Skocz do zawartości

Marcowanie


Recommended Posts

Poruszam niezbyt przyjemny temat dotyczący kocich zwyczai. Na dworku zimno ale marzec już się zaczął. Choć miałczenia nie słychać to amory da się wyczuć w powietrzu. Co niektórzy pewnie dobrze wiedzą o czym piszę. Wielu z nas ucieka na wieś i sprawia sobie kociaka. Wszystko ładnie, pięknie póki nie nadchodzi marzec i nie zaczyna się znaczenie terenu lub wabienie kociczek. To chyba nie ma znaczenia czy w naszym domu jest kot czy kotka :/
Czy macie jakieś pomysły na zlikwidowanie tego "zapachu"?
Link do komentarza
Szczerze mówiąc byłabym skłonna zastosować inne niehumanitarne rozwiązanie zamiast wyłapywać cudze koty i sterylizować bądź kastrować je za własne pieniądze. Nie należę do osób natarczywych i nie będę chodziła po sąsiadach prosząc o załatwienie sprawy popędu u kotka. Do tego dochodzą koty bezdomne.
I całe to towarzystwo musi się spotykać u mnie na podwórku :/
Link do komentarza
Cytat

Mi chodziło o własne koty nie cudze, każdy ponosi odpowiedzialność za swoje zwierzaki.
Spróbuj repelentów - odstraszaczy to może będą Twoje podwórko omijać z daleka. Np "A - psik"



To ze jesteśmy zwierzętami bardziej rozwiniętymi od innych zwierząt to nie znaczy że powinniśmy decydować o ich rozmnażaniu i rozwoju .Patrząc na nasz gatunek sami nie umiemy umiejętnie rozwiązać tych problemów .Populacja dzikich kotów zależy wyłącznie od pożywienia a pożywienie to(myszy ,szczury ,nasze nieszczelne śmietniki itd .)Wy potrzebujecie maskotki i tu jest problem .To może jakieś mechaniczne wypchane Japończycy już coś takiego produkują.
Link do komentarza
aciu jaki konkretnie preparat "A-psik" - nie mogę nic znaleźć na ten temat. Używałaś go?
animus jeśli chodzi o twój wywód na temat przyrównania kota do człowieka to chyba troszkę za daleko się zagalopowałeś. Idąc dalej tym samym tokiem myślenia "nie powinniśmy decydować o rozmnażaniu i rozwoju" myszy i szczurów icon_wink.gif
Link do komentarza
Cytat

aciu jaki konkretnie preparat "A-psik" - nie mogę nic znaleźć na ten temat. Używałaś go?
animus jeśli chodzi o twój wywód na temat przyrównania kota do człowieka to chyba troszkę za daleko się zagalopowałeś. Idąc dalej tym samym tokiem myślenia "nie powinniśmy decydować o rozmnażaniu i rozwoju" myszy i szczurów icon_wink.gif



Przecież nie decydujemy choć byśmy na pewno chcieli ,a koty to robią i to dość skutecznie . icon_smile.gif
Link do komentarza
Stosowałam go w domu jak Mrucha była mała, żeby trzymała się z dala od kwiatków i dopóki nie nauczyła się drapać drapaka na meblach i działało. Nie pamiętam firmy bo to 5 lat temu było, a opakowania już nie mam, musiałabyś zapytać w sklepie zoologicznym. Są jeszcze odstraszacze akustyczne niesłyszalne dla ludzi, ale dość drogie, ale patrząc na to, że kupujesz raz instalujesz i zapominasz to chyba warto.
zobacz tu odstraszacze akustyczne
Bo niestety wszystkie odstraszacze chemiczne po deszczu trzeba rozpylać ponownie i po pewnym czasie nawet bez deszczu przestają działać.
Link do komentarza
Cytat

To ze jesteśmy zwierzętami bardziej rozwiniętymi od innych zwierząt to nie znaczy że powinniśmy decydować o ich rozmnażaniu i rozwoju .Patrząc na nasz gatunek sami nie umiemy umiejętnie rozwiązać tych problemów .Populacja dzikich kotów zależy wyłącznie od pożywienia a pożywienie to(myszy ,szczury ,nasze nieszczelne śmietniki itd .)Wy potrzebujecie maskotki i tu jest problem .To może jakieś mechaniczne wypchane Japończycy już coś takiego produkują.


