Skocz do zawartości

Panbenonium

Uczestnik
  • Posty

    140
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Panbenonium

  1. A dlaczego akurat 120 m.kw ? Jeśli masz/masz zamiar mieć dzieci, to rozumiem, ale jeśli np., ich nie masz i nie masz zamiaru ich mieć, to możesz zejść z metrażu spokojnie do 80 m.kw p.uż.
  2. Takie dane podaje GUS, ale ANR prawdopodobnie też z tego korzystają.
  3. Cześć Kolego, tak na prawdę to idealnych ustawień nikt Ci tutaj nie poda, bo każdy dom jest inny. Jeśli masz niespalony groszek, to proponuję albo ograniczyć czas podawania, albo dodać trochę powietrza. U mojego kolegi ostatnio występował podobny problem, to musiałem dorobić mu przysłonę na wentylator, gdyż nie dało rady po prostu inaczej ustawić pieca - cały czas pracował na temp. poniżej 40 stopni, a w popiele był niespalony groszek. Spróbuj palić na jak najmniejszej ingerencji powietrza w palenisku, ale, tak, zeby powietrze dochodziło do paleniska cały czas - bardzo małą porcją. W momencie dodania, powinien być lekko zwiększony podmuch i z powrotem przejście do bardzo lekkiego przedmuchu (połączonego z przymknięciem przysłony).
  4. Jak się sytuacja wyklaruje, to na pewno tutaj wrzucę zdjęcia
  5. Cześć Kurde no być może masz rację, ale przynajmniej teraz, jak kominek robi za "kafloka" to wszystkie pomieszczenia sąsiadujące z kominkiem są ciepłe, bez rozprowadzania powietrza. Na wiosnę będę kładł tą płytę z kamienia o oblepiał tą rurę, to myślę właśnie nad tym, żeby z kominka wyprowadzić rury z komory kominka do poddasza i pokoi otaczających, ale nie wiem, czy prowadzić to dołem, czy górą ?
  6. Tak jak pisałem - chcę obłożyć kamieniami. Tego nie ma wiele, bo rura wchodzi do komina gdzieś ok metr od ujścia z kominka. Dużo na tym nie zyskam, ale zawsze coś. A nie ma z kolei parcia na ładowanie milionów w celu odzyskania jak największej ilości ciepła, bo już teraz ten kominek grzeje za mocno (dobija czasami do 27 stopni w domu) i to na przymkniętym dolocie powietrza.
  7. Ja z moim kominkiem przeszedłem taką historię: Razem z tatą gdzieś z 8 lat temu postanowiliśmy zrobić kominek z rozprowadzaniem powietrza. Wkład kominkowy obudowaliśmy płytami k-g do środka poszła wełna mineralna, rury alu do rozprowadzenia po domu, w miejscu usadowienia kominka-w obudowie- daliśmy dwie kratki. Do całości doprowadziliśmy rurę pod kominek z zewnątrz (jak robiliśmy wylewkę podłóg). Efekt tego był taki, że bez wentylatorka, to po prostu nie działało, mimo małej powierzchni domu. Daliśmy wentylator, ale to z kolei generowało dźwięk i powodowało unoszenie kurzu. Przy czym musze zaznaczyć, ze instalacja była prowizoryczna i nie kosztowała setek milionów euro, jak to w dzisiejszych "dobrych konstrukcjach". Jednym słowem lipa z sosną. Jako, że do owego domu miałem się wprowadzić, a nie miałem jeszcze C.O. to postanowiłem zrobić kominek inaczej. Kominek postawiłem na cegłach, pod cegły dałem cegły szamotowe. Całość obudowałem klinkierową cegłą, na zaprawie do klinkieru. Od środka dając wzmocnienie w postaci wbitych w podłoge prętów zbrojeniowych. Na górze kominka póki co są płytki, ale w tym roku zastąpi je płyta kamienna. Efekt tego jest taki, że kominek nagrzewa parter do 25 st. (z 20) w około godzinę czasu. Jedna szczapa dębu pozwala na utrzymanie takiej temperatury przez jakieś 4 godziny. Cały wkład (6 szczap) sosny pozwala utrzymać taka temperaturę przez ok 6 godzin. Na noc podkręcam temp. do 27 stopni, gdyż śpię na piętrze, a tam jest chłodniej niż na dole. Efektem tego jest wygaśnięcie kominka ok 2 w nocy (wsad ok 20tej). Po wygaśnięciu, jak wstaję rano do pracy o 6 rano, cały kominek jest nadal ciepły i temp na dole oscyluje w granicach 25 stopni (na piętrze ok 22). Wracam z pracy ok 16, temp w domu jest w granicach 21, o 18 rozpalam na nowo małym wsadem, o 20 robię wsad nocny i tak w kółko (przy takiej pogodzie jaką mamy teraz). W kominku nie mam żadnej wełny, izolacji ani niczego takiego, gdyż kominek jest od nagrzewania, a nie od izolowania go od otoczenia. W tym roku mam zamiar jeszcze zrobić obudowę z kamieni na rurę wylotową, żeby rura też mogła oddawać ciepło.
