Skocz do zawartości

Odchudzanie


Recommended Posts

Gość Leszek4
Cytat

Położyłbym nacisk na ilością.

Zawsze aktualne:

- śniadanie zjedz sam,
- obiad z przyjacielem,
- kolację oddaj wrogowi.


Właśnie o to chodzi, że nie. Jak nauczysz się jeść 5 posiłków dziennie, co po półrocznym odżywianiu samo wchodzi w krew, to po zakończeniu odchudzania jedz dalej pięć razy.
Zresztą organizm sam się tego będzie domagał, więc co te 3-4 godziny poczujesz się głodny.

Metabolizm jest tak rozhulany, że nie trzeba patrzeć na ilość. Zresztą i tak kalorii nie musisz już obcinać, więc możesz jeść o wiele bardziej kalorycznie.
Jeśli Twój tryb odżywiania nie dobiegnie w jakiś drastyczny sposób, to na pewno nadwaga nie zacznie wracać.
Link do komentarza
Cytat

Właśnie o to chodzi, że nie. Jak nauczysz się jeść 5 posiłków dziennie, co po półrocznym odżywianiu samo wchodzi w krew, to po zakończeniu odchudzania jedz dalej pięć razy.



to to jedziemy:

1 posiłek, jajecznica z 4 jajek na bekonie, 2 bułki + 2 kromki czarnego chleba - oczywiście z masłem, kubek kawy.
2 posiłek; 4 bułki drożdżowe z konfiturą, popite 2 l coli.
3 posiłek; tatar na przystawkę, zupa cebulowa, żeberka z kiszoną kapustą, ziemniaki z sosem z żeberek, surówka, kompot
4 posiłek; 2 banany smażone na miodzie z posypką czekoladową
5 posiłek, 5 kanapek żytniego chleba, z serem pleśniowym i z szynką, sałatka z 2 pomidorów.

Jest 5 posiłków icon_mrgreen.gif NWT icon_idea.gif
Link do komentarza
Gość Leszek4
Cytat

to to jedziemy:

1 posiłek, jajecznica z 4 jajek na bekonie, 2 bułki + 2 kromki czarnego chleba - oczywiście z masłem, kubek kawy.
2 posiłek; 4 bułki drożdżowe z konfiturą, popite 2 l coli.
3 posiłek; tatar na przystawkę, zupa cebulowa, żeberka z kiszoną kapustą, ziemniaki z sosem z żeberek, surówka, kompot
4 posiłek; 2 banany smażone na miodzie z posypką czekoladową
5 posiłek, 5 kanapek żytniego chleba, z serem pleśniowym i z szynką, sałatka z 2 pomidorów.

Jest 5 posiłków icon_mrgreen.gif NWT icon_idea.gif


Yyyyy, eeee.... zdaje się, że coś tam wspominałem, że jeśli nie odbiegnie się w drastyczny sposób... właśnie w taki!

Poddaję się. icon_mrgreen.gif
Sama cola to 840 kcal.

Powątpiewając jednocześnie, że ktoś mógłby tyle spałaszować...
No chyba, że w międzyczasie zasuwałby cały dzień np. w kamieniołomach.

Link do komentarza
Gość adiqq
Cytat

Sztuczne parametry?
Adi, to że na d. Lutza nie trzeba liczyć kalorii, nie oznacza, że całkowita przemiana materii, to "sztuczny parametr".
On obowiązuje w każdej diecie, w Lutza także, ale jej autor tak ją skonstruował, że użytkownik nie musi się nim interesować, bo w praktyce dieta ta dostarcza mniej niż parametr ten wynosi. Dlatego jest ona dietą redukcyjną.
Gdybyś się nim bardziej zainteresował, to byś sobie wyliczył, że jeśli Twoja CPM wynosi 3000 kcal, a dostarczasz 2000 kcal, to deficyt wynoszący 1000 kcal jest pobierany z tkanki tłuszczowej i w jakiejś mierze z mięśniowej.
Przeliczając to dalej, za żadne cuda nie wyjdzie, że "spaliłeś" 10 kg tłuszczu.

A o "sztucznym parametrze" nie powinna pisać osoba, która twierdzi, że "przygotowała się wyjątkowo starannie". icon_razz.gif

PS. Gdybyś miał ustrojstwo, do którego link podałem wcześniej, to mógłbyś się przekonać ile z tych zrzuconych 10 kg to tłuszcz, ile woda, a ile mięśnie, bez przekomarzania się.

dla mnie to sztuczne z powodów o których napisałeś wyżej icon_razz.gif




Cytat

Co jest zadziwiające? To że jak zajadasz się słodkim, to nie robisz się słodziutki, lecz grubiutki? Jak pijesz dużo wody, to nie stajesz się baniakiem z wodą, tylko ją z organizmu tracisz? Czy to, że spożywany tłuszcz nie jest transportowany do opony wokół brzucha, lecz jest zwyczajnym, aczkolwiek najbardziej wydajnym paliwem dla organizmu?


