Skocz do zawartości

Odchudzanie


Recommended Posts

29 minut temu, aaaa napisał:

Trochę mnie rozbawiłaś że powinno się chwilowo, pod nadzorem lekarza.

Jestem dość dawno na takim żywieniu(liczone w latach) i ciągle doświadczam pozytywnych tego efektów. Znaczy się - jestem już nie do uratowania? :P Bo za długo stosuję i bez nadzoru lekarza?

 

Bez brania żadnych pigułek? bez żadnego zysku dla bigpharmy? Nie może być....:P

 

 

Ad.1 Mnie za to w ogóle nie bawi fakt, że ktoś promuje drastyczny sposób odżywiania "bo na mnie działa". Dukana też wielu promowała, a gro osób trafiło po nim do szpitala z rozwalonymi nerkami. Kto był na Dukanie wie również, że za pierwszym razem efekt spadku wagi ciała, jest wręcz spektakularny, niestety za 2 lub kolejnymi razami efekt jest mizerny, lub nie ma go wcale. Fakt jest taki, że źle dobraną dietą można człowieka zabić i nie jest to ani trochę przesadzone stwierdzenie. Kolejny fakt jest taki, że śmierć ta następuje powoli, a niszczenie tkanek nie jest widoczne w podstawowych badaniach. Dieta wysokotłuszczowa obciąża trzustkę, wzmaga produkcję kortyzolu. Bardziej narażone są kobiety, co nie zmienia faktu, że Ciebie też może trafić. Wtedy przeprosisz się z pigułeczkami, żeby móc normalnie funkcjonować. Może się okazać, że dożyjesz w znakomitym zdrowiu do setki, bo jesteś w promilu osób na które dieta niskotłuszczowa lub ketogeniczna działa dobrze. Co nie zmienia faktu, że promowanie jej dla każdego jest nierozsądne.

 

Ad.2 Bigpharma zalatuje mi antyszczepionkowcami i ziębianami. Argument tak żenujący, że w sumie nie powinnam go komentować. Zawsze zastanawiałam się skąd w ludziach to zamiłowanie do teorii spiskowych. Mam na studiach Profesorów, którzy żyja tylko z wykładania na uczelniach. Nie wiem kto miałby im płacić i po co. No i na koniec. Nie licząc nowotworów mózgu, cała reszta w różnym stopniu jest dietozależna. Wystarczy żyć zdrowo, uprawiać sport, a będziemy na końcu listy potencjalnie chorych. Problem polega na tym, że ludzie to hedoniści. Kolejny problem polega na tym, że kochamy skrajności; większość osób ma za dużo węglowodanów w diecie, to ja je ograniczę do max 70 g/na dzień. Prawda jest taka, że są nam potrzebne do życia. Najistotniejszy jest źródło tych węgli. Ot i cała tajemnica. 

Link do komentarza

Trochę muszę się zgodzić z Solą, ale niekoniecznie z jej argumentami (nie znam się na tym po prostu)

Zgadzam się tylko z tym, że strona którą podparł się Adi zachęca do kupowania i płacenia. Nie lubię takich stron.

Najpierw Cię postraszymy, później obiecamy, a następnie jak zapłacisz udzielimy wsparcia i porady.

Jakoś tracę wtedy zaufanie do takiej strony.

Chociaż poczytałem sobie oczywiście do późna w nocy. Żeby nabrać mądrości troszkę

Link do komentarza
Dnia 12.12.2017 o 13:33, uroboros napisał:

Pięknie!

Rzucam diety, biorę się za dobre uczynki, kasę za zdrowe jedzenie zaczynam wysyłać na jedynie słuszne radio, tak aby święty Piotr nie miał wątpliwości, gdzie mnie skierować!

To będzie RAJ!!!

:icon_mrgreen::yahoo::icon_mrgreen:

Te dobre uczynki wyślij pod moim adresem. Lubię być obdarzany. A że jeszcze do świąt rzut beretem...

Link do komentarza

@Sola - nie wiem, nigdy nie byłem na Dukanie, nigdy nie byłem nawet blisko niego...

Rozumiem, że ten konkretny przykład przytoczyłaś tylko jako analogię...jeśli jeszcze nie czytałaś to proponuję lekturę "Życie bez pieczywa" dr Wolfganga Lutza. Cena w drugim obiegu poszybowała do góry, ale można w wersji cyfrowej znaleźć na gryzoniu. Mimo że tak książka ma już swoje lata, to jest ponadczasowa. To chyba póki co jeden z niewielu przykładów, gdzie autor na własnym przykładzie udowodnił "że to działa" - Lutz żył 98 lat.

Nie wiem nic o obciążeniu mojej trzustki - zaciekawiłaś mnie - przy kolejnych badania krwi, zrobię sobie stosowne badania.(ale nieskromnie napiszę, że z góry wiem jakie będą wyniki ;))

Co do kortyzolu - nie zauważyłem u siebie żadnych objawów które świadczyłyby o podwyższonym poziomie - też przy okazji corocznych badań zrobię i kortyzol.

Nie sądzę, żebym należał do jakiegoś promile (może poza tym, że jestem strasznie uparty ;)) - znam więcej osób na takim samym lub bardzo podobnym żywieniu (także kobiety!)

 

Co do drugiego punktu - to spieszę wytłumaczyć, ze nie mam nic wspólnego z "ziebianami" ani tym podobnymi. Ja zostałem tak a nie inaczej wychowany, a niechęć do oficjalnej medycyny wyssałem chyba z mlekiem matki ;) I dodatkowo mam takie a nie inne doświadczenia życiowe, które tylko mnie utwierdzają w przekonaniu, że mam rację.

Nie do końca zgodzę też się z faktem, że węglowodany są nam potrzebne do życia. Istnieje taki skrajny odłam LC/LCHF jak "Zero Carb". Nie jedzą w ogóle węgli i mają się dobrze. Oczywiście, organizm potrzebuje te 30g glukozy dla mózgu - ale nie potrzebuje do tego węglowodanów. Glukozę może wytworzyć z białka. Mózg oczywiście potrzebuje więcej - ale resztę bez problemu bierze z ciał ketonowych - podobnie zresztą jak pozostałe organy. Z tego co kojarzę, to serce i pozostałe organy lepiej się "czują" gdy są zasilane ketonami właśnie. Ale mogę się mylić. To ostatnie na pewno nie dotyczy wszystkich, bo jak ktoś ma już cukrzycę, to sprawa jest trochę bardziej skomplikowana

 

przykładowy blog zero carb http://myzerocarblife.jamesdhogan.com/wp/

przykładowa strona LC/LCHF https://www.dietdoctor.com/

 

 

Link do komentarza

Ze sposobem odżywiania jest o tyle trudno, że złe efekty mogą uwidocznić się dopiero po wielu latach. W momencie homeostazy organizmu wszystko się jakoś kula. Przyjdzie choróbka mniejsza lub większa i wtedy może pierdyknąć wielopłaszczyznowo i rzucić się na różne organy.

 

Jednoosobowe przykłady mnie nie ruszają (Lutz żył 98 lat). Mój dziadek do 40-tki wypalał 3 paczki papierosów, nie stronił od alkoholu, a dożył 95 lat. Czego to dowód? Tylko tego, że miał bardzo dobre geny.

 

Mam świetnego wykładowcę od dietoterapii. Zapytam go w styczniu o pogląd na tę sprawę i ewentualne źródła naukowe.

Link do komentarza
1 godzinę temu, aaaa napisał:

@Sola - nie wiem, nigdy nie byłem na Dukanie, nigdy nie byłem nawet blisko niego...

Rozumiem, że ten konkretny przykład przytoczyłaś tylko jako analogię...jeśli jeszcze nie czytałaś to proponuję lekturę "Życie bez pieczywa" dr Wolfganga Lutza. Cena w drugim obiegu poszybowała do góry, ale można w wersji cyfrowej znaleźć na gryzoniu. Mimo że tak książka ma już swoje lata, to jest ponadczasowa. To chyba póki co jeden z niewielu przykładów, gdzie autor na własnym przykładzie udowodnił "że to działa" - Lutz żył 98 lat.

Nie wiem nic o obciążeniu mojej trzustki - zaciekawiłaś mnie - przy kolejnych badania krwi, zrobię sobie stosowne badania.(ale nieskromnie napiszę, że z góry wiem jakie będą wyniki ;))

Co do kortyzolu - nie zauważyłem u siebie żadnych objawów które świadczyłyby o podwyższonym poziomie - też przy okazji corocznych badań zrobię i kortyzol.

Nie sądzę, żebym należał do jakiegoś promile (może poza tym, że jestem strasznie uparty ;)) - znam więcej osób na takim samym lub bardzo podobnym żywieniu (także kobiety!)

 

Co do drugiego punktu - to spieszę wytłumaczyć, ze nie mam nic wspólnego z "ziebianami" ani tym podobnymi. Ja zostałem tak a nie inaczej wychowany, a niechęć do oficjalnej medycyny wyssałem chyba z mlekiem matki ;) I dodatkowo mam takie a nie inne doświadczenia życiowe, które tylko mnie utwierdzają w przekonaniu, że mam rację.

Nie do końca zgodzę też się z faktem, że węglowodany są nam potrzebne do życia. Istnieje taki skrajny odłam LC/LCHF jak "Zero Carb". Nie jedzą w ogóle węgli i mają się dobrze. Oczywiście, organizm potrzebuje te 30g glukozy dla mózgu - ale nie potrzebuje do tego węglowodanów. Glukozę może wytworzyć z białka. Mózg oczywiście potrzebuje więcej - ale resztę bez problemu bierze z ciał ketonowych - podobnie zresztą jak pozostałe organy. Z tego co kojarzę, to serce i pozostałe organy lepiej się "czują" gdy są zasilane ketonami właśnie. Ale mogę się mylić. To ostatnie na pewno nie dotyczy wszystkich, bo jak ktoś ma już cukrzycę, to sprawa jest trochę bardziej skomplikowana

 

przykładowy blog zero carb http://myzerocarblife.jamesdhogan.com/wp/

przykładowa strona LC/LCHF https://www.dietdoctor.com/

 

 

Masz Adrian 100% rację , tę książkę od Ciebie z 4 lata temu wydrukowałem i dałem mojej Mamie i jakieś pół roku temu miała problemy z cukrem, przeczytała książkę i zastosowała cukier ma w granicach 60-70 i schudła w 1 miesiącu 4 kg, jest na Lutzu od 7 miesięcy i na prawdę hula nic jej się nie dzieje pomiatając, że z rozmiaru pokrowca na samochód doszła do 40. B|

Link do komentarza
31 minut temu, solange63 napisał:

Ze sposobem odżywiania jest o tyle trudno, że złe efekty mogą uwidocznić się dopiero po wielu latach. W momencie homeostazy organizmu wszystko się jakoś kula. Przyjdzie choróbka mniejsza lub większa i wtedy może pierdyknąć wielopłaszczyznowo i rzucić się na różne organy.

 

Jednoosobowe przykłady mnie nie ruszają (Lutz żył 98 lat). Mój dziadek do 40-tki wypalał 3 paczki papierosów, nie stronił od alkoholu, a dożył 95 lat. Czego to dowód? Tylko tego, że miał bardzo dobre geny.

