Cholera, znowu zapomniałem zrobić fotki, ale za tydzień je zamieszczę. Moje hibiskusy obsiadły jakieś mchy a nawet porosty i zaczynają się panoszyć na całego. Znaczy na głównych pędach, ale też coraz wyżej włażą na gałązki. Jak się tego pozbyć? Rośliny rozmnażane kilkadziesiąt kilometrów stąd, tam nie mają do dziś żadnych problemów, a u mnie pogrom...
Przed następnym weekendem zrobię zdjęcia, bo znów zapomniałem, ale może ktoś miał juz podobny problem.
Fachowcy miejscowi (skąd pochodzą sadzonki) mawiają że to od świeżego powietrza, u nas w mieście po prostu takie porosty giną, a na wsi trzymają się nieźle. Może to i prawda, bo w mieście czuję się nieźle, a kiedy po pewnym czasie pojechałem na wieś to zatrułem się... świeżym powietrzem. Miałem zwyczajnie duże zawroty głowy (przemysłu chemicznego tam nie ma, to nie jest ironia) i potrzebowałem dwa dni do adaptacji.
Jeśli jednak dałoby się jakimś opryskiem taki mech zlikwidować to proszę o podpowiedź.
PS. Krzewy kwitną w zasadzie normalnie i na pozór nic im to nie przeszkadza.
Sprawa ciągnie się już od kilku lat.