Każdy ma prawo do własnego zdania, ja nie miałam na myśli kotów dzikich, tylko te które ludzie trzymają w domach pozwalając im się bezmyślnie rozmnażać lekkomyślnie wypuszczając z domu w okresie rui, a potem hurtowo topią kociaki. Z dwojga złego wolę sterylizację, która jest bardzo korzystna i dla właściciela i dla DOMOWEGO pupila, którego nie chcemy rozmnażać. Nawiasem mówiąc to moja kicia gdyby nie trafiła do mnie już dawno by nie żyła.
Jakbyś chciał coś więcej dowiedzieć się na temat tego zabiegu i idących za nim konsekwencji , a nie tylko ślepo powtarzać bajki i mity to tu jest link do strony weterynaryjnej wyjaśniający cały zabieg i jego skutki
Link do komentarza
Cytat

Każdy ma prawo do własnego zdania, ja nie miałam na myśli kotów dzikich, tylko te które ludzie trzymają w domach pozwalając im się bezmyślnie rozmnażać lekkomyślnie wypuszczając z domu w okresie rui, a potem hurtowo topią kociaki. Z dwojga złego wolę sterylizację, która jest bardzo korzystna i dla właściciela i dla DOMOWEGO pupila, którego nie chcemy rozmnażać. Nawiasem mówiąc to moja kicia gdyby nie trafiła do mnie już dawno by nie żyła.
Jakbyś chciał coś więcej dowiedzieć się na temat tego zabiegu i idących za nim konsekwencji , a nie tylko ślepo powtarzać bajki i mity to tu jest link do strony weterynaryjnej wyjaśniający cały zabieg i jego skutki



Aciu ,masz w 100% rację.Nasza "cywilizacja" niestety juz dość wypaczyła naturalny rozród i równowagę wśród zwierząt,więc kontrolę nad ich rozmnażaniem musimy przejąć również my. Ja każdego mojego kotka ( a teraz mam już trzeciego z kolei) wykastrowałam.Każdy z nich był bezdomnym i wygłodzonym malenstwem i każdy bez mojej pomocy zginąłby.Nie chciałabym aby moje wychodzące kocury dorabiały się rocznie kilkudziesięciu potomków,które potem umierałyby z głodu lub były topione.Nie widzę w tym sensu.

Jętka-wiem o czym mówisz.Niestety , ja również wychodząc rano do pracy, otwieram drzwi i to czuję... icon_confused.gif Od kiedy nie mamy psów na podwórku -koty mają tu azyl i miejsce zchadzek.Ale jest na to środek:

"Certech Akyszek Spray odstraszacz kotów 350ml

Skuteczny preparat zapachowy odstraszający koty z miejsc, gdzie wyrządzają szkody i gdzie nie powinny przebywać. Zapach preparatu skutecznie zniechęca koty do pozostawiania odchodów i zanieczyszczania terytorium. Spray można stosować zarówno w pomieszczeniach zamkniętych jak i na zewnątrz.

Sposób użycia:
W przypadku gdy powierzchnia jest zanieczyszczona należy przed zastosowaniem preparatu usunąć zanieczyszczenia, odchody i wyczyścić zabrudzoną powierzchnię. Butelkę wstrząsnąć i przekręcić otwór wylotowy tak, aby wskazywał "spray". Rozpylić preparat po wybranych powierzchniach."

