Skocz do zawartości

Odchudzanie


Recommended Posts

Cytat

A widzisz Pan - to jest najlepszy przykład na to, że waga ciała jest kwestią osobniczą, a nie wykładnią matematyczną.
A przeca funkcjonuje i jest "dogmatem" poprawności matematycznej - dla Ciebie: Twoja waga należna wg Wzoru Lorentza: 75.5 kg icon_mrgreen.gif

To jest wzór na wagę idealną - czyli waga należna - idealna (kg) = wzrost (cm) - 100 - 0.25 * [wzrost (cm) - 150] icon_lol.gif


No tak Rysiu to podobny debilizm jak BMI icon_evil.gif
Link do komentarza
Cytat

A widzisz Pan - to jest najlepszy przykład na to, że waga ciała jest kwestią osobniczą, a nie wykładnią matematyczną.
A przeca funkcjonuje i jest "dogmatem" poprawności matematycznej - dla Ciebie: Twoja waga należna wg Wzoru Lorentza: 75.5 kg icon_mrgreen.gif

To jest wzór na wagę idealną - czyli waga należna - idealna (kg) = wzrost (cm) - 100 - 0.25 * [wzrost (cm) - 150] icon_lol.gif




icon_biggrin.gif


Link do komentarza
Cytat

A widzisz Pan - to jest najlepszy przykład na to, że waga ciała jest kwestią osobniczą, a nie wykładnią matematyczną.


A ja myślę, że ten (Gawła) przykład dowodzi raczej, że stosowanie "cudownych" diet nie przynosi długofalowych efektów, a często jest przyczyną złego samopoczucia.
"Oklapnięty" się czuł nie z powodu redukcji wagi jako takiej. Skłonny jestem się nawet o to założyć. icon_cool.gif
Jak szybko zrzucił te 25 kg?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sola, po co to nawijanie, że niby troszczysz się o Dagę, skoro chwilę wcześniej zapewniasz ją, że za tydzień będzie miała kilka cm mniej w obwodzie? Nie będzie miała! I to niby ją podbuduje?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gaweł, niby wyciągasz wnioski z błędów, ale myślę, że zbyt krótkowzrocznie na ten problem patrzysz. Przemęczysz te fazy Dukana i co potem? No potem trzeba racjonalnie się odżywiać. To nie lepiej od razu wpajać sobie/zmienić nawyki żywieniowe? icon_wink.gif
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Moim zdaniem do redukcji wystarczy:
- jeść 5x dziennie (zaczynając od śniadania spożytego nie później niż godzinę po pobudce) w ilościach takich, żeby po 3-4 godzinach czuć się znowu głodnym, z wyłączeniem słodkich napojów, słodyczy, chipsów i... piwa,
- przywrócić jednocześnie do łask ryby, surowe warzywa (jako dodatek do mięsa - najlepiej piersi z kurczaka, wołowina, chuda wieprzowina - jaj, nabiału) i nie gardzić owocami,
- między posiłkami nie podjadać,
- jedzenie pieczywa (najlepiej pełnoziarnistego, o ile nie ma przeciwwskazań), kasz, ziemniaków (nie topionych w tłuszczu!) i owoców powoduje, że jakimś cudownym sposobem nie myślimy o słodyczach (to dla łasuchów),
- nie bać się jeść po godzinie 18, ostatni posiłek ok. 3 godz. przed snem.

Spróbować może każdy. Po miesiącu stanąć na wadze… Edytowano przez Leszek4 (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

icon_biggrin.gif


Tak mam icon_lol.gif


Cytat

A widzisz Pan - to jest najlepszy przykład na to, że waga ciała jest kwestią osobniczą, a nie wykładnią matematyczną.
A przeca funkcjonuje i jest "dogmatem" poprawności matematycznej - dla Ciebie: Twoja waga należna wg Wzoru Lorentza: 75.5 kg icon_mrgreen.gif


Chyba dla kobiecej kobiety, nie wieszaka na ubrania... o konkretnym macho nie wspominając icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
Cytat

Moim zdaniem do redukcji wystarczy:
- jeść 5x dziennie (zaczynając od śniadania spożytego nie później niż godzinę po pobudce) w ilościach takich, żeby po 3-4 godzinach czuć się znowu głodnym,......



To też stereotyp matematyczny. icon_mrgreen.gif
Ktoś gdzieś sobie wyliczył średnią "zalegania" posiłku w żołądku i teraz wszyscy jadą się z tym koksem. icon_rolleyes.gif
A każdy pokarm nie tylko potrzebuje różnych enzymów trawiennych, działających jak wszystko w przyrodzie (i w fizyce) po najmniejszej linii oporu, ale także innego czasu na strawienie.

Polecam uwadze tabelkę "Jak długo pokarm pozostaje w żołądku?" z podanego wcześniej linka - bo to wiele mówi o "przerwach" między posiłkami.
Link do komentarza
Cytat

To też stereotyp matematyczny. icon_mrgreen.gif
Ktoś gdzieś sobie wyliczył średnią "zalegania" posiłku w żołądku i teraz wszyscy jadą się z tym koksem. icon_rolleyes.gif


I to jest właśnie świetny stereotyp!
Bardzo dobrze działa, jako ogólna wytyczna. Natomiast fatalnie działa na biedaka z otyłością odesłanie go to tabel, np. zalegania pokarmu... icon_razz.gif

Trzymanie się zasady, że "jem tak, że po 3-4 godzinach jestem głodny", znakomicie się sprawdza, bo delikwent nie musi nawet liczyć kalorii. Sam się kapnie, że po objedzeniu się mięchem czy tłuszczem nie będzie głodny za te 3 godz., więc w przyszłości powinien go zjeść mniej.
No bo nie wiem czy zauważyłeś, że wcześniej dodałem do tego stereotypu "uczucie sytości/głodu".

Teraz dodam, że na początku, w pierwszych 2 tygodniach, nie należy się nim przejmować. Można chodzić obżarty, bo dopiero zaczynamy rozpędzać metabolizm i przyzwyczajać organizm do tego, że nie musi niczego oszczędzać/magazynować.