 

Mam świetnego wykładowcę od dietoterapii. Zapytam go w styczniu o pogląd na tę sprawę i ewentualne źródła naukowe.

Masz rację z tym przykładem - ale napisałem o tym dlatego, bo były/są przypadki że autor diety był chodzącą antyreklamą sposobu żywienia który promują...

Choroby...z mojej perspektywy wygląda to trochę inaczej - bo były choroby i problemy - a teraz ich nie ma w ogóle. Odporność się zwiększyła na tyle, że nawet jak wokół wszyscy chorują, to mnie nic nie bierze.  Miałem operacje(w zasadzie zabieg) obu barków (artroskopia) - pierwsza jeszcze na poprzednim żywieniu, druga wiele lat później już na tym bardzo zbliżonym do aktualnego. Czas gojenia, samopoczucie i czas rehabilitacji po zabiegu - bez porównania...oczywiście, to są tylko moje subiektywne odczucia.

 

Byłoby super, gdybyś poruszyła ten temat z wykładowcą. Jestem ciekaw odpowiedzi....bo reakcje bywają bardzo różne...

na https://www.dietdoctor.com/

są tam i artykuły i filmy - w których w rolach głównych występują lekarze właśnie....

Z naszego własnego podwórka wiem, że wszystko co się różni od oficjalnych wytycznych z Instytutu Żywności i Żywienia i różni się od oficjalnej piramidy żywieniowej jest silnie krytykowane i negowane.

moja piramida żywienia wygląda "trochę" inaczej - przypomina trochę tę na rysunku poniżej...

 

paleo-pyramid-21.png

 

http://www.tlustezycie.pl/2012/04/dupa.html

 

 

 

Link do komentarza
2 minuty temu, aaaa napisał:

 

Z naszego własnego podwórka wiem, że wszystko co się różni od oficjalnych wytycznych z Instytutu Żywności i Żywienia i różni się od oficjalnej piramidy żywieniowej jest silnie krytykowane i negowane.

moja piramida żywienia wygląda "trochę" inaczej - przypomina trochę tę na rysunku poniżej...

 

Oficjalne wytyczne też się zmieniają ;) Aktualna piramida wygląda tak:

image.thumb.png.7c5fafbcf62860afb4fc9929a3a04154.png

Link do komentarza

faktycznie - nie zwróciłem na to uwagi.

na stronie IŻiŻ wygląda prawie identycznie...

Piramida%20IZZ.jpg

 

Ale z mojego punktu widzenia, to akurat nie ma żadnego znaczenia.

przy okazji - mogę polecić tego bloga https://paleosmak.pl/dieta-niskoweglowodanowa/

Jest nie tylko o paleo, ale porusza także wiele innych tematów ;)

 

Edytowano przez aaaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie temu...
6 godzin temu, aaaa napisał:

widzę, że trzeba się uzbroić w cierpliwość...

w międzyczasie, starszy artykuł, ale dalej aktualny...

http://nowadebata.pl/2012/01/27/cukrzyca-miazdzyca-nadcisnienie-jezdzcy-apokalipsy/

 

Ciągle kręcisz się wkoło komina. W artykule ściema, zapychana ciągle przez tego samego autora, którego wcześniej już linkowałeś: Witold Jarmołowicz Dan-wit. Pan od leczenia raka lewatywami, czy jonami krzemu. Sam sobie przeczy, bo raz twierdzi, że wit. D jest naturalnym orężem w walce z rakiem, ale jakoś zapomina, że dieta paleo jest niesamowicie uboga w wit. D i wapń. 

Nie da się prowadzić merytorycznej dyskusji w obliczu takich "argumentów" i postawy: mi jest dobrze, więc to na pewno jest zdrowe i będę polecał każdemu.

 

Kilka razy już to pisałam, ale poważnie: kończę przygodę z tym wątkiem, bo szkoda moich nerwów.

 

Proszę bardzo, opinia Profesorów Żywienia o paleo:

 

Cytat

Wysokie spożycie białka działa w sposób hamujący na łaknienie, dlatego najczęściej podczas stosowania tego typu diet nie występuje uczucie głodu lub nie jest ono zbytnio nasilone. Nasilona jest natomiast termogeneza, obserwujemy zwiększony wydatek energetyczny. To wszystko sprawia, że na początku diety może dochodzić do szybkiej utraty masy ciała, co działa zachęcająco i motywująco w przypadku wielu osób, które nastawione są na spektakularne efekty w krótkim czasie. Szybka redukcja masy ciała często wynika w tym przypadku ze zmniejszenia beztłuszczowej masy ciała i znacznej utraty płynów. Korzystne efekty zdrowotne obserwowane w tego typu dietach, taki jak przykładowo poprawa profilu lipidowego czy tolerancji glukozy są najczęściej indukowane samą redukcją masy ciała, a nie rodzajem i składem diety.

Ryzyko związane ze stosowaniem tych diet wynika z niedoboru węglowodanów, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania mózgu. Ze względu na liczne eliminacje nieprawidłowo zbilansowane diety tego typu mogą nie dostarczać odpowiednich ilości większości witamin, składników mineralnych oraz niejednokrotnie zawierają mniejsze ilości niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych.

Eksperci z American Heart Association (AHA) nie rekomendują diet wysokobiałkowych, ponieważ mogą one wiązać się z ograniczeniem spożycia zdrowych produktów, które dostarczają niezbędnych składników odżywczych. Podkreślają również, że krótkotrwałe stosowanie tego typu diet nie musi stanowić zagrożenia dla zdrowych osób, natomiast nie ma wystarczającej ilości badań potwierdzających, że ich stosowanie długofalowe jest bezpieczne dla zdrowia oraz korzystne dla osób cierpiących na jakiekolwiek jednostki chorobowe. Należy podkreślić, że nadmiar białka nie jest efektywnie zużywany przez organizm, co stanowić może dodatkowe obciążenie dla nerek i wątroby oraz przyczyniać się do dysfunkcji innych narządów zwiększając tym samym ryzyko wielu chorób.

Cytat

W przykładowym jadłospisie diety paleolitycznej ilość większości dostarczanych witamin i składników mineralnych przewyższa polskie zalecenia, oprócz wapnia, na który zapotrzebowanie pokryte jest na poziomie 65%. Niedostateczna, w świetle aktualnych norm, podaż wapnia może być spowodowana brakiem mleka i jego produktów w diecie – ilość wapnia pochodzącego z mięsa i zielonych warzyw okazuje się niewystarczająca. Innym źródłem wapnia, również wykluczonym z diety paleolitycznej, są rośliny strączkowe oraz pełnoziarniste przetwory zbożowe, jak np. grube kasze. Ze względu na dużą zawartość mięsa i ryb zawartości witaminy A i fosforu w podanym jadłospisie także znacznie przewyższają zalecane spożycie – wynoszą odpowiednio 560 oraz 329% zalecanego dziennego spożycia (RDA). Dzienna dawka retinolu uzyskana z diety paleolitycznej, wynosząca 3923 μg, przekracza prawie o 1/3 maksymalną dopuszczalną dawkę niepowodującą ryzyka efektów ubocznych (3000 μg).

 

Spożycie tłuszczów i cholesterolu

W diecie ludzi pierwotnych, mimo dużej ilości spożywanych produktów pochodzenia zwierzęcego, odsetek energii z NKT wynosił jedynie ok. 6%. Jednak w sprzeczności z zaleceniami zdrowego żywienia pozostaje kwestia dużej ilości cholesterolu spożywanego przez myśliwych-zbieraczy. Zasady zdrowego żywienia dopuszczają dzienne spożycie cholesterolu na poziomie maksymalnie 300 mg (15), a co za tym idzie zaleca się ograniczenie spożycia jaj, tłustych mięs, tłustych produktów nabiałowych oraz podrobów, które są najbogatszym źródłem cholesterolu dostarczanego z pożywieniem. Obfite w cholesterol mięso zwierzyny łownej oraz ich organy wewnętrzne dostarczały hominidom ok. 480 mg cholesterolu dziennie. Mimo tak wysokiego spożycia cholesterolu myśliwi-zbieracze żyjący w XX wieku wykazywali stężenie cholesterolu w surowicy wynoszące średnio 125 mg/dl, które jest zbliżone do stężenia cholesterolu wolno żyjących ssaków naczelnych (90-135 mg/dl) (6). W omówionym wcześniej jadłospisie paleodiety ilość cholesterolu jest bardzo duża i wynosi 683 mg. Przekracza ponad dwukrotnie przyjętą górną granicę spożycia tego składnika.

Możliwe, iż korzystny wpływ na stężenie cholesterolu u ludzi z epoki paleolitycznej miał stosunek spożycia kwasów tłuszczowych wielonienasyconych do nasyconych – w diecie prehistorycznej wynosił 1,4, a w typowej amerykańskiej diecie – 0,4. W diecie paleolitycznej kwasy linolowy (n-6) i α-linolenowy (n-3) przyjmowane były z pokarmem roślinnym, natomiast kwas arachidonowy (n-6), eikozapentaenowy (n-3) i dokozaheksaenowy (n-3) z mięsem upolowanych zwierząt. Były to o wiele większe ilości spożywanych WNKT ogółem niż w diecie współczesnej. Wśród wielonienacyconych kwasów tłuszczowych stosunek n-6 do n-3 wahał się od 1:1 do 4:1. W jadłospisach zachodnich wartość ta wynosi około 11:1 (21). Należy podkreślić, że według niektórych autorów prawidłowy stosunek tych kwasów tłuszczowych w diecie powinien być niższy niż 4:1 (22).

Obydwa rodzaje WNKT metabolizowane są w organizmie do kwasów długołańcuchowych, z których syntetyzowane są eikozanoidy. Ponieważ przemiany te w przypadku obu grup kwasów tłuszczowych zachodzą przy udziale tych samych enzymów (elongazy i grupy desaturaz), dochodzi do konkurencji o nie między kwasami n-6 i n-3. Jeżeli kwasów n-6 jest za dużo, upośledzają przemiany kwasów n-3 i w konsekwencji hamują ich korzystne działanie na ustrój. Kwasy n-6 są prekursorami tromboksanu o silnym działaniu proagregacyjnym oraz leukotrienów o silnym działaniu prozapalnym, co stymuluje proces aterogenezy, a także kancerogenezę. Kwasy n-3 natomiast wykazują szerokie działanie przeciwzapalne, przeciwzakrzepowe, biorą udział w stabilizacji ciśnienia tętniczego oraz regulacji zaburzeń lipidowych. Ostatnie badania wykazują, iż odpowiedni stosunek n-6 do n-3 może mieć wpływ na obniżenie ryzyka zachorowania na niektóre nowotwory (23).

Szczególnie aterogenne są tłuszcze trans, obecne w przemysłowo utwardzanych tłuszczach roślinnych. Występują w dużej ilości w typowej diecie zachodniej. Należy podkreślić, że w pożywieniu przyjmowanym przez myśliwych-zbieraczy ery paleolitu nie było tego rodzaju tłuszczów, gdyż żywność, którą spożywali ludzie pierwotni, była nieprzetworzona i pochodziła wyłącznie z naturalnych, świeżych produktów.

