, jest jałowa. Nadaje się dobrze do gotowania zup, do kawy itd. Jednak trzeba zachować umiar, bo taka woda działa jak gąbka. Ma dość niskie ph. Na rynku jest cała masa filtrów do odwróconej osmozy.
Ja osobiście używam tylko tej wody do akwarium. No jeszcze do ekspresu wlewam (do kawy), bo z tej wody w ogóle nie odkłada się kamień. Jest bardzo miękka. Walory smakowe to kwestia gustu. Jak mineralna niegazowana.


Dokładnie tak. Co prawda znam z praktyki przemysłowe oczyszczanie wody ale tu staram się dostosować wiadomości do potrzeb domowych. Woda po osmozie (nawet takiej do domowego uzytku) jest nawet szkodliwa do picia dlatego dla wody pitnej stosuje się mineralizatory choć osobiście uważam to za absurd - demineralizować wodę po to aby pózniej mineralizować, ale taki sposób jest alternatywą do kupowania mineralki.
Do akwarium stosuję wodę zmieszaną aby tylko obniżyć twardość.
Link do komentarza
Cytat

Na życzenie jednego z moich znajomych rzucam temat (a wy go łapcie icon_smile.gif ) Proszę o rady jak zabezpieczyć wodę z własnego ujęcia i sprawić, żeby była "krystalicznie czysta"? Jakie filtry, urządzenia itp.?




Zatem w skrócie:
1. dobrze wykonana studnia to też waży krok
2. analiza wody - jeśli ktoś robi mikrobiologię, trzeba zwrócić uwagę na pobór prób, żeby potem nie panikować, co w tej wodzie żyje; jeśli chodzi w ogóle o pobór prób przestrzegać zaleceń laboratorium, gdzie robi się badania
3. "przyjrzeć się" wodzie - zapach, smak, barwa, czy czasem nie ma za dużo piasku, itd.
4. na podstawie wyników i obserwacji można już rozmawiać o technologii
5. zastosowany układ będzie zależał od: wymagań co do jakości - nie tylko chodzi o normy, czy jest miejsce na montaż urządzeń, jak rozwiązane jest odprowadzanie ścieków - szambo, kanalizacja zbiorcza, przydomowa oczyszczalnia, studnia chłonna, czy wykonywać całą stację od razu (jeśli jest rozbudowana), czy etapami - ze względu na wyniki i na finanse

i to tyle tak ogólnie - szczegółów jest mnóstwo icon_biggrin.gif
Link do komentarza
W takim razie odcinek pierwszy będzie o zmiękczaniu wody.

Słowem wyjaśnienia co to jest twardość wody. Tłumacząc obrazowo, to taka właściwość wody, że gdy woda ma wysoka twardość z mydła niełatwo powstaje piana, a gdy woda jest miękka piana powstaje szybko ale ciężko się spłukuje. Innym obrazem jest powstający kamień kotłowy. Czy przy bardzo twardej wodzie w czajniku zobaczymy dużo kamienia, przy wodzie miękkiej tego kamienia będzie bardzo mało.

Od chemicznej strony twardość ogólną tworzą sole wapnia i magnezu. To są kationy naturalne, w pewnej ilości bardzo ważne i potrzebne, w nadmiarze przeszkadzające. Woda przepływając przez szczeliny w skałach wapiennych wzbogaca się w te minerały, które trafiają potem do nas. Często jest tak, że rzeki górskie są bardzo miękkie. To takie charakterystyczne uczucie śliskości wody. Natomiast twarda woda powoduje szybkie "ściągnięcie" skóry.

Kiedy woda jest miękka, a kiedy twarda? to nie jest jednoznaczne określenie. Spotyka się różne podziały. Twardość wyraża się w mgCaCO3/dm3, w stopniach niemieckich lub francuskich. Polskie rozporządzenie w sprawie jakości wody przeznaczonej do picia podaje zalecany przedział 60 - 500 mgCaCO3/dm3. Z zastrzeżeniem, że wodociągi nie mają obowiązku uzupełniania, a w domyśle również zmiękczania. Dlatego na podstawie doświadczeń przyjmujemy, że ta dolna granica to twardość w sam raz - nie za wysoka i nie za niska (żeby np. nie było problemów z dopraniem rzeczy).