Link do komentarza
Cytat

Sola, po co to nawijanie, że niby troszczysz się o Dagę, skoro chwilę wcześniej zapewniasz ją, że za tydzień będzie miała kilka cm mniej w obwodzie? Nie będzie miała! I to niby ją podbuduje?


jeśli zastosuje się do całego wpisu, a nie fragmentu wyjętego przez Ciebie, to będzie miała. Nawet nie po tygodniu, a następnego dnia. To też czysta matematyka, nie wiem dlaczego nie rozumiesz.
Link do komentarza
Cytat

jeśli zastosuje się do całego wpisu, a nie fragmentu wyjętego przez Ciebie, to będzie miała. Nawet nie po tygodniu, a następnego dnia. To też czysta matematyka, nie wiem dlaczego nie rozumiesz.


Możesz mi to jakoś wytłumaczyć? W jaki sposób schudnie o kilka centymetrów w pasie, w tydzień?
Link do komentarza
Cytat

Ogólnie to tak działa, że dieta przygotowana "indywidualnie" dla Dagi, różni się od tej przygotowanej dla Ciebie, przez tego samego dietetyka, tylko większą zawartością żelaza u Dagi i mniejszą ilością kalorii u Ciebie. icon_mrgreen.gif


Ogólnie to było tak, że na diecie przygotowanej dla mnie schudłem 6 kg, a pozostałe 30 dojechałem już bez "planu żywieniowego", na zasadach, które wypracowałem i podałem kilka postów wcześniej. icon_wink.gif

PS. A kalorii miałem więcej niż teraz Daga icon_razz.gif

Przez pierwsze 3 tygodnie jakieś 2000 kcal (nawet nieco ponad), następne 3 tygodnie 1600 kcal, a potem już tylko uczucie sytości i kierowanie się "podniebieniem"...
Pokusiłbym się nawet, że taka swego rodzaju odmiana NWT... :biggrin:
Link do komentarza
Hejka icon_biggrin.gif
Ależ tu się dyskusja rozwinęła icon_wink.gif

Ja dziś mam bardzo zwariowany dzień . Wstałam o czasie, pożarłam śniadanie szybko (już zaczynam się przyzwyczajać do tego że muszę zjeść śniadanie icon_biggrin.gif ) oraz wyżłopałam kawę z mlekiem 0,5% .
Potem pojechałam załatwiać rozmaite sprawy na miasto i nie miałam możliwości wpaść do domu na drugie śniadanie bo się jakoś wszystko przedłużyło . To skorzystałam z dobrej porady mojego dietetyka - w McDonalds zamówiłam McWrap z kurczakiem grillowanym bez sosów - czyli , UWAGA: placek pszenny (węglowodany), kurczak grillowany (białko) , warzywa (błonnik) icon_biggrin.gif . Pożarłam, popiłam wodą .
Potem dalszy ciąg bieganiny , w końcu zakupy i kuźwa wyobraźcie sobie, że Renuś strzelił focha pod sklepem i nie chciał mi odpalić icon_confused.gif . Dobrze, że było blisko domu to przybieżałam z kopyta, zrobiłam i zjadłam obiad , następnie wróciłam po niego i pojechałam do lekarza. Po godzinie od incydentu odpalił o dziwo za drugim razem. Nie wiem co to było, ale nie podoba mi się w kontekście mojego piątkowoporannego dojazdu nim na lotnisko icon_evil.gif . Niby teraz pali spox, ale cobym się nie zdziwiła jutro, pojutrze czy w piątek icon_eek.gif . Miałam resztkę paliwa bo zapomniałam ostatnio zatankować - może jakiś paproch się zapodział i coś tam przytkał. Nie mam pojęcia. Zatankowałam, teraz odpala od strzału . Zobaczymy jutro.

Co do obiadu - na obiad wpadłam jak po ogień icon_lol.gif - w biegu niemalże ( do kuchni na szpilkach bo nie opłacało sie rozbierać a i tak sprzątać dziś będę podłogi icon_lol.gif ) . A WIĘC : złapałam sznycla z indyka, walnęłam go na teflon, w międzyczasie zrobiłam sałatkę z sałaty lodowej , kawałka świeżego ananasa, papryki i jogurtu . Do tego kromka chleba graham bo na ryż już nie starczyło czasu. Zajęło mi to 20 minut . Kolejne 10 minut miałam na zjedzenie , bo już byłam spóźniona na konsultacje lekarską.

Masakra , jestem zrąbana po dzisiejszym dniu jak kuń. Psychicznie tysz icon_rolleyes.gif
Mam nadzieję, że to już dość emocji na dziś icon_lol.gif


Cytat

Po trzech dniach... waga, tłuszcz, mięśnie... analizowanie tego...
To tak na poważnie, czy jaja sobie robicie?

Daga, tyle razy o tym już pisałem - odpuść sobie wagę, zmieniaj nawyki żywieniowe i po prostu żyj.



Zaczynam do tego dojrzewać - że nie ma sensu kupować kredensu icon_rolleyes.gif .



Cytat

Daga na poważnie, my jaja

Biorąc pod uwagę Dagę i jej w gorącej wodzie kąpalnictwo



Tak , taka właśnie jestem icon_redface.gif
Aleeee, alleeee ... alllleeeee .... postanowiłam się nie zniechęcać - jestem bardzo zmotywowana , naprawdę Sola - uwierz mi, że jeśli codziennie dzień w dzień ruszam doopsko na stepper , to moja motywacja musi być wielka icon_lol.gif
Moje diety dotychczasowe omijały ruch i szukałam furtek na słodycze icon_lol.gif .


Cytat

Gaweł, gdybyś tylko miał okazję zobaczyć, jak wygląda mój dzień, to ręczę, że rzucisz wszelkie dukanie... To wcale nie jest skomplikowane i wcale nie męczysz się z jedzeniem czegoś, czego nie lubisz. Dzisiaj dla Dagi jest to skomplikowane, bo nie czuje jeszcze o co w tym wszystkim chodzi (to normalne, że tak jest; ze mną było podobnie).



