Skocz do zawartości

Recommended Posts

Bardzo ładny ten dach.

Nie czaisz się pod postacią pseudo-klienta z reklamą swojej firmy.
Powiedziałbym że jak do tej pory więcej merytorycznej wiedzy w Twoich postach niż reklamy (myślę że inni też odnieśli takie wrażenie), więc raczej nikt Cię nie zgani za wklejenie zdjęć sygnowanych adresem firmowym.

A że jest na czym oko zawiesić, choć nie zawsze w gusta trafia taki rodzaj krycia, wklejaj zdjęcia na poparcie swych słów, wklejaj icon_wink.gif

Link do komentarza
Cytat

Nie czaisz się pod postacią pseudo-klienta z reklamą swojej firmy.
Powiedziałbym że jak do tej pory więcej merytorycznej wiedzy w Twoich postach niż reklamy (myślę że inni też odnieśli takie wrażenie), więc raczej nikt Cię nie zgani za wklejenie zdjęć sygnowanych adresem firmowym.

A że jest na czym oko zawiesić, choć nie zawsze w gusta trafia taki rodzaj krycia, wklejaj zdjęcia na poparcie swych słów, wklejaj icon_wink.gif



W takim razie wróćmy do strzechy słomianej, która jest gładka i kładzie się na połaci, a przy okazji pokażę wam elewację, którą Anglik kazał wyrównać klejem, bo była taka nieelegancka...

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
"Tak się robiło wiejską strzechę w Polsce. Normalnie robimy to pacą - bez strzyżenia ma wyjść równiutko"
Toż opisuję jak na wsi - od drogi - za lasem, blisko pół wieku temu zgłębiałem tę sztukę! Strzech tam było więcej jak eternitu czy dachówki.
Już widzę jak pacą wyrównujecie "babki" słomiane.
icon_lol.gif
Sztywniejszą znacznie trzcinę się da.

"Jest jeszcze takie zboże - wożę do Anglii żyto w wiązkach o długości do 1,5m"
Takie dokładnie kosiłem. Do tego - nie w pełni dojrzałe.
Normalne żniwa były ze dwa, trzy tygodnie później.
A do tego zupełnie inaczej niż z "normalnym" zbożem tatko z nim postępował.
Ziarno trzeba było wyłuskać a słomy nie połamać!
Budowa cepa jest prosta...
Praca nim - wcale nie, jak kto nie umie!
icon_lol.gif
Jakoś nie widuję już tak wysokich zbóż. Chyba na specjalne okazje je sieją...

Adm M.

Tatek był uparty.
Chciał i nauczył mnie wielu rzeczy.
Ja też byłem uparty.
Robiłem wszystko, żeby na roli i przy ziemi nie pracować. Elektroniką się zająłem...
Często mi się jednak przydawało to, co mi do głowy - na gębę i przez schylanie grzbietu - wsadził!
A.M.

Oglądam te zdjęcia z podziwem.
Śliczne to jest...
To co kryłem, no, pomagałem tatce pokryć, w porównaniu do zdjęć, to bliżej kurnika stało...
Prosta chatka wiejska i wcale nie z tych największych...
Adam M. Edytowano przez adam_mk (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Wracając do polecanego albumu - można użyć go jako przykładu jednego z najpoważniejszych błędów polskich architektów, a pośrednio również strzecharzy: okienka w dachu umieszczoone tak, że wchodzą w kosze. W miejscach tych strzecha wygnije w ciągu kilku lat, tym bardziej że kosze robione są na ostro - bez zwiększenia grubości!



Etyką zawodową Pan nie zgrzeszył. Nie mniej jednak album jest przykładem rzemiosła, na które, jak sam Pan zaznaczył, wielu inwestorów nie stać.

Fakt faktem, że nie wnikając w dostrzeżone przez Pana błędy, jest na czym oko zawiesić.
Link do komentarza
Cytat

Już widzę jak pacą wyrównujecie "babki" słomiane. Sztywniejszą znacznie trzcinę się da.