Podejścia do tego, co zrobić z twardością w wodzie na potrzeby domu są różne. Wg mnie ciągle tradycyjna wymiana jonowa jest najlepszym procesem. Wcześniej ktoś pisał o zastosowaniu odwróconej osmozy a potem mineralizacji. Przy potrzebnych niewielkich wydajnościach, np. na cele akwarystyczne - super, na potrzeby całego domu, gdzie woda musi być wstępnie przygotowana, membrany czyszczone, itd. - jeszcze nie ma dobrych rozwiązań i nie koniecznie są potrzebne, jeśli chcemy tylko zmiękczać wodę. Są również miłośnicy rozwiązań, gdzie wody się nie zmiękcza lecz utrzymuje się sole w formie nie wytrąconej. Jeśli chodzi o magnetyzery, to możliwe iż jest to jakieś zabezpieczenie, np. grzejników i na temat takich rozwiązań można przeczytać rozsądne publikacje. Inne metody, łącznie z jakimiś "żywymi wodami" budzą moje ogromne wątpliwości i oprócz pięknych obrazków i słów, że to ważne, brzmi to jak tajemne sztuczki i łatwy sposób na zrobienie z ludzi idiotów.

Ja zatem proponuję tradycyjne zmiękczanie na wymiennikach jonowych. Przy czym jeśli mamy tej wody używać w domu na wszystkie potrzeby konieczna jest możliwość regulacji twardości. To czy należy zmiękczać wodę, czy jest ona za twarda zależy tak naprawdę od indywidualnych potrzeb. Najczęściej przy ok 200 mgCaCO3/dm3 już warto coś z twardością robić. Jeśli ktoś chce mieć wartość twardości, warto poszukać sobie prostego testera ale nie takiego który ma podziałkę woda twarda, woda miękka ale wskazuje jakieś wartości - najczęściej dodaje się odczynnika do określonej objętości wody i ilość kropelek do zmiany koloru świadczy o konkretnej wartości.

Kilka uwag.
1. Jeśli mamy studnię, to albo najpierw usuwamy żelazo i mangan a potem zmiękczamy. Można też, przy odpowiednim składzie zastosować filtr wielofunkcyjny z zeolitem Crystal Right.
2. Przy wodzie wodociągowej sprawa jest prostsza.
3. Żywice jonowymienne regenerowane są solanką. Najlepiej stosować objętościowe sterowanie procesem filtracji (przy zmiękczaczach), wówczas po zaprogramowanej objętości wody włącza się regeneracja. Żywica przemywana jest solanką i w ten sposób odzyskuje swoje właściwości jonowymienną. Moja uwaga dotyczy sposobu odprowadzania popłuczyn (to te wody po płukaniu filtra). Zwykle zwracam uwagę jeśli ktoś ma przydomową oczyszczalnię ścieków, bo możliwe, że proces oczyszczania nie będzie zakłócony ale czy czasem solanka nie będzie krystalizowała na otworach drenażowych(?).
4. Wymiana jonowa oznacza to, że jony wapnia i magnezu wymieniane są na inne. W zastosowaniach domowych sens mają tylko wymienniki sodowe. Zatem po zmiękczaniu w wodzie jest więcej sodu. W sporadycznych przypadkach przy ogromnych twardościach, czyli w okolicach 1000 mgCaCO3/dm3 (ciężko uwierzyć ale to się zdarza) wyprodukowana woda będzie słona. Ale to na szczęście niesamowicie rzadki przypadek. Ogólnie trzeba mieć możliwość ustawiania stopnia zmiękczania.

