Skocz do zawartości

dariush84

Uczestnik
  • Posty

    176
  • Dołączył

  • Ostatnio

dariush84's Achievements

Bywa

Bywa (2/4)

0

Reputacja

  1. brzmi bardzo fajnie!! ..nazwać każdą 5-kę świętą..magiczną..no i skarbonka tania..chyba spróbuje tego typu oszczędzania
  2. No jak dla mnie to przede wszystkim super sprawa do duszenia warzywek..z ryżem np. Wszystko zdrowe bez tłuszczu. Co prawda nie ograniczam jedzenia tłuszczy ale czasem jakiś lekki obiad można zjeść..a parowar w takich sytuacjach się idealnie nadaje.
  3. Jak dla mnie genialne! Bardzo oryginalne i o to chodzi Mi osobiście zawsze podobały się imiona zwierząt zaczerpnięte z innych języków np: Sidorov, Komarov, Tyapochkin .. zawsze budzą zdziwienie przypadkowych przechodniów
  4. dariush84

    Mój pokoik od nowa

    Galeria prezentująca postępy w pracach remontowych w nowo zdobytym pokoiku. Którą opisuje w temacie http://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=3612 Czyli w dwóch słowach - Mój Pokój (od rozpierduchy do porządku)
  5. Wydaje mi się że to jest pójście na łatwizne. Wymieniałem niedawno podłogę w starej kamienicy (domyślam się że taką samą) No ale sam ją zrywałem, a firma tylko położyła płyty OSB. Więc może chodzi o tą męczarnie przy zrywaniu. Relacja z mojego remontu jest pod adresem https://forum.budujemydom.pl/index.php?show...ost&p=26691
  6. Równy miesiąc po ostatnim raporcie z mego remontu, mogę się pochwalić że mam już w pokoju słoneczny pocałunek Jak zwykle jednak droga do radosnego zakończenia etapu remontu była ciężka. 4-5 krotne malowanie białą farbą było nieskuteczne..wciąż przebijała żółć z tapet (które wydawało mi się że dobrze zmyłem). walczyłem wałkiem, walczyłem pędzlem..ale tak czy inaczej otrzymywałem taki efekt wkońcu zdecydowałem że będzie kolor..żółciutki jakiś..pod brzoskwiniowy podchodzący..no i zakupiłem farbę o kolorze słonecznego pocałunku Jednak w międzyczasie pomalowałem drugi raz przedpokój i namalowałem w nim kwiatki od szablonu. Po niezbyt ładnym wykonaniu pierwszego, skupiłem się bardziej nad drugim. No i wyciągnęłem wnioski że gąbką trzeba bardzo mało farby namaczać..i bardzo delikatnie przytykać (nie przesuwać) do ściany przez szablon. Unikniemy wtedy wyciekania farby pod szablon..i co za tym idzie brzydkich zgrubień kształtów (np łodygi) i zacieków. Trzeba też przygotować malutkie pędzelki do poprawiania..i troche tej farby którą mamy pod spodem..na poprawki oczywiśćie...a no i ważna jest też cierpliwość..no chyba że ktoś tak jak ja lubi sobie pomalować to dla niego to będzie przyjemność Po zamknięciu prac malarskich w przedpokoju wzięłem się za swój pokój. W ciągu jednego wieczoru (od 17 do 23) pomalowałem cały pokój. Jednokrotnie..rozcięczoną troche farbą. Zużyłem jej 4 litry! W porównaniu do tych 50 litrów białej farby które wywaliłem w pokój to jest kolosalna różnica. Różnica jednak też jest w kolorze który miałem otrzymać od tego który otrzymałem ...jednak po dłuższym przebywaniu w tym pokoiku pojawiła się w mej głowie inna wizja niż miałem gdy pokój miał być biały. Teraz kwiatki i ozdoby i meble będą jasne..białe najlepiej..z zielonymi i drewnianymi jasnymi elementami. Czyli będą dominowały barwy żółty zielony i biały..i chyba niebieski też można by gdzieś dopasować (kolory słonecznej łąki z błękitnym niebem).
  7. Mam podłogę ! Tak oto teraz wygląda mój pokoik...no może nawet troche ładniej Wreszcie po miesiącu czekania..(i w tym dodatkowych niezapowiedzianych 9 dni ) przybył do mnie fachowiec i w 8 godzinek zrobił mi wspaniałą podłogę. Firme znalazłem w panoramie firm no i można powiedzieć że mogę ją polecić (za wyjątkiem tych ponad tygodniowych opóźnień) ale jak już przyszło co do roboty to fachowiec wiedział co robi i niepotrzeba było go dopieszczać ;]. "Papiernik usługi remontowo budowlane" tak firma się zowie. No a tak pozatym to teraz tylko posprzątać mi zostało...wyrównać ściany..no i malowanie..antresolka..panele no i można mieszkać ;] reszta fotek w galerii
  8. Ah jak się ciesze że wreszcie tak moge odpowiedzieć na tego posta (tak jak teraz odpowiem ) Z poniedziałku wolne w pracy trzeba było wziąć no i dalej jazda do roboty.. (czy wam też się skojarzył Kazik ) Zaczęłem 8 z minutami..od skręcania piły łańcuchowej..korki wysadzała..o 9 przyjechał kontener (miałbyć o 10 ale co za różnica) no to zrywam..pierwsza deska..i już wprawa w łomie wróciła..odrazu starałem się je łamać..bo piła jakoś miała problemy z cięciem tego..i kurzyła straszliwie..nie będe opisywał jak łamałem te deski ale pare genialnych pomysłów odkryłem ..a później odkryłem że najlepiej to ta piła tnie samym czubkiem. Godzina 12 z minutami..ostatnia deska wyrwana ! ..no to zrobiłem 5 kursów z deskami..obiadek..około 15 kursów..cięcie pozostałych desek ..8 kursów..supr deski się skończyły..w tym pokoju godzina 18 - zabieram się za drugi pokój choć już nie mam siły..ale zasada którą zawsze mi ojciec powtarzał "za słońca do końca" zadźwięczała mi wtedy w głowie i dalej jazda! godzina 20:20 wyniosłem ostatnią deskę..na ostatnie dwa transporty złapał mnie ciepły letni deszcz (no prawie ciepły ) pierwszy dzień zakończyłem na 30-32 przebieżkach po 4 piętrach(1 przebieżka = w dół i w górę)..byłem skonany ale szczęśliwy że plan sto procent udało się wykonać na drugi dzień najtrudniej było wstać..ale jak już się udało to latanie po piętrach było łatwością, do obiadu zrobiłem 20-pare transportów z wiadrami wypełnionymi piachem i gruzem..i już się zrobiło równo...ale pylicy płuc się mogłem nabawić..mogłem maseczke sobie jakąś kupić (lekcja dla przyszłych amatorów remontów samodzielnych) ..do leroja po worek jakiejś wylewki samopoziomującej i deseczki..po przyjściu odrazu rozrobiłem i wpakowałem w uprzednio przygotowane dołki z ustawionymi "cegiełkami fundamentami"..koniec roboty! :]..tzn tego etapu a to poraz kolejny link do GALERII w której znajdują się fotki z tego etapu remontu..ale i nie tylko tego ;] w tym wypadku ja będe protestował przeciwko windzie bo będe jej bezpośrednim sąsiadem przez ściane i przez sufit (który i tak już pęka) zawiasy pewnie dali tylko zapomniało się o nich jak przyszedł transport z drzwiami..a później trzeba było latać do nich w trakcie gdy przyszedł montażysta..to już się nie chciało latać tylko do sklepu się szło i kupowało za te pare złociszy..ale zawsze warto pamiętać o tym co mają ci dostarczyć takie wielkie firmy jak leroy (bo chopaki od transportu pewnie nie mają do tego głowy..choć powinni)
  9. o widze że wreszcie ktoś ma podobną podłoge do mojej a pewnie nawet taką samą ?? obecnie zrywam tą podłogę ponieważ jest stara i skrzypi przeraźliwie ..choć z pewnością, podobnie do waszej jest jeszcze w bardzo dobrym stanie..tzn deski..legary już nie są takie idealne. co do szpar pomiędzy deskami to u mnie nie było takiego problemu..deski zawsze ścisło przylegały do siebie i nie pojawiały się szpary(i przez to masakrycznie męczące było ich zrywanie)..choć z drugiej strony wnioskuje że może to skrzypienie podłogi jest z przyczyny że były one tak blisko siebie i jak się drewno rozszerzało to robił się między nimi aż taki ścisk że uginanie się ich (podczas chodzenia) powodowało skrzypienie ??
  10. od ostatniego raportu z moich robót minęło zaledwie 10 dni (jak na mój remont to zaledwie ) no i wydarzyło się bardzo wiele otóż: 1) wmontowałem parapety (jeden z podstawowych punktów mego wielkiego planu) 2) połatałem wszystkie dziury 3) zamontowałem "żyrandol" FUGA ;] ten ostatni punkt dał mi szczególnie dużo radości i dumy..pobawiłem się troche oświetleniem (i oczywiście porobiłem w związku z tym troche fotek znajdują się w GALERII Super że w żyrandou każdy halogenek da się niezależnie ..świetne efekty zmieniające charakter pokoju będe mógł uzyskiwać .. (choć przez to po drabinie pewnie będe musiał poskakać) i tak pozatym nie przeszkadza mi to że się je poprostu tylko włącza..że nie da się zrobić żeby się paliły tylko dwa..albo wszystkie.. i tak lampa sama z siebie nie da rady równomiernie oświetlić całego pokoju więc będe musiał się posiłkować innymi światłami..no ale to że to światło można tak regulować to jest gites sprawa. Wracając do rzeczywistości to stwierdzam że pewien etap mojego remontu się zakończył. Pozostało mi tylko połatać troche sufit, te spękania..ale pierw musi przyjść komisja z administracji żeby zobaczyła w jakim stanie jest ten sufit (chcieli nam piętro dobudować i winde wstawić..nie ma szans) Poważnie też już zaczęłem się rozglądać za wykonawcą podłogi..na własną rękę niby bym zrobił..ale jednak podłoga jest za ważnym elementem żebym ryzykował że coś spartacze..za tydzień zamawiam kontener na odpady budowlane i jazda z podłogą..ale będzie się można wyżyć plan jest taki że po wyrwaniu i uprzątnięciu wszelkiego burdelu podłogowego wpada do mnie firma i robi mi piękną podłogę z keramzytu, wygłuszającej wełny mineralnej i płyt gk. Następnie maluje sufit i ściany. Następnie panele i listwy przypodłogowe..no i antresolka..no i moge się wprowadzać..piękny plan no nie
  11. ogłosiłem oficjalne zakończenie prac związanych ze skrobaniem i zmywaniem ścian a o to kilka fotek z dziś: oczywiście reszta w galerii. Następny etap to łatanie nowopowstałych dziurek, wmontowanie haka na żyrandol, wmontowanie parapetów..no i zrywamy podłogę..to chyba będzie największe przedsięwzięcie..i już tak niedługo (teoretycznie ) Podsumowanie etapu czyszczenia ścian: zużyłem: 4x 400ml opakowania mydła do ściany + 1x 3 litrowe mydło do ściany + z 30 wiader(12l) (na dzień pracy = 2-4 godziny = 2-3 wiadra)..każdy cm2 ściany zmyłem średnio 4-7 razy..z 5 x przesłuchałem wszystkie mp3 jakie miałem nagrane w komórce + solidnie posłuchałem 4 stacji radiowych + raz konkretnie bym się spierdzielił z drabiny (ale nie ma to jak insynkt samozachowawczy )
  12. zdrapałem już praktycznie 95% wszystkich farb i tapet ze ścian - za wyjątkiem farb olejnych które straszliwie ciężko schodzą ;/ no i zaczełem zauważać że po kolejnym kolejnym i jeszcze kolejnym moczeniu ścian stają się one coraz czystsze..czyli rozwiązaniem jest wielokrotne mycie gorącą wodą z mydłem malarskim (duże stężenie)..no i plus jeszcze chce te ściany jakimś podkładem gruntujących machnąć...ale masakrycznie długo mi się z tym schodzi..i do tego jeszcze trzeba sufit zrobić
  13. zdrapałem ze ścian już większość farby i tej ciężko schodzącej tapety. Parokrotnie musiałem ją namaczać wodą z mydłem malarskim zanim udało mi się odskrobać te 2-3 warstwy farby oraz tapetę w kwiatuszki i znów 1-2 warstwy farby znajdujące się pod nią.(+jeszcze dziesiątki gwoździków które były wszędzie powbijane + odkryłem pod tapetą pare kołków i otworów po nich) na zdjęciu początkowe fazy odskrobywania Farby ani tapety nie ma już na ścianie ale pozostał żółty osad..żółty proszek..żółty gips(?)..nie wiem jak to nazwać w każdym razie wszystko od tej żółtej tapety zaczęło farbować no i nijak nie idzie tego zmyć. Udało mi się to jedynie odskrobać szczotką drucianą - taką wiertarkową. No ale takie rozwiązanie że będe znów skakał po drabinie z tą wiertarką i malutką szczoteczką niebardzo mi odpowiada..za dużo się narobie :-/ Boje się że jak zostawie ściany w takim żółtym stanie to później podczas malowania na biało ten żółty nalot rozpuści i zmiksuje mi się w farbie i będe miał żółtawe ściany a nie białe. może ma ktoś jakieś gotowe rozwiązanie jak wybielić te ściany? Idę niedługo do leroya to się popytam czy mają coś takiego..w każdym razie jak się dowiem to oczywście podziele się tym rozwiązaniem;]
  14. mam jeszcze pytanie co do kolejności zagęszczania keramzytu. 1 Biore wiadro czy jakiś inny większy pojemnik. 2 Wsypuje keramzyt, 3 wlewam wodę 4 sypie cement, 5 mieszam - mogę wiertarkowym mieszadłem ? nie pokrusze keramzytu ? 6 nakładam na suchy keramzyt który już jest wysypany na podłodze czy to dobra kolejność ?? ps. Założyłem też galerię o mym pokoiku https://forum.budujemydom.pl/index.php?auto...um&album=40
  15. Jestem już zdecydowany na zakup keramzytu, jednak chciałbym pierw wiedzieć ile mam go kupić ? pokój ma 16m^2 i będe właśnie potrzebował z 5-8 cm tego keramzytu bo do wypełnienia mam w sumie 10-15 cm (musze jeszcze dokładniej zmierzyć bo w jednym miejscu było 10 w innym 15...strasznie nierówno jest). Czy jest jakiś przelicznik na to ile litrów na metr kwadratowy żeby ileś tam cm grubości wyszło ?
×
×
  • Utwórz nowe...