Już powoli, blisko coraz bliżej icon_biggrin.gif
Dziś sama skomponowałam obiad w 20 minut .... szaleństwo icon_lol.gif .

Cytat

pogrubiłeś nie to, co potrzeba. W Dagi przypadku głównie o efekt placebo chodzi, by się nie zniechęciła. Uwierz, że jak przez 2 tygodnie waga nie drgnie, to przeklnie dietę, dietetyka, zwali na swój wiek, na pogodę, sytuację na Ukrainie i 100 innych rzeczy, omijając swoje złe podejście i chęć efektów już i natychmiast. Przeczytaj wątek od początku, a będziesz wiedział o czym piszę.



Tak, to prawda - na dukanie w trzy dni miałam 3 kilo mniej na wadze. Ale - szczerze mnie nie interesiło że pewnie 90% z tego to była woda icon_wink.gif .
Zdecydowanie łatwiej jest iść do przodu mając motywację w postaci spektakularnych efektów widocznych na wadze.
Ale tłumacze sobie, że dietetyk na te moje 8 kilo dał 80 dni - więc nie ma co oczekiwać na starcie cudów.
Będę musiała się odzwyczaić od tego niezdrowego dla psychiki nadmiernie częstego ważenia się icon_lol.gif

Tak, trudno jest utrzymać systematyczność posiłków co 3 godziny mając dość niesystematyczny tryb życia. Ale staram się bardzo przestawić i widać pierwsze jaskółki w postaci ssania w żołądku jak w pysk co 3 godziny i zmiany myślenia po przebudzeniu z uwzględnieniem śniadania a nie tylko kawy w wiadrze icon_wink.gif

Będzie dobrze . Spasienie się zajęło mi 7 miesięcy - nie schudnę w 2 tygodnie . Trudno icon_rolleyes.gif
Ale schudnę i utrzymam wagę jeśli przyzwyczaję się do nowego icon_smile.gif

Dzięki za wpisy , będę wdzięczna za rady.

A , jeszcze jedno - pasuje mi ten stepper (muszę naoliwić, bo sąsiedzi coś sobie o mnie zaczną myśleć niedługo icon_redface.gif , takie rytmiczne skrzypienie nasuwa różne skojarzenia icon_lol.gif ) . I chyba może być zamiast marszu , tak mi się wydaje - tym bardziej że staram się pracować też rękoma.
Ale brzuch właściwie wtedy nie pracuje zbyt intensywnie.
Możecie mi zapodać jakieś coś co mogłoby zmusić te moje fałdy do wysiłku?
Coś, co nie obciąża kręgosłupa (brzuszki chyba odpadają) i można robić w domu. Będę bardzo wdzięczna icon_smile.gif
Link do komentarza
Dziękuję Daguś za wpis. Wbrew opinii Leszka bardzo Ci kibicuję i mam nadzieję, że pod opieką dietetyka w końcu wyjdziesz na prostą i co najważniejsze utrzymasz efekty icon_smile.gif

Jednak biorąc pod uwagę Twój charakter, pozwolę sobie zostać zołzą co to marudzi i wytyka bo wiem, że będziesz mieć dodatkową motywację "pokażę tej jędzy, że się myli" icon_wink.gif

a jak w końcu Ci się uda i po trzaśnięciu 60 kg, nie wrócisz z historią "zjadłam jedynie 138 opakowań czekoladek i zapiłam 46 drinkami skąd się wzięło dodatkowe 5 kg", to będę pierwszą składającą gratulacje icon_smile.gif
Link do komentarza
Cytat

Dziękuję Daguś za wpis. Wbrew opinii Leszka bardzo Ci kibicuję i mam nadzieję, że pod opieką dietetyka w końcu wyjdziesz na prostą i co najważniejsze utrzymasz efekty icon_smile.gif

Jednak biorąc pod uwagę Twój charakter, pozwolę sobie zostać zołzą co to marudzi i wytyka bo wiem, że będziesz mieć dodatkową motywację "pokażę tej jędzy, że się myli" icon_wink.gif

a jak w końcu Ci się uda i po trzaśnięciu 60 kg, nie wrócisz z historią "zjadłam jedynie 138 opakowań czekoladek i zapiłam 46 drinkami skąd się wzięło dodatkowe 5 kg", to będę pierwszą składającą gratulacje icon_smile.gif



Hehehe ... icon_biggrin.gif
Mam nadzieję, że nie ... po połowie czekolady mnie zawsze mdliło icon_rolleyes.gif icon_lol.gif

Cytat

Spoko, Daga da radę - myślisz dlaczego ma ksywke Zołza icon_lol.gif



- ćwiczenia izotermiczne,
- skrętoskłony.

Bieganie i te "stepy" rozbudowują uda i dupencję - przy Twoim typie sylwetki.




Więcej dupencji by mi sie przydało - ale takiej własnie rozbudowanej, a nie oklapniętej icon_redface.gif icon_rolleyes.gif
uda? też nie pogardzę - nózki zawsze miałam jak patyczki icon_confused.gif , co przy wielkich cyckach ... ech, nieważne icon_rolleyes.gif
mam dziwne proporcje budowy ciała icon_rolleyes.gif

te ćwiczenia, Rysiu pooglądam na youtube dziś icon_smile.gif , może na oglądaniu się nie skończy icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Daga, teraz wiem, że dasz rade.
Musisz to zrobić, no chyba, że jesteś słabeuszem…

Pamiętasz, jak on myślał:
- kur*wa, on tego nie zrobi, to niemożliwe..
A co ja wtedy myślałem?
- kur*wa, on mi nie wierzy. No to ja mu udowodnię i za rok tu przyjadę!

I co? Żuchwę miał na podłodze.
Teraz z uśmiechem wspominam chwilę, kiedy się sobie z tego zwierzyliśmy.