Słoma słomie nierówna - ta którą robimy strzechy bliższa trzcinie - na dowód fotka :-)
Obcinają czymś na wzór sierpa strzecharze angielscy - my bijemy pacą do skutku icon_wink.gif

Cytat

Takie dokładnie kosiłem. Do tego - nie w pełni dojrzałe.


Zwróć uwagę na przekrój - pewnie już nie pamiętasz detali, ale tak właśnie wyglądało - jest prawie pełne!

Cytat

Oglądam te zdjęcia z podziwem. Śliczne to jest...


Największa satysfakcja jak się coś porządnie zrobi, a jeszcze ładne wyjdzie...
ale to co się widzi w Polsce przeraża - byle wziąć pieniądze, a później już problem inwestora.
Obawiam się, że za niedługi czas strzecha w naszym kraju stanie się synonimem dużych problemów.

Niewiele strzech realizuję w Polsce, ale za to większość zabezpieczam przeciw pożarowo -
najczęściej po wstępnych oględzinach pokrycia, a przed zabezpieczeniem robię dokumentację fotograficzną i rezygnuję z wydania certyfikatu. Inwestor musi wziąć na siebie odpowiedzialność, bo nie mogę skutecznie zabezpieczyć czegoś, co zostało wykonane bez zachowania jakichkolwiek standardów. Najbardziej dziwi mnie to, że inwestorzy przyjmują to bez pretensji do wykonawcy pokrycia... no ale pewnie w końcu zdają sobie sprawę iż niska cena ma swoje konsekwencje.

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Cytat

Nieważne,że spier.. ważne, że się podoba... oj redakcyja ;) nu nunu... jak to moja córcia mówi !

Aczkolwiek Mnie jako laikowi, też się wizualnie podoba. I kto mówił, że stare to takie "przestarzałe"




Wniosek dość surowy ale cóz. Jak patrzę na Dame z łasiczką, to nie zastanawiam się, że ramy korniki zjadły icon_smile.gif
OK OK - nie kupuje wszystkiego, co ładne - ciekaw jestem tylko jak przedstawiciel firmy krytykowanej oceni "dzieła" szanownego JURY? icon_smile.gif

Może więcej zdjęć na początek zamiast słów krytyki?

Przypomina mi się praktyka mechaników samochodowych, hydraulików, murarzy, którzy poprawiając czy tez kończąc po kimś pytaja - no któż to tak Panu/Pani sp......ł??

I to miałem na myśli mówiąc ETYKA.

Co nie zmienia faktu, że najpierw dzielimy się wiedzą i dorobkiem, a klient sam zapuka do drzwi. I tu jest OK.
Link do komentarza
Cytat

Przypomina mi się praktyka mechaników samochodowych, hydraulików, murarzy, którzy poprawiając czy tez kończąc po kimś pytaja - no któż to tak Panu/Pani sp......ł??



No i mina mi zrzedła - gdyż właśnie nadszedł u Mnie czas na "konsultacje" z mechanikiem samochodowym... i pewnie usłyszę parę słów ETYKI icon_cool.gif

Swoją drogą ciekawe, kto oceniłby poprawnie technikę układania dachu, chyba obecnie tylko sam inwestor - po pewnym okresie użytkowania.


Cytat

Inwestor musi wziąć na siebie odpowiedzialność, bo nie da się skutecznie zabezpieczyć czegoś, co nie spełnia jakichkolwiek standardów.



O widzę, że wykonawca też się zgadza icon_smile.gif

W takim razie czy mamy w kraju rzeczoznawcę lub biegłego sądowego w zakresie dachów krytych strzechą ?
Link do komentarza
Cytat

I to miałem na myśli mówiąc ETYKA.


A mnie się wydaje że fałszywie pojmowana ETYKA prowadzi do patologii.
Weźmy na ten przykład błędy lekarskie w Polsce... solidność zawodowa stwarza dla poszkodowanego pacjenta barierę praktycznie nie do przebicia.
Zachód do tego jednak trochę inaczej podchodzi.
Ale to tylko taka dygresja.
Link do komentarza
Cytat

OK - nie kupuje wszystkiego, co ładne - ciekaw jestem tylko jak przedstawiciel firmy krytykowanej oceni "dzieła" szanownego JURY? icon_smile.gif Może więcej zdjęć na początek zamiast słów krytyki?


... Cóż - pozwolicie, że zdjęciami zilustruję swoje posty jeśli uznam to za stosowne. Nie widzę potrzeby reklamować się na siłę, a szczerze mówiąc nie mam czasu się jakoś specjalnie chwalić. Zdjęcia do woli można oglądać w moim serwisie internetowym lub na Facebooku - naprawdę zainteresowani znajdą bez trudu.

Cytat

Przypomina mi się praktyka mechaników samochodowych, hydraulików, murarzy, którzy poprawiając czy tez kończąc po kimś pytaja - no któż to tak Panu/Pani sp......ł?? I to miałem na myśli mówiąc ETYKA."


Na pytania tu zadane z przyjemnością odpowiem, bo zależy mi (w świetle zarzutu to może NIEETYCZNE) na tym, aby jeśli ktoś decyduje się na wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych za pokrycie, to jednak miał z tego satysfakcję.

A teraz wracając do jazdy po bandzie: zarzuca mi Pan nieetyczne zachowanie, kiedy oficjalnie, pod własną firmą wytykam podstawowe, łatwe do stwierdzenia błędy architektowi czy pośrednio firmie promowanej na forum??? Dla wzmocnienia wyimaginowanych zarzutów porównuje mnie Pan do nierzetelnych rzemieślników, wymyślających usprawiedliwienia dla swojego braku profesjonalizmu. Szanowny Panie obawiam się, że całkiem odmiennie rozumiemy pojęcie ETYKI. I na tym może zakończę tę polemikę, bo mi się para w gwizdku nie mieści icon_wink.gif

Cytat

Swoją drogą ciekawe, kto oceniłby poprawnie technikę układania dachu, chyba obecnie tylko sam inwestor - po pewnym okresie użytkowania.


W naszych czasach to chyba najpewniejszy sposób i dla tego namawiam potencjalnych amatorów strzechy aby swoje opinie o wykonawcy zdobywali kontaktując się z wcześniejszymi klientami.

Cytat

O widzę, że wykonawca też się zgadza icon_smile.gif


Tu chyba małe nieporozumienie - pisząc o braku jakichkolwiek standardów miałem na myśli np. to co zastałem na karczmie w Trzebiechowie: kiedy przyjechałem impregnować okap wydał mi się krzywy, jakby lekko "obwisły". Poprawiliśmy za zgodą inwestora, bo po impregnacji jest to niewskazane. W trakcie impregnacji musiałem wchodzić na dach przyległego budynku, a tam jeszcze pozostałości po wykonawcy się walały. Szybko wyjaśniło się co jest przyczyną nierówności okapu - znalazłem kilkanaście wkrętów, którymi była mocowana strzecha - nacięcie krzyżyk. Nie da się takiego wkręta ze 100% pewnością wkręcić w łatę nie widząc jej, a mając nad łatą 30 cm trzciny. Szacuję, że jak 7 na 10 udało się wykonawcy wkręcić, to robił to mistrz świata! W efekcie strzecha jeszcze świeża, a już wyjeżdżała. Ponadto, a jak już oszczędzać to na całego, wykonawca nie wypchał siatki kalenicowej do końca wrzosem, bo z dołu nie widać. W efekcie spod siatki wystawała papa (taka zwykła, bitumiczna na gorąco). To samo na podokiennikach. Inwestor tylko żachnął się: "niech się Pan już na de mną nie znęca" ... zaczynam nałogowo być nieetyczny? Czy to może wykonawca ???!

Cytat

W takim razie czy mamy w kraju rzeczoznawcę lub biegłego sądowego w zakresie dachów krytych strzechą?


Kilka razy miałem okazję (bo nie napiszę przyjemność!) - jak chyba każda większa firma strzecharska...?

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Edytowano przez Irbis Strzecharstwo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

... Cóż - pozwolicie Państwo, że zdjęciami zilustruję swoje posty jeśli uznam to za stosowne. Nie widzę potrzeby reklamować się na siłę, a więc i nie zamierzam się jakoś specjalnie chwalić.



........A teraz wracając do jazdy po bandzie.....

"



Ani to jazda po bandzie, ani też promocja jednej z firm. Sporadycznie widuje się takie rzemiosło, a skoro jest okazja do westchnień, że jednak jeszcze kunszt ten nie zaginął, to po co psuć nastrój fachowym "wytykaniem" na powitanie.

Prawdopodobnie nie jedna stodoła kryta w skansenie ma błędy wykonawcze, które by Pan zauważył i nie jedna kurna chata. Nie mniej jednak jest to piękny akcent w tłumie dachów krytych blachą a nawet dachówką.

Namawiam kolejny raz do zamieszczenia kilku zdjęć.


Link do komentarza
Dobra!
Zakumałem!
Jesteś TEN Irbis!
icon_lol.gif
Dawno temu w sieci wpadłem na stronę www (Irbis) gdzie były strzechy.
Piękne! (mam kilka fotek ściągniętych dla przyjemności popatrzenia - sorki)
Mam 109 letnią budę w środku dzielnicy i o strzesze mogę sobie pomarzyć!
Nachylenie dachu może z 15st.
Bardzo się cieszę, że do nas dołączyłeś!
Mam to samo co TY!
icon_lol.gif
W kółko wytykam fundamentalne błędy!
icon_lol.gif
Uważam, że fakt popełniania ich powszechnie nie zmienia tego - że są BŁĘDAMI!

Adam M.
Link do komentarza
Cytat

Nieśmiałe pytanie...
Są jakie fotki z zimy?
Jak strzecha zachowuje się po opadach?
Bo inne dachy - to widać a strzech mało...
(za mało...)
Adam M.


Adam, właśnie mnie oświeciłeś, że do tej pory zawsze, nawet jeśli coś pokazywałem, to tylko namiastkę techniczną... prawdziwy zaś urok zazdrośnie segregując do folderków, do których zaglądam tylko w wolnych chwilach.
Ha - strzecha z girlandami sopli, otulona sniegiem... co tu dużo mówić - zobaczcie sami czym się różni bajka od dachu pokrytego dachówką! Zdjęcie prezentuje strzechę w Anglii z nieodłączną, u angielskich strzecharzy (i jak się okazuje nie tylko), siatką stalową, która szpetnie wystaje spod śniegu. Zainteresowanym dodam, że nie można tego do końca zwalić na umiejętności strzecharzy angielskich, a raczej ich brak - tam wiązanie strzechy wygląda całkiem inaczej, a zwykle jeszcze dochodzą fantastyczne wymagania oficera ochrony zabytków i konieczność nakładania nowej warstwy strzechy na starą, co powoduje, że nowa warstwa w zasadzie tylko leży na starej - dlatego dociska się pokrycie siatką. Wtedy w strzesze zaczyna się dopiero dziać - wilgoć zabetonowana magmą rozłożonej trzciny, otulona warstwą nowej strzechy - kilka lat i zabawa zaczyna się od nowa. Bywa, że przez 500 (tak - 500) lat grubość osiąga nawet 2m, ale jest tak splątana drutami i prętami, kutymi gwoździami i drewnianymi łupkami, że zaczyna stanowić konstrukcję samonośną...

Jak znajdę chwilkę to poopowiadam jeszcze bajek - tych fotograficzno zimowych :-) Edytowano przez Irbis Strzecharstwo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Czy dobrze rozumiem, że oni tam sobie pieczarkarnię na dachu zakładają?

Adam M.


Dokładnie, a wszystko w ramach troski o tradycję!
W wyniku tego tradycja staje się swoją karykaturą, a ludzie uciekają od strzechy. Takie dołożenie nowej warstwy jest znacznie droższe i mimo to nie pozwala na naprawę np. konstrukcji i przywrócenie świetności nieruchomości
W Anglii już od dziesięcioleci jest to duży problem społeczny, ale tak się jakoś składa, że mnie udaje się zawsze przekonać oficera ochrony zabytków do swojego rozwiązania, a raczej daje mi on sporo przestrzeni do podjęcia ostatecznej decyzji o faktycznym sposobie wykonania.

Na zdjęciu strzecha która miała grubość 120cm i miałem dołożyć kolejne 35, a konstrukcja - sami zobaczcie
Link do komentarza
Przecież to jakiś koszmar!
icon_eek.gif
Tyle, że tam ich trochę klimat broni...
Rozumiem to tak - że ICH broni, bo śniegi i mrozy mają rzadko.
Wody za to sporo a jak jest woda i znośne temperatury to pieczarkarnia rozwija się jak pożar lasu...
Puki im w du... nie przymrozi albo na łeb nie spadnie to problem odsuwają w nieodgadnioną przyszłość...
Horror jakiś...
Nadzoru budowlanego tam nie mają?

Adam M.
Link do komentarza
Cytat

Nadzoru budowlanego tam nie mają?

Adam M.


Nadzór nad zabytkami pełni odpowiednik naszego konserwatora. problem w tym, że tak naprawdę konserwator nie ma pojęcia jak zbudowana jest strzecha - zalecił mi np. z 35 cm strzechy zdjąć 20 a 15 zostawić i na to położyć nową. Problem jest taki, że to co np. na okapie stanowi powierzchnię, to metr wyżej jest już podbudową - spodem w tej warstwie którą miałem zostawić - fizycznie niemożliwe, technicznie niebezpieczne, bo przywiązane jest na wysokości 20cm, a po zdjęciu wiązania leży na dachu trochę zgniłej trawy, uniemożliwiając jednocześnie przywiązanie nowej warstwy. Zwykle idę na zmęczenie materiału i po kilku miesiącach mam decyzję, że w miejscach degradacji podkładu mogę zdjąć całość. Później dokładna dokumentacja fotograficzna i nienaruszalna początkowo ruina jest jak nowa, zachowując jednak swój charakter. Tu zdjęcie tego co w poście wyżej się rozsypywało:
Link do komentarza
Cytat

A jak wygląda sprawa obróbek kominów? Tzn. inwestorzy nie narzekają na przecieki w trakcie eksploatacji takiego pokrycia?
I jak ma się odporność strzechy na kuny, gryzonie... owady?


Jeśli jest źle zrobione to zwykle tam najszybciej daje się zauważyć problem. Prawidłowe opierzenie powinno być systemowe pierwsze to specjalnie wymurowany komin który umożliwia "wjechanie" trzciną w przekrój, od góry wyłożona ołowiem lub miedzią półeczka, na którą strzecha nie schodzi do samego komina i standardowe opierzenie blaszane (ołów lub miedź) dwuczęściowe, ale tak zrobione aby łapało wodę przy łatach i wyrzucało ją na powierzchnię. Jeśli wszystko jest zrobione prawidłowo to spokojnie wytrzyma minimum 30 lat. Jeden warunek - kominiarz czyści komin z poddasza - tam ma zrobioną (też w odpowiedni sposób) wyczystkę.

Owady, jeśli strzecha jest wykonana ze zdrowej trzciny, nie stanowią problemu... bo taka jest idea życia bliżej natury - nie widziałem wiele piękniejszych obrazów niż porośnięta mchem strzecha, srebrząca się na pajęczych siedzibach rosą (tu nie odmówię sobie przyjemności podzielenia się nie tylko wrażeniami - fotka poniżej). Bywa, że w "zaparzonej" trzcinie zalęgną się różnego rodzaju uciążliwe owady (rozbierałem kiedyś taką strzechę w Danii - po 19.00 w lecie (lipiec/sierpień) nikt nie odważył się wyjść z domu - gryzły niemiłosiernie wpychając się do oczu, nosa i ust). Naturalny efekt nieracjonalnej ceny. Trzeba mieć zaufanie do strzecharza, że nie będzie musiał oszczędzać kupując niepełnowartościowy materiał. Gryzonie raczej nie zagnieżdżą się w samej strzesze, podobnie jak kuny - często jest z tym problem na terenach leśnych, zadrzewionych, ale to raczej wina niedokładnego wiązania strzechy, a głównie kalenicy. Z tego co mi wiadomo żaden z naszych klientów nie miał nigdy takiego problemu, ale mogę nie wiedzieć wszystkiego :-) Edytowano przez Irbis Strzecharstwo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...
Cytat

Tak jest. Czapki z głów !!. Żałuję, że mój ojciec tego nie robił i mi nie przekazał. Co do etyki , to trzeba bezlitośnie obnażać błędy pseudo fachowców. Jan.


Ha, ja robię to, bo po prostu lubię bawić się naturalnym materiałem.
Jeśli chodzi o etykę - nie wierzę, że napominanie daje jakiś wymierny efekt. Wolę udostępniać/upowszechniać wiedzę o tym jak powinno się strzechą kryć. Dzięki temu w Polsce do lamusa odchodzi np zakończenie strzechy poprzez obcięcie tego co wystaje z ostatniej warstwy trzciny ponad kalenicę - ta część trzciny powinna być zagięta/załamana na przeciwną połać i tak w zasadzie po dwie warstwy z każdej strony. To daje ładny profil kalenicy, ale przede wszystkim zapobiega wysuwaniu się ostatnich warstw i tworzy dobrze wentylowaną przestrzeń bezpośrednio pod kalenicą, w której normalnie zbiera się najwięcej wilgotnego powietrza (dolna warstwa nakrycia kalenicy to tworzywo na bazie bituminów i polimerów wzmacniane nośnikiem z tkaniny syntetycznej, która nie pozwala na swobodną cyrkulację powietrza).
Link do komentarza
  • 10 miesiące temu...
Mimo iż strzecha jako taka nie jest zbyt popularnym rozwiązaniem, na co wpływ ma wysoka cena, ale też i to, że nie w każdym miejscu i nie na każdym budynku będzie się ona dobrze komponowała z otoczeniem, chciałbym wam jednak o strzesze choćby trochę poopowiadać.

O sposobach wykonania i zabezpieczania pisałem wyżej, ale ja na temat strzechy mogę mówić godzinami icon_smile.gif
Tym razem detal, który mnie razi, a przynajmniej razi w polskim środowisku architektonicznym, w połączeniu z polską tradycją! Często spotykane, a miejscami królująca wyłącznie (w okolicach Hamburga i niemieckich wysp na Morzu Północnym) kalenica wrzosowa, tak naprawdę jednak wywodząca się z tradycji fryzyjskiej. Nie sądzę aby to dyskwalifikowało to rozwiązanie, ale jej estetyka nijak się ma do ugruntowanej w naszym polskim krajobrazie strzechy. Widziałem gdzieś w Polsce piękny zajazd, wybudowany z dużą dbałością o szczegół architektoniczny właściwy dla Małopolski, pokryty strzechą i wykończony niestety samym wrzosem (opierzenia kominów, podokienniki, kalenica). Wygląda to dla mnie tragicznie i choć spełnia swoją funkcję, to jest mimo to połączeniem elementów architektury dwóch różnych kultur. Nie oszukujmy się jednak ? kalenica wrzosowa jest jedną z najtańszych (plus dla inwestora) i jednocześnie rozwiązaniem, które pozwala zamaskować brak umiejętności poprawnego wykonania zakończenia połaci, w którym przejawia się kunszt strzecharza. Wystarczyłoby, w tym przypadku wykonać drewniane podokienniki (frezowane deski łączone na zmniejszony zakład) oraz opierzenia i dodać dębowe kozły na kalenicy. Dobrze wykonana kalenica wrzosowa (nie płaska czapa) uzupełniona kozłami sprawia wrażenie swojskiej. Poniżej zdjęcia ilustrujące powyższe dywagacje.











Warto przy okazji zwrócić uwagę na częsty mankament polskich strzech - na budynku małopolskim powierzchnia przeszklenia okna, w porównaniu do wielkości otworu, to może 30%.



Na ostatnim zdjęciu widać typowe okna strzecharskie, które niczym się w zasadzie nie różnią od zwykłego okna jeśli mówimy o powierzchni przeszklenia (ok. 80% w stosunku do otworu okiennego)

Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...