Skocz do zawartości

IMROWAI

Uczestnik
  • Posty

    12
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez IMROWAI

  1. to co za firmę wybrałeś.? Trudno mi sobie wyobrazić by poważne firmy pozostawiały sprzęt bez serwisu... druga sprawa, że mój robot jest już po 3ech przeglądach rocznych i nic mu się nie dzieje poza troszkę rozlanym wyświetlaczem.
  2. jak kupowałem to demonstracje firmy robiły, ale testów raczej nie. Byś testował u siebie to musieli by ci instalacje rozłożyć, a z tym może być ciężko. jak względy techniczne dla ciebie są okej u obu producentów to daj się przekonać montażyście W moim przypadku właśnie instalator "kupił" mnie. Bo to on będzie miał spory wpływ na to jak bedzie urządzenie działać. To są już większe roboty więc sądzę, że regulując strefy koszenia ogarniesz sobie zakamarki. Możesz też spojrzeć inaczej - nawet jak robot nie dokosi wszędzie to i tak odpadnie ci co najmniej 85% trawnika .
  3. Podany areał oznacza, że robot taki obszar obsłuży, działając zgodnie z zaleceniami. Większe areału to większe roboty, dłużej pracujące na pojedynczym ładowaniu, mające lepsze silniejsze silniki, większe ostrza itd. filozofia działania robota , tak jak to było pisane, to codzienna praca. W ciągu dnia mój np dwa razy się ładuje. Nie wiem jaka jest maks wysokość trawy, ale robot to urządzenie do utrzymywania trawy by nie rosła za bardzo, a nie koszenia wyrośniętej. Ja po dłuższej przerwie najpierw koszę trawnik zwykłą kosiarką zbierając pokos, a dopiero potem wpuszczam robota. Na moje oko robot przez wysoką trawę się nie przebije - w każdym razie modele mniejsze. Takie pytania to już do producentów
  4. Ja mam stige 225s. Co do sposobu koszenia, czy to paski czy losowe - pamiętaj, że filozofia działania tych robotów zakłada, że pracują one prawie ciągle, bez twojego udziału i nie za bardzo po pewnym czasie będziesz się mu przyglądał. Jest to na tyle ciche urządzenie, że nie przeszkadza w piciu kawy na tarasie - ot działa w tle . Po odpowiedniej regulacji wszystko będzie skoszone. ale jaką spalinówke? Robotów spalinowych chyba nie ma i w ogóle to nie miało by sensu. Ja problemów nie widzę. Jak bateria spada na zaprogramowany poziom robot wraca do bazy na ładowanie i po doładowaniu wraca do pracy Co do tanich urządzeń tego typu jestem sceptyczny ale może to ja mam złe doświadczenia. Obczaj aldiowego, zobacz potem firmowe, zaproś firmy na demonstracje i zadecyduj. Ja sprawdzałem i oglądałem przed kupnem wiodących producentów i widać różnicę. Cena zależy od areału jaki ma robot obsłużyć, typu silnika, możliwości programowania (tutaj ważna jest ilość stref do ustawienia), czujników, pojemności aku jak i samej jakości materiałów.
  5. Ja bym się zastanowił czy to koszenie pasek za paskiem, poza tym że daje fajny efekt marketingowy ma sens :). Poza tym, że jest to jakiś kolejny moduł mogacy ulec awarii, to nie jestem przekonany czy to jakoś przełoży się na jakoś trawnika. ja swego czasu natrafiłem na opinie, że takie jeżdżenie w jednym kierunku pozostawiało ślady na trawniku i efekt był "taki se". przy zakupie nie byłby to dla mnie żaden argument. Szukaj kogoś kto w okolicy doradzi ci przy montażu i z serwisem nie będziesz mieć problemu - pamiętaj że dla gwarancji wymagane są roczne przeglądy
  6. Już nie pamiętam, który to był model. Nie jestem specjalistą i nie testowałem żadnego poza moim, tak wiec odradzać nie mam jak za bardzo Co do Robomova to zanim zasiadłem do wyboru kosiarki szperałem po necie i z tego co wygrzebałem to właśnie on miał być jako docelowy. po 1 miał właśnie ten nóż z boku, po 2gie jest to firma , która właśnie specjalizuje się w robotach więc oczekiwałem czegoś super. trudno mi wskazać co było z nim nie tak, ale no po prostu w porównaniu do Husgvarny i Stigi wygląda mniej solidnie i chyba był głośniejszy (tu nie będę konkretny bo testy miałem jakiś rok temu i pamięć już zawodzi . Co ważniejsze, też miałem plan, ze rozwiąże mi to kwestie krawędzi - instalator stwierdził,ze to się raczej nie uda i nie da gwarancji na ich docięcie. Ogólnie słabo to wypadło. Bezdyskusyjnie