Ty zrobisz to samo.
Hehehehe i będziesz moją... dłużniczką… rolleyes.gif
Link do komentarza
Cytat

A ja myślę, że ten (Gawła) przykład dowodzi raczej, że stosowanie "cudownych" diet nie przynosi długofalowych efektów, a często jest przyczyną złego samopoczucia.
"Oklapnięty" się czuł nie z powodu redukcji wagi jako takiej. Skłonny jestem się nawet o to założyć. icon_cool.gif
Jak szybko zrzucił te 25 kg?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sola, po co to nawijanie, że niby troszczysz się o Dagę, skoro chwilę wcześniej zapewniasz ją, że za tydzień będzie miała kilka cm mniej w obwodzie? Nie będzie miała! I to niby ją podbuduje?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gaweł, niby wyciągasz wnioski z błędów, ale myślę, że zbyt krótkowzrocznie na ten problem patrzysz. Przemęczysz te fazy Dukana i co potem? No potem trzeba racjonalnie się odżywiać. To nie lepiej od razu wpajać sobie/zmienić nawyki żywieniowe? icon_wink.gif
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Moim zdaniem do redukcji wystarczy:
- jeść 5x dziennie (zaczynając od śniadania spożytego nie później niż godzinę po pobudce) w ilościach takich, żeby po 3-4 godzinach czuć się znowu głodnym, z wyłączeniem słodkich napojów, słodyczy, chipsów i... piwa,
- przywrócić jednocześnie do łask ryby, surowe warzywa (jako dodatek do mięsa - najlepiej piersi z kurczaka, wołowina, chuda wieprzowina - jaj, nabiału) i nie gardzić owocami,
- między posiłkami nie podjadać,
- jedzenie pieczywa (najlepiej pełnoziarnistego, o ile nie ma przeciwwskazań), kasz, ziemniaków (nie topionych w tłuszczu!) i owoców powoduje, że jakimś cudownym sposobem nie myślimy o słodyczach (to dla łasuchów),
- nie bać się jeść po godzinie 18, ostatni posiłek ok. 3 godz. przed snem.

Spróbować może każdy. Po miesiącu stanąć na wadze…


Dokładnie schudłem 32 kg w 3,5 miesiąca. Dieta dukana przewidziała właśnie etap 3 który w mim przypadku powinie trwac 350 dni czyli rok. Ale co napisałem nie przeprowadziłem tej fazy diety i cały program dietetyczny nie zakończył się powodzeniem. Dieta dukana nie jest typową dietą cud i trwa od pół roku do 2 lat. Można nauczyć się nawyków żywieniowych .Z tego co piszesz to ie znasz diety Dukana a szkoda, bo się o niej wypowiadasz.

W diecie Dukana na obecnym etapie stosuje to co napisałeś w ostatnim akapicie z wyjątkiem pieczywa i węglowodanów.Mam po nich bóle jelitowe.
Link do komentarza
Cytat

I tak mamy dzień diety 6, wszystko ok ale czym byłaby dieta Dukana bez ....? słynnego, pysznego, bezkalorycznego Dagowego serniczka mniam, icon_biggrin.gif




Smacznego icon_biggrin.gif

U mnie dzień 5 icon_smile.gif
Ja też szamam własnie śniadanie , kawa na stole . Zaspało mi sie zdeczka - o 10.30 mam być w Cieszynie na zabieg odkamieniania z oboma (obama? icon_eek.gif icon_lol.gif ) psiurami . Tak, że szybciutko jem , kawę wypiję w łazience podczas robienia sie na człowieka icon_biggrin.gif

Z osiągnięć sportowych icon_lol.gif : wczoraj też pomykalam na stepperze, nadal 2000 kroków - nie mialam siły wiecej, ale miałam bardzo intensywny dzień za to icon_smile.gif

A , i nie wytrzymałam - jak ktoś od kilkudziesięciu lat co rano staje na wage to nie tak łatwo sie odzwyczaić. I dobrze, że stanęłam .... jest pierwszy kilogram mniej :yahoo: . Kolejne ważenie przed wylotem w piatek rano , a potem dopiero po powrocie z końcem miesiąca . Edytowano przez daggulka (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Dokładnie schudłem 32 kg w 3,5 miesiąca. Dieta dukana przewidziała właśnie etap 3 który w mim przypadku powinie trwac 350 dni czyli rok. (...)
.Z tego co piszesz to ie znasz diety Dukana a szkoda, bo się o niej wypowiadasz.


Taaaak... i uważasz, że źle się czułeś, bo zrzuciłeś za dużo tłuszczu i po prostu waga wzorcowa akurat Tobie nie służy??? icon_eek.gif
No to policzmy jeszcze raz to, co niby zrzuciłeś (te 32 kg):
32 000 g : 100 dni = 320 gramów ubytku wagi ciała dziennie.

Z jednego grama spalonego tłuszczu organizm czerpie coś ok. 7 kalorii,
więc gdybyś "spalał" tłuszcz, to z 320 gramów organizm dostawałby 320 x 7 = 2 240 kcal dziennie... A więc nie musiałbyś nic jeść...
Mam Ci to dalej rozwijać?

Czułeś się fatalnie, bo reakcja obronna organizmu polegała na drastycznym obniżeniu metabolizmu i pozbywaniu się mięśni, które są największym odbiorcą kalorii. Także mózg zaczyna działać w "trybie oszczędnościowym", co przejawia się bólami głowy i ogólnym rozdrażnieniem.

Kiedy tylko wyszedłeś z tych wyniszczających faz i zacząłeś się normalnie odżywiać organizm błyskawicznie to nadrobił. Pewnie jadłeś wszystko i dużo, bo na wszystko miałeś po prostu smaka.

Moja sugestia była taka, że po cholerę stosować te wyniszczające fazy dukanowskie, jak można od razu zmienić tryb odżywiania? W analogicznym okresie 350 dni samej tylko lll fazy Dukana można zdrowymi nawykami zrzucić 30 do 48 kg tłuszczu, nie mięśni, pozostając w dobrej, coraz lepszej kondycji zarówno fizycznej, jak i psychicznej.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie namawiam Cię do niczego. Nic na siłę. Podałem jedynie sposób, jaki wypraktykowałem i sprawdziłem na sobie, biorąc wzór z osiągnięć współczesnej dietetyki i dopasowując do normalnego życia. Bez tabel, przeliczników kalorii i wszystkiego tego, co zniechęca. Zapomniałem tam tylko dodać, że ograniczyłem także spożycie soli i wywaliłem wszelkie zupki i kostki rosołowe.