Może pomoże???A ja też się nad tym zastanowię...tylko nie bardzo wiem jak tego dokonać...Mój kot nie znaczy terenu,ale inne -obce i owszem.Lubią sobie obsikać np. drzwi wejściowe...Nie wiem jak na to zareaguje mój kot-przecież on codziennie wchodzi i wychodzi przez te drzwi...???
Link do komentarza
Cytat

Dzięki dziewczyny icon_smile.gif Niestety dla mnie problem pozostaje nierozwiązany, bo mam psiaka i 2 koty (plus 2 dzikie stołujące się przy naszych udomowionych), więc chemiczne odstraszacze odpadają icon_sad.gif Ręczne przepędzanie nie daje rezultatów.


Spróbuj czegoś takiego w miejscach najczęściej znaczonych i najmocniej "pachnących" może pomoże icon_smile.gif http://www.allegro.pl/item894871672_urine_...oczu_kotow.html
Link do komentarza
no wlasnie. Ktos mnie juz zapytal w jednym z watkow o zwierzakach -czemu nie chce w domu kota...

Kiedys mialam kota i byl tez wykastrowany - ale i tak przychodzily wciaz do mnie koty sasiadow... i bardzo mi sie narazily... icon_twisted.gif
-nie dosc ,ze mialczaly strasznie pod moimi oknami ,to jeszcze znaczyly teren wszedzie gdzie sie dalo - na moim ogrodku takze- ( a bylam wtedy w ciazy ,wiec o zjedzeniu salaty z wlasnego ogrodka czy pomidorkow moglam tylko pomarzyc :-/)
Dlatego wytresowalam swojego pieska tak ,ze jak uslyszy slowo "kot" -odrazu bierze sie za natarczywych gosci... icon_razz.gif W KONCU MAM SPOKOJ !!!

Moze ktos mi powie ,ze to nie humanitarne,hehe
-a ja Wam powiem ,ze jak bedzie trzeba ,to sobie jeszcze jednego (wiekszego) psa kupie -jako odstraszacz !!! icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
Cytat

Moze ktos mi powie ,ze to nie humanitarne,hehe
-a ja Wam powiem ,ze jak bedzie trzeba ,to sobie jeszcze jednego (wiekszego) psa kupie -jako odstraszacz !!! icon_mrgreen.gif


Przyznam, że myślałam o takim rozwiązaniu ale w moim przypadku odpada. Mój mąż uwielbia koty, nie znosi natomiast psów. Oswoił zdziczałą kotkę a ta w nagrodę się rozmnożyła. Na szczęście nastąpiła naturalna selekcja ale i tak 4 koty się kręcą. Tą jedną kotkę i kocurka chcielibyśmy sobie zostawić więc chemiczne środki odpadają. Dodatkowo mamy psiaka, który biega po tym samym podwórku co koty więc tym bardziej.
Ja powoli zaczynam nie znosić kotów. Jak słyszę lub czytam o tym humanitarnym podejściu do zwierząt to się zastanawiam do czego ten świat zmierza - wobec ludzi stosuje się metody zwierzęce a w stosunku do zwierząt humanitarne. Zamiast krzyczeć o tej humanitarności lepiej zajrzeć do słownika i sprawdzić co ten termin oznacza icon_wink.gif
A wracając do tych kotów najlepiej byłoby je wyłapać i wywieźć icon_smile.gif
Link do komentarza
A gdzie wywieźć?? icon_wink.gif
Koty i tak lubią powracać "na swoje"...Znam przypadek kotki ,która wróciła po roku przebywając w tym czasie około 200km,ale to i tak nie jest wielki wyczyn... icon_wink.gif

Jętka, a ten Wasz psiak nie gania kotów??Moi znajomi mają kota i psa.Piesek go toleruje ale skutecznie przepędza obce koty.Może z czasem będzie rozróżniał swoje od obcych?Ja jak pisałam wcześniej miałam psy i kotów nie było na podwórku.Teraz jest ich pełno ale mi to nie przeszkadza,choć wkurza mnie jak dzikusy ganiają mojego kastrata i na dodatek czasem zdarza się że go...obsikają icon_neutral.gif

Wracając do psów"na koty" mam nieprzyjemne wspomnienia:sąsiad miał do niedawna dwa owczarki niemieckie,które wrecz polowały na koty.To było straszne.Łącznie zabiły około 6 kotów z okolicy a jedemu odgryzły ogon(nadal żyje-to był kot dalszego sąsiada))Na moich oczach zadusiły dorosłego kota, nie udało mi się go uratować..Najgorszy był widok leżacego kotka-do połowy zjedzonego icon_eek.gif To było straszne i bardzo bałam się o mojego Kociaka...Na szczęście je sprzedał...
Tak więc z tymi psami też czasem nie jest miło icon_rolleyes.gif
Link do komentarza
No właśnie gdzie wywieźć? Może zgłosi się jakiś chętny humanitarny na 2 dzikie koty icon_wink.gif
Co do naszego psa (suczki) to sytuacja wygląda tak. Owszem gania koty ale na zasadzie zabawy z nimi. Jak już się naganiają to zaczynają się o siebie ocierać - przefajny widok icon_smile.gif
Nasz psiak nie jest z typu morderców, to typowy kanapowiec. Dokładniej shih-tzu - trochę psa, reszta to kot, królik, nietoperz, wiewiórka,.... Nie szczeka, nie gryzie, nie dokucza, psoci ale nieszkodliwie.
Owczarki, które opisujesz zdarzają się wszędzie. Niedaleko mnie mieszka facet, który wypuszcza rotweilera na ulicę i tłumaczy się, że pies jest niegroźny. Ale tu nie pies jest winny tylko właściciel.
Link do komentarza
Jetka -dokladnie tak ,jak piszesz icon_smile.gif

Wracajac do wojny miedzy kotami i psami - to nie wiem czy wiecie ale koty tez bywaja bardzo agresywne i wredne ...
Widzialam juz jak kot okaleczyl niesamowicie psa - nie wspominajac o atakach na ludziach ... :-/
Sama mialam kiedys kota z mega wrednym charakterkiem ...

Nie pozwolilabym mojemu psu zagryzc kota (!)-nie jest dla mnie rozrywka ,patrzac na konajacego (lub zranionego )zwierzaka...
Ciesze sie jednak ,ze moj pies przepedza kazdego ,ktory nas odwiedza - dzieki temu ,mam spokoj... icon_cool.gif
.
Link do komentarza
Cytat

A mnie najbardziej przeszkadzają, te kocie ryki. W nerwowy nastrój wpadam icon_sad.gif


No muszę przyznać,ze te dźwięki słyszane w nocy-mogą być przerażające icon_eek.gif ..mi czasem kojarzą się z płaczem dziecka...brr....jakiś horrror icon_neutral.gif
U nas dodatkowo w składziku na drewno u sąsiada "stacjonują" kuny, które "wrzeszczą" nocami jeszcze głośniej i straszniej niż koty...A czasem słychać oba gatunki w duecie....chyba "drą ze sobą koty" icon_mrgreen.gif Dodam,że czasem w ciągu dnia można zobaczyć taką dorodną kunę biegającą zwinnie po dachu-śliczniusia z niej niepowiem!Szkoda,ze z niej taki okrótny szkodnik duszący kury icon_razz.gif A dodatkowo potrafi niezłe szkody w budynku zrobić(np. w ociepleniu poddasza),he,he...ach te zwierzaki!
Link do komentarza
Cytat

No muszę przyznać,ze te dźwięki słyszane w nocy-mogą być przerażające icon_eek.gif ..mi czasem kojarzą się z płaczem dziecka...brr....jakiś horrror icon_neutral.gif
U nas dodatkowo w składziku na drewno u sąsiada "stacjonują" kuny, które "wrzeszczą" nocami jeszcze głośniej i straszniej niż koty...A czasem słychać oba gatunki w duecie....chyba "drą ze sobą koty" icon_mrgreen.gif ....


W tym miejscu prawie poplułem się ze śmiechu! Wyobraźnia zadziałała zbyt mocno icon_smile.gif
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
Cytat

No własnie też zastanawiałam się nad tym, kiedy ma się swoje zwierzęta.A moze ustawić jakąś "bezpieczną strefę"?Np. tam gdzie nam najbardziej dokuczają "zapaszki", użyc preparatatu-np.w okolicy domu?Zostawić im resztę podwórka do znaczenia?


Moje koty nie znoszą zapachu pomarańczy i cytryn, skórki od nich powoduja drżenie futra i paniczną ucieczkę. Kiedyś kupiłem odstraszasz zapachowy i pachniał właśnie cytrynami. Lubią za to walerianę(kropelki albo tabletki nasenne-takie ziołowe z niebieską zakrętką). Może więc kup olejek pomarańczowy albo cytrynowy i popsikaj nim miejsca, gdzie nie chcesz by koty przebywały. Olejek naturalny, nietoksyczny, Albo wagon pomarańczy i porozrzucaj po podwórku zgniecione skórki, zawartość przerób na drzem pomarańczowy icon_wink.gif Tam gdzie koty mogą przebywać wylej butelkę kropelek walerianowych np. na łące. Może koty zwabione zapachem się wyniosą. Możesz tez posiać kocimiętkę, gdzieś z dala od twojej posesji. Koty zmienią teren zlotów.
Link do komentarza
Cytat

STERYLIZACJA !!! Tylko i wyłącznie, kot wysterylizowany (bez względu na płeć) nie znaczy terenu więc niczym zapachu nie trzeba neutralizować, a wychodzi to na zdrowie kotom i ogranicza ilość bezdomnych zwierząt.




Acia nie atakuję twojego poglądu
jednak podam kilka linków i kawałek tekstu :

http://www.wilczarz.pl/index.php?option=co...22&Itemid=6


http://luckydog.home.pl/viewtopic.php?p=31...40aec3007aa2b4c


Gość-5315
"
A więc w kwestii zespołu pokastracyjnego. Pisząc ten tekst zastanawiałem się jak go napisać żeby był interesujący, żeby dał się przeczytać do końca i żeby zostawił trwały ślad w pamięci czytającego. Wobec powyższego zdecydowałem, że będzie on zawiarał jedynie definicję zespołu oraz jego objawy kliniczne bez wdawania się w patomechanizmy poszczególnych objawów, ponieważ są po prostu nudne i z punktu widzenia przeciętnego hodowcy psów ich znajomość nie ma żadnego znaczenia, ponieważ w przypadku wykastrowania psa lub suki i tak nie będzie on w stanie zapobiec wystąpieniu większości z objawów zespołu.