ja to wiem, ty to wiesz, ale zdecydowana większość niestety nie....i to do nich były adresowane te słowa icon_smile.gif

Cytat

Zadziwiające jest natomiast to, jak ktoś pisze, że w czasie tak krótkiego okresu stosowania jakiejkolwiek diety jest w stanie określić tak precyzyjnie zależności opisane w książce... icon_razz.gif



to długa historia i na inną dyskusję....
Link do komentarza
Gość adiqq
Cytat

Właśnie o to chodzi, że nie. Jak nauczysz się jeść 5 posiłków dziennie, co po półrocznym odżywianiu samo wchodzi w krew, to po zakończeniu odchudzania jedz dalej pięć razy.
Zresztą organizm sam się tego będzie domagał, więc co te 3-4 godziny poczujesz się głodny.

Metabolizm jest tak rozhulany, że nie trzeba patrzeć na ilość. Zresztą i tak kalorii nie musisz już obcinać, więc możesz jeść o wiele bardziej kalorycznie.
Jeśli Twój tryb odżywiania nie dobiegnie w jakiś drastyczny sposób, to na pewno nadwaga nie zacznie wracać.



I tylko proszę - nie każ mi więcej jeść 5 posiłków dziennie!! icon_lol.gif
i co te 3-4 godziny nie będę głodny...

wiem,wiem...nic nie mów icon_razz.gif
nie moglem się postrzymać ;) Edytowano przez adiqq (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

I tylko proszę - nie każ mi więcej jeść 5 posiłków dziennie!! icon_lol.gif



icon_biggrin.gif
Lekarz - musi pan palić nie więcej niż 10szt papierosów i wypijać nie więcej jak 50g alkoholu.

Na wizycie kontrolnej, pacjent - panie doktorze z alkoholem jakoś daje radę, choć mi nie smakuje, ale papierosy nie "wchodzą" mi zupełnie. icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
Gość adiqq
Cytat

to to jedziemy:

1 posiłek, jajecznica z 4 jajek na bekonie, 2 bułki + 2 kromki czarnego chleba - oczywiście z masłem, kubek kawy.
2 posiłek; 4 bułki drożdżowe z konfiturą, popite 2 l coli.
3 posiłek; tatar na przystawkę, zupa cebulowa, żeberka z kiszoną kapustą, ziemniaki z sosem z żeberek, surówka, kompot
4 posiłek; 2 banany smażone na miodzie z posypką czekoladową
5 posiłek, 5 kanapek żytniego chleba, z serem pleśniowym i z szynką, sałatka z 2 pomidorów.

Jest 5 posiłków icon_mrgreen.gif NWT icon_idea.gif



hehe
wybrałbym z tego sobie jajecznicę, żeberka z kapustą kiszoną, tatar i chodziłbym najedzony cały dzień
Ewentualnie jakby było mało to jeszcze trochę tego sera pleśniowego z pomidorem - ale nie sądzę żeby była konieczność (aczkolwiek wszystko zależy jakie ilości w/w icon_biggrin.gif)

Cytat

icon_biggrin.gif
Lekarz - musi pan palić nie więcej niż 10szt papierosów i wypijać nie więcej jak 50g alkoholu.

Na wizycie kontrolnej, pacjent - panie doktorze z alkoholem jakoś daje radę, choć mi nie smakuje, ale papierosy nie "wchodzą" mi zupełnie. icon_mrgreen.gif



dobre icon_smile.gif
Link do komentarza
Gość Leszek4
Cytat

icon_eek.gif

nie! nie moze byc! powaznie?!


i cala moja filozofia zyciowa wlasnie upadla icon_cry.gif


icon_lol.gif


Tak! Tak! Tak... mi przykro... icon_redface.gif

Obiecaj jednak, że nie załamiesz się teraz i że pójdziesz z tym do psychoanalityka... icon_cry.gif

icon_mrgreen.gif

Cytat

wiem,wiem...nic nie mów icon_razz.gif
nie moglem się postrzymać ;)


icon_razz.gif icon_razz.gif icon_razz.gif
icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
60 km na rowerze icon_evil.gif - tyłek boli jak cholera, a le i powód do dumy jest icon_cool.gif .
Dla wahających się między dietami Lutza i Ducana mogę tylko powiedzieć że ta pierwsza wydaje się być zdrowsza i znacznie przyjemniejsza (zwłaszcza dla mężczyzn). Najlepiej jest poznać przepisy z obu diet (Lutz to w zasadzie wszystko tylko z uwagą na ww) i powolutku sobie degustować.
Jajecznica na bekonie zapewni nam siły na połowę dnia , a dukanowski shake będzie wspaniałym (nie pasącym tyłka) deserem po nisko węglowodanowym obiedzie icon_biggrin.gif
Pieczywko, ciasteczka , cukiereczki , napoje słodkie, ziemniaczki won, odrobina ruchu i można świat doganiać.