Wapń

W świetle aktualnych norm żywienia jadłospis paleolityczny nie zawiera dostatecznej ilości wapnia. Wcześniej omówiony jadłospis pokrywa normę na ten pierwiastek na poziomie tylko 65%. Prawdopodobnie wynika to z niedostatecznej ilości źródeł wapnia w diecie, a szczególnie nieobecności w całodziennym jadłospisie mleka i jego produktów.

Dodatkowo w diecie paleolitycznej występują w dużej ilości szczawiany i fityniany, zawarte w roślinach takich jak szpinak czy szczaw, które mogą utrudnić wchłanianie wapnia z pożywieniem (24). Ponadto w zaproponowanym jadłospisie znajduje się bardzo duża ilość fosforu – 2308 mg (zapotrzebowanie na poziomie RDA wynosi 700 mg). Nadmiar fosforu, zwłaszcza przy niskiej podaży wapnia, również może prowadzić do zmniejszenia przyswajalności tego pierwiastka, ze względu na tworzenie niewchłanianych kompleksów wapnia i fosforu w żołądku. Może to przyczyniać się do demineralizacji tkanki kostnej.

Witamina D

W regulacji wapniowej gospodarki organizmu nie można pominąć roli witaminy D. Utrzymuje ona prawidłowe stężenie wapnia we krwi i zwiększa jego przyswajalność z diety. W diecie paleolitycznej, poza rybami, nie ma bogatych źródeł witaminy D. W prehistorii myśliwi-zbieracze, prowadzący koczowniczy tryb życia, większość czasu spędzali na powietrzu, do grot i jaskiń udawali się po zapadnięciu zmroku. Dzięki długim godzinom spędzanym na słońcu paleolityczni praludzie byli w stanie syntetyzować niezbędne im ilości witaminy D z jej prowitaminy obecnej w skórze. Współcześnie większość ludzi ogranicza czas ekspozycji na słońce, a niedobory tej witaminy są powszechne.

Cytat

W paleodiecie bardzo ważne jest zachowanie równowagi kwasowo-zasadowej poprzez zwiększenie udziału warzyw i owoców dla zrównoważenia dużej ilości spożywanego kwasotwórczego mięsa. Stosowanie diety paleolitycznej, bardzo bogatej w produkty mięsne, bez uzupełniania jej w odpowiednio duże ilości żywności roślinnej, niesie za sobą ryzyko zakwaszenia organizmu, a w konsekwencji resorpcji wapnia z kości w celu jego zrównoważenia. W połączeniu z jednoczesnym niedoborowym spożyciem wapnia i witaminy D może to stanowić zagrożenie dla zdrowia układu kostnego. Ryzykowne byłoby zatem polecanie takiej diety m.in. kobietom po menopauzie, gdyż mogłoby to doprowadzić do powstawania lub pogłębiania zaburzeń gospodarki mineralnej charakteryzujących się obniżeniem gęstości kości i zwiększeniem podatności na złamania.

 

Cytat

Czytelnia Medyczna » Nowa Medycyna » 1/2014 » Dieta paleolityczna. Część II. Porównanie z dietą śródziemnomorską

Zastanawiasz się, jak wydać pracę doktorską, habilitacyjną lub monografie? Chcesz dokonać zmian w stylistyce i interpunkcji tekstu naukowego? Nic prostszego! Zaufaj Wydawnictwu Borgis - wydawcy renomowanych książek i czasopism medycznych. Zapewniamy przede wszystkim profesjonalne wsparcie w przygotowaniu pracy, opracowanie dokumentacji oraz druk pracy doktorskiej, magisterskiej, habilitacyjnej. Dzięki nam nie będziesz musiał zajmować się projektowaniem okładki oraz typografią książki.

ZAMÓW PRENUMERATĘ CZASOPISMA!

© Borgis - Nowa Medycyna 1/2014, s. 28-35

Paulina Zych1, *Dorota Szostak-Węgierek2

Dieta paleolityczna. Część II. Porównanie z dietą śródziemnomorską

Paleolithic diet. Part II. Comparison with the Mediterranean diet

1Studenckie Koło Naukowe Higieny i Profilaktyki, Zakład Medycyny Zapobiegawczej i Higieny, Warszawski Uniwersytet Medyczny
Opiekun Koła: dr hab. n. o zdr. Dorota Szostak-Węgierek
2Zakład Medycyny Zapobiegawczej i Higieny, Instytut Medycyny Społecznej, Warszawski Uniwersytet Medyczny
Kierownik Zakładu: prof. dr hab. n. med. Longina Kłosiewicz-Latoszek

Summary
In the first part of this paper we described characteristics of the paleolithic diet, both that of prehistoric hunter-gatherers, as well as of its contemporary modification. In this part of the paper contemporary paleolithic and Mediterranean diets were compared. Both of them are good sources of fiber, micronutrients, antioxidants and flavonoids that are components of fresh fruits and vegetables. In the both models of nutrition mono- and polyunsaturated fatty acids dominate, and the content of saturated fatty acids is relatively low. However, the paleolithic diet is a more abundant source of protein and cholesterol, and contains less carbohydrates than the Mediterranean model of nutrition. Besides, unlike the Mediterranean diet, it is calcium deficient. There is a great body of evidence of the effectiveness of the Mediterranean diet and its modifications in cardiovascular prevention and also in the treatment of hypertension, diabetes and metabolic syndrome. Clinical trials on the use of paleolithic diet in the treatment of these diseases were performed in small groups of patients and were short-term. There is a concern about its acid load, that especially in the context of low calcium content may probably increase the risk of osteoporosis. Among the two described models of nutrition the Mediterranean diet has more beneficial effect on health.

Key words: paleolithic diet, Mediterranean diet, cardiovascular risk, metabolic diseases, osteoporosis.

Tradycyjna dieta śródziemnomorska (DŚ) jest modelem żywienia ludności zamieszkującej tereny wysp greckich oraz południowej części Półwyspu Apenińskiego. Jej początki sięgają starożytności. Zasady diety śródziemnomorskiej są związane z dostępnością typowych produktów na tych obszarach. Na występowanie swoistej dla tych terenów flory i fauny ma wpływ specyficzny podzwrotnikowy klimat, który charakteryzuje się suchą i gorącą porą letnią i łagodnymi, wilgotnymi zimami. Taki klimat sprzyja uprawie roślin, a także występowaniu najbardziej rozpoznawalnej śródziemnomorskiej roślinności, którą stanowią drzewa oliwne, cytrusowe oraz latorośl winna (1).

Tradycyjna dieta Kreteńczyków stała się znana na cały świat w latach 60. XX w., kiedy jej charakterystyczne cechy oraz korzyści wynikające z jej stosowania opisał amerykański epidemiolog Ancel Keys (2). Tabela 1 przedstawia typowe dla DŚ produkty oraz produkty niespożywane w tej diecie. Śródziemnomorski model żywienia przekłada się na wysokie spożycie JNKT (jednonienasyconych kwasów tłuszczowych), WNKT (wielonienasyconych kwasów tłuszczowych), błonnika, antyoksydantów oraz niskie NKT (nasyconych kwasów tłuszczowych), a także niski stosunek kwasów n-6 do n-3.

Tabela 1. Zestawienie produktów typowych i nietypowych dla tradycyjnej diety śródziemnomorskiej.

Produkty typowe dla diety śródziemnomorskiejProdukty nietypowe dla diety śródziemnomorskiej

Oliwa z oliwekMasło, smalec, słonina

Produkty zbożowePieczywo cukiernicze

WarzywaSłone przekąski (chipsy, krakersy, paluszki)

OwoceSłodycze (wyroby czekoladowe, cukierki)

Nasiona roślin strączkowychProdukty typu instant (zupy, sosy, dania)

Ryby i owoce morzaProdukty typu fast food (frytki, hamburgery, hot dogi)

Mleko, sery, jogurty (umiarkowana ilość)Desery mleczne, słodzone serki i jogurty, śmietana

Młode wino do posiłków (umiarkowana ilość)Piwo i mocne alkohole

Mięso (mała ilość)Wędliny, wyroby wędliniarskie i podroby

Przyprawy ziołowe świeże i suszoneSztuczne dodatki do żywności

Źródło: opracowanie własne na podstawie (2)

Dieta jest istotnym czynnikiem warunkującym stan zdrowia. W regionach śródziemnomorskich przeciętna długość życia była w XX w. najdłuższa wśród populacji europejskich (3). Ich mieszkańcy najrzadziej w Europie zapadali na choroby rozwijające się na tle miażdżycy oraz cukrzycę typu 2, względnie rzadko doświadczali chorób nowotworowych (4). W połowie XX w. zaczęto dostrzegać rozwijający się w szybkim tempie w zachodniej i północnej Europie oraz USA problem otyłości, który w tamtych czasach w nikłej skali dotyczył populacji krajów śródziemnomorskich (5). Przeprowadzone przez Ancela Keysa Badanie Siedmiu Krajów wykazało, że stosowanie śródziemnomorskiego modelu żywienia w istotny sposób zmniejsza ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca (6).

DIETA ŚRÓDZIEMNOMORSKA I WSPÓŁCZESNY MODEL DIETY PALEOLITYCZNEJ (PALEODIETY) – PODOBIEŃSTWA I RÓŻNICE

Dieta śródziemnomorska jest uznawana za korzystną dla zdrowia od połowy XX wieku (7). Dlatego zmodyfikowane jej formy są często stosowane w profilaktyce i leczeniu chorób sercowo-naczyniowych i cukrzycy. Jednak na początku wieku XXI wzrosło zainteresowanie dietą paleolityczną – wykazującą cechy diety praprzodków współczesnego człowieka. Została ona szczegółowo opisana w poprzedniej części tej pracy (8). Stała się wzorem dla opracowania zasad tzw. paleodiety. Obydwie diety, śródziemnomorska i paleolityczna, mają cechy wspólne – obfitują w owoce, warzywa i orzechy, a jednocześnie nie uwzględniają dodanych tłuszczów zwierzęcych. Różnica pomiędzy nimi polega na wykluczeniu z paleodiety produktów zbożowych, które stanowią rdzeń w diecie śródziemnomorskiej, a także mleka i jego przetworów, które w umiarkowanych ilościach są spożywane w śródziemnomorskim modelu żywienia. Niezalecane w paleodiecie rośliny strączkowe oraz skrobiowe warzywa stanowią ważny element w diecie śródziemnomorskiej. Tabela 2 przedstawia porównanie udziału różnych produktów w obu dietach.

Tabela 2. Porównanie spożycia poszczególnych grup produktów w diecie śródziemnomorskiej i współczesnym modelu diety paleolitycznej (1, 9).

Grupa produktówSpożycie w diecie śródziemnomorskiejSpożycie w diecie paleolitycznej

Produkty zbożoweWysokieWykluczone

Produkty mleczne i nabiałUmiarkowaneWykluczone

MięsoNiskieWysokie

PodrobyWykluczoneUmiarkowane

RybyWysokieWysokie

JajaNiskieUmiarkowane

Tłuszcze zwierzęce dodaneWykluczoneWykluczone

Oliwa z oliwekWysokieUmiarkowane

OwoceWysokieWysokie

WarzywaWysokieWysokie

ZiemniakiWysokieWykluczone

Rośliny strączkoweWysokieWykluczone

OrzechyWysokieUmiarkowane

SłodyczeNiskieNiskie

Żywność przetworzonaWykluczoneWykluczone

AlkoholNiskie/UmiarkowaneUmiarkowane

Z odmiennego udziału grup produktów w obu dietach wynika także różnica w zawartości niektórych składników odżywczych pomiędzy nimi (tab. 3). W diecie śródziemnomorskiej spożycie węglowodanów jest wysokie i zgodnie z zaleceniami żywieniowymi stanowi 55-60% ogółu energii. Pochodzą one przede wszystkim z produktów zbożowych, takich jak pieczywo, kasze i makarony. W paleodiecie węglowodany ze źródeł roślinnych, z wykluczeniem produktów zbożowych i skrobiowych warzyw i owoców, dostarczają tylko 22-40% dziennego zapotrzebowania energetycznego (7, 9).