Husqvarna zrobiła na mnie najlepsze wrażenie - jakość wykonania + cichość działania Stiga to też solidny kawał plastiku, z dobrą jakością. Chyba ciutkę głośniejszy niż Husqvarna ale nie wiem czy to nie wynika z innej konstrukcji noża. Robomove był na poziomie Alko - czyli tak se. Pozostałe marki odrzuciłem ze względu na brak zaufania i niechęć do ryzyka Co do przesuniętego ostrza - patrząc po mojej maszynce, która gdzieniegdzie ma możliwość wjechania na kostkę i teoretycznie powinna wszystko ładnie dokosić... to tak nie jest. Trawa pzry takich krawędziach zaczyna się wypłaszczać i nie jest dokaszana. Dopiero przejechanie tradycyjną kosiarka, która ma większa moc i zasysa trawę pod siebie powoduje,że wszystko jest ładnie docięte. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że przy ekobordach sytuacja była by identyczna jak nie gorsza. - nie ma co się oszukiwać - roboty ręcznej nie unikniesz, chyba,że wykostkujesz sobie ogród po obwodzie. Co do kombinowania ze ściąganiem - taki robot to w zasadzie silnik i komputer - sądzę, że jak ci padnie komp to te 2000 może nie starczyć na naprawę. Może zadzwoń do dystrybutora i znajdzie się jakis użytkownik, kóry ma i pokaże ci ogród - choć wiem że w sieci i w relau jest z tym bardzo ciężko. UWAGA: Powyższe wnioski są jedynie moimi obserwacjami poczynionymi w toku wyboru maszyny i użytkowania 1 robota. Nie są poparte głęboką znajomością rynku i testowaniem dostępnych modeli
  7. Tego nie instaluje się co do cm wg mnie - i tak obrzeża, jak nie masz odpowiedniej nawierzchni na styku z trawnikiem będzie, trzeba dokaszać, a jak za blisko wkopiesz to robot będzie ci się ładował w teren nieprzejezdny dla niego i np zawisał. Bo czasami tak się zdarza - u mnie przy banalnym ogrodzie, bardzo rzadko ale jednak zdarza mu się przejechać poza obszar. Ja osobiście nie wyobrażam sobie ręcznie wkopywać tego drutu - oczywiście pod warunkiem, że znajdziesz instalatora w rozsądnej cenie. Robomow - miałem demonstracje - zrobił na mnie wrażenie topornego i nie tak dopracowanego jak oczekiwałem Husqvarna - za droga i te nieszczęsne ostrza żyletkowe, które trzeba regularnie wymieniać + chora cena za montaż NAC i podobne - to ma działać do upadłego - wszelkie chinczyki i tanizny odpadły - przebitka może jest i spora ale jak się źle trafi to więcej nerwów niż to warte Bosh - nie znalazłem takiego w zasięgu do oglądnięcia Stiga - poza tym że to znana marka, a jej wykonanie jest na fajnym poziomie to przede wszystkim zdobyła mnie jakością podejścia do klienta. Cena też zrobiła swoje Na priva przesłałem ci link do forum, na którym prowadziłem dyskusje przed kupnem - tam wszystko szerzej ująłem. Nie mam garażu/budki - kosiarka stoi pod chmurką. Zresztą cena za oryginalny garaż stigi jest chora - 550 zł za kawałek plastiku - chyba ich porąbało
  8. hmm nie wiem czy ten pomysł z grysem wypali - na moje oko raczej nie. Pytał bym montażysty. Ja tu nie mogę udzielić pewnej odpowiedzi ale nie obiecywał bym sobie wiele po tej koncepcji. Stigę wybrałem również ze względu na nóż - ten model ma tradycyjny i nie wymaga wymieniania tak jak w przypadku modeli z tymi "żyletkami". Nóz przychodzi , w porównaniu do tradycyjnych kosiarek, bardziej ostry ale nie jest to żyletka. Ja miałem problemy z żółknącymi końcówkami trawy po ścieńciu i swój jeszcze podostrzyłem (tarcza szlifierska+wkętarka ). (Stiga faktem żółknięcia była zaskoczona i chyba mieli rację, bo po nawiezieniu trawy problemy zniknęły) na moje oko, kabel nie trzeba brać ze stigi - to jest chyba jednożyłówka 1,2 mm2. co mogę powiedzieć po połowie sezonu - super maszyna. Czasami zdarza jej się wypaść w korę ale to bardzo rzadko - nie wyobrażam sobie już życia bez tego robota. aha wbrew sugestią - w deszczu nie działa tak dobrze jak obiecują - trawa się zbryla - tak więc czujnik deszczu "on"
