Dzień dobry wszystkim.
To mój pierwszy post na forum i od razu z grubej rury
W październiku rozpocząłem budowę niepodpiwniczonego domu jednorodzinnego z osobnym garażem. Razem z projektantem zdecydowaliśmy się posadowić budynki na płycie fundamentowej ze względu na trudne warunki (glina na -60cm i wysoki poziom wód).
Po wylaniu fundamentów zauważyłem mocne odchylenie szalunków do wnętrza. Zdjęcia obrazują problem, o którym mówię.
Sznurek wyznacza oś, do krawędzi płyty powinno być 12cm (ściany z silikatów 24cm). W najgorszym punkcie od osi do krawędzi fundamentu jest 3cm. Z drugiej strony podobnie. Kierownik budowy nie zgodził się na murowanie ściany w części na płycie, a w części w powietrzu (styropian). Jego propozycją jest dozbrojenie po jednej stronie i dolanie tych brakujących ~20cm betonu. Niestety pogoda nie pozwala na te czynności i cała operacja naprawy została przesunięta na wiosnę.
Czy takie dolewanie betonu po 4 miesiącach ma w ogóle sens? Czy nie lepiej "dozbroić" po obu stronach i zalać ubytki aby płyta była zgodnie z projektem?
Druga sprawa to duże różnice w poziomie płyty. Różnica ponad 3cm/4m w płycie pod domem i ponad 5cm/4m pod garażem. Według wykonawcy nie ma problemu, ja widzę problem w wyprowadzeniu odpowiedniego poziomu pod posadzki.
W domu będzie 25cm styropianu, w garażu 10cm. Czy w grę wchodzi frezowanie powierzchni płyty, wykonanie wylewki wyrównującej, czy może lepiej postarać się wyprowadzić poziom ociepleniem (frezowanie styropianu lub natrysk pianki zamkniętokomórkowej)?
Na koniec jeszcze zdjęcie całości:
Niestety nie znam się na budownictwie, wiedzę czerpię głównie z internetu. Chętnie poznam Wasze opinie i propozycje rozwiązania tych niedoróbek.
Jeśli coś nie jest jasne chętnie uzupełnię mój opis.