Wybór jest Twój i wszystkich otyłych, którzy nie wiedzą, jak sobie pomóc.
Link do komentarza
Cytat

Jak dla mnie to trochę niebezpieczne.
Ale nie bedę się wymądrzał, tak tylko sobie pomyślałem.....
To bardzo dużo kilogramów w bardzo niedługim okresie czasu.


No wiem, ale teraz już na spokojnie. icon_confused.gif

Cytat

Taaaak... i uważasz, że źle się czułeś, bo zrzuciłeś za dużo tłuszczu i po prostu waga wzorcowa akurat Tobie nie służy??? icon_eek.gif
No to policzmy jeszcze raz to, co niby zrzuciłeś (te 32 kg):
32 000 g : 100 dni = 320 gramów ubytku wagi ciała dziennie.

Z jednego grama spalonego tłuszczu organizm czerpie coś ok. 7 kalorii,
więc gdybyś "spalał" tłuszcz, to z 320 gramów organizm dostawałby 320 x 7 = 2 240 kcal dziennie... A więc nie musiałbyś nic jeść...
Mam Ci to dalej rozwijać?

Czułeś się fatalnie, bo reakcja obronna organizmu polegała na drastycznym obniżeniu metabolizmu i pozbywaniu się mięśni, które są największym odbiorcą kalorii. Także mózg zaczyna działać w "trybie oszczędnościowym", co przejawia się bólami głowy i ogólnym rozdrażnieniem.

Kiedy tylko wyszedłeś z tych wyniszczających faz i zacząłeś się normalnie odżywiać organizm błyskawicznie to nadrobił. Pewnie jadłeś wszystko i dużo, bo na wszystko miałeś po prostu smaka.

Moja sugestia była taka, że po cholerę stosować te wyniszczające fazy dukanowskie, jak można od razu zmienić tryb odżywiania? W analogicznym okresie 350 dni samej tylko lll fazy Dukana można zdrowymi nawykami zrzucić 30 do 48 kg tłuszczu, nie mięśni, pozostając w dobrej, coraz lepszej kondycji zarówno fizycznej, jak i psychicznej.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie namawiam Cię do niczego. Nic na siłę. Podałem jedynie sposób, jaki wypraktykowałem i sprawdziłem na sobie, biorąc wzór z osiągnięć współczesnej dietetyki i dopasowując do normalnego życia. Bez tabel, przeliczników kalorii i wszystkiego tego, co zniechęca. Zapomniałem tam tylko dodać, że ograniczyłem także spożycie soli i wywaliłem wszelkie zupki i kostki rosołowe.

Wybór jest Twój i wszystkich otyłych, którzy nie wiedzą, jak sobie pomóc.


Nie stosuje tabel, przeliczników kalorii ani żadnych limitów kalorycznych a syfu typu zupki i kostki nigdy nie jadałem. Nie zapoznałeś się z dietą dukana - nie mamy o czym rozmawiać. Ja o zupie a Ty o d0pie, to marna wymiana zdań. Edytowano przez gawel (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

....... wywaliłem wszelkie zupki i kostki rosołowe.




I tu tkwi sedno sprawy - tylko ta "czynność" spowodowała "uwolnienie" metabolizmu i redukcję wagi tak mniej/więcej o 1/3.

Pasze to do siebie mają icon_mrgreen.gif

Prawda jest taka, że krowa z przemysłowej hodowli (na paszy), puszczona na łąkę, zdechnie z głodu, bo jej metabolizm nie zdąży się "przystosować" do nowego pożywienia.

Ktoś kto nie używał "paszy" będzie miał utrudnione zadanie - natury nie oszukasz.
Link do komentarza
Cytat

Nie zapoznałeś się z dietą dukana - nie mamy o czym rozmawiać. Ja o zupie a Ty o d0pie, to marna wymiana zdań.


Akurat na przykładzie diety Dukana mógłbym pokazać, jak marna jest Twoja o niej wiedza.
Tylko że w tym wątku wolałbym pomóc komuś, kto tego chce, zamiast mądrować się z Tobą o szczegółach techniki i biznesu Dukana.
Po co te głupie gadki? Dla zabicia czasu? Ja mam co w życiu robić.
W jednym więc masz rację - nie mamy o czym rozmawiać. Szkoda było mojego czasu.

Pozostając bez urazy, cześć. icon_smile.gif

PS. A kostki rosołowe stosowałem b. rzadko, lecz wymieniłem je, jako element, który ewentualni naśladowcy powinni wywalić z jadłospisu.
Moją "tragedią" było jedzenie dopiero po południu, po spożyciu kilku piw po pracy. icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
Dokładnie na tej samej zasadzie działają diety eliminacyjne - przy czym, im bardziej było urozmaicone dotychczasowe jedzenie, tym dieta (eliminacyjna) działa skuteczniej, ale wolniej.

Najlepiej jednak działać będzie (dieta eliminacyjna) w sytuacji kiedy jedzenie było "jednorodne", a zamienimy je na też jednorodne, ale z innej grupy.

Oczywiście mowa tu o cud dietach, z natychmiastowym skutkiem, czyli szybkim zrzuceniem wagi.

Przy dietach "zbilansowanych" - szybkie zrzucenie wagi jest niemożliwe.
Link do komentarza
Cytat

Dokładnie na tej samej zasadzie działają diety eliminacyjne - przy czym, im bardziej było urozmaicone dotychczasowe jedzenie, tym dieta (eliminacyjna) działa skuteczniej, ale wolniej.

Najlepiej jednak działać będzie (dieta eliminacyjna) w sytuacji kiedy jedzenie było "jednorodne", a zamienimy je na też jednorodne, ale z innej grupy.

Oczywiście mowa tu o cud dietach, z natychmiastowym skutkiem, czyli szybkim zrzuceniem wagi.

Przy dietach "zbilansowanych" - szybkie zrzucenie wagi jest niemożliwe.


