Tutaj muszę się zgodzić. Szkieletowy dom drewniany stoi podczas pożaru o wiele dłużej, gdyż nawet spalone powierzchniowo drewno zachowuje swoją sztywność, a czas całkowitego spalenia jest wielokrotnie dłuższy. Do tego w drewnie musi się spalić duża część konstrukcji, aby była ona podatna na odkształcenia i w konsekwencji zawalenie. W domach stalowych nieporównywalnie niebezpieczniejszy jest pożar. Podatność na zgięcie stali podczas pożaru grozi niestety szybszym zawaleniem budynku co zmniejsza czas dla mieszkańców na ucieczkę, a wiadomo, że czas jest najważniejszy. Stal w przeciwieństwie do drewna reaguje już na niewielkie zmiany temperatury, przed tym niestety nie uchronią płyty. Może ogień nie dotrze ale temperatura zrobi swoje. Ja takiej sytuacji nie nazwałbym raczej malutką wadą, tylko zagrożeniem życia. A dodając że stal można zawsze oddać na złom hmm... raczej nietrafiony żart. Dlaczego? Dlatego, że uczestnicy pożaru zginą i nie będzie miał kto go oddać. Pozdrawiam