Witam Może zaczne od początu. Od 28 lat mieszkam w domu jedno-rodzinnym. Dom został oddany do użytku w 1983 roku. Początkowo miał drewniane okna i centralne węglowe ogrzewanie. W 2000 roku została przeprowadzona modernizacja domu tj. została założona nowa papa na dach(pozbycie się wszelkich przecieków) wymiana pieca na miałowy oraz wymiana wszystkich okien na plastikowe. Wtedy też zaczęły się problemy z parującymi szybami i ogólną wilgocią w domu. Przychodziło wielu znachorów wszelakiej maści- kazali rozszczelniać okna porobić wentylacje(wentylacja była od początku ale od pewnego momentu została zaślepiona-została z powrotem odetkana) kazali zdejmować zasłony przy oknach twierdząc ze zakłócają przepływ powietrza itp. Problem częściowo przestał wystepowac gdy w naszym dużym domu mieszkały tylko 2 osoby-dało się żyć. Ale temat powrócił. Obecnie jest nas 6 osób(dwie kuchnie, dwie łazienki, dwie pralki itp.) no generlanie ilość wytwarzanej wilgoci znacznie wzrosła. Od dwóch lat stopniowo wchodzę w temat aby temu zapobiec. Tak wygląda dom W domu jest piwnica- raczej sucha, sciany nie wydają się być mokre oraz brak oznak grzyba na scianach ale nigdy nie mierzyłem w niej wilgotności dlatego też piszę-raczej sucha. Problem z wilgocią jest właściwie na każdym poziomie prócz piwnicy. tj na parterze, na pierwszym drugim i trzecim piętrze. największy problem jest w pokojach z dużymi oknami balkonowymi a są aż trzy takie pokoje. Obecnie zajmuję ostatnie piętro mieszkania czyli dwa pokoje z kuchnią i łazienką(na dole mieszkają rodzice)I to na górze trwa walka. Wilgotnosc w domu na codzien waha się w okolicach 65% Co zostało zrobione: -staram się codziennie wietrzyć pokoje -wentylacja w dobrym stanie (w kuchni trochę gorsza-inny komin) w pokoju super test "kartki" przy zamkniętych drzwiach i oknach oraz drugi z zapalniczką Przykładając ręke czuć ze powietrze dość mocno jest zaciągane -wymieniono jedno okno na próbe bo pewien znachor twierdził ze to wina okien-zostało założone okno z wywietrznikiem wywietrznik jest przez cały rok otwarty. Okno to zostało wymienione w kuchni a w niej wiadomo dość dużo wytwarza się wilgoci -został zakupiony elektryczny pochłaniacz wilgoci-fajny ale hałasuje wiec nie da się przy nim spać ani normalnie funkcjonować wszystko to sprawia ze wilgoci może nie jest dużo ale nadal jest. Z zewnątrz nie widać aby mury były mokre. Poniżej zdjęcia grzyba kuchnia za meblami- tutaj chyba jest najwięcej(jest to narożnik szczytowy) oraz w pokoju gdzie jest duże okno balkonowe- narożnik szczytowy a tak jest zaparowane w pokoju okno- dodam ze pół dnia chodził pochłaniacz i zbił wilgotność do 37% mokra sciana nad dużym oknem balkonowym w pokoju Do tego wszystkiego dochodzą nieduże plamki grzyba przy oknach ale ich akurat w tym momencie nie ma bo skutecznie usuwam je co jakiś czas srodkiem firmy Pufas. Jedynym miejscem gdzie nie ma wilgoci i grzyba jest łazienka:) być może ze względu na fakt ze po każdej kąpieli dość mocno wietrzymy-nawet zimą. Ale w pokojach przy takim wietrzeniu nie dalo by się wytrzymać. Zatem pytam co dalej??????? Za chwile dołącze też rozkład mieszania na górze z uwzględnieniem kratek wentylacyjnych/okien/grzejników i drzwi