Hm, może to tyle o zmiękczaniu. I tak wyszedł długi ten odcinek icon_wink.gif
Link do komentarza

Odcinek 2 - Barwa, mętność i zapach wody

Czytając wyniki analizy wody widzimy tam wartości barwy i mętności oraz stwierdzenie, czy zapach jest akceptowalny. Intuicyjnie wiadomo co to jest. Barwa wyrażona w mgPt/dm3 (uwaga: nie oznacza, że mamy w wodzie platynę icon_wink.gif, a tylko wzorce wg których dokonuje się pomiarów) oznacza się ją po przesączeniu próbki, tak aby wychwycić sam kolor.
Mętność jest odwrotnością przezroczystości, wyrażana w NTU (kiedyś używało się jednostki mgSi/dm3), co związane jest ze sposobem pomiaru światła przechodzącego przez próbkę.
A zapach - no cóż na ciepło jak się powącha to wiadomo bardziej, czy coś śmierdzi, czy nie. Czasem można dodatkowo znaleźć informację np. R -roślinny, G-gnilny, S-specyficzny i skalę od 0 (brak zapachu) do 5 (bardzo silny), albo pisze się zapach siarkowodoru, ropopochodne, żelazisty. Jednak wg przepisów wystarczy akceptowalny lub nieakceptowalny.

Rozporządzenie Ministra Zdrowia nakazuje aby w wodzie barwa nie była większa niż 15 mgPt/dm3, natomiast mętność nie większa niż 1 NTU. Wskaźniki te wraz z oznaczeniem smaku (wg rozp. ma być akceptowalny przez konsumentów i bez nieprawidłowych zmian) i zapachu (tak samo jak w przypadku smaku) pokazują właściwości organoleptyczne wody.

Ogólnie nie trzeba mieć laboratorium, żeby stwierdzić, że właściwości organoleptyczne wody nam nie odpowiadają. Ogólnie chcielibyśmy aby woda nie miała barwy, była bezwonna, przezroczysta i smakowała. Co do smaku - myślę, że to sprawa bardzo indywidualna...

Co wpływa na pogorszenie mętności, barwy i zapachu:
1. ŻELAZO i MANGAN- nawet w stężeniach, które nie przekraczają znacznie wartości normowanych już są odczuwalne - zabarwiają wodę, sanitariaty, pranie; ponieważ występują w dwóch zasadniczych formach - rozpuszczonej oraz utlenionej w postaci osadu, nie są obojętne dla instalacji wodociągowych, bo mogą doprowadzić do zapchania taką żelazistą mazią;
2. SIARKOWODÓR - często w trójce z żelazem i manganem i w takim układzie nie jest trudny do usunięcia;
3. zdarza się, ze po odżelazianiu i odmanganianiu dalej woda ma jakiś kolor, raczej ciągle żółty; może być to przyczyną mało efektywnego usuwania żelaza i manganu albo okazało się, że zastosowane złoże
nie usuwa pewnych form Fe i Mn i w końcu przyczyną są SUBSTANCJE HUMUSOWE; to naturalne, i z założenia nieszkodliwe substancje, które mają często intensywną barwę; wodę o takich kolorach można zobaczyć na torfowiskach; tego się nie oznacza w analizie ale podwyższona utlenialność (indeks nadmanganianowy) to dobry trop;
4. CZĄSTKI MINERALNE - coś się tam ze studni może przedostać do instalacji, byle nie za dużo, szczególnie piachu - zdarzają się "płynące piaskownice" i to znak, że ze studnią nie jest dobrze;
5. NIESTARANNIE WYKONANA INSTALACJA WODOCIĄGOWA - ja się na tym nie znam ale gdy woda ma dziwne zapachy smarów może to być znak, że trzeba będzie czyścić rury specjalnymi metodami, to są płukania z detergentami i odpowiednimi środkami (w razie potrzeby mam kontakt do firmy, która się takimi sprawami zajmuje);
6. zapach siarkowodoru głównie ciepłej wody - PODGRZEWACZE WODY, szczególnie zastosowane w nich ANODY MAGNEZOWE, które należy wymieniać lub zamienić na tytanowe; wtedy bardzo dobrym rozwiązaniem jest również chlorowanie instalacji za pomocą podchlorynu sodu;

Jak pozbyć się równocześnie wszystkich tych problemów, to sprawa indywidualna. Możemy usunąć zapach żelazisty i siarkowodór a pod nim czaić się będzie nieznośny zapach z instalacji. W wodzie nie ma żelaza i manganu a tu woda ciągle żółta. Woda jak woda, tylko dlaczego śmierdzi ropą. Takich niestandardowych przypadków nie jest dużo. Ważne, żeby spokojnie do tego podchodzić i decydować się np. na stopniowe rozbudowywanie stacji uzdatniania wody, płukanie instalacji, poprawę wykonania studni ale głównie na skuteczne usuwanie żelaza i manganu - to najczęściej jednak występujący problem.

