Witam Jako totalny żółtodziub w sprawach budowlano-wykończeniowych potrzebuję rady bardziej doświadczonych osób Chodzi o korek który od kilkunastu lat znajduje się na ścianach w korytarzu i już zaczął odpadać. Myślę, że zdjęcie go nie będzie problemem, ale nie wiem jak poradzić sobie z klejem oraz tynkiem w który, z tego co czytałam, klej mógł wsiąknąć. Docelowo chciałabym po prostu białe ściany ponieważ jest to pomieszczenie bez okien - umiejscowione między kuchnią a salonem więc tylko z tych pomieszczeń wpada tam jakiekolwiek światło. Zastanawiałam się nad pozbyciem się kleju razem z tynkiem, po czym położenie gładzi i na to farby (jeśli się tego tak nie robi to proszę, sprostujcie ). Podejrzewam że dużo syfu i roboty ze zdrapaniem tego. Druga opcja to płyty, ale pomieszczenie jest malutkie i podejrzewam, że ściany mogą być nie do końca równe i idealnie pionowe więc może to zmniejszyć metraż. Poza tym wisi tam licznik prądu i mogę sobie nie poradzić z idealnym wycięciem tego. Trzecią możliwością którą mi doradzono jest tynk strukturalny bo podobno jeśli nawet dokładnie nie wyrównam ściany to nie będzie tego specjalnie widać. Które rozwiązanie według Was będzie najłatwiejsze do wykonania samodzielnie? No i jak pozbyc się tego kleju? Zdrapać szpatułką?