Skocz do zawartości

Bomboniasz

Uczestnik
  • Posty

    8
  • Dołączył

  • Ostatnio

Bomboniasz's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

1

Reputacja

  1. Jak zatem temu zapobiec? Czy wcześniejsze porady użytkownikówsą dobre?
  2. demo dobrze pisze, tam były otwory wentylacyjne, nawet je poprawiałem bo już sie kruszyły i zrobiłem nowe, ze styropianu
  3. Jak tylko pogoda się poprawi to wejdę na dach i zobaczę. Może nawet profilaktycznie uszczelnie na łączeniach silikonem dekarskim. Dobra myśl?
  4. W całej sypialni to nie. Te plamy i napuchnięcia są tak mniej więcej na 1/3 sufitu. A to pęknięcie to był pęknięty tynk, i to tak w promieniu 1m od tego pęknięcia zaczęło się babrać. Nie wiem, może jeszcze raz to skuć, tym razem wszystko, do gołego stropu i nowy tynk położyć?
  5. Blacha była położona z 15 lat temu, wcześniej była sama papa. Jeżeli to przez ten żużel to co mam robić?
  6. Dom budowany w latach 80-tych. Strop betonowy z żużlem, styropian, papa, blacha. Dach płaski, blacha pod lekkim skosem
  7. Nade mną jest dach. Nikt już nade mną nie mieszka
  8. Witam Piszę tego posta z nadzieją, że ktoś bardziej doświadczony i znający się na rzeczy udzieli rady i pomoże w mojej walce z sufitem. Sprawa jest następująca: około 2 lata temu na suficie w sypialni pojawiło się pęknięcie. Po niedługim czasie zabrałem się za naprawę tego pęknięcia. Zerwałem wszystko co się słabo trzymało i gdzie był głuchy pusty dźwięk. W niektórych miejscach zerwałem tynk do samego stropu. Po oczyszczeniu i kilkukrotnym zagruntowaniu, wypełniłem ubytki Knaufem goldband. Po kilku dniach na nowy tynk położyłem gładź szpachlową. Wszystko ładnie wyszlifowałem i przygotowałem do malowania. W czasie malowania w tych "nowych" miejscach farba zaczęła się turlać i nie chciała przylegać. Ale jakoś zamalowałem. Po pewnym czasie zaczęły pojawiać się plamy i burchle (zdj.1 i 2). No i musiałem za wszystko zabrać się jeszcze raz. Gdy ponownie zrywałem fragmenty sufitu, zauważyłem w tych miejscach coś co przypominało drobne kryształki, kruche igiełki (zdj.3 i 4). Coś jakby skrystalizowana sól na nitce ze szkolnego doświadczenia. Sam strop był suchy, bez zacieków. Wszystko wyczyściłem i znowu wszystko od nowa - grunt, knauf, gładź. Tym razem dałem dłuższy czas schnięcia, były kilkudniowe odstępy między kolejnymi etapami. I nawet nie zdążyłem pomalować, a już znowu zaczęły pojawiać się plamy i burchle. Trzeci raz do tego nie podchodzę, bo nie wiem czy to ja robię coś źle. Dlatego proszę o pomoc i pomysł jak temu zaradzić
×
×
  • Utwórz nowe...