Skocz do zawartości

ice_efka

Uczestnik
  • Posty

    3
  • Dołączył

  • Ostatnio

ice_efka's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

1

Reputacja

  1. Nie wiem czy to wybrzmiało wystarczająco - kuchnia jest nowa, ma niecały rok. płytki stare, mają kilkanaście lat. Niemniej jednak dziękuję za wszystkie informacje - podsumowując: - nie da się wymienić płytek bez rozebrania mebli - rozebranie mebli, pomimo tego, że kuchnia jest stosunkowo nowa, jest raczej średnim pomysłem - kafle lepiej pomalować - można rozważyć odcięcie kuchni od przedpokoju, co jest całkiem fajnym pomysłem. Żadnych prac nie planowałam wykonywać sama, i tak bym to zostawiła fachowcom. Po prostu mam w planach remont łazienki, a skoro tam będzie kucie kafli, zastanawiałam się, jakie są możliwości wymiany w przedpokoju i kuchni.
  2. Nie konsultowałam tego jeszcze z nikim, więc nikt mi bajek nie wciskał po prostu żadnych sensownych informacji nie udało mi się znaleźć. kuchnia jest jakości takiej sobie, więc bardziej mam obawy, czy po rozkręceniu uda się to złożyć. Dodatkowo na ścianie między szafkami górnymi a dolnymi zamiast płytek jest płyta mdf uszczelniona silikonem i na niej są kontakty w kilku miejscach, więc z tym demontażem na pewno byłoby dużo babrania. Do zdjęcia tej płyty byłby konieczny demontaż części górnych szafek, bo ta płyta jest za nimi. Kafle mają kilkanaście lat, poprzedni właściciele ich nie wymieniali. Nawet za meblami, za tą płytą na ścianie są stare kafle.
  3. Kupiłam mieszkanie z rynku wtórnego, w którym niecały rok temu zrobiono kuchnię na wymiar. W kuchni i przedpokoju są płytki (położone jednym ciągiem, te same - między kuchnią a przedpokojem nie ma żadnego progu). W tym roku będziemy remontować łazienkę i zastanawiam się, czy przy okazji nie dałoby się wymienić też podłogi w przedpokoju i kuchni. tylko czy przy stałej zabudowie jest w ogóle taka możliwość? W przedpokoju jest wąska szafa w formie stałej zabudowy, ale ją akurat w razie czego można zdemontować. Gorzej z kuchnią, bo tych mebli nie da się zdemontować ani przesunąć. Próbowałam zdjąć cokoły pod szafkami, żeby zobaczyć jak to wygląda od spodu, ale bardzo ściśle przylegają do szafek i nie bardzo wiem jak się za to zabrać. Zresztą zostaje jeszcze kwestia boku szafek - tam nie ma cokołów, nie da się tego podnieść/ ruszyć. jest szansa, żeby coś z tym zrobić, czy pozostaje polubić się z kaflami, ewentualnie przemalować?
×
×
  • Utwórz nowe...