Ps. Lutz zezwala na 3 piwka dziennie (oczywiście bez innych ww) , tak do grilla i karkówki w sam raz icon_biggrin.gif


Literówka Edytowano przez BIGL (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Gość gawel
Cytat

60 km na rowerze icon_evil.gif - tyłek boli jak cholera, a le i powód do dumy jest icon_cool.gif .
Dla wahających się między dietami Lutza i Ducana mogę tylko powiedzieć że ta pierwsza wydaje się być zdrowsza i znacznie przyjemniejsza (zwłaszcza dla mężczyzn). Najlepiej jest poznać przepisy z obu diet (Lutz to w zasadzie wszystko tylko z uwagą na ww) i powolutku sobie degustować.
Jajecznica na bekonie zapewni nam siły na połowę dnia , a dukanowski shake będzie wspaniałym (nie pasącym tyłka) deserem po nisko węglowodanowym obiedzie icon_biggrin.gif
Pieczywko, ciasteczka , cukiereczki , napoje słodkie, ziemniaczki won, odrobina ruchu i można świat doganiać.


Ps. Lutz zezwala na 3 piwka dziennie (oczywiście bez innych ww) , tak do grilla i karkówki w sam raz icon_biggrin.gif


Literówka


Czy to prawda ??? icon_eek.gif icon_eek.gif Jak tak to zmieniam dietę
Link do komentarza
Gość adiqq
Cytat

Czy to prawda ??? icon_eek.gif icon_eek.gif Jak tak to zmieniam dietę



tak, jak najbardziej
nie możesz przekroczyć dziennego limitu 72W - niezależnie z jakiego źródła pochodzą. Równie dobrze może to być piwo icon_lol.gif
Link do komentarza
Gość Leszek4
Cytat

razem bedziemy musieli ustalic od czego jestem taka slodka (skoro to nie te wszystkie ciasteczka i placuszki) icon_wink.gif icon_lol.gif


Hmmm... powiadają, że kobieca słodycz jest naturalna i że żadne placuszki nie mają na to wpływu...


Cytat

Bardzo fajny artykuł.
Mam tylko obawę, czy ktoś frazę „dieta wysokowęglowodanowa” nie zrozumie jako jakąś dietę w potocznym tego słowa znaczeniu, a więc jako specjalny plan żywieniowy w celu redukcji wagi.
Tu jednak chodzi o zwykły, codzienny sposób odżywiania się coraz większej części populacji człowieka, który jest lansowany przez wielkie koncerny żywnościowe.
„Jesteś głodny”? – Zjedz Snickersa!” Jestem przekonany o tym, że takie reklamy będą kiedyś zakazane tak samo, jak dzisiaj palenie tytoniu.
To samo jeśli chodzi o produkty typu „light”. Mleko – na ten przykład – o zerowej zawartości tłuszczu, nazywane bezczelnie „dietetycznym”, powinno być wylewane do ubikacji, a margaryny - do śmietnika.

Pani profesor zwraca też uwagę na braki w codziennej diecie tłuszczów zawierających kwasy Omega-3. Wiadomo – zawierają je ryby morskie, zwłaszcza te niehodowlane, bo gromadzą je w sobie wraz z pożywieniem. No ale nie zawsze i nie każdy może sobie na nie pozwolić, albo zwyczajnie nie ma ochoty. Polecam więc olej lniany „10-stopniowy” (a nie taki stojący na półce w hipermerkecie!). W 100 gramach zawiera aż 57 g Omega-3 (w praktyce wystarczy raz dziennie jedna łyżeczka po, przed lub w trakcie posiłku)! Dla porównania: tran 18,8 g.

Gawel, 3 piwa? Na chłopa?! Szkoda zaczynać!
Podpowiadam: icon_wink.gif w przypadku tradycyjnej diety redukcyjnej możesz raz w tygodniu piwem się sponiewierać! Albo gorzałą! Albo i tym, i tym! icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
Gość Leszek4
Cytat

Pani profesor zwraca też uwagę na...


W podsumowaniu swojej wypowiedzi, konkluduje:
Cytat

Najcenniejsze składniki diety człowieka to mięso, jaja, mleko i produkty mleczarskie, ryby (najlepiej tłuste zimnowodne), owoce i warzywa. One wszystkie wspomagają nasze zdrowie a także intelekt. Należy regularnie spożywać owoce i warzywa (codziennie w ilości ok. 500g).



Hmmm... niektórym to ostatnie zdanie może się nie spodobać... icon_mrgreen.gif
A te wszystkie produkty znajdują się w dietach redukcyjnych zalecanych przez renomowane instytuty żywieniowe.