  9. - u mnie przewartościowanie względem powierzchni wynikło z faktu, że dopiero 225s ma silnik bezszczotkowy. Wg mnie masz zapas okej. - niedokoszenie wynosi ok 20-30 cm - jest to raczej zgodne z instrukcją. Kosiarka w korę nie może wjechać bo się zakopie i nie wyjedzie. Kora jest zbyt mało stabilnym podłożem. Ja, by ograniczyć wielkość niedokoszonej krawędzi i ułatwić późniejsze dokaszanie, wyrwałem ekobordy i zastąpiłem je paskiem kostki. By dokaszać krawędzie przy styku trawnika z innym podłożem musi ono być twarde i być na poziomie trawnika - bez dużych uskoków
  10. też na początku bałem się kradzieży, i kombinowałem tak jak ty ale: - kurde po to mam automat by się tak nie cackać - dom pewnie będziesz miał ubezpieczony, takowe ubezpieczenie obejmuje również robota - jak ktoś nie dziabnie ci razem z robotem bazy to raczej go nie odpali - dystrybutorzy z tego co wiem nie sprzedają części bez udowodnienia posiadania robota z legalnego źródła - tak w każdym razie twierdziła husquarna jak i stiga... muszę to potwierdzić a sedno mojego wywodu to to, że obserwuję mojego robota. Jeździ codziennie (przy prostym ogrodzie) i na chłopski rozum powinno to byc za często ale widzę, że tak nie jest - zawsze coś na ostrze się dostaje, wyaltuje z niej zawsze trochę trawy. To jest sednem mulczowania wg mnie. bałbym się czy przy zbyt rzadkim cięciu nie "zafilcuje" ci trawy Rozumiem,że pozostawiłeś go na wierzchu i przyczepiłeś szpilkami? Jak tak to trochę będziesz miał problemu przy aeracji/wertykulacji. co ile musisz ostrza wymieniać?
  11. nic wcześniej nie trzeba zakopywać - ekipa montażowa układa kabel podziemny (zwykły kabel bodajże 2x1,5 mm) za pomocą takiego specjalnego traktorka, który rozcina ziemię i układa kabel. Przygotowanie ogrodu to raczej odpowiednie wykończenie krawędzi trawnika + niezbyt skomplikowany kształt (moim zdaniem) + unikanie wąskich korytarzy. Te dwie ostatnie uwagi to moje wnioski, choć pewnie odpowiednie zaprogramowanie robota może pomóc opanować jakieś nietypowe miejsca. Niemniej wiadomo - im prościej tym łatwiej . Oczywiście trzeba przewidzieć miejsce na stacje dokująca i zapewnić przy niej prąd.
  12. Witam dorzucę swoje 3 grosze do tego tematu, gdyż informacji w necie o tych urządzeniach jest jak na lekarstwo - szkoda,że w zeszłym roku tu nie trafiłem bo było by mi raźniej w grupie dokonywać wyboru. Niewielka ilość informacji w sieci spowodowała,że wybierałem robota zdecydowanie dłużej niż planowałem i zamiast w zeszłym roku, dopiero w tym go zainstalowałem, a swoje boje opisałem na innym forum więc gdyby ktoś byłby zainteresowany to mogę na PW podać namiary... No chyba , że można zalinkować to tu, ale nie chcę mi się czytać regulaminu - jeśli jest to dopuszczalne to proszę o sygnał. Do sedna - parę suchych faktów co do samej filozofii takiego cuda: - z założenia musi pracować codziennie w czasie dobranym do areału - tak jak wspomniano wyżej - on ma utrzymywać trawnik w formie dywanu, a nie kosić go z dużej trawy do małej, - powyższe podobno rewelacyjnie wpływa na trawnik, skoszone cząsteczki trawy nawożą ziemie co powoduje lepsze rośnięcie trawy - czy to prawda zobaczymy - projektując ogród dobrze myśleć już o robocie by zmniejszyć sobie ilość prac dokaszających - bo fakt - przy obrzeżach, murkach robot nie dojedzie i trzeba to ręcznie kosić - są to urządzenia ciche - mój sobie jeździ, a my na tarasie normalnie rozmawiamy, kawujemy, siedzimy i wypoczywamy. - mam wrażenie,że rzeczywiście te urządzenia są trochę głupsze niż roboty odkurzające - ale wynika to chyba ze specyfiki środowiska pracy. - poza faktem odejmowania pracy, bezwzględnie najważniejszą cechą takiego robota jest fakt,że rozwirowuje sprawę pokosu - jak dawniej kosząc normalnie musiałem tygodniowo wywalić gdzieś co najmniej 10 koszy trawy, to teraz może to będzie 1 - 1,5 - z minusów do głowy przychodzi mi na razie jeden - jak coś się zostawi na trawniku może zostać uszkodzone. Po dwóch tygodni od instalacji już wiem, że były to dobrze wydane pieniądze. Trzeba pamiętać ,że nie jest to urządzenie, które spowoduje,że trawnik nie będzie wymagał naszej pracy (choć mając odpowiednio przygotowany ogród - jest to możliwe) ale eliminuje 95 procent prac przy koszeniu - a to już bardzo dobry wynik tak wygląda ogród po 5 dniach od instalacji:
×
×
  • Utwórz nowe...