  8. To samo zauważyłem u siebie, zresztą w którymś temacie o tym pisałem. Mi teraz podczas tych wichur idzie sięcej węgla, niż przy mrozie -10.
  9. Bym może i masz rację, ale moim zdaniem dobra konstrukcja domu, to taka, która jest trwała, i która zapewnia względnie małe koszty ogrzewania. Dom o którym pisałem spełnia te dwa wymogi, gdyż po prostu NIE JEST akumulatorem ciepła. A to, że nim nie jest, nie znaczy, że nie jest dobrze zaizolowany.
  10. Nie wiem z czym wg Ciebie "pojechałem". 1. Być może współczesne domy tracą 1-2 stopnie w ciągu 24h, ja takiego współczesnego domu nie spotkałem. Spotkałem natomiast dobre konstrukcje, które były ogrzewane w zasadzie z samego kominka i które przy wygaśnięciu owego, w ciągu ok 5 godzin temperatura spadała z 25 do 22 stopni. Przypominam - w ciągu 5 godzin. 2. Po to właśnie można podłączyć coś takiego jak agregat prądotwórczy, żeby taka pompa ciepła mogła dalej pracować. Agregat to dzisiaj koszt ok 2 000 zł, więc w porównaniu do pompy ciepła, to nie jest duży wydatek (o ile ktoś ma tylko pompę ciepła jako źródło grzewcze, a są takie osoby na forum). 3. Odkryłeś Amerykę na nowo. Gratuluję. 4. Tutaj po raz kolejny. 5. Kominek jest źródłem awaryjnym i nie każdy go ma - patrz punkt 2.
  11. Jako, ze nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi, pozwolę sobie nie odpowiedzieć na to pytanie. Domyśl się sam, po co pompa ciepła ma działać.
  12. To zawsze można podłączyć agregat z elektrycznym rozrusznikiem. Nie wiem czy to ma sens, ale jeśli ktoś pisze, ze podczas braku prądu pompa ciepła nie ma prawa działać, to jest w błędzie. Ma prawo działać, ale musi mieć coś w stylu UPS'a.
  13. W sumie to chyba nie ma większego problemu zrobić instalacje z pompą ciepła podłączoną pod przekaźnik z UPSem, z którym to współpracowała by bateria akumulatorowa z przetwornicą. Takie coś istnieje do kotłów na paliwo stałe i służy zasileniu pompki obiegowej, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby takie coś zastosować dla pompy ciepła, żeby w razie braku prądu też pracowała. Co prawda nie będzie to dzień czy dwa, ale na pewno trochę pociągnie. Jak liczyłem takie coś dla siebie i swojego pieca, to akumulator 100 Ah wystarczyłby mi gdzieś na 7 godzin pracy pompki z tego co pamiętam.