Pewno Rysiu ale jest chyba taka prawidłowość, że tyje się i chudnie w tym samym tempie z tym że tycie jest przyjemniejsze i nie wymaga żadnych zabiegów. Mam nadzieję że kilogramy zrzucone powoli równie powoli będą wracały (jeżeli będą kiedyś musiały) icon_confused.gif
Link do komentarza
Cytat

Akurat na przykładzie diety Dukana mógłbym pokazać, jak marna jest Twoja o niej wiedza.
Tylko że w tym wątku wolałbym pomóc komuś, kto tego chce, zamiast mądrować się z Tobą o szczegółach techniki i biznesu Dukana.



Dieta Dukana, wcale nie jest taka zła, bo też opiera się na NWT, bazuje na prostych produktach przetworzonych samodzielnie w domu i uczy samokontroli.
Mnie osobiście nie pasi, bo nie lubię ograniczeń, lubię dobre smaki (sernik i inne "słodkości" Dukana mnie odzrzucają icon_redface.gif )

Co do biznesu Dukana - no dietetycy pracują dla idei, swój czas poświęcają tylko z charyzmy, a do swoich książek, blogów dopłacają.
Dukan miał szczęście i wyczucie tematu - a że zrobił z tego bardziej dochodowy biznes niż setki tysięcy (jak nie miliony) innych - chwała mu za to.

dopisałem:

I moim zdaniem, w przypadku diety nie chodzi o wiedzę, tylko o zasady - ma przepis, stosuje, są efekty a jeśli jeszcze dobrze się z tym czuje, to bajka.

Aby zapalić światło w domu nie jest potrzebna wiedza na temat "drogi pokarmowej" paliwa, które w wyniku procesów "trawiennych" zamienia się w energię elektryczną - choć są też tacy, którzy chcą to wiedzieć - co niczego nie zmienia, bo po zrobieniu "pstryk" światło się zapali. Edytowano przez bajbaga (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Przy dietach "zbilansowanych" - szybkie zrzucenie wagi jest niemożliwe.



I tu jest Rysiu pies pogrzebany icon_lol.gif
A serio - tak, szybka utrata wagi jest niemożliwa. Ale teraz wiem, że to dobrze.
Tak naprawdę moje zrzucanie wagi to jest nic innego jak zmiana nawyków żywieniowych w celu ustabilizowania metabolizmu. Faktycznie, to taka dieta NWT. Często, mało ale na tyle żeby nie chodzić głodnym. I TYLKO tyle wystarczy, żeby wieczorem nie nadrabiać braków z całego dnia.
Jem wszystko. Klucz do sukcesu jest chyba w tym, żeby nie obżerać się dwa czy trzy razy dziennie wielkimi porcjami.
Kolację jem , a i owszem - o 21 czy 22 bo o 24 , czy 1 chodzę spać . Nie chodzę głodna, a przez to że w menu mam wszystko łącznie z chlebem. Mój organizm z diet rozmaitych przestawia się na normalne jedzenie. Normalne, czyli że za 3 miesiące pójdę do sklepu i nie będę musiała popierniczać w poszukiwaniu specjalistycznych produktów dietowych, tylko biorę z półki to co jest posiadając wiedzę jak to komponować i ile wziąć żeby dostarczyć organizmowi tyle wszystkiego ile potrzebuje żeby wieczorem nie rzucić się na czekoladę bo mózg podpowiada : "dziś było mało węglowodanów, dawaj słodkie i to szybko, chipsami też nie pogardzę" icon_lol.gif
Przekonałam się, że to prawda na samej sobie - nie chce mi się wieczorem słodkiego przy takim trybie odżywiania.
Jestem dobrej myśli icon_smile.gif
To nic, że powoli waga spada - ale spadnie , a ja będę mogła już nie przytyć bo nauczę się jeść tak , żeby mój organizm nie szalał.


Cytat

NIe zauważyłeś, że mało kto z tobą polemizuje, nie zastanawia Cie to? Ja tez niepotrzebnie wdałem się z Tobą w dyskusję. Na zakończenie przytoczę tylko pewien cytat adekwatny do sytuacji :" Z debilem się nie dyskutuje bo najpierw sprowadzi cie do swojego poziomu, a potem wygra doświadczeniem.



Każdy ma wady , nie ma ludzi idealnych . Każdy ma swoje za uszami , ale bez przesady Gawel.
Leszek wytyka Ci że dukan be , to wytknij mu że jego dieta jest be .... a nie wyzywaj człowieka od debili. Sorrrry, poniżej poziomu.
Dość silne osobowości mamy na tym forum, to prawda - i spięcia są nieuniknione . Ale miejmy do siebie szacunek.
Też się wkurzam na przykład na Adiq'a czasem że mi wytyka to i owo w sposób nad wyraz kąśliwy icon_rolleyes.gif icon_lol.gif .... ale w życiu nie obraziłabym Go w ten sposób.
Howk.


Link do komentarza
jeśli chodzi o odchudzanie- ja od wielu lat z przerwami próbowałam mnóstwa diet i ćwiczeń i połączeń i wszystkiego i nic szczególnego mi to nie dawało, ale w marcu wzięłam od koleżanki jadłospis ściągnięty z neta z diety 3d chili na której ona schudła 10 kg, pomyślałam spróbuję i tego, no powiem Wam to był i zawsze będzie strzał w 10! dieta jak nie dieta- 5 posiłków dziennie, spore porcje a ważyłam zaczynając 65,5kg wzrost 158, chili występuje wbrew nazwie bardzo rzadko, posiłki wybierasz sobie jak chcesz, nie musisz restrykcyjnie przestrzeghac każdego dnia, możesz je wymieniać, w 1,5 miesiąca schudłam 8,5kg i do tej pory trzymam tą wagę jedząc póki co normalnie jak przed dietą bo nie należy jej stosować cały czas także polecam ;)
Link do komentarza
Cytat

jeśli chodzi o odchudzanie- ja od wielu lat z przerwami próbowałam mnóstwa diet i ćwiczeń i połączeń i wszystkiego i nic szczególnego mi to nie dawało, ale w marcu wzięłam od koleżanki jadłospis ściągnięty z neta z diety 3d chili na której ona schudła 10 kg, pomyślałam spróbuję i tego, no powiem Wam to był i zawsze będzie strzał w 10! dieta jak nie dieta- 5 posiłków dziennie, spore porcje a ważyłam zaczynając 65,5kg wzrost 158, chili występuje wbrew nazwie bardzo rzadko, posiłki wybierasz sobie jak chcesz, nie musisz restrykcyjnie przestrzeghac każdego dnia, możesz je wymieniać, w 1,5 miesiąca schudłam 8,5kg i do tej pory trzymam tą wagę jedząc póki co normalnie jak przed dietą bo nie należy jej stosować cały czas także polecam ;)


Gratuluję!wnioskuję z nicka że 99 to rocznik urodzenia, i powiem tak 28 lat temu to tez bym wybrał taka dietę ale teraz to juz by chyba moich ton nie odchudziło. icon_confused.gif Czytałem ta dietę chili ale jakoś mnie ona nie porwała nie jadam owoców i pieczyw a i ryży tez nie.
Link do komentarza
no nie do końca- 99 to takie przypadkowe liczby bo nick był zajęty więc dodałam ;p mój rocznik to '88 także jest troszkę różnica ;p a co do diety moja koleżanka o której wspomniałam zdecydowanie więcej ważyła przy tym samym wzroście co ja i naprawdę ładnie jej to zeszło, tyle, że ona później rzuciła się nagle na same fast foody no i w końcu po kilku miesiącach przytyła ale 2 kg a nie 10 ;p ja do tej pory się trzymam w tych samych wynikach a jem naprawdę bez odmawiania sobie czegokolwiek- mam ochotę na słodkie jem, na kebaba jem ale w granicach rozsądku jak każdy ;p
Link do komentarza
Cytat

Czytałem ta dietę chili ale jakoś mnie ona nie porwała ...............



To może być bardzo inwazyjne - w skrajności durszlak zamiast żołądka, a jelita jak prezerwatywa po 100 użyciu i wypraniu w zmywarce do naczyń. icon_mrgreen.gif

Proszek troisty, koper włoski, oregano, majeranek, lub olejek z tych przypraw, dodawany do każdej potrawy, będzie skutkował tak samo (a może nawet lepiej) ale nie będzie dziurawił organizmu.
Link do komentarza
tak, tylko mówię, że chili wbrew nazwie występuje tam naprawdę rzadko a w ilościach- szczypta na całą potrawę, co daje tylko delikatny posmak ostrości nic poza tym ;p takich dań typowo z chili jest niewiele, większość to łagodne fajne i aromatyczne dania pełne przypraw także najlepiej dorwać gdzieś przykładowy jadłospis jak my znalażłyśmy taki na 28 dni i poczytać sobie, chili występuje w ilości znikomej serio ;p no ale każdy wie swoje, ja tylko mówię, że dieta fajna, urozmaicona smaczna i taka, że czujesz się naprawdę najedzona przez cały dzień ;p najlepisze, że jedzenie w ciągu dnia w siebie wmuszasz wręcz szczególnie przekąski, a na wadze każdego dnia mniej więc to jest piękne icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

tak, tylko mówię, że chili wbrew nazwie występuje tam naprawdę rzadko a w ilościach- szczypta na całą potrawę, co daje tylko delikatny posmak ostrości nic poza tym ;p takich dań typowo z chili jest niewiele, większość to łagodne fajne i aromatyczne dania pełne przypraw także najlepiej dorwać gdzieś przykładowy jadłospis jak my znalażłyśmy taki na 28 dni i poczytać sobie, chili występuje w ilości znikomej serio ;p no ale każdy wie swoje, ja tylko mówię, że dieta fajna, urozmaicona smaczna i taka, że czujesz się naprawdę najedzona przez cały dzień ;p najlepisze, że jedzenie w ciągu dnia w siebie wmuszasz wręcz szczególnie przekąski, a na wadze każdego dnia mniej więc to jest piękne icon_biggrin.gif


Ciekawe na jakiej zasadzie działa ta dieta?

Cytat

To może być bardzo inwazyjne - w skrajności durszlak zamiast żołądka, a jelita jak prezerwatywa po 100 użyciu i wypraniu w zmywarce do naczyń. icon_mrgreen.gif

Proszek troisty, koper włoski, oregano, majeranek, lub olejek z tych przypraw, dodawany do każdej potrawy, będzie skutkował tak samo (a może nawet lepiej) ale nie będzie dziurawił organizmu.


Te przyprawy to ja używam prawie do wszystkiego a oregano to trzymam w takim pojemniku 20 dag icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

jeśli chodzi o odchudzanie- ja od wielu lat z przerwami próbowałam mnóstwa diet i ćwiczeń i połączeń i wszystkiego i nic szczególnego mi to nie dawało, ale w marcu wzięłam od koleżanki jadłospis ściągnięty z neta z diety 3d chili na której ona schudła 10 kg, pomyślałam spróbuję i tego, no powiem Wam to był i zawsze będzie strzał w 10! dieta jak nie dieta- 5 posiłków dziennie, spore porcje a ważyłam zaczynając 65,5kg wzrost 158, chili występuje wbrew nazwie bardzo rzadko, posiłki wybierasz sobie jak chcesz, nie musisz restrykcyjnie przestrzeghac każdego dnia, możesz je wymieniać, w 1,5 miesiąca schudłam 8,5kg i do tej pory trzymam tą wagę jedząc póki co normalnie jak przed dietą bo nie należy jej stosować cały czas także polecam ;)



Gratuluję Ci bardzo, że schudłaś . Nie mogłaś nie schudnąć - toż to książkowa "okołotysiąckalorii" icon_wink.gif .
Tylko po cóż mieszać w to te wszystkie zioła i przyprawy? icon_biggrin.gif



Znowu ktoś na tym zarobił, widziałam w necie płatne opcje wykupienia diety icon_wink.gif


Link do komentarza
A co do merytoryki wątku - proponuję schować do kieszeni wszelakie żale i anse i wrócić do tematu.
Jesteśmy w tym wątku po to, żeby się chwalić postępami, radzić , wspierać i motywować a nie wylewać na siebie wiadro pomyj . I tyczy się to wszystkich bez wyjątku - oprócz mnie oczywiście, bo ja ostatnio jakoś wyjątkowo grzeczna się zrobiłam .... hmmmm , zadziwiające :scratching: . Muszę się temu bliżej przyjrzeć icon_twisted.gif .