Ad rem: Zespół pokastracyjny jest to zespół objawów klinicznych będących następstwem utraty wszystkich funkcji gonad. Podkreslam, że celowo użyłem tu terminu:"utrata fukcji" a nie "fizyczne usunięcie gonad", ponieważ aby wykastrować psa wcalnie nie trzeba usuwać mu jader. Można tego dokonać również farmakologicznie a efekt tego będzie identyczny jak po usunięciu jąder. Pierwotną i jedyną przyczyną zespołu pokastracyjnego jest brak hormonów wytwarzanych przez jądra lub przez jajniki. Wszystkie rekacje organizmu psa są reakcjami wtórnymi w stosunku do wypadnięcia funkcji hormonalnej.
Objawy kliniczne zespołu dotyczną całego organizmu i właściwie nie ma układu, kóry nie reagowałby na kastrację.
1. Układ sercowo-naczyniowy. Najkrócej rzecz ujmując: na skutek zmiany profilu lipidowego dochodzi znacznie szybciej i bardziej nasilonym stopniu niż u psów niekastrowanych do procesów miażdżycowych a w konsekwencji do nadciśnienia tętniczego, choroby wieńcowej, zawałów serca i udarów mózgu. Wszystkie opisane stany prowadzą do smierci "samoistnej", szybszej niż u psów niekastrowanych. Poddanie psa kastracji jest skaracaniem mu życia.
2. Układ mięśniowo-szkieletowy. Najpoważniejszym problemem jest osteoporoza do, której dochodzi u 100% kastratów. Pierwszym związanym z nią problemem jest ból. Miękkie kości, pozbawione wapnia, z zabrzeniami metabolicznymi w tym również tkanki zrębowej bolą. To tylko kwestia czasu. Ból wystąpi na pewno. Drugim znacznie poważniejszym problem są złamania kości, gównie kończyn i kręgosłupa. Dotyczy to szczególnie psów ras ciężkich np. leonbergerów. Kości po prostu nie są w stanie udźwignąć ciężaru ciała i łamią się bez widocznego urazu. Pies ze złamaniem kości na tle porotycznym jest psem skazanym na śmierć z ręki człowieka przez uśpienie go, ponieważ złamania na tle porotycznym praktycznie nie goją się.
Drugim problem jest zanik mięsni ze wszystki tego konsekwencjami. Po prostu pewnego dnia pies może nie być w stanie podnieśc się ze swojego legowiska.
3. Układ moczowo-płciowy. Zanik pałeczek kwasu mlekowego i w konsekwencji nawracjające stany zapalne pochwy. Kolejny problem-atrofia cewki moczowej, pochwy i mięśni dna miednicy. W konsekwencji nietrzymanie moczu, częstomocz (nie jest to to samo co nietrzymanie moczu), bakteryjne zapalenie pęcherza moczowego, wypadanie pochwy i macicy. Na skutek nieprawidłowego metabolizmu wapnia często dochodzi do kamicy nerkowej.
4. Nieszczęsne sutki. U psów dochodzi często do przerostu sutków. U suk jest problem co najmniej niejasny. W chwili obecnej dominuje pogląd jakoby estrogeny miały działanie teratogenne i przyczyniały sie do rozwouju raka sutka a zatem kastracja suki zapobiega rakowi sutka. Od pewnego jednak czasu słyszy się już, co prawda jeszcze ciche ale coraz wyraźniejsze głosy, że jest dokładnie odwrotnie. Że estrogenu działają protekcyjnie zapobiegając rakowi sutka i świadczą o tym badania prowadzone w USA.
5. Skóra. Na skutek spadku ilości kolagenu skóra staje się cienka, mało elastyczna, podatna na skaleczenia i infekcje. Dochodzi również do zaburzeń czynności gruczołów łojowych ze wszystkimi konsekwencjami dla szaty psa z łysieniem na czele.
6. Tycie psa o, którym wspominasz jest kolejnym problem ale stosunkowo najmniej istotnym o tyle, że z tym akurat problem można sobie poadzić. To jest trudne, czasochłone, kosztochłonne ale mozliwe do kontrolowania.
7. Problemy z "temperamentem". Uważa sie, że kastraty są spokojniejsze. Z tym, że niekoniecznie i często pies po kastracji jest bardziej "temperamentny" niż przed kastracją i nikt nie wie dlaczego tak jest.

Tak w skrócie wygłada zespół pokastracyjny.
Jeśli sobie życzysz to ustosunkuje sie równiez do treści Twojego powyższego posta bo jest o czym pisać a jeśli nie to zostawiamy temat niedokończony "

ze strony http://www.forum.molosy.pl/showthread.php?t=6320&page=21 ostatni post na dole



i po tych rewelacjach pozwolę sobie zmienić znaczki w twojej wypowiedzi

KASTRACJA ???

Link do komentarza
Cytat

KASTRACJA ???


A rak prostaty coś Ci mówi, bo jeśli pies nie używa swego organu, a psy nie przeznaczone do reprodukcji przynajmniej teoretycznie używać nie powinny, to raka prostaty ma gwarantowanego.
A nowotwór jąder coś Ci mówi?
A przepełnione schroniska coś Ci mówią???
A poza tym ja pisałam o STERYLIZACJI, a nie kastracji.
Link do komentarza
Cytat

Najwięcej przeciwników kastracji farmakologicznej,czy też mechanicznej zwierząt,jest wśród mężczyzn...
czyżby sie poniekąd utożsamiali....?
Pytam z ciekawości bo kobietą jestem icon_smile.gif




a sądzisz że jesteś inna od tych o których losie chcesz decydować ????
w ogólnym zarysie jesteś ssakiem
leki zanim zostaną dopuszczone dla ludzi najpierw testują na zwierzętach ?? ciekawe DLACZEGO ????
większość chorób ssaków jest podobna i podobnie się leczy . CIEKAWE DLACZEGO ?
część chorób diagnozowano poprzez krojenie zwierząt . CIEKAWE DLACZEGO ?
czy logicznym jest wykluczenie dolegliwości ludzkich w dół skoro zwierzęce dopasowuje się w górę ????
i zadam pytanie inaczej dlaczego większość zwolenniczek kastracji to kobiety ???
nawet nie ośmielę się wyprowadzić przypuszczenia czym to jest spowodowane icon_smile.gif
Link do komentarza
Cytat

a sądzisz że jesteś inna od tych o których losie chcesz decydować ????
w ogólnym zarysie jesteś ssakiem

i zadam pytanie inaczej dlaczego większość zwolenniczek kastracji to kobiety ???
nawet nie ośmielę się wyprowadzić przypuszczenia czym to jest spowodowane icon_smile.gif




Mam pieska i jednak ja decyduję o jego losie,dotąd nie jest ani wykastrowany,ani wysterylizowany,ale wiosną,aż mi sie serce krajało gdy biedaczysko nie jadł,piszczał i ciągle "wietrzył" zapachy suk w rui.
Napradwę było mi go ogromnie żal...
Tak,że ja rozważam jego kastrację,mąż mi mówi,żebym nawet sie nie odważyła takiej krzywdy zwierzęciu robić,ale czy nie krzywdą jest też skazywanie go na katusze,gdy natura się upomina "o swoje" ?
Link do komentarza
Cytat

w ogólnym zarysie jesteś ssakiem
leki zanim zostaną dopuszczone dla ludzi najpierw testują na zwierzętach ?? ciekawe DLACZEGO ????
większość chorób ssaków jest podobna i podobnie się leczy . CIEKAWE DLACZEGO ?
część chorób diagnozowano poprzez krojenie zwierząt . CIEKAWE DLACZEGO ?
czy logicznym jest wykluczenie dolegliwości ludzkich w dół skoro zwierzęce dopasowuje się w górę ????




Nigdy nie była zwolenniczką torturowania zwierząt by poprawić życie ludzi
Dla mnie to jest:
ohydne
barbarzyńskie
bestialskie....
Link do komentarza
przeczytaj link z wilczarz
masz opisane zachowania z naturalnym środowisku
niekastrowanych młodych samców ograniczonych przez lidera ,
i umówmy się że mnie to dynda , nie zabieram głosu , tylko poddaję pod rozwagę rzetelne informacje,
odmienne od obiegowych ( czytaj tych na zamówienie lobby ).
zrobisz z tą informacją co chcesz , twoja sprawa - ale już tą informację posiadasz .


Acia co do przepełnionych schronisk to spora zasługa hodowców lub pseudo hodowców że jest jak jest .
ale to już temat rzeka.

pozdrawiam
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...