  14. A jakby tak jej przecierać liście mokrą gąbką ?
  15. Cześć Zdjęcie poglądowe: Mam taką dracenkę. Problem z nią jest taki, że jak kupiłem ją (w markecie) była piękna i wspaniała. Przyniosłem do domu, przeczytałem na ulotce jak należy ją ustawić i traktować i tak też zrobiłem. Dracena stoi na ok. 20 cm podwyższeniu na podłodze, naprzeciwko okna południowo-zachodniego. Pełne słońce jest w tym pokoju między ok 11 a 14. A i tak nie ma rewelacji bo okno częściowo zasłania wielki orzech. Dracena ma masakryczne liście, pofalowane na bokach i uschnięte na końcówkach. Przesadziłem ją do większej doniczki - nie pomogło. Zmieniłem ziemię na ziemię dla dracen, też nic. Podlewałem częściej mniejszymi porcjami, równiez nic. Zraszałem częściej, też nic. Co dziwne, w zeszłym roku wypuściła z części będącej w ziemi, nowy pęd, który ma liście lepsze, ale i tak już widzę, ze usychają na końcówkach. Pomoże ktoś, co może uratować tego kwiatka ? To jest jedyny tak problematyczny kwiat w moim domu, mam ananasa, który się zadomowił, grejfruta, cytryny, i inną dracenę i wszystko jest ok. Tylko ta dracena jakoś nie chce współpracować.
  16. Tak czytam z ciekawości ten temat i mam jedno pytanie: Czy ten projekt nie jest bublem i tego "projektanta" nie należało by gdzieś zgłosić ? Raczej nie do nagrody Nobla ...
  17. Pewnie, ze domek będzie zawsze fajniejszy niż mieszkanie, ale mimo wszystko na miejscu autora poszedł bym w mały tani domek Z GARAŻEM, który służyłby za "graciarnię". Można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (podczas jednej budowy) a garaż nie musi mieć jakiegoś megawyposażenia, mega tynku, jakiejś wysublimowanej podłogi czy ogrzewania. Wystarczy zwykły, dobudowany garaż i już mamy załatwioną sprawę wszystkich "nie potrzebnych potrzebnych rzeczy". I nie musimy "dekorować" w przyszłości krajobrazu jakimś blaszakiem. Ps. Mój wujek ma 5 letni dom, w obrysie 7x8 m, dach kopertowy, poddasze użytkowe ale z masakrycznymi skosami i tam właśnie przechowuje wszystkie "niepotrzebności". Dom ogrzewa kominkiem bez płaszcza, ustawiony centralnie na środku domu, w łazience podłogowe ogrzewanie na prąd, to samo na korytarzu. Grzanie w okresie październik-kwiecień wychodzi mu jakieś 4 metry sześcienne drewna (olsza) i po stówie za miesiąc na prądzie. W kominku rozpala raz dziennie, potem kominek oddaje ciepło, prądowe chodzi 2 h w dzień i dwa razy po 2 godziny w nocy.
  18. mhtyl, napisałem "idź do kogoś co ma MIESZKANIE 54 m.kw i ..." żeby sobie autor zobaczył, że w 54 m.kw nie zmieści tego co opisałem. To jest nierealne. Pompa ciepła zabiera mało miejsca, ale nie mów, że zajmuje tyle co para butów, czy kwiatek. Do tego buczy. Jakby to miał ogrzewać kominkiem, to też ten kominek musi gdzieś stać, musi być do niego chociaż z jeden wsad drewna gdzieś obok, więc znowu tracimy miejsce. Nie wiem jak Ty, ale ja mam na dole właśnie 55 m.kw i wiem, że to jest nie możliwe do zrealizowania, żeby mieszkać w domu o takiej powierzchni i pozostać zdrowym na umyśle. W mieszkaniu o takim metrażu owszem, ale nie w domu. To będzie jedna wielka kopalnia i graciarnia, lub non stop wkurw, że czegoś nie ma.
  19. Kolego, nikt tutaj nie ma interesu przekonywać Cię do 100 m.kw domu i włazić Ci w portfel czy Cie na to stać. Idź do kogoś co ma mieszkanie 54 m.kw i zastanów się gdzie w takim mieszkaniu umieścisz kotłownię/pompę ciepła/piec gazowy, gdