Ja mam w sypialni, z tym że nie saunę suchą ani mokrą tylko kabinę. Po prostu została zmontowana na podłodze (podłoga to parkiet bukowy) i podłączona do gniazdka. Żadna wentylacja nie jest potrzebna. Akurat sypialnię mam blisko łazienki, co jest wygodne, bo szybko mogę przejść do łazienki i wziąć prysznic (pocę się zawsze jak mops). W naszym klimacie to rzeczywiście fajna sprawa, żeby się wygrzać i wypocić. Mnie osobiście bardzo poprawia to odporność no i schudłam bez wysiłku. Korzystam zazwyczaj 3 razy w tygodniu. Jak chcesz to mogę Ci podesłać zdjęcie mojej kabiny. Zakochałam się w niej będąc w Niemczech (po jednym wypróbowaniu). Najważniejsze że to rozgrzewanie jest zdrowe dla organizmu, aha temperatura w trakcie takiego rozgrzewania rośnie stopniowo do ok. 37 st. , więc jest super komfortowo i pełen relaks jak na wakacjach, a pocisz się lepiej niż w zwykłej saunie.
Jak masz możliwość, to wypróbuj kabinę. Nie każdy może korzystać z sauny suchej, dla mnie temperatura jest zabójcza (pękające naczynka - mam zabronione) poza tym zawsze mnie strasznie bolały oczy po saunie, miałam czerwone jak królik, ale oczywiście co kto lubi. W saunie suchej ogrzewa nas po prostu gorące powietrze. Przy infrared sprawdź koniecznie jakie promieniowanie emituje: żeby nie było fal A (z uwagi na oczy!).