Każdy odchudza się na swój sposób, każdy własne zdrowie ma w swoich rękach i niczyich innych .
Jeśli chce dukanić -z jego sprawa, tak samo z innymi dietami.
Nie obrażajmy siebie nawzajem , bo przecież kuźwa po 7 latach znajomości nie będziemy kłócić sie o jakąś pierdołe !!!


Cytat

Bo one poprawiają (regulują) metabolizm icon_cool.gif



Hmmm ... no tak, ale chyba w każdej zdrowej diecie i w każdej kuchni przyprawy są obecne - i nikt nie robi z tego wielkiego halo icon_wink.gif


Link do komentarza
Cytat

Bo to prawda. icon_cool.gif

Lepiej brzmi i nie jest obraźliwe (w języku potocznym) - nie osiągnął etapu myślenia abstrakcyjnego. icon_cool.gif


Przez grzeczność też nie zaprzeczam. Nikogo imiennie nie wyzwałem, a jeżeli kontekst jest jednoznaczny i nie pozostawia wątpliwości to przykro mi ale nie ja doprowadziłem do takiej sytuacji.

Cytat

A co do merytoryki wątku - proponuję schować do kieszeni wszelakie żale i anse i wrócić do tematu.
Jesteśmy w tym wątku po to, żeby się chwalić postępami, radzić , wspierać i motywować a nie wylewać na siebie wiadro pomyj . I tyczy się to wszystkich bez wyjątku - oprócz mnie oczywiście, bo ja ostatnio jakoś wyjątkowo grzeczna się zrobiłam .... hmmmm , zadziwiające :scratching: . Muszę się temu bliżej przyjrzeć icon_twisted.gif .

Każdy odchudza się na swój sposób, każdy własne zdrowie ma w swoich rękach i niczyich innych .
Jeśli chce dukanić -z jego sprawa, tak samo z innymi dietami.
Nie obrażajmy siebie nawzajem , bo przecież kuźwa po 7 latach znajomości nie będziemy kłócić sie o jakąś pierdołe !!!




Hmmm ... no tak, ale chyba w każdej zdrowej diecie i w każdej kuchni przyprawy są obecne - i nikt nie robi z tego wielkiego halo icon_wink.gif


W sumie racja jest jak d0pa , każdy ma swoją jeden większą, jeden mniejszą a ja jak Brazylię icon_biggrin.gif . Masz rację ciekaw jestm tak za pół roku jak będziemy ważyć icon_rolleyes.gif
Link do komentarza
Cytat

Rysiu cicho nie znasz się na tym bo nie byleś u dietetyka icon_razz.gif icon_mrgreen.gif



Tak, wiem że potrafisz być niezwykle upierdliwy i uparty jeśli chodzi o obronę swoich przekonań. Nie dasz sobie powiedzieć. Tak jak Adiq i tak jak ja , i tak jak Leszek .... pewnie poniekąd każdy tak ma za wyjątkiem Ryśka, który nadzwyczaj zdrowo i z dystansem patrzy na wiele spraw.
Więc - kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień.


I jeśli temat będzie drążony , pocałujcie mnie . Nie będę się wywnętrzać ze swoich śniadań i obiadów komuś kto nie chce mnie wspierać i ma to w ....



Nie chce mi się więcej o tym gadać.

I tyle.
Link do komentarza
Cytat

Szkoda że emocje i epitety biorą górę nad poszanowaniem czyichś poglądów,doświadczeń.
Przykro.



Mnie też szkoda.

A jak tam u Ciebie odchudzanie od któregośtam byłego poniedziałku? icon_wink.gif


Cytat

A co do całowania - to proszę wpisać mnie na listę. icon_mrgreen.gif



icon_redface.gif icon_rolleyes.gif icon_lol.gif

Dobra, powkurzałam się, ciśnienie mi sie podniosło , czyli pewnie spaliłam kilka kcal więcej - i paczajcie , już podczas obiadu . Cuda normalnie icon_biggrin.gif
Idę sprzątać .... samo się nie zrobi.
Miłego dnia wszystkim icon_smile.gif
Link do komentarza
Cytat

Mnie też szkoda.

A jak tam u Ciebie odchudzanie od któregoś tam byłego poniedziałku? icon_wink.gif


Odchudzanie zaczęło się szczęśliwie ale od wtorku,coś poniedziałek przestaje być tym magicznym poniedziałkiem icon_wink.gif
Odchudzam się systemem zaproponowanym mi przed laty przez panią dietetyk z CZMP w Łodzi. W skrócie,system ten to znane chyba każdemu MŻ czyli mniej żreć.Mogę jeść w zasadzie wszystko tylko że 5 razy dziennie po 350-400 kcal.To nie jest mało,żona śmieje się ze mnie że jem co 2.5-3 godziny.Mnie nieraz nie chce się jeść tak często ale taki jest wymóg i nie ma zmiłuj się,trzeba jeść icon_smile.gif
Tak jak pisałem wcześniej przed 7 laty schudłem około 55 kg do wagi 130.9 kg i koniec,więcej nie szło.Przytyłem z powrotem.
Czy mi się teraz uda po schudnięciu utrzymać niską wagę? Nie wiem,mam nadzieję że tak.Pomocna mi w tym będzie świadomość tego co działo się z moimi kolanami w ciągu ostatnich kilku miesięcy.Solidnie sobie zapracowałem na zaawansowane zwyrodnienie stawów kolanowych.Praktycznie nie mogłem chodzić,od kilku dni jest lepiej.
Pozdrawiam wszystkich bardziej jak i mniej opanowanych (chociaż podobno sam jestem cholerykiem) icon_wink.gif

Ps Nie ten wątek ale wzięło mnie dzisiaj "na Budkę....."
https://www.youtube.com/watch?v=GKHOYIrg-6Q Edytowano przez Buster (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...