Skocz do zawartości

laylot

Uczestnik
  • Posty

    3
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez laylot

  1. No to teraz to już prawdziwa kaplica. Producent zaproponował (dokładnie doradca techniczny), żebym pomalował płyty np farbą akrylową typu śnieżka - tak zrobiłem. Zapach jaki mam teraz w całym domu od wczoraj jest 100 razy gorszy od tego poprzedniego. Mam wrażenie, że płyty w kontakcie z farbą (a bardziej z wodą w niej zawartą) napiły się tak mocno, że teraz śmierdzi jakby coś się spaliło wymieszane z czymś co spleśniało... istny dramat! Wietrzymy cały dom a i tak nie to nie daje. Jutro wywalam te płyty... żałuje, że tak się dałem nabrać. Pozdr.
  2. Kupiłem dosłownie 10 płyt w formacie 250x120cm. Wszystkie były przy mnie wyjmowane ze świeżo przywiezionej ofoliowanej paczki od producenta. Dzisiaj je (w docelowym pomieszczeniu) ułożyłem już na podłodze - do tej pory faktycznie stały oparte na sztorc o ścianę jedna na drugiej. Co do sensu takiego układu warstw to: po pierwsze - żeby wyjść w tym pokoju na istniejący w sąsiadującym korytarzu poziom "0", mam do uzupełnienia 50mm. Stąd 19mm płyty steico - 18mm płyty osb na pióro wpust - i wykładzina dywanowa na trochę grubszym podkładzie. po drugie - w innych pokojach mam deski 28mm na legarach i tłucze po nich jak cholera, a ten pokój będzie pokojem odsłuchowym (audio) dlatego bardzo zależało mi na dobrym wytłumieniu posadzki i jej odizolowaniu od stropu.
  3. Witam, Mam mały problem W domu, w jednym pomieszczeniu chciałem zastosować materiał, który z tego co widzę jest często wykorzystywany w budownictwie szkieletowym. Otóż: Mam pokój na poddaszu, który na tą chwilę posiada wylewkę z miksokreta bez żadnego ogrzewania podłogowego (bardzo równo zaciągnięta). Na to chciałem położyć płyty firmy Steico o grubości 19mm (dokładnie Isorel). następnie płyty osb na pióro-wpust i na to wykładzina dywanowa. Płyty steico zakupiłem, wniosłem do domu i na drugi dzień mocno byłem zaskoczony bardzo intensywnym zapachem, który po trzech dniach niestety cały czas jest i według mnie i mojej żony nie a nic nie traci na intensywności. Moje pytanie: czy powinienem się obawiać, że po ułożeniu ich i kolejnych warstw ten zapach będzie w dalszym ciągu wyczuwalny? Może nie należy on do jakiś bardzo uciążliwych (trochę taki drzewno-klejowy), ale jest jednak bardzo intensywny. Producent bardzo enigmatycznie tłumaczy, że ten produkt tak po prostu ma i według nich zapach powinien ustąpić. Jednak pomimo mocnego wietrzenia pomieszczenia nic się nie zmienia. Swoją drogą trochę mnie zastanawia fakt, że te płyty mają aż tak intensywny zapach. Nawet ostatnie lakierowanie rozpuszczalnikowym lakierem poliuretanowym 100m2 podłogi odbyło się sprawniej pod względem zapachu. Dwa dni intensywnego wietrzenia i zero zapachu. A tutaj z tymi płytami NIC! Może rozwiązaniem byłoby jakieś ogólne zagruntowanie tych płyt? lub zwykłe pomalowanie jakąś rozrzedzoną farbą akrylową? Zanim zacznę układać chciałem mieć pewność, że wszystko z tymi płytami jest ok... nie chciałbym za kilka tygodni (miesięcy) wszystkiego rozbierać, zwłaszcza, że wtedy wiązałoby się to już z trochę większymi problemami. Proszę o Wasze opinie. Pozdrawiam.
×
×
  • Utwórz nowe...