Tabela 3. Porównanie zawartości wybranych składników pokarmowych we współczesnych modyfikacjach diet: śródziemnomorskiej i paleolitycznej.

Składnik pokarmowyZawartość w diecie śródziemnomorskiejZawartość w diecie paleolitycznej

WęglowodanyWysoka
(55-60% energii)Niska
(22-40% energii)

BiałkoUmiarkowana
(10-15% energii)Wysoka
(19-35% energii)

Tłuszcze ogółemUmiarkowana
(25-30% energii)*Wysoka
(28-47% energii)

NKTNiska
(do 10% energii)Niska
(do 10% energii)

JNKTWysoka
(15-20% energii)Wysoka
(20-30% energii)

WNKTWysoka
(ok. 10% energii)Wysoka
(10-20% energii)

Kwasy tłuszczowe n-3WysokaWysoka

Izomery transNiskaZerowa

CholesterolNiskaBardzo wysoka

Witamina CWysokaWysoka

FolianyWysokaWysoka

Witamina AUmiarkowanaBardzo wysoka

Witamina DUmiarkowanaUmiarkowana/niska

Witamina EWysokaUmiarkowana/wysoka

CaUmiarkowanaUmiarkowana/niska

FeUmiarkowanaWysoka

NaUmiarkowanaNiska

BłonnikWysokaWysoka

*W tabeli umieszczony jest zakres zawartości tłuszczu w diecie śródziemnomorskiej zaadaptowanej dla potrzeb populacji Europy Północnej i Zachodniej. W tradycyjnej diecie śródziemnomorskiej zawartość tłuszczu sięgała 40%. Jego głównym źródłem była oliwa z oliwek.
NKT – nasycone kwasy tłuszczowe, JNKT – jednonienasycone kwasy tłuszczowe, WNKT – wielonienasycone kwasy tłuszczowe
Źródło: opracowanie własne na podstawie (1, 7, 9-12)

Obydwie diety są bardzo bogatym źródłem błonnika, jednak DŚ cechuje się większą różnorodnością jego źródeł, ze względu na obecność produktów zbożowych, nasion roślin strączkowych i skrobiowych warzyw, których nie ma w paleodiecie. Błonnik w diecie paleolitycznej pochodzi tylko z owoców, warzyw i orzechów. Białko w diecie śródziemnomorskiej pochodzi głównie z ryb, produktów mlecznych i nasion roślin strączkowych. Stanowi 10-15% ogólnego spożycia energii, co jest zgodne z zaleceniami zdrowego żywienia. W paleodiecie białko dostarcza 30-40% energii, a jego głównym źródłem są chude mięsa i ryby. Spożycie jaj jest także zdecydowanie wyższe niż w DŚ. Podstawową różnicą pomiędzy obiema dietami jest to, że dieta paleolityczna opiera się głównie na mięsie, a wyklucza się w niej produkty zbożowe, 
natomiast w diecie śródziemnomorskiej to właśnie produkty zbożowe są podstawowym źródłem energii, natomiast mięso spożywane jest rzadko (7, 9).

Głównym tłuszczem w DŚ jest oliwa z oliwek. W tym modelu żywienia zalecane jest również używanie innych tłuszczów roślinnych. Skład kwasów tłuszczowych w obydwu dietach jest podobny (7, 13). Kwasy tłuszczowe nasycone pochodzą w diecie śródziemnomorskiej głównie z ryb, mleka i jego przetworów, natomiast w paleodiecie z ryb i mięsa. W obydwu dietach dostarczają maksymalnie do 10% energii. W obydwu modelach żywienia zawartość izomerów trans jest niska. W DŚ obecne są jedynie kwasy tłuszczowe trans-CLA, które występują naturalnie w produktach mlecznych i nie wykazują szkodliwego działania na zdrowie (14). W diecie paleolitycznej produkty, które mogą być źródłem kwasów tłuszczowych trans, są wykluczone. Kwasy tłuszczowe jednonienasycone w diecie śródziemnomorskiej pochodzą głównie z oliwy z oliwek i orzechów, a w diecie paleolitycznej z olejów roślinnych i mięsa. Zawartość WNKT w obydwu dietach jest wysoka, a kwasy n-3 pochodzą głównie z ryb i roślin zielonych. Paleodieta dostarcza dużo cholesterolu pochodzącego z mięsa, ryb i podrobów, natomiast w DŚ zawartość tego składnika jest zdecydowanie niższa.

Obydwie diety charakteryzują się wysoką zawartością witamin rozpuszczalnych w wodzie, w szczególności witaminy C i folianów z warzyw i owoców. Witamina D jest obecna w diecie śródziemnomorskiej w ilości wystarczającej do realizacji normy na poziomie 5 μg dziennie (15). W zmodyfikowanych formach DŚ pochodzi ona z mięsa ryb, wzbogacanych margaryn miękkich oraz produktów mlecznych. W paleodiecie w witaminę D obfitują tylko te jadłospisy, w skład których wchodzą ryby. W przypadkach gdy dzienne racje pokarmowe opracowane na podstawie zasad tej diety nie zawierają ryb, nie ma w nich źródeł witaminy D, a jadłospis staje się niedoborowy. Należy jednak podkreślić, że według obecnego stanu wiedzy zapotrzebowanie na witaminę D jest wyższe niż w polskich normach i wynosi 15 μg dziennie (16). Tak więc w praktyce obie diety są pod tym względem niedoborowe. Warto mieć na uwadze, że dla pełnego pokrycia zapotrzebowania na tę witaminę konieczna jest ekspozycja na słońce.

W paleodiecie występują ponadto bardzo duże ilości witaminy A w postaci retinolu, pochodzące z mięsa i podrobów, przekraczające jej bezpieczne dopuszczalne spożycie niekiedy kilkukrotnie. Przedłużające się przyjmowanie dużych dawek witaminy A może mieć niekorzystne skutki zdrowotne, jak uszkodzenie wątroby i kości, a w przypadku kobiet ciężarnych może być toksyczne dla płodu (15, 17). Ze względu na dużą zawartość w DŚ oliwy z oliwek, a także warzyw zielonych i liściastych, orzechów, migdałów oraz mąki pełnoziarnistej, dieta ta jest niezwykle bogata w witaminę E, która wykazuje właściwości antyoksydacyjne. W zależności od ilości spożywanej oliwy z oliwek i roślin liściastych także paleodieta może dostarczać umiarkowanych bądź dużych ilości tokoferoli.

W diecie śródziemnomorskiej źródłem wapnia są mleko i jego przetwory, a w mniejszym stopniu rośliny zielone, nasiona roślin strączkowych oraz kasze i pełnoziarniste pieczywo. Przy zastosowaniu paleodiety trudno jest zrealizować normę dziennego spożycia wapnia, gdyż jego jedyne źródła w tym modelu żywienia to rośliny zielone, z których biodostępność tego składnika jest niska. Jest ona dodatkowo obniżana przez szczawiany i związki fitynowe zawarte w tych produktach. Realizacja normy na wapń wydaje się zdecydowanie łatwiejsza przy stosowaniu DŚ.

Paleodieta dostarcza dużych ilości żelaza pochodzącego głównie z pokarmu mięsnego. Żelazo hemowe, uzyskiwane z hemoglobiny i mioglobiny mięsa i ryb, jest najlepiej przyswajalne (18). W diecie śródziemnomorskiej żelazo pochodzi zarówno z produktów zwierzęcych, głównie ryb, niekiedy również z chudego mięsa, jak i ze źródeł roślinnych, takich jak nasiona roślin strączkowych i warzywa zielone. Żelazo niehemowe ma mniejszą biodostępność niż żelazo hemowe, dlatego zapotrzebowanie na ten pierwiastek lepiej pokrywa paleolityczny model żywienia, w którym chude mięso stanowi podstawę diety i jest spożywane codziennie. Należy pamiętać, że obie diety dostarczają dużych ilości kwasu askorbinowego, który podwyższa stopień wchłaniania żelaza z pożywienia, jednak w diecie śródziemnomorskiej przyswajalność żelaza mogą obniżać bogate w polifenole napoje, takie jak herbata i wino (19) oraz substancje antyodżywcze pochodzące z nasion roślin strączkowych (20).

W paleodiecie zalecana jest rezygnacja z dodawania soli kuchennej do potraw i zastąpienie jej innymi naturalnymi przyprawami. W diecie śródziemnomorskiej zaleca się ograniczenie spożycia soli do 6 g dziennie. Jednak wobec obecności soli w gotowych produktach, takich jak pieczywo i sery, zalecenie to może być trudne do realizacji. W paleolitycznym modelu żywienia te produkty są niezalecane, dlatego ilość sodu przyjmowanego z dietą jest bardzo niska, zwłaszcza jeżeli wykluczone zostaną z niej również napoje gazowane słodzone słodzikami, zawierające benzoesan sodu. Zaleca się zastąpienie ich wodą mineralną (9).

W paleodiecie dopuszcza się picie napojów gazowanych typu „light”, w których cukier zastępuje się słodzikami, a także wino oraz piwo i mocniejsze alkohole w ograniczonych ilościach. Jest mało prawdopodobne, by przodkowie współczesnego człowieka spożywali słodkie napoje czy też alkohol. Autor diety sugeruje jednak, że człowiek nie powinien rezygnować z umiarkowanej ilości takich napojów i alkoholu, jeżeli picie ich sprawia mu przyjemność (9). W diecie śródziemnomorskiej spożycie alkoholu powinno ograniczać się do kieliszka młodego wina spożywanego do głównego posiłku. Młode domowe, greckie lub włoskie, wino nie zawiera dużej ilości alkoholu, a dzięki krótkiemu okresowi fermentacji zachowuje antyoksydanty i polifenole. W modyfikowanych dietach śródziemnomorskich, przeznaczonych dla osób z nadciśnieniem tętniczym, hipertriglicerydemią spożywanie nawet niewielkiej ilości wina jest niezalecane (21).

DIETA ŚRÓDZIEMNOMORSKA I PALEODIETA – WPŁYW NA RYZYKO SERCOWO-NACZYNIOWE

Dieta śródziemnomorska ma udowodnione działanie korzystne w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych. W badaniu Lyon Diet Heart Study francuscy badacze wykazali korzystny wpływ zmodyfikowanej DŚ na zmniejszenie ryzyka wystąpienia kolejnego epizodu sercowo-naczyniowego (22). Zastosowana dieta zawierała duże ilości pieczywa, warzyw i owoców, a także ryb, natomiast mało czerwonego mięsa, które zalecono zastąpić drobiem, oraz ograniczone ilości masła i śmietany, które zostały zastąpione margaryną miękką z oleju canola. Skład kwasów tłuszczowych w stosowanej margarynie był podobny do składu oliwy z oliwek, a ponadto margaryna ta wzbogacona została w kwasy linolowy i α-linolenowy. Spożycie oliwy z oliwek zalecane było w postaci surowej jako dodatek do sałatek. Podczas posiłków dopuszczono picie wina w ilościach umiarkowanych.

Po upływie 27 miesięcy pierwsze wyniki badania wykazały, że w grupie interwencyjnej, w porównaniu z grupą kontrolną, było o 73% mniej zawałów serca i zgonów z powodu incydentów wieńcowych. Z przyczyn etycznych badanie przerwano i umożliwiono grupie kontrolnej przyjęcie modelu żywienia grupy badanej. Po 4 latach od początku badania w grupie stosującej zmodyfikowany śródziemnomorski model żywienia wykazano o 50-70% mniej przypadków zawałów serca i zgonów sercowych w porównaniu z grupą kontrolną. Przerwanie badania nie zmieniło istotnie sposobu żywienia obydwu grup. Grupa badana stosowała nadal zmodyfikowaną dietę śródziemnomorską, natomiast grupa kontrolna nie przyjęła korzystnych cech tej diety do swojego modelu żywienia.

Dieta śródziemnomorska okazała się skuteczna także w profilaktyce i leczeniu nadciśnienia tętniczego. W ramach projektu DASH (ang. Dietary Approaches to Stop Hypertension) (23) sprawdzono wpływ zmodyfikowanej DŚ, wzbogaconej o chude produkty mleczne, na ciśnienie tętnicze krwi. Cechowała się ona niską zawartością NKT i cholesterolu, wysoką JNKT i WNKT oraz korzystnym stosunkiem n-6 do n-3, a ponadto dostarczała również dużych ilości błonnika pokarmowego, a także magnezu, potasu i wapnia. U osób z prawidłowymi wysokimi wartościami ciśnienia krwi stosujących model żywienia DASH zaobserwowano obniżenie wartości średnio o 6 mmHg dla ciśnienia skurczowego i 3 mmHg dla rozkurczowego. U osób z rozpoznanym nadciśnieniem tętniczym jego stosowanie było bardziej efektywne i doprowadziło do obniżenia ciśnienia skurczowego średnio o 11 mmHg i rozkurczowego o 6 mmHg. Skuteczność diety DASH można porównać do efektu uzyskiwanego farmakologicznie przez pojedynczy lek obniżający ciśnienie tętnicze. Poza działaniem hipotensyjnym jej stosowanie przyczyniło się do obniżenia stężenia cholesterolu całkowitego i cholesterolu LDL we krwi i podwyższenia wartości cholesterolu HDL – zmiany te stanowią korzystny czynnik zmniejszający ryzyko powstawania chorób układu sercowo-naczyniowego.

Jednak dieta paleolityczna również może wywierać korzystny wpływ na ryzyko sercowo-naczyniowe. W pracy opisującej paradoks modelu żywienia, który opiera się głównie na mięsie, ale nie jest aterogenny (24), przeanalizowano 13 badań dotyczących sposobu żywienia społeczności łowiecko-zbierackich. W badaniu, które objęło 229 plemion, wykazano, że żywność pochodzenia zwierzęcego była głównym źródłem energii i stanowiła 68% całkowitego jej spożycia, a zbierane pokarmy roślinne dostarczały 32% energii. Wysoka konsumpcja mięsa w zachodniej diecie jest często wiązana ze zwiększoną umieralnością z powodu chorób układu krążenia. Paradoks opisywany w omawianej pracy polega na tym, że ludność z plemion zbieracko-łowieckich, w której diecie większość energii pochodziła z żywności pochodzenia zwierzęcego, była zdrowa i nie wykazywała objawów chorób układu krążenia. Pomimo iż spożycie tłuszczu w diecie społeczności łowiecko-zbierackich było zbliżone lub wyższe niż w diecie zachodniej i stanowiło 
28-58% energii, istotne znaczenie wydaje się mieć różnica pomiędzy składem kwasów tłuszczowych przyjmowanych w typowej diecie zachodniej i w diecie zbliżonej do modelu żywienia naszych praprzodków. W tłuszczu przyjmowanym przez myśliwych-zbieraczy z badanych plemion występował wysoki poziom JNKT i WNKT oraz niski stosunek kwasów n-6 do n-3.

Skład tłuszczowy diety paleolitycznej jest korzystniejszy względem diety zachodniej i porównywalny ze składem tłuszczów w DŚ, która ma udowodnione działanie zapobiegające chorobom układu krążenia. Inne cechy paleolitycznego modelu żywienia, takie jak wysokie spożycie antyoksydantów, błonnika, witamin wraz z niskim spożyciem soli również działają korzystnie na zdrowie i mogą zapobiegać rozwojowi chorób sercowo-naczyniowych. Żywieniu opartemu na diecie praprzodków z epoki paleolitu powinny towarzyszyć także inne korzystne dla zdrowia cechy stylu życia ludzi pierwotnych, którzy byli bardziej aktywni fizycznie, nie palili tytoniu i nie pili alkoholu. Zanim jednak dieta paleolityczna zostanie uznana za skuteczną w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych na podstawie powyższych założeń, niezbędne są dalsze badania na grupach współczesnych pacjentów, aby szczegółowo sprawdzić jej korzystne właściwości i ewentualne wady.

DIETY PALEOLITYCZNA I ŚRÓDZIEMNOMORSKA W CHOROBACH METABOLICZNYCH

Dieta śródziemnomorska ma udowodnione korzystne działanie w otyłości, zespole metabolicznym i cukrzycy typu 2. Metaanaliza 16 randomizowanych badań, która objęła 3436 uczestników (25), wykazała znamienną redukcję masy ciała przy zastosowaniu DŚ, wynoszącą średnio 1,75 kg, w porównaniu z grupą kontrolną. Zmniejszenie wartości BMI było przy zastosowaniu tego modelu żywienia średnio o 0,57 kg/m2 większe. Inna metaanaliza (26), która objęła 35 badań klinicznych, 2 prospektywne i 13 przekrojowych, w których wzięło udział w sumie 534 906 uczestników, wykazała 31% redukcję ryzyka zespołu metabolicznego przy stosowaniu tej diety. Dwa duże prospektywne badania (27) udowodniły znaczne zmniejszenie ryzyka cukrzycy typu 2, wynoszące odpowiednio 83 i 35%, u osób cechujących się modelem żywienia najbardziej zbliżonym do diety śródziemnomorskiej. Pięć randomizowanych badań kontrolowanych udowodniło u pacjentów z cukrzycą typu 2 korzystny jej wpływ na kontrolę glikemii, w porównaniu z innymi powszechnie stosowanymi dietami (27).

Dotychczas opublikowane badania poświęcone skuteczności paleodiety w chorobach metabolicznych są nieliczne i wzięło w nich udział niewielu uczestników. Uwagę zwraca szwedzkie badanie porównujące wpływ tego modelu żywienia i diety typu śródziemnomorskiego na uczucie sytości (28). Wzięło w niej udział 29 osób z chorobą niedokrwienną serca, obwodem talii powyżej 94 cm i nietolerancją glukozy lub cukrzycą typu 2. Czternastu osobom zalecono stosowanie diety paleolitycznej, natomiast pozostała część grupy stosowała śródziemnomorski model żywienia. Obydwie grupy stosowały wyznaczony model żywienia przez 12 tygodni. Przez 4 dni pacjenci z obydwu grup ważyli spożywane porcje, a następnie oceniali stopień sytości osiągniętej po spożytym posiłku i pomiędzy nimi. Wyniki wykazały większy współczynnik sytości w grupie stosującej paleolityczny model żywienia. Grupa ta osiągała sytość średnio przy podaży 1388 kcal na dobę, natomiast pacjenci z grupy stosującej DŚ przy podaży średnio 1823 kcal.

U wszystkich pacjentów dokonywano także pomiaru stężenia leptyny we krwi na początku badania, po 6 i po 12 tygodniach stosowania diety. Leptyna jest hormonem wydzielanym głównie przez adipocyty, przesyłającym do mózgu sygnał do zaprzestania przyjmowania pożywienia (29). W przypadku otyłości może dochodzić do leptynooporności skutkującej wydzielaniem nadmiernej ilości leptyny i hiperleptynemii (30). Spadek stężenia leptyny we krwi różnił się w obydwu grupach – u pacjentów stosujących paleodietę stężenie leptyny zmniejszyło się średnio o 31%, natomiast u pacjentów na diecie śródziemnomorskiej o 18%. Znaczący statystycznie spadek masy ciała i zmniejszenie obwodu talii zaobserwowano jedynie w grupie stosującej paleolityczny model żywienia.

W innym badaniu, trwającym 3 tygodnie, które objęło 14 osób (31), zaobserwowano, że stosowanie paleodiety skutkowało redukcją masy ciała wynoszącą średnio 2,3 kg. Wskaźnik masy ciała (BMI) obniżył się średnio o 0,8 kg/m2, 
obwód talii o 0,5 cm, ciśnienie skurczowe o 3 mmHg, stężenie inhibitora aktywatora plazminogenu 1 o 72%.

W ostatnich latach pojawiło się także kilka publikacji dotyczących skuteczności paleodiety u pacjentów z cukrzycą typu 2. W małym randomizowanym badaniu, w którym uczestniczyło 13 pacjentów, porównano efektywność typowej diety zalecanej w cukrzycy, której zasady są zbliżone do DŚ, z paleodietą. Obserwacja trwała 3 miesiące. Wykazano, że ten drugi model żywienia cechuje się większą skutecznością w kontrolowaniu cukrzycy i poprawie sercowo-naczyniowych czynników ryzyka (32). W innym badaniu, przeprowadzonym na grupie 29 pacjentów z chorobą niedokrwienną serca i nietolerancją glukozy lub cukrzycą typu 2, paleodieta stosowana przez 12 tygodni okazała się bardziej efektywna w poprawie tolerancji glukozy w porównaniu z dietą śródziemnomorską (33). Ponadto w badaniu wykonanym u 9 zdrowych ochotników bez otyłości, cechujących się siedzącym trybem życia, wykazano, że zastosowanie paleodiety trwające jedynie 10 dni skutkowało zmniejszeniem wydzielania insuliny w trakcie doustnego testu obciążenia glukozą, poprawą tolerancji glukozy, a ponadto obniżeniem stężenia cholesterolu LDL o 22% i niewielkim obniżeniem ciśnienia tętniczego (34).

Podsumowując, paleodieta wydaje się obiecującym modelem żywienia w profilaktyce i leczeniu otyłości i cukrzycy typu 2. Jednak w dotychczas przeprowadzonych badaniach jej stosowanie było krótkotrwałe i objęło małe grupy uczestników. Nie dają więc podstaw do zalecania pacjentom tego modelu żywienia.

DIETA PALEOLITYCZNA I ŚRÓDZIEMNOMORSKA A OSTEOPOROZA

Diety kwasotwórcze uznawane są za potencjalnie zmniejszające gęstość kości i będące jednym z czynników ryzyka osteoporozy. Kwasotwórcze działanie wykazują mięso i jego przetwory, a także produkty zbożowe i mleczne. Zasadotwórcze są przede wszystkim rośliny liściaste, owoce i warzywa. Z danych archeologicznych wynika, że dieta przodków Homo sapiens ze wschodnich regionów Afryki była głównie zasadotwórcza (35). Interpretacje wykopalisk, jak również dane etnograficzne dotyczące współcześnie żyjących plemion myśliwych-zbieraczy sugerują obecność dużej ilości żywności roślinnej w ich diecie. Wraz z upływem czasu społeczności zbieracko-łowieckie zaczęły spożywać coraz więcej mięsa. Szwedzcy naukowcy przebadali 229 populacji łowiecko-zbierackich żyjących obecnie i obliczyli odczyn diety każdej z nich (36). Wyniki wykazały, że pożywienie ma charakter kwasotwórczy w populacjach żyjących na obszarach północnych, na terenie lasów iglastych, tundry, deszczowych lasów równikowych i na łąkach klimatu umiarkowanego. Większą ilość spożywanych produktów mięsnych w stosunku do produktów roślinnych wykazano u 139 społeczności, natomiast 90 plemion spożywała większe ilości produktów roślinnych.

W paleodiecie bardzo ważne jest zachowanie równowagi kwasowo-zasadowej poprzez zwiększenie udziału warzyw i owoców dla zrównoważenia dużej ilości spożywanego kwasotwórczego mięsa. Stosowanie diety paleolitycznej, bardzo bogatej w produkty mięsne, bez uzupełniania jej w odpowiednio duże ilości żywności roślinnej, niesie za sobą ryzyko zakwaszenia organizmu, a w konsekwencji resorpcji wapnia z kości w celu jego zrównoważenia. W połączeniu z jednoczesnym niedoborowym spożyciem wapnia i witaminy D może to stanowić zagrożenie dla zdrowia układu kostnego. Ryzykowne byłoby zatem polecanie takiej diety m.in. kobietom po menopauzie, gdyż mogłoby to doprowadzić do powstawania lub pogłębiania zaburzeń gospodarki mineralnej charakteryzujących się obniżeniem gęstości kości i zwiększeniem podatności na złamania.

W diecie śródziemnomorskiej udział mięsa jest mniejszy niż w diecie paleolitycznej, natomiast głównym nośnikiem żywności kwasotwórczej są produkty zbożowe. Kwasowość diety równoważą jednak warzywa i owoce. Przy stosowaniu śródziemnomorskiego modelu żywienia, który wykorzystuje produkty ze wszystkich dostępnych grup, ryzyko zakwaszenia organizmu wydaje się znacznie mniejsze. Szczególnie istotne dla zdrowia kości jest dostarczanie odpowiednich ilości witaminy D i wapnia z pokarmem. Dieta śródziemnomorska dostarcza większych ilości witaminy D niż paleolityczna, a ponadto, w odróżnieniu od paleodiety, z łatwością pokrywa zapotrzebowanie na wapń.

RYZYKO WIĄŻĄCE SIĘ ZE STOSOWANIEM DIET WYSOKOBIAŁKOWYCH

Zdaniem ekspertów z American Heart Association (AHA) diety wysokobiałkowe, do których należy paleodieta, przy krótkotrwałym stosowaniu mogą nie stanowić zagrożenia dla osób zdrowych (37). Nie ma jednak badań potwierdzających, iż ich długotrwałe stosowanie jest bezpieczne dla zdrowia. Utrata masy ciała u osób przestrzegających diety wysokobiałkowej ma związek z dużą utratą płynów, mniejszą ilością przyjmowanej energii i zmniejszeniem apetytu indukowanym ketozą spowodowaną brakiem węglowodanów, głównego substratu energetycznego. Korzystny wpływ na profil lipidowy związany jest z utratą masy ciała, a nie ze specyficznym składem diet wysokobiałkowych. Specjaliści z AHA nie zalecają diet wysokobiałkowych, ponieważ wiążą się one często z ograniczeniem spożycia zdrowych produktów dostarczających niezbędnych składników odżywczych i nie zapewniają różnorodności pokarmów potrzebnych, aby zagwarantować żywienie zgodne z aktualnym stanem wiedzy (37). Osoby stosujące tego rodzaju diety mogą być narażone na niedobory składników mineralnych i witamin, a także dysfunkcje narządów, takich jak układ sercowo-naczyniowy, nerki, wątroba czy układ kostny. Nadmiar białka nie jest efektywnie zużywany przez ustrój i stanowi dodatkowe obciążenie dla wątroby i nerek, co jest spowodowane nasilonym wytwarzaniem i wydalaniem jego metabolitów, takich jak amoniak i mocznik.

W dietach wysokobiałkowych rekomendowane jest zazwyczaj spożywanie białka pochodzenia zwierzęcego. Skład paleodiety różni się jednak od typowych diet wysokobiałkowych. W popularnych dietach wysokobiałkowych zazwyczaj ograniczane jest spożycie produktów wysokowęglowodanowych i produktów roślinnych o wysokiej zawartości błonnika. W diecie paleolitycznej wyklucza się co prawda rośliny skrobiowe, takie jak ziemniaki, bataty i nasiona roślin strączkowych, a także wszystkie produkty zbożowe, nie ogranicza się natomiast produktów roślinnych o wysokiej zawartości włókna pokarmowego. Duże ograniczenie węglowodanów w niektórych dietach proteinowych prowadzi do wyczerpywania zapasu glikogenu w mięśniach. Ograniczenie spożycia węglowodanów w paleodiecie nie jest tak restrykcyjne. Według AHA minimalne dzienne spożycie węglowodanów powinno wynosić ok. 100 g/dobę (37). Udział węglowodanów w paleodiecie jest wyższy.

Zwykle w dietach wysokobiałkowych wraz z mięsem dostarcza się organizmowi dużych ilości NKT i cholesterolu, które podnoszą stężenie cholesterolu LDL w surowicy. W odróżnieniu od popularnych diet proteinowych udział NKT w diecie paleolitycznej nie przekracza przyjętej normy, jednak zawartość cholesterolu pokarmowego jest wysoka. Co więcej, wysokobiałkowe produkty, takie jak mięso, ryby, drób, jaja, owoce morza i orzechy są bogate w związki purynowe. Puryny rozkładane są w organizmie do kwasu moczowego, a jego nadmiar może prowadzić do dny moczanowej w przypadku osób na nią podatnych. Diety wysokobiałkowe mogą być szkodliwe dla osób z cukrzycą, gdyż poprzez zwiększone obciążenie nerek mogą pogłębiać nefropatię.

Eksperci z AHA opracowali wskazówki przydatne do oceny bezpieczeństwa diet wysokobiałkowych. Według nich bezpieczna dieta proteinowa powinna opierać się na rekomendacjach AHA dotyczących zdrowego żywienia i zasadach pierwotnej profilaktyki choroby wieńcowej (takich jak wyróżnione w programie National Cholesterol Education), szczególnie w przypadku osób obciążonych wieloma czynnikami ryzyka, włącznie z otyłością.

Zasady diety paleolitycznej są niezgodne lub tylko w części zgodne z zaleceniami AHA dotyczącymi zdrowej diety wysokobiałkowej, natomiast podstawy diety śródziemnomorskiej są zgodne ze wszystkimi podanymi kryteriami. W paleodiecie podaż białka jest nadmierna w porównaniu do zaleceń AHA, gdyż pokrywa zwykle ponad 30% zapotrzebowania na energię. Dieta paleolityczna nie spełnia także drugiego punktu zaleceń. Mimo że węglowodany nie są w niej całkowicie wykluczone ani też restrykcyjnie ograniczane ilościowo, jednak dieta ta nie uwzględnia produktów zbożowych, a także skrobiowych warzyw i owoców, czyli między innymi ziemniaków, batatów, buraków i nasion roślin strączkowych, które są źródłem znacznych ilości węglowodanów. Wykluczone są także produkty mleczne stanowiące źródło laktozy. Dlatego nie ma mowy o swobodnym wyborze węglowodanów z różnorodnych dostępnych źródeł. Zasady diety paleolitycznej nie spełniają także trzeciego założenia AHA, dotyczącego niedostarczania nadmiaru tłuszczu ogółem, NKT i cholesterolu. Co prawda w paleodiecie jest niewiele NKT, a tłuszcz całkowity składem przypomina śródziemnomorski model żywienia, jednak ogólna zawartość tłuszczu w diecie jest wyższa niż rekomendowane przez AHA 30% energii, jak również jest w niej bardzo dużo cholesterolu pochodzącego z mięsa i podrobów.

W punkcie czwartym AHA sugeruje, iż zdrowa dieta wysokobiałkowa powinna być możliwa do bezpiecznego wdrożenia na długi czas. Ponadto, poprzez dostarczanie odpowiednich składników pokarmowych powinna stanowić zdrowy model żywienia nienasilający ryzyka chorób. Wobec braku potwierdzonych wyników długoterminowych badań naukowych nie można twierdzić, że przewlekłe stosowanie diety paleolitycznej może pozostawać bez negatywnego wpływu na zdrowie. Duży niepokój budzi w tym kontekście jej skład: duże ilości dostarczanego białka zwierzęcego, bardzo duże dawki cholesterolu oraz retinolu, a także potencjalną kwasotwórczość diety, przy możliwej niedostatecznej podaży wapnia i witaminy D.

W odróżnieniu od paleodiety, odpowiednio zbilansowana dieta ułożona według zasad śródziemnomorskiego modelu żywienia ma udowodniony korzystny wpływ na ryzyko chorób serca (22), nadciśnienia tętniczego (23), niektórych nowotworów (4) oraz na całkowitą długość życia (3). Nie ma natomiast takich badań dotyczących diety paleolitycznej. Co więcej, zespół ekspertów AHA uznaje diety wysokobiałkowe za potencjalnie niosące za sobą wiele zagrożeń dla zdrowia i dopuszcza ich stosowanie jedynie w ramach opracowanych kryteriów dla diet wysokobiałkowych, których dieta paleolityczna nie spełnia. Pomimo podobieństw między dietami paleolityczną i śródziemnomorską, takich jak duża zawartość świeżych warzyw i owoców, olejów roślinnych i ryb, a także wykluczenie żywności wysoko przetworzonej i cukrów dodanych, istnieją jednak istotne różnice polegające na bardzo wysokiej zawartości białka, tłuszczu i cholesterolu w diecie paleolitycznej, dużym spożyciu mięsa i wykluczeniu z niej produktów zbożowych, skrobiowych i mlecznych i w konsekwencji niskiej zawartości wapnia.

 

EOT

Link do komentarza

Zdrowie psychiczne jest najważniejsze, więc......

 

Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem, ale nie jestem zaskoczony - chociaż nie ukrywam, że ten "tasiemiec" jest nieczytelny, lepiej było wkleić kilka linków zamiast tego...lub krótszy konkret.

 

Nie wiem dlaczego (w cytatach) porównujesz dietę paleolityczną z dietą śródziemnomorską - bardziej na miejscy byłoby chyba porównanie z czymś podobnym do SAD? (standard american diet)  Chyba, ze przegapiłem ten moment, że u nas w kraju dieta śródziemnomorska stała się dominującym modelem żywienia. Te porównanie z mojego punktu widzenia nie ma najmniejszego sensu.

Zbyt często też pojawia się sformułowanie podobne do:

Jednak w dotychczas przeprowadzonych badaniach jej stosowanie było krótkotrwałe i objęło małe grupy uczestników.

konkluzje dotyczące "diet wysokobiałkowych" też nie są obiektywne, bo są wyciągnięte w oparciu o tezę, że diety nie nie zawierają produktów zbożowych ?!?

Z kolei

Duży niepokój budzi w tym kontekście jej skład: duże ilości dostarczanego białka zwierzęcego, bardzo duże dawki cholesterolu

wywołało tylko uśmiech na mojej twarzy. Mity cholesterolowe są ciągle żywe...

 

Dziękuję za przypomnienie o wit. D - przeglądałem wyniki badań z poprzednich lat i o dziwo nigdy nie badałem poziomu wit D. Zbliza się termin moich dorocznych badań krwi, z pewnością zrobię to badanie. Ale przeglądając wyniki zauważyłem, że wapń był na liście. O zgrozo - za każdym razem w normie. A model żywienia który stosuję (nie jest to paleodieta, chociaż nie ukrywam, że jest to podobne) stosuję już około 10 lat, więc wszystkie te gromy i nieszczęścia dawno już powinny mnie dopaść....A jest wręcz przeciwnie...I to nie dlatego, ze to ja mam jakieś super dobre geny - bo długowieczność  w mojej rodzinie tego nie potwierdza (jest tylko jeden wyjątek)

Link do komentarza

Niestety badanie krwi na zawartość witaminy D jest poza medycyną pracy więc niestety płatne ok 80-90 zł. Ja po 6 miesiącach przyjmowania witaminy D3 po 4000 j / dobę przeprowadziłem badanie i miałem wynik 33 a norma dla mnie to od 30 do 100. Ciekaw jestem jaki miałem poziom przez zażywaniem. Tak że proponuję zrobic podobnie jak ja bo szkoda trochę pieniędzy. Witaminę D3 kupuje tutaj bo tanio :http://allegro.pl/aliness-witamina-d3-forte-4000-j-m-120-kapsulek-i6839374384.html?snapshot=MjAxOC0wMi0wNlQyMDo1MzozOC4wMzZaO2J1eWVyOzA5ZGQ3ODYwMGY3YWZkZGMyMWNhNmI4YzlhZjk5MWI5YjhkMmZlOTNhZmM3YzA4Y2M3MWU0NzI4MWI4ZWFlNDc%3D

Link do komentarza

no jak to tyle kosztuje, to już wiem, dlaczego wcześniej nie zrobiłem ;) Tym razem jakoś się zmuszę do tego :D

Ewentualne następne propozycje co do zakresu badań mile widziane...

 

Aha, chciałem jeszcze napisać o bardzo wartościowej pozycji którą mam od niedawna i właśnie ją czytam.

recenzja https://paleosmak.pl/ketoza-dawid-dobropolski/

strona autora https://www.dobropolski.com/ketoza

wyjaśnia wiele kwestii...jest też o tym dlaczego produkty zbożowe nie muszą być elementem naszej diety i dlaczego lepiej jeść ich mniej niż więcej....

Link do komentarza
Dnia 20.02.2018 o 17:51, bajbaga napisał:

Aleś tasiemca dupnęła - też odchudza (ale ten bez kałacha) :tease2:

:D

:D sie nie wiedziałem od którego momentu zabrać

 

Mam wątpliwości coraz większe w dyskusji. Wiecie dlaczego?

Bo zawsze wierzyłem ludziom.

A tutaj ludzie zaczynają wzbudzać wątpliwości.

No bo czytam każdego z Was wiarygodnie, a każdy kolejny wpis podważa poprzedni wpis.

I zastanawiam się.

Jest wiarygodne w końcu jakieś wspólne, są wnioski wspólne?

Na razie ich nie widzę

Edytowano przez bobiczek (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
1 godzinę temu, bobiczek napisał:

Jak traktować dyskusję?

Putasz oczywiście o tę dyskusję - o odchudzaniu :icon_biggrin:...

Traktować jako poznanie różnych opinii, od opinii opłacanych przez producentów żywności czy farmaceutyków, przez opinie światłych naukowców, aż po opinie nawiedzonych propagatorów jedynie słusznych diet i rozwiązań...

 

Wybór jest i tak Twój!

 

Przez dwa miesiące "depresji" spowodowanej brakiem światła i ruchu - waga podniosła się o 3 kg :bezradny:...

Od niedzieli odstawiłem cukier, od którego jestem uzależniony, nie słodzę NIC, nie chrupię kryształków wprost z cukiernicy... i źle mi jest :zalamka::wallbash:, cierpię... Piękna pogoda wyciągnęła mnie dziś na godzinny spacer, 4,5 km, zacznie się więcej ruchu, może po tej fali mrozów będzie możliwe wyciągnięcie rowerków... wszak wiosna tuż-tuż :D.

Link do komentarza
22 godziny temu, bajbaga napisał:

Bo to są odczucia osobnicze. :icon_cool:

Dlatego każdy dobiera i wierzy w "fakty" wybiórcze.

I jest pięknie - jeden woli teściową od jej córki, a drugi wręcz przeciwnie. :th_girl_hideface:

Już to kiedyś pisałam, ale się powtórzę. Dawniej ludzie robili to, co umieli najlepiej. Piekarz wypiekał chleby, murarz stawiał domy. Od czasu kiedy każdy ma dostęp do internetu, mamy specjalistów od wszystkiego. Aaaa czyta sobie książki wątpliwych autorów i treści, ale wierzy mocno. Ta wiara daje mu prawo do bycia ekspertem żywieniowym i dawania złotych rad innym. Plus oczywiście swój własny przykład cudownego samopoczucia. Paplaniem o cudownym działaniu diety paleo (czy każdej innej) można przykładowej Grażynie i Januszowi, którzy znajdą sobie popularny wątek w internetach zrobić krzywdę. Nieodpowiednią dietą można człowieka zabić.

 

Ja czwarty semestr studiuję dietetykę i zdaję sobie sprawę jak mało wiem. Układanie jadłospisu ZAWSZE poprzedza się szczegółowym wywiadem, zebraniem informacji o stanie zdrowia, obejrzeniem wyników badań. Nie ma uniwersalnej diety, idealnego modelu żywienia dla wszystkich ludzi. Dlatego oponowałam przed wychwalaniem "jedynie słusznego sposobu". Zawsze sposób żywienia dobiera się do konkretnej jednostki. Coś, co sprawdza się u 2 osób u 10 innych nie będzie miało racji bytu.

 

Ubolewam nad tym, że zawód dietetyka nie jest uregulowany prawnie (oby się to zmieniło). Każdy debil po 2 tygodniach kursu może nazywać się dietetykiem i głosić swoje prawdy objawione. Sieć jest pełna artykułów i filmów o żywieniu, które mają z prawdą tyle wspólnego, co mordercza sosna w Smoleńsku. Chyba w żadnej dziedzinie nie ma tylu samozwańczych mesjaszy, co w dietetyce. No, może ogólnie pojmowana medycyna jest przesiąknięta wszystkowiedzącymi specami po zawodówkach.

 

Tyle odnośnie "odczuć osobniczych".

Link do komentarza
1 godzinę temu, solange63 napisał:

Już to kiedyś pisałam, ale się powtórzę. Dawniej ludzie robili to, co umieli najlepiej. Piekarz wypiekał chleby, murarz stawiał domy. Od czasu kiedy każdy ma dostęp do internetu, mamy specjalistów od wszystkiego. Aaaa czyta sobie książki wątpliwych autorów i treści, ale wierzy mocno. Ta wiara daje mu prawo do bycia ekspertem żywieniowym i dawania złotych rad innym. Plus oczywiście swój własny przykład cudownego samopoczucia. Paplaniem o cudownym działaniu diety paleo (czy każdej innej) można przykładowej Grażynie i Januszowi, którzy znajdą sobie popularny wątek w internetach zrobić krzywdę. Nieodpowiednią dietą można człowieka zabić.

 

Ja czwarty semestr studiuję dietetykę i zdaję sobie sprawę jak mało wiem. Układanie jadłospisu ZAWSZE poprzedza się szczegółowym wywiadem, zebraniem informacji o stanie zdrowia, obejrzeniem wyników badań. Nie ma uniwersalnej diety, idealnego modelu żywienia dla wszystkich ludzi. Dlatego oponowałam przed wychwalaniem "jedynie słusznego sposobu". Zawsze sposób żywienia dobiera się do konkretnej jednostki. Coś, co sprawdza się u 2 osób u 10 innych nie będzie miało racji bytu.

 

Ubolewam nad tym, że zawód dietetyka nie jest uregulowany prawnie (oby się to zmieniło). Każdy debil po 2 tygodniach kursu może nazywać się dietetykiem i głosić swoje prawdy objawione. Sieć jest pełna artykułów i filmów o żywieniu, które mają z prawdą tyle wspólnego, co mordercza sosna w Smoleńsku. Chyba w żadnej dziedzinie nie ma tylu samozwańczych mesjaszy, co w dietetyce. No, może ogólnie pojmowana medycyna jest przesiąknięta wszystkowiedzącymi specami po zawodówkach.

 

Tyle odnośnie "odczuć osobniczych".

Miło poczytać takie wpisy.

Plusik daję.

nginx-plus-icon.png 

Link do komentarza

Ewa - masz rację. Może trochę się zagalopowałem. Ale - ja nie mam zamiaru nikogo nawracać, ani nikogo zmuszać do przejścia na jedynie słuszne żywienie. Ty 4 semestry studiujesz dietetykę, a ja studiuję ją od prawie 10 lat, jednocześnie testując moje studia na sobie. Jedyne do czego chcę zmusić innych - to do przyswojenia sobie wiedzy, do czytania. Tak - także do czytania tych pozycji, które z twojej perspektywy są wątpliwe, podejrzane, czy jak je tam nazwiesz. To się chyba nazywa krytyczne i twórcze podejście do tematu studiów prawda? - czytanie także tego, co się nie zgadza z oficjalną wykładnią...

 

Historia uczy, że ta jedynie słuszna (politycznie) wersja nie zawsze okazuje się być tą najlepszą...jak było w moim przypadku (I wielu innych, ale to nieistotne)

Dnia 22.02.2018 o 12:15, bajbaga napisał:

Raczej nie wyjaśnia, tylko naświetla, pokazuje inny punkt widzenia, określa czyjąś interpretację faktów znanych, .....................

Tutaj bym polemizował - z tym że określa interpretację faktów znanych.

Te fakty są bardzo mało znane...

Link do komentarza
Dnia 26.02.2018 o 12:24, aaaa napisał:

Ewa - masz rację. Może trochę się zagalopowałem. Ale - ja nie mam zamiaru nikogo nawracać, ani nikogo zmuszać do przejścia na jedynie słuszne żywienie. Ty 4 semestry studiujesz dietetykę, a ja studiuję ją od prawie 10 lat, jednocześnie testując moje studia na sobie. Jedyne do czego chcę zmusić innych - to do przyswojenia sobie wiedzy, do czytania. Tak - także do czytania tych pozycji, które z twojej perspektywy są wątpliwe, podejrzane, czy jak je tam nazwiesz. To się chyba nazywa krytyczne i twórcze podejście do tematu studiów prawda? - czytanie także tego, co się nie zgadza z oficjalną wykładnią...

 

:icon_eek:

Jaja sobie robisz, że dech zapiera. Pewnie jesteś też farmaceutą, bo potrafisz zrobić syrop z cebuli??? Nie wiem jak można porównywać czytanie wybranych przez siebie książek, do studiowania kierunku medycznego, ale zrozumie to pewnie tylko ten, kto przez taki przebrnął.

 

Żeby czytać książki, które nie są zgodne z "oficjalną wykładnią", trzeba mieć rozbudowaną wiedzę z fizjologii człowieka, procesów biochemicznych zachodzących w organizmie i wpływu różnych substancji na nas i siebie wzajemnie. Wtedy można zabrać się za lektury inne, niż oficjalne i z łatwością oddzielić wartościowe pozycje od pięknie opakowanego goowna. 

Przykład: artykuł o cholesterolu.

MIT: "big farma" zaniża normy, żeby ludzie kupowali więcej tabletek.

PRAWDA: z roku na rok rośnie śmiertelność spowodowana chorobami układu krwionośnego. Choroby są wywoływane miażdżycą.

Miażdżyca---> cholesterol osadzający się wewnątrz naczyń krwionośnych, powodujący ich zwężenie.

 

"Twórcze podejście", można mieć na ASP. Tutaj mamy do czynienia z czystą biologią, chemią i fizyką. 

 

 

 

Link do komentarza
Gość gawel
2 minuty temu, solange63 napisał:

:icon_eek:

Jaja sobie robisz, że dech zapiera. Pewnie jesteś też farmaceutą, bo potrafisz zrobić syrop z cebuli??? Nie wiem jak można porównywać czytanie wybranych przez siebie książek, do studiowania kierunku medycznego, ale zrozumie to pewnie tylko ten, kto przez taki przebrnął.

 

Żeby czytać książki, które nie są zgodne z "oficjalną wykładnią", trzeba mieć rozbudowaną wiedzę z fizjologii człowieka, procesów biochemicznych zachodzących w organizmie i wpływu różnych substancji na nas i siebie wzajemnie. Wtedy można zabrać się za lektury inne, niż oficjalne i z łatwością oddzielić wartościowe pozycje od pięknie opakowanego goowna. 

Przykład: artykuł o cholesterolu.

MIT: "big farma" zaniża normy, żeby ludzie kupowali więcej tabletek.

PRAWDA: z roku na rok rośnie śmiertelność spowodowana chorobami układu krwionośnego. Choroby są wywoływane miażdżycą.

Miażdżyca---> cholesterol osadzający się wewnątrz naczyń krwionośnych, powodujący ich zwężenie.

 

"Twórcze podejście", można mieć na ASP. Tutaj mamy do czynienia z czystą biologią, chemią i fizyką. 

 

 

 

Mam pytanie z czego są zbudowane tzw blaszki cholesterolowe będące przyczyną zwężenia naczyń krwionośnych??

Link do komentarza

No zapewne z jądra ;)

Temat ciekawy :)

Tak a propos studiowania dietetyki... Taka nasza dobra znajoma od dzieciństwa, studiowała i skończyła :) Trochę szkoda, bo po niecałych dwóch latach własnej działalności poszła do pracy w rejestracji sporej przychodni.

W miedzy-czasie coś tam doradza, ale stwierdziła, że w dzisiejszych czasach trudno z tego wyżyć.

Cały proces wywiadu, badań, układania planu i w dalszej części prowadzenia wraz z wizytami co jakiś czas musi zdeczka kosztować.

A w dobie Internetu i własnej "zaradności" większość ludu układa sobie sama... Z różnorakimi skutkami :/

Link do komentarza
Dnia 23.02.2018 o 11:34, solange63 napisał:

 Sieć jest pełna artykułów i filmów o żywieniu, które mają z prawdą tyle wspólnego, co mordercza sosna w Smoleńsku.

Wiadomość o "morderczej sośnie" może być nowym elementem w postępie prac nad wyjaśnieniem tej katastrofy komisji Macierewicza.:icon_lol:

Jednak jeżeli to tylko pomyłka a tak naprawdę chodzi o brzozę, to porównanie jednak wydaje się być nieco karkołomne, bo od tej właśnie brzozy rozpoczął się proces całkowitej destrukcji samolotu. Tak więc to prawda że brzoza był początkiem katastrofy.

Tak tak wiem, są też inne teorie wybuchowe, ale Ty chyba nie wierzysz w te głupoty ?.

Gdyby jednak było inaczej to wtedy porównanie ma jak najbardziej sens.:icon_biggrin:

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Dnia 3.03.2018 o 22:34, solange63 napisał:

Przykład: artykuł o cholesterolu.

MIT: "big farma" zaniża normy, żeby ludzie kupowali więcej tabletek.

PRAWDA: z roku na rok rośnie śmiertelność spowodowana chorobami układu krwionośnego. Choroby są wywoływane miażdżycą.

Miażdżyca---> cholesterol osadzający się wewnątrz naczyń krwionośnych, powodujący ich zwężenie.

 

"Twórcze podejście", można mieć na ASP. Tutaj mamy do czynienia z czystą biologią, chemią i fizyką. 

 

Zapomniałaś napisać o matematyce,równaniach różniczkowych,całkowych,fizyce kwantowej i jeszcze kilku innych....

polecam lekturę niewiarygodnych autorów, którzy mają bardzo krytyczny stosunek do oficjalnych prawd objawionych - tutaj konkretnie Cholesterolu (może to dlatego, że kończyli ASP?) Niewiarygodnych oczywiście z jednego tylko powodu - ośmielili się napisać coś niezgodnego z oficjalną linią...

 

Cholesterol - naukowe kłamstwo

http://www.ksiazki-medyczne.eu/cholesterol-naukowe-klamstwo-uffe-ravnskov.html

strona autora  http://www.ravnskov.nu/

Mity o Cholesterolu

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/226465/mity-o-cholesterolu

tutaj więcej o książce http://www.zyciekalisza.pl/?str=61,89&id=9853

 

 

Link do komentarza

A ja tam uwielbiam te wszystkie ruchy antyszczepionkowe, antymedycze, antyżywieniowe, antynaukowe, antysystemowe i w ogóle anty. Pod względem biznesowym rzecz jasna.

 

Dobra, jestem po piwie, ale tak se myślę, że napiszę książkę o żywieniu. No bo mój dziadek żył 90 lat, czym wkoorwiał babcię, bo połowę chooj jeden spędził w barze. Ten bar już nie istnieje, ale poszukam barmanki. I żeby nie było: był chudy jak patyk. Uwielbiałem jeździć z nim na ryby.

Link do komentarza

@Leszek4

image.png.0c684e8a1973ed09fb1d774799d7fb1f.png

 

Dziękuję przy okazji za prywatną rozmowę. Dobrze, że w tym zwariowanym świecie można jeszcze liczyć na głos rozsądku. 

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Mam nadzieję, że Adrianowi w końcu znudzi się udowadnianie, że ziemia jest płaska... bo przecież znalazło się kilku naukowców, którzy mają odwagę nie iść z popularnym nurtem. W dzisiejszym odcinku specjalistom od żywienia został nefrolog.

 

Uważajcie na siebie. Zdrowie i życie ma się tylko jedno. EOT

Link do komentarza
13 godzin temu, solange63 napisał:

Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Mam nadzieję, że Adrianowi w końcu znudzi się udowadnianie, że ziemia jest płaska... bo przecież znalazło się kilku naukowców, którzy mają odwagę nie iść z popularnym nurtem. W dzisiejszym odcinku specjalistom od żywienia został nefrolog.

 

Uważajcie na siebie. Zdrowie i życie ma się tylko jedno. EOT

Zawsze mi się wydawało, że to poprzez tych, co się sprzeciwiali oficjalnej wykładni, wersji, istnieje w ogóle coś takiego jak postęp. Gdyby nie Kopernik, to może dalej wierzylibyśmy, że ziemia jest płaska i położona na siedmiu krokodylach...przykłady można mnożyć i wyliczać bez końca...

Jasne, ogłośmy ogólnoświatowy zakaz prowadzenia jakichkolwiek badań naukowych i wszystko będzie już do końca świata tak jak chcesz, nie będzie żadnego postępu w żadnej dziedzinie, bo Ty tak chcesz. Nikt nie będzie kwestionować żadnych norm, głosił herezji. Nie będzie wątpliwych i podejrzanych autorów. Dla całkowitej już pewności, jeszcze może wprowadzić karę śmierci dla tych którzy mają czelność nie zgadzać się z oficjalną wykładnia państwa/partii/instytutu itd.

 

A może inaczej - dlaczego pojawiłaś się na forum/forach budowlanych, skoro mogłaś całość zlecić mniej lub bardziej znanym sobie budowlańcom (fachowcom!!!) i oni by ci wszystko zrobili tak jak trzeba, wg aktualnej wiedzy im dostępnej :D, najlepiej jak można, zgodnie z aktualnymi badaniami i wiedzą. No...wg oficjalnej linii i wytycznych.

A ty cały czas piszesz i kwestionujesz to co ci mówią fachowcy od budownictwa, pytasz na forum i w końcu i tak robisz po swojemu...No - pytasz na forum i stosujesz się nierzadko do rad ludzi, którzy nie maja żadnych tytułów naukowych, nie są związani z budownictwem itd

 

Nie widzisz tutaj sprzeczności?

Z jednej strony sama kwestionujesz wiele "oczywistych" prawd a z drugiej strony reagujesz "świętym oburzeniem" bo ktoś robi dokładnie to samo, tyle że dotyczy to innej dziedziny. Może to dlatego, że dotyczy tej dziedziny, która jest twoja świętością?!? To chyba ma swoją nazwę prawda??

 

Uważajcie na siebie - zdrowie ma się tylko jedno. A doświadczenie wielu już nauczyło,że łykanie bezkrytycznie wiedzy serwowanej przez "autorytety", bez krytycznego spojrzenia i chwili refleksji, źle się kończy.

Link do komentarza

Tiiiiiiiiiaaaaaa.

 

Rozalka ciężko zachorowała. Matka próbowała leczyć ją swoimi metodami – m.in. szturchańcami i wódką z piołunem, wezwała też znachorkę. Metody znachorki też nie pomogły, więc doszła do wniosku, że Rozalka musi się wypocić. Doradziła jej matce, by umieścić dziewczynkę w rozpalonym piecu. Po wyjęciu dziecko było martwe. Zmarło w wyniku poparzeń.

 

I ser mater z tym, bo niby było to dawno.

Ale współcześnie sa też nawiedzeni - głośna sprawa zagłodzenia dziecka.

Ale też je..ł to pies - bo mimo wszystko omawiane sytuacje były/są  incydentalnymi. 

 

Gorsze jest to, że teraz jest to sekciarstwo o dużym zakresie i bardzo dużą oscylacją - i nie piję tu do nikogo z przedpiszących.

 

I powiem tak - nie będziesz czerpał przyjemności z jedzenia, nie będziesz pił i palił, nie będziesz bzykał - niewątpliwie będziesz żył długo - tylko po co ?  (bo świętym tez nie zostaniesz).

 

Przeto, jedz i pij z umiarem i smakiem, bzykaj - być może to szkodliwe dla zdrowia, ale przyjemne.

 

 

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...