PS. Myślę, że profesorka zwyczajnie zapomniała wymienić na tej liście jeszcze orzechy.
Link do komentarza
Gość gawel
Cytat

to zależy od piwa
tutaj są takiego tabele
http://www.kulturystyka-online.pl/piwo.shtml#ixzz2wj1JFIvZ
czyli wychodzi od 2,7g/100g do 5,6g/100g
czyli zakładając, ze te 5,6g, to trochę tego piwa możesz wypić...
standardowe piwo ma około 4,4g, czyli tak jak pisał BIGL, 3 piwa można wypić, a nawet trochę więcej ;)




Bardzo mądry artykuł, pomimo meteorytyki podoba mi się syntetyczny sposób wypowiedzi krótko i na temat bez stękania.
To "(.....) Cukry trawione są bardzo szybko (w ciągu 1 godz.), natomiast wysoki poziom insuliny utrzymuje się przez 3-4 godz. i skutkuje wzmożonym łaknieniem. Przy diecie wysokowęglowodanowej jesteśmy bez przerwy głodni i może właśnie o to chodzi. Faktyczne zapotrzebowanie na cukry w przypadku osoby dorosłej wynosi ok. 40g dziennie (ok. 10 łyżeczek). Taka ilość cukru może znajdować się w 1 puszce napoju soft drink." to powszechnie wiadomo, a jednak nie mówi się o tym bez kontekstu odbywania diety w odniesieniu do normalnego żywienia. Przynajmniej ja to obserwuje w masowych publikatorach. icon_confused.gif

Nie bez znaczenia jest też fakt że rozmówczyni podkreśliła że jej poglądy sa oceniane jako kontrowersyjne i dyskusyjne w środowisku bo ... Prawdziwe a prawda zawsze bywa trudna do przełknięcia.

Ciekawe jest tez stwierdzenie które w sumie obala mit białkowości diety Dukana icon_eek.gif

"(...) Mówi się, że dieta wysokobiałkowa stanowi zagrożenie dla wątroby i nerek. Jednak czytając opinie dietetyków nt. modnej ostatnio „ diety Dukana” odnoszę wrażenie, że tzw. specjaliści od żywienia 1kg mięsa, sera, ryb czy twarogu utożsamiają z 1 kg białka. Tymczasem zawartość białka w wysokobiałkowych produktach wynosi średnio ok. 20%. Krótko mówiąc, 1kg białka znajduje się w ok. 5 kg wymienionych produktów. Dieta wysokobiałkowa to powyżej 2,5g białka na kg masy ciała. Człowiek o wadze 70kg powinien (przy diecie wysokobiałkowej) zjadać codziennie 175 g czystego białka czyli 875g wysokobiałkowych produktów, co rzeczywiście obciążałoby nerki i wątrobę. Tylko czy takie ilości białka są rzeczywiście konsumowane?" No cóż nie jestem na diecie białkowej tylko niewęglowodanowej icon_lol.gif cholera nawet nie wiedziałem.


Ciekawy zarzut dla diet białkowych i białkowo-tłuszczowych i lament wielki co do witamin "(...) W opinii dietetyków i lekarzy tzw. dieta optymalna dr Jana Kwaśniewskiego nie zapewnia odpowiedniej ilości związków mineralnych i witamin. Oczywiście nie jest to prawdą, bowiem w wysokobiałkowych produktach spożywczych oprócz białka i tłuszczu obecne są wszystkie witaminy i minerały, w dodatku w formie biodostępnej. W mięsie (świeżym, nieprzetworzonym) a także w twarogach , serach dojrzewających, jajach obecne są wszystkie witaminy rozpuszczalne w wodzie oraz bezcenne dla zdrowia, biologicznie aktywne witaminy rozpuszczalne w tłuszczu (A, D, E, K)." Ile witamin ma jedno jajko i ile zatrutych ołowiem i innymi cywilizacyjnymi świństwami roślin należałoby pochłonąć żeby dostarczyć organizmowi to co zawarte jest w 1 jajku.
To już Leszek podkreślałeś i brzmiało jak teoria spiskowa, ale zgadzam się z Tobą "(..) Trzeba pamiętać, że zarówno białka, jak i tłuszcze ograniczają apetyt. I właśnie dlatego zaleca się ograniczanie spożycia białka (bo syci) i tłuszczu ( jest jeszcze bardziej sycący). Przecież przemysł spożywczy ma interes w tym, żebyśmy jedli jak najwięcej. Dieta wysokowęglowodanowa to biznes dla branży spożywczej, a przy okazji farmaceutycznej. Stosując w diecie tzw. żywność masowego rażenia nie obejdziemy się bez suplementów. Skutki diety wysokowęglowodanowej to nie tylko otyłość i cukrzyca typu 2. To także zagrożenie dla funkcjonowania centralnego układu nerwowego (rosnąca zachorowalność na schorzenia neurologiczne i neurodegeneracyjne). Z tym że rozmówczyni jakoś logiczniej to powiedziała icon_smile.gif


Nic dodać nic ująć

" (...) Zasada 1: nie bać się cholesterolu (!); nie ufać reklamom, ponieważ najczęściej reklamowane są produkty, które zapewniają ogromne zyski, a to z reguły nie idzie w parze z ich wartością biologiczną (np. odżywki dla niemowląt, tzw. mleko o unikalnej formule, które zawiera mniej niż 2,5% składników mleka);

Zasada 2: pamiętać, że żywność tradycyjna, o niskim stopniu przetworzenia i krótkim okresie przydatności do spożycia, jest źródłem biologicznie aktywnych składników, które dzięki ewolucji aktywne są także w organizmie człowieka;

Zasada 3: nie tylko owoce i warzywa są źródłem witamin i związków mineralnych."
Link do komentarza
Gość gawel
Cytat

Zasada 4: Bardzo uważnie obserwować swój organizm i w miarę możliwości robić kontrolne badania krwi i moczu.


Wczoraj zjadłem jabłko i banana - żyję icon_biggrin.gif (chociaż tyłek od roweru mam sponiewierany icon_cry.gif ).


Co do zasady to 100% zgodnosci , Co do tyłka i roweru proponuje następnym razem nie zapomnieć siodełka icon_lol.gif
Link do komentarza
Gość gawel
Cytat

HA, HA, HA (suchar jak trzeba icon_biggrin.gif )- to ja tu wspieram Ciebie na całej linii, solidaryzuję się w cierpieniu - a ty mi nóż w plecy Brutusie icon_eek.gif .

Może cukiereczka albo ciasteczko ? tongue.gif icon_evil.gif


Nie to tak mi się jakoś skojarzyło nie gniewaj się icon_mrgreen.gif . Co do ciasteczka to właśnie roztacza się piękny zapach serniczka duka nowskiego mniam icon_wink.gif
Link do komentarza
Gość Leszek4
Prof. G. Cichosz jest znana z walki z producentami „wygodnej” żywności, z trans-tłuszczami. Lubię ją czytać.

Gawel, chyba jednak nie do końca zrozumiałeś dlaczego autorka, mówiąc o tym, że nie tylko warzywa i owoce są źródłem witamin i minerałów, w następnym zdaniu dodała, że codzienna porcja warzyw i owoców powinna jednak wynosić co najmniej pół kilograma.
Zaprzecza sama sobie? Nie! Przynajmniej tak mi się wydaje.
Moim zdaniem chodzi o to, że - prócz witamin i minerałów - warzywa i owoce zawierają antyoksydanty (przeciwutleniacze), które są potrzebne do dodatkowej ochrony WNKT Omega-3 (Omega-3 są niezwykle ważne, co profesorka też podkreśla).
Zresztą, zacytujmy ją i sami wyciągnijmy wnioski:

Cytat

Cholesterol jest niezbędny do funkcjonowania organizmu. Prawdą jest, że spożycie tłuszczów zwierzęcych może powodować wzrost cholesterolu. Jeżeli jednak w diecie obecne są biologicznie aktywne kwasy omega-3 obecne w tłuszczu rybim, to nawet przy wysokim spożyciu tłuszczów zwierzęcych nie istnieje żadne zagrożenie miażdżycą - to tzw. paradoks grenlandzki. Jest zatem sprawą oczywistą, że nie tłuszcze zwierzęce, lecz niedobory w diecie kwasów omega-3 są przyczyną - bynajmniej nie jedyną - miażdżycy.



Cytat

Tajemnicą diety śródziemnomorskiej są optymalne dla zdrowia proporcje kwasów tłuszczowych omega-6 do omega-3. Oliwa z oliwek zawiera tylko ok. 10 proc. kwasu omega-6, a głównym jej składnikiem (ponad 70 proc.) jest kwas oleinowy. Jest on 10-krotnie bardziej podatny na utlenianie niż tłuszcze zwierzęce, ale też 10-krotnie mniej podatny niż kwas linolowy omega-6, który jest głównym składnikiem olejów roślinnych.
Charakterystyczne dla diety śródziemnomorskiej jest także wysokie spożycie ryb i tzw. owoców morza, które są najlepszym źródłem biologicznie aktywnych wielonienasyconych kwasów omega-3. Poza tym prawie trzykrotnie większe niż w Polsce spożycie warzyw i owoców zawierających mnóstwo różnorodnych przeciwutleniaczy gwarantuje zachowanie równowagi pro- i antyoksydacyjnej organizmu.



Cytat

Zapobiegająca nadciśnieniu dieta DASH (Dietary Approaches to Stop Hypertension): zawiera niskotłuszczowe produkty mleczarskie w ilości 2-3 porcje dziennie, owoce i warzywa w ilości 4-5 porcji dziennie, produkty zbożowe z pełnego przemiału, chude mięso oraz ograniczoną do 3 g/dzień ilość sodu. Dietę testowano na otyłych mieszkańcach Ameryki, dlatego stosowano niskotłuszczowe produkty mleczarskie i chude mięso. Już po 2 tygodniach stwierdzono wyraźne efekty terapeutyczne diety: większy spadek ciśnienia u osób z nadciśnieniem (11,4mmHg - ciśnienie skurczowe i 5,5 mmHg - ciśnienie rozkurczowe) w porównaniu do osób z ciśnieniem w granicach normy. Dodatkowy efekt diety DASH to obniżony poziom homocysteiny, co jest równoznaczne z mniejszym ryzykiem miażdżycy, a także redukcja masy ciała- średnio o prawie 5kg. Należy podkreślić, że efekt terapeutyczny, stosowanej przez zaledwie 2 tygodnie, diety DASH w zakresie redukcji nadciśnienia tętniczego był porównywalny ze skutkami faramakoterapii. W ogólnym bilansie korzyści wynikających ze stosowania tej diety trzeba uwzględnić także pozostałe efekty zdrowotne osiągane bez farmakoterapii.



PS. Stosowany przeze mnie plan żywieniowy jest podobny do typowej diety DASH, lecz znacznie mniej upierdliwy i z większą ilością ryb. Również zamiast proponowanej tam miękkiej margaryny (takiej bez tłuszczów trans) wolę smarować masłem lub miękkim avocado. Gdyby chcieć stosować posiłki proponowane przez niektórych dietetyków, to człowiek nie wychodziłby z kuchni.
Zresztą, sami sobie kuknijcie na przykładowy plan diety DASH

Link do komentarza
Gość gawel
Cytat

Prof. G. Cichosz jest znana z walki z producentami „wygodnej” żywności, z trans-tłuszczami. Lubię ją czytać.

Gawel, chyba jednak nie do końca zrozumiałeś dlaczego autorka, mówiąc o tym, że nie tylko warzywa i owoce są źródłem witamin i minerałów, w następnym zdaniu dodała, że codzienna porcja warzyw i owoców powinna jednak wynosić co najmniej pół kilograma.
Zaprzecza sama sobie? Nie! Przynajmniej tak mi się wydaje.
Moim zdaniem chodzi o to, że - prócz witamin i minerałów - warzywa i owoce zawierają antyoksydanty (przeciwutleniacze), które są potrzebne do dodatkowej ochrony WNKT Omega-3 (Omega-3 są niezwykle ważne, co profesorka też podkreśla).
Zresztą, zacytujmy ją i sami wyciągnijmy wnioski:







PS. Stosowany przeze mnie plan żywieniowy jest podobny do typowej diety DASH, lecz znacznie mniej upierdliwy i z większą ilością ryb. Również zamiast proponowanej tam miękkiej margaryny (takiej bez tłuszczów trans) wolę smarować masłem lub miękkim avocado. Gdyby chcieć stosować posiłki proponowane przez niektórych dietetyków, to człowiek nie wychodziłby z kuchni.
Zresztą, sami sobie kuknijcie na przykładowy plan diety DASH


Ok niech będzie ja diety z dużą zwartością błonnika na razie nie mogę ze względu na podniszczony układ pokarmowy niestety i warzywa za mnie je krowa a ja potem ją i też jest ok. Skoro warzywa i owoce (co za debilizm napychanie sie fruktozą lepiej się wody napić) są takie zdrowe to dlaczego są zakazane w diecie wątrobowej i wrzodowej przecież Leszku to samo zdrowie????
Link do komentarza
Gość Leszek4
Cytat

Ok niech będzie ja diety z dużą zwartością błonnika na razie nie mogę ze względu na podniszczony układ pokarmowy niestety i warzywa za mnie je krowa a ja potem ją i też jest ok. Skoro warzywa i owoce (co za debilizm napychanie sie fruktozą lepiej się wody napić) są takie zdrowe to dlaczego są zakazane w diecie wątrobowej i wrzodowej przecież Leszku to samo zdrowie????


Nie no, Gawel... proszę Cię, nie znęcaj się nade mną!
Nie wiem skąd przyszły Ci do głowy takie głupoty, że w diecie wątrobowej zakazane są owoce i nawet nie chce mi się do tego dochodzić.
Piernicz to. Nie będziemy sobie marnować niedzieli na jakieś tam przekomarzanie. icon_wink.gif
Tym bardziej, że chcę zdążyć przed deszczem by kuknąć i oznaczyć na polu moją działkę, bo do teraz nie znalazłem na to czasu. icon_biggrin.gif

Serio trzymam za Ciebie kciuki. A że czasem napiszę coś innego niż ten czy tamten by chciał... No cóż, w każdym razie nie wynika to z jakiejś złośliwości. icon_smile.gif

Link do komentarza
Gość stach
No to i ja się pochwalę: w tydzień - 2.2 kg!!!


W jaki sposób ?
Środa - kaszel, ból gardła i głowy, w popołudnie gorączka w szczytowym momencie 39,8*
Czwartek - jak wyżej, tylko temperatura 36,1*
Piątek - jak wyżej
Sobota - jak wyżej, tylko temperatura 38,2*
Niedziela - trochę lepiej - kaszel dużo słabszy, z gardłem dużo lepiej, temperatura 36,1*
Wczoraj - dużo lepiej, pokasływanie, gardło nie boli, temperatura 36,4*
Dzisiaj - już da się żyć icon_confused.gif

Tylko jak teraz zrobić, żeby nie wpaść w efekt jo-jo icon_rolleyes.gif

Link do komentarza
Na wadze 65 ... nie palę już prawie 2 miechy , wychodzi że waga się ustabilizowała na tym poziomie po rzuceniu fajek.
Dojrzewam do myśli, żeby zrzucić te 5 kilo , ale stopniowo - byle do lata. Przywiozłam sobie fajny fitness na kinekta , wymiennie z zumbą co drugi dzień chyba dałabym radę. Do tego jakaś dieta w stylu MŻ i ograniczenie węglowodanów może przyniesie oczekiwany skutek.
Na razie dojrzewam do tej myśli. Nie gniecie mnie w sensie, iż zanabyłam nowe jeansy w rozmiarze 40 z których mi opona nie wypływa :hahaha2: ... ale zdaję sobie sprawę, iż to tylko przejściowe rozwiązanie problemu icon_lol.gif .
Życzę wytrwałości odchudzaczom i sobie dojrzenia w końcu do kroku w odpowiednim kierunku.
Link do komentarza
Gość gawel
Cytat

Na wadze 65 ... nie palę już prawie 2 miechy , wychodzi że waga się ustabilizowała na tym poziomie po rzuceniu fajek.
Dojrzewam do myśli, żeby zrzucić te 5 kilo , ale stopniowo - byle do lata. Przywiozłam sobie fajny fitness na kinekta , wymiennie z zumbą co drugi dzień chyba dałabym radę. Do tego jakaś dieta w stylu MŻ i ograniczenie węglowodanów może przyniesie oczekiwany skutek.
Na razie dojrzewam do tej myśli. Nie gniecie mnie w sensie, iż zanabyłam nowe jeansy w rozmiarze 40 z których mi opona nie wypływa :hahaha2: ... ale zdaję sobie sprawę, iż to tylko przejściowe rozwiązanie problemu icon_lol.gif .
Życzę wytrwałości odchudzaczom i sobie dojrzenia w końcu do kroku w odpowiednim kierunku.


well come back again icon_wink.gif No wreszcie jakieś rozsądne texty w kwestii podejścia do wagi i spodni. No i gratulacje z powodu niepalenia oby tak dalej. Ja dukam i dukam pomalutku idzie ku dobremu jeszcze z 20 kg i będzie już znośnie icon_rolleyes.gif
Link do komentarza
Gość Leszek4
Cytat

...sobie dojrzenia w końcu do kroku w odpowiednim kierunku.


No i jak tam te dojrzewanie? icon_wink.gif
Myślę, że jak wywalisz z jadłospisu słodycze, a posiłki rozłożysz na pięć w ciągu całego dnia, do tego porobisz sobie trochę pajacyków przed kinektem, to za dwa miesiące spokojnie będziesz się nadawać na okładkę czasopisma z wyrazem "boy" w nazwie. icon_wink.gif

BIGL, żałuj, że je zdałeś. Kilka podejść i byłaby piękna rzeźba! icon_mrgreen.gif

Gawel, 260 g spadku wagi dziennie to bardzo dużo! Cycki urywa! icon_mrgreen.gif
Liczymy niedobór kalorii (dla tłuszczu - jeśli tylko on jest spalany). 260 g x 7,5 kcal = 1950. To naprawdę dużo, więc nie ma się co silić na więcej.

Ja przez ostatnie 2 tygodnie zrzuciłem "jedynie" 1,5 kg, a więc 107 g dziennie. Liczymy: 107 x 7,5 g = 802 kcal. No i git! icon_wink.gif
W starych ciuchach zaczynam wyglądać jak łachmaniarz.
Przymierzyłem dzisiaj koszulkę z krótkim rękawem - tragedia...
Kurna, trza się powoli brać za budowanie chałupy, a tu kroją się niemałe wydatki na nowe łachy... icon_cry.gif
Link do komentarza
Cytat

No i jak tam te dojrzewanie? icon_wink.gif



a nie pamiętam, to było jakieś 25 lat temu :hahaha2:

Cytat

Myślę, że jak wywalisz z jadłospisu słodycze, a posiłki rozłożysz na pięć w ciągu całego dnia, do tego porobisz sobie trochę pajacyków przed kinektem, to za dwa miesiące spokojnie będziesz się nadawać na okładkę czasopisma z wyrazem "boy" w nazwie. icon_wink.gif



Taaaaa .... na przykład : " Wszystkie boy mają wyj...ane na to jak wyglądam " icon_razz.gif icon_lol.gif :hahaha2:

No cóż .... nadal 65 , plus jest taki że staniki musiałam zmienić na większe - właściwie po namyśle to jednak minus, bo spora kasa poszła sie paść :hahaha2:
Więc tak, kinekt stoi i na mnie patrzy codziennie swym złośliwym okiem icon_rolleyes.gif , motywacji zero. Nigdy nie lubiłam ruchu .... więc i zmuszenie się do tego jest dla mnie masakrą. Wiem, że jak już zacznę to będę ćwiczyć tudzież zacznę tańczyć tą zumbę.... najgorzej zacząć. Muszę po prostu dojrzeć do tego , to musi być świadoma moja decyzja... że jestem gotowa. Inaczej zaliczę kolejny falstart. Muszę znaleźć w sobie motywację .... na przykład kiedy Redakcja założy wewontek zlotowy i okaże się że jest 2 miechy do zlotu , wtedy zapewne nie trza bedzie mnie namawiać icon_lol.gif .