I na dziś to tyle. Może jakieś pytania się nasuną icon_wink.gif

Link do komentarza
Niestety o domowych RO nie będzie – nie uważam, że to dobre rozwiązania. Myślę, że w przyszłości owszem, w tym momencie – nie. Oczywiście jeśli w wodzie są składniki, niepożądane w wodzie do picia, a ich usuwanie na potrzeby całego domu jest kosztowne (dobrym przykładem są azotany), to owszem mogę się zgodzić na takie rozwiązanie. Jednak nie mam pewności, że oferowane systemy RO faktycznie sobie z tym radzą – z definicji owszem icon_wink.gif

Tym razem może coś o żyjątkach w wodzie. Co prawda nie jest to najbliższy mi temat. Nigdy nie wykonałam żadnego oznaczenia mikrobiologicznego. Postaram się jednak trochę przybliżyć zagadnienie.

Norma, a dokładnie rozporządzenie ministra zdrowia, dotyczące wody przeznaczonej do picia wskazuje na kilka wskaźników:
najbardziej popularne:
icon_arrow.gif ogólna liczba mikroorganizmów w 36oC: po 48h: 50 jtk/1ml (czyli 50 mikroorganizmów w 1 ml wody)
icon_arrow.gif ogólna liczba mikroorganizmów w 22oC: po 72h: 100 jtk/1ml (czyli 100 mikroorganizmów w 1 ml wody)
icon_arrow.gif bakterie grupy coli: : 0 jtk/100ml (czyli 0 mikroorganizmów w 100 ml wody)

Dostajemy wyniki badań i włosy stają dęba, bo się okazało, że woda jest zamieszkała przez różne maleństwa. Do tego jeszcze dochodzą informacje o Legionelli, zamykaniu wodociągów, bo woda skażona została np. przez Escherichie coli.
Oczywiście jednym z najważniejszych celów przygotowania wody jest to, żeby była bezpieczna pod kątem właśnie mikroorganizmów i wirusów. Z drugiej strony totalna sterylność też nie kojarzy się dobrze. Myślę, że w tym wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek.

Pierwsza sprawa to jak, kto, kiedy pobrał próbkę wody. Czy były przestrzegane zalecenia, co do dezynfekcji kranu, czy strumień wody nie rozchlapywał się, czy ktoś nie skaził butelki podczas zakręcania, czy został pęcherzyk powietrza pod korkiem, czy naczynie było sterylne. Czasem ktoś pobiera wodę z węża ogrodowego i oczekuje perfekcyjnych wyników pod tym kątem. Podsumowując należy się najpierw zastanowić, czy może problem nie ma szans na bardzo szybkie rozwiązanie.

Oczywiście może nie być tak wesoło: w okolicy ktoś ma nieszczelne szambo, studnia została zalana, instalacja wodociągowa jest stara i strasznie brudna, więc „życie towarzyskie” w niej kwitnie, w momencie wykonywania instalacji doszło do skażenia, woda w instalacji miała długie przestoje i zaszły warunki, kiedy mikroorganizmy miały czas i pożywienie, żeby się tam rozpanoszyć.

Co do mikroorganizmów:
icon_arrow.gif jeśli mamy zbyt dużo mezofilnych (w 36°C) to faktycznie tam mogą być bakterie chorobotwórcze, dla których optymalna jest temperatura ciała ludzkiego,
icon_arrow.gif jeśli za dużo jest psychrofilnych (w 22 °C), które giną poniżej temperatury 0°C i powyżej 30°C, to tam nie będzie chorobotwórczych, bo nie przeżyją w ludzkim ciele – za ciepło,
icon_arrow.gif e. coli – polecam krótki i świetny tekst, na który natrafiłam: http://mikroby.blox.pl/2007/06/Te-wstretne-E-coli.html
icon_arrow.gif Legionella – to jest raczej powód do zmartwień dla szpitali, hoteli, itp. w wodzie ciepłej (nie zimnej, nie gorącej), gdy powstały duże biofilmy może się okazać, że najlepiej to wymienić rury ale to raczej temat nie z tego forum icon_wink.gif (niebezpieczeństwo polega na tym iż podczas kąpieli L. może dostawać się podczas oddychania do organizmu, co będzie niebezpieczne głównie dla słabych, chorych).


Co zrobić:
- jeśli to stara sieć, strasznie zarośnięta, to trudna sprawa; trzeba wyczyścić lub wymienić icon_neutral.gif
- jeśli był zastój, coś się zanieczyściło na montażu, zalała się studnia – należy przeprowadzić dezynfekcje chemiczną; stosuje się podchloryn sodu – stosunkowo tani i skuteczny zabieg, przy czym w domu śmierdzi jak na basenie albo po prostu jak po myciu domestosem; innym środkiem dostępnym na rynku są tabletki Jasol Solid, z tego co wiem badania tego specyfiku są w toku ale w wodociągach już się stosuje;
- takim zabezpieczeniem profilaktycznym na dłużej jest zastosowanie lampy bakteriobójczej; dla domów jednorodzinnych są standardowe modele; jest to dobra metoda, przy czym jeśli instalacja była zanieczyszczona to nie wystarczy tylko włączyć lampę, gdyż działa ona tylko na przepływającą wodę; poza tym woda nie może być mętna, bo światło nie dotrze tam gdzie i jak trzeba.

Uwaga: Jeśli u kogoś wyszło, że ma bardzo złe wartości wskaźników mikrobiologicznych, niech jednocześnie popatrzy na mętność icon_exclaim.gif Skoro mętność tworzą różne cząsteczki w wodzie, to do nich przyczepią się żyjątka, zaczną rozwijać i tym zanieczyszczą wodę. Zatem równocześnie należy się zając problemem usunięcia mętności.


I to tyle. Zainteresowanym polecam np. książkę Wolfgang Roeske "Dezynfekcja wody pitnej" (choć mnie uczyli, że nie ma wody pitnej, bo nie ma też wody mytnej, jest woda przeznaczona do mycia i do picia icon_biggrin.gif )
Link do komentarza
Moim zdaniem obecność bakterii w wodzie to kolejny (poza azotanami) powód stosowania do wody "pitnej" domowego systemu RO. Oczywiście zakładając, że jest on sprawny (wliczając w to działanie zgodnie z definicją, prawidłowe podłączenie, serwis...).
Co do Legionelli to skuteczniejszy od podchlorynu jest dwutlenek chloru. Wymaga dużo niższych stężeń, niszczy biofilm, nie tworzy niebezpiecznych chloramin. Jest też droższy, przez co rzadziej stosowany.
Link do komentarza
Cytat

Moim zdaniem obecność bakterii w wodzie to kolejny (poza azotanami) powód stosowania do wody "pitnej" domowego systemu RO. Oczywiście zakładając, że jest on sprawny (wliczając w to działanie zgodnie z definicją, prawidłowe podłączenie, serwis...).
Co do Legionelli to skuteczniejszy od podchlorynu jest dwutlenek chloru. Wymaga dużo niższych stężeń, niszczy biofilm, nie tworzy niebezpiecznych chloramin. Jest też droższy, przez co rzadziej stosowany.




Do Legionelli tylko dwutlenek chloru, który nie tylko dezynfekuje wierzchnią warstwę biofilmu ale również go rozbija. Niebezpieczne chloraminy, to raczej już inny temat. Dwutlenek chloru faktycznie jest droższy niż np. chlor gazowy ale również tworzy uboczne produkty dezynfekcji. Przy czym wodociągi przechodzą właśnie w stronę dwutlenku chloru albo mieszaniny chlor + dwutlenek chloru. Jeśli instalacja wodociągowa jest stosunkowo nowa lub wyczyszczona to nawet lampy bakteriobójcze będą się sprawdzały w usuwaniu Legionelli.

Co do RO - to tylko sposób na wodę z jednego punktu czerpalnego. Nie neguję, że jest to dobry pomysł ale i nie zachęcam icon_wink.gif
Link do komentarza
Jak masz studnię pełną ropy to trzeba postawić rafinerię i na pewno wyjdzie się lepiej niż na wodzie icon_wink.gif

A na poważnie to pewnie chodzi ci o zapach... więc raczej węgiel aktywny by się sprawdził.
Link do komentarza
Cytat

Bardzo szczegółowe odpowiedzi. A ja mam jeszcze jedno pytanie, jak można oczyścić wodę w studni jeżeli jest ropa. Jest na to jakiś sposób?
Jeżeli ktoś wie proszę o radę




Trzeba sprawdzić, czy na pewno to zapach ze studni, czy czasem nie z instalacji albo może z pompy. Jeśli ze studni to faktycznie węgiel aktywny pomoże. Jednak to nie jest miła sprawa. Faktycznie na rafinerii lepiej można byłoby wyjść. Bo zapach zapachem ale skąd te ropopochodne w wodzie podziemnej?!
Właściwie spotkałam się już z takim przypadkiem, kiedy woda sobie tak pośmierdywała. Węgiel aktywny pomógł ale jest to dla mnie i tak niepokojąca sprawa.
Link do komentarza
Cytat

Trzeba sprawdzić, czy na pewno to zapach ze studni, czy czasem nie z instalacji albo może z pompy. Jeśli ze studni to faktycznie węgiel aktywny pomoże. Jednak to nie jest miła sprawa. Faktycznie na rafinerii lepiej można byłoby wyjść. Bo zapach zapachem ale skąd te ropopochodne w wodzie podziemnej?!
Właściwie spotkałam się już z takim przypadkiem, kiedy woda sobie tak pośmierdywała. Węgiel aktywny pomógł ale jest to dla mnie i tak niepokojąca sprawa.


Jest to studnia niedawno wykopana i nie ma tam jeszcze żadnej instalacji, a na powierzchni wody pojawia się ropa. Czy można ją jakoś usunąć, czy raczej nie i zasypać studnie?
Link do komentarza
Cytat

Jest to studnia niedawno wykopana i nie ma tam jeszcze żadnej instalacji, a na powierzchni wody pojawia się ropa. Czy można ją jakoś usunąć, czy raczej nie i zasypać studnie?



Jeśli pojawiła sie ropa w nowo-wykopanej studni to:

-albo jakiś złośliwy sąsiad ją tam wlał
-albo w gruncie znajdują sie złoża roponośne

W pierwszym przypadku,można usunąć ,najprostszy sposób to wiązka słomy,wrzucić i wyciągnąć,powtarzać czynność aż do uzyskania czystej wody ( stosują to strażacy i inne służby podczas usuwania zanieczyszczeń z rzek )

A drugi przypadek to....hmmm
gratulacje icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 6 miesiące temu...
Cytat

Porady pełen wypas icon_smile.gif



Ciekawe z tą ropą......

Mam nadzieję że masz możliwość podłączyć się do miejskiego wodociągu.
Jedynie w przypadku złośliwego sąsiada ta studnia będzie miała szanse być źródłem wody pitnej jeśli ją dokładnie odczyścisz. Polecam również odpompowywanie tej wody. Jeśli ropa będzie wraz z aplikacjami absorbentów zanikała powoli można się pokusić o to aby z niej pobierać wodę.
Konieczne są badania wody jak będzie już czysta.

Jeśli zanieczyszczenia będą się pokazywały cyklicznie, to absolutnie nie polecam korzystać z tej wody do picia i mycia. W przeszłości mógł ktoś poważnie zanieczyścić glebę. W takim przypadku sprzedawaj szybko grunt i kupuj inny.

Chciałem dodać do mętności i badań.
Jeśli twoja woda jest żółta i ostawisz ją w butelce na kilka dni to można rozgraniczyć na oko z czym mamy do czynienia.
1) Jeśli wodo po kilku dniach stanie się klarowniejsza i powstanie osad na dnie to masz szczęście, prawdopodobnie przeważają żelazo i mangan jako zawiesina i sole - wystarczy odżelazianie
2) Jeśli woda po kilku dniach będzie nadal mętna i nie tworzy osadu przeważają mikrobiologia i organika. Jest to znacznie poważniejszy problem ale przede wszystkim droższy. Są szwedzkie systemy do uzdatniania takiej wody, ale za pewnie taniej będzie się przyłączyć do wodociągu miejskiego.

Pozdrawiam,
Michał.
Link do komentarza
Cytat

Są szwedzkie systemy do uzdatniania takiej wody, ale za pewnie taniej będzie się przyłączyć do wodociągu miejskiego.


Są też "polskie" systemy icon_smile.gif Wystarczy popytać w firmach zajmujących się uzdatnianiem wody. Ale koszt rzeczywiście będzie spory.
Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...
Cytat

A już z całą pewnością będzie zdrowiej.



Dobre systemy uzdatniania wody obecne są na rynku polskim i wcale nie muszą być gorszą alternatywą do wody wodociągowej. Wszystko zależy od wody ze studni - co jest problematyczne, a w wodzie wodociągowej słabym punktem może być np. stan sieci wodociągowej i jej wtórne skażenie - często wtedy stosuje się stacje podczyszczania wody. Dlatego nie da się i zupełnie nie można powiedzieć jednoznacznie, które rozwiązanie jest lepsze, zdrowsze!
Link do komentarza
korzystając z pani obecności na forum, chciałem dopytać o odżelaziacze. Proszę mi wytłumaczyć różnicę w tych urządzeniach. Konkretnie chodzi mi o to, że jak czytam niektóre odżelaziacze trzeba regenerować nadmanganianem potasu. Ale są też takie które płucze się "wstecznym ciągiem wody" (mam nadzieje że nic nie pomieszałem).
Wychodzi więc na to, że te których nie trzeba regenerować są dużo wygodniejsze. Ale jak to zwykle bywa - coś za coś. W czym tkwi haczyk? Może być również link do jakiejś strony gdzie jest to objaśnione. Na państwa stronie nie znalazłem tego.
Dopytuje bo czeka mnie zakup odżelaziacza i chcę dokonać właściwego wyboru.
Link do komentarza
Cytat

korzystając z pani obecności na forum, chciałem dopytać o odżelaziacze. Proszę mi wytłumaczyć różnicę w tych urządzeniach. Konkretnie chodzi mi o to, że jak czytam niektóre odżelaziacze trzeba regenerować nadmanganianem potasu. Ale są też takie które płucze się "wstecznym ciągiem wody" (mam nadzieje że nic nie pomieszałem).
Wychodzi więc na to, że te których nie trzeba regenerować są dużo wygodniejsze. Ale jak to zwykle bywa - coś za coś. W czym tkwi haczyk? Może być również link do jakiejś strony gdzie jest to objaśnione. Na państwa stronie nie znalazłem tego.
Dopytuje bo czeka mnie zakup odżelaziacza i chcę dokonać właściwego wyboru.



Wszystkie odżelaziacze muszą być płukane odwrotnym strumieniem wody. Jeśli jest również konieczność regeneracji chemicznej, to w jednym z etapów płukania zasysany jest roztwór i wprowadzany na złoże filtracyjne.
Główna różnica polega głównie na mechanizmie usuwania żelaza i manganu.
Klasyczna metoda polega na tym, że wodę się napowietrza a potem jest wprowadzana na filtr, może być z wypełnieniem kwarcowym. Tylko trzeba brać pod uwagę skuteczność napowietrzania w warunkach domowych. Czy faktycznie żelazo rozpuszczone damy radę przeprowadzić w łatwo usuwalną formę. I jeszcze sprawa tzw. wpracowania filtrów, bo szczególnie mangan ot tak nie zostanie usunięty. Takie sposoby nadal się stosuje i to z powodzeniem ale na dużych stacjach uzdatniania wody np. produkujące wodę na potrzeby miasta.
Ponadto czasem w takim układzie proponuje się filtry z jedną warstwą dolomitową (lub całkowicie wypełnione takim złożem), a jeśli w wodzie jest bardzo dużo żelaza, woda jest stosunkowo twarda, pH nie jest niskie - efekty mogą być mizerne.

Drugi sposób to stosowanie złóż katalitycznych. To takie złoża, które nie wymagają wstępnego utleniania. Wszystkie procesy przebiegają w samym złożu. Tylko, żeby utrzymać te właściwości należy przeprowadzić właśnie regenerację chemiczną. My stosujemy najczęściej Greensand Plus, który w połączeniu z warstwą hydroantracytu potrafi naprawdę dużo.

Tylko co faktycznie wybrać? Najważniejsza jest analiza wody. Należy pamiętać, że w pierwszej kolejności usuwane jest żelazo. Jeśli jest go bardzo dużo, na mangan może nie wystarczyć miejsca i trzeba zastosować drugi stopień filtracji.
Zawsze są jakieś plusy i minusy danego sposobu uzdatniania wody, a żeby ich było jak najmniej trzeba zrobić badanie wody!

To wszystko w wielkim skrócie. W razie czego, będziemy rozwijali temat icon_wink.gif
Link do komentarza
Gość qbek17
Wszystko zależy od rodzaju złoża, które wypełnia filtr. Jedne działają jak katalizatory naturalnych procesów zachodzących w wodzie, inne same są "źródłem" tych zmian.
Haczyk jest taki, że nie zawsze możesz zastosować filtry regenerowane tylko przez płukanie wsteczne. Wymagają one specyficznych warunków (np. odpowiedniego pH wody czy zawartości konkretnych związków).
Moim zdaniem w warunkach domowych dużo wygodniejsze są filtry bez regeneracji nadmanganianem - odpadają koszty zakupu nadmanganianu i pamiętanie o jego uzupełnianiu. No i jest to o tyle "zdrowsze" że nie wprowadzamy do wody dodatkowej chemii icon_wink.gif
Link do komentarza
  • 1 rok temu...
  • 2 tygodnie temu...
  • 1 miesiąc temu...
Witam,

Moją głowę zaprząta ostatnio inny aspekt oczyszczania wody. Czytałam, że jeśli zwiększyć powierzchnie oczyszczalni trzcinowej do 10m2 na osobę to na wyjściu można otrzymać wodę pierwszej klasy czystości. Zakładając, że w domu używa się tylko biodegradowalnej chemii gospodarczej, a samo poletko trzciny zasilić by dodatkowo wodą opadową, jak dalej należałoby przygotować wodę do spożycia lub przynajmniej mycia? Swoje zapytanie kieruję głównie ekspertki, ale chętnie poznam opinie innych, może ktoś już przymierzał się do tego tematu...
Link do komentarza
  • 4 miesiące temu...
Cytat

Witam,

Moją głowę zaprząta ostatnio inny aspekt oczyszczania wody. Czytałam, że jeśli zwiększyć powierzchnie oczyszczalni trzcinowej do 10m2 na osobę to na wyjściu można otrzymać wodę pierwszej klasy czystości. Zakładając, że w domu używa się tylko biodegradowalnej chemii gospodarczej, a samo poletko trzciny zasilić by dodatkowo wodą opadową, jak dalej należałoby przygotować wodę do spożycia lub przynajmniej mycia? Swoje zapytanie kieruję głównie ekspertki, ale chętnie poznam opinie innych, może ktoś już przymierzał się do tego tematu...



To pytanie tak naprawdę dotyczy innego tematu - oczyszczania ścieków, a przy uzyskiwaniu świetnych wyników (docelowo o to chodzi autorowi) możemy mówić o odnowie wody.
Dlatego warto zapytanie przerzucić do działu z przydomowymi oczyszczalniami ścieków.

Teoretycznie taki sposób odzysku wody jest możliwy. Tylko brakowałoby mi jednego - kontroli, czy rzeczywiście mamy takie efekty jakich oczekujemy. Konieczna byłaby dezynfekcja - czy fizyczna, czyli za pomocą lampy UV wystarczy, zależy od klarowności wody. Wody opadowe to rozcieńczenie, tylko czy pozytywne zależy od terenu, a raczej powietrza - co w sobie ma. Jakość uzyskiwanej wody może się wahać, np. w zależności od temperatury. Jednak nie zniechęcam do takiego działania. Ciekawe czy ktoś ma jakiekolwiek praktyczne doświadczenie w takich sposobach. Odzysk takiej wody do mycia wydaje się realny. Do picia... ostrożnie, ale kto wie! Powodzenia icon_biggrin.gif
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...