Cytat

Ja przez ostatnie 2 tygodnie zrzuciłem "jedynie" 1,5 kg, a więc 107 g dziennie. Liczymy: 107 x 7,5 g = 802 kcal. No i git! icon_wink.gif
W starych ciuchach zaczynam wyglądać jak łachmaniarz.
Przymierzyłem dzisiaj koszulkę z krótkim rękawem - tragedia...
Kurna, trza się powoli brać za budowanie chałupy, a tu kroją się niemałe wydatki na nowe łachy... icon_cry.gif



Nie no .... dawno nie zaglądałam, a tu widzę że Ty tez wiosennie się ogarniasz z wagą. Gratuluję postępów icon_biggrin.gif .
Link do komentarza
Gość gawel
Cytat

powodzenia icon_wink.gif




taaaa .... jak patrzę na ludzika z reklam opon Michelin i na siebie w lustrze - dostrzegam pewne podobieństwa icon_redface.gif icon_rolleyes.gif icon_lol.gif


Pewne to może i u Ciebie choć ja tego nie wiedzę, Ja dostrzegam normalne u siebie , pewne to bym pewno jakoś zniósł icon_confused.gif
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Liczyć na "niezniszczalność" paneli winylowych mógł tylko ktoś, kto nigdy nie miał gramofonu i nie słuchał płyt. Winylowych przecież. Byle czym się przecież rysują, nie tylko szafirową (bardzo twardy materiał) igłą.   Natomiast zupełnie innym materiałem jest laminat. I swoją opinie napisałem znając ten materiał. Kiedyś kuchenne meble były wykończane laminatem. Można też było kupować płyty laminowane, bez podkładu. Czyli tę wierzchnią strukturę, z której niektórzy robili nawet boazerię. Kawałki takiej płyty mam do dzisiaj, przydają się w domowym warsztacie. Jeśli nie będziesz sypał piasku pod nogi, to niełatwo je zarysować na podłodze.     To oczywiste, bo ich powierzchnia wody nie przepuści nawet przez tydzień, ale diabeł leży w szczegółach, czyli krawędziach, jak wcześniej wspominałem. Niby są zabezpieczane, ale nigdy nie wiemy czy nie ma tam jakichś nieciągłości i/lub mikrouszkodzeń Lepiej więc nie przekonywać się, że jednak są.  A woda wejdzie w najmniejszą mikro dziurkę, ale wyjść nią później nie chce. Takie wychodzenie pod postacią pary trwa później miesiące i lata. 
    • Tak tak wodę zbierać od razu bo jak będzie stała to wiadomo że żaden panel nie wytrzyma. Ja się jednak decyduje na panele.  
    • Prawda jest taka, że natychmiast po zalaniu trzeba brać za ścierki, ręczniki, czy też odkurzacz przemysłowy i zbierać wodę i maksymalnie wysuszać...
    • Wiem że jest opis ale co innego opis a co innego praktyka. Znajomy położył winyle w przedpokoju i się zdarły po niecalych 2 latach i też pisało że są niezniszczalne :-)   
    • No to masz przecież charakterystykę techniczną.   Panele podłogowe Dąb Wolta o klasie ścieralności AC5 wyróżniają się odpornością na stojącą wodę przez 24 godziny. Wygląd o strukturze synchronicznej, charakteryzuje się wyczuwalnym i widocznym układem słojów jak w prawdziwej desce. Zastosowanie v-fugi sprawia wrażenie osobnych desek i znakomicie odzwierciedla naturalną drewnianą podłogę. Dodatkową zaletą są krawędzie zaimpregnowane wodoodpornym lakierem chroniącym przed wnikaniem wody i zapobiegającym ich pęcznieniu. Do wykończenia górnej warstwy paneli została użyta technologia LLT anti scratch zapewniająca niezwykłą odporność na zużycie i mikrozarysowania, dzięki czemu stopień połysku lub matu, w zależności wykończenia pozostaje taki sam przez cały okres. Panele zostały pokryte specjalną warstwą antystatyczną zapobiegającą powstawaniu ładunków elektrycznych, odpowiedzialnych za elektryzowanie podłóg i tym samym gromadzenie kurzu. Podłogę z paneli Dąb Wolta można układać na powierzchni z wodnym ogrzewaniem podłogowym. Gwarancja wodoodporności przez 24 godziny   3 Myślę, że spokojnie spełnią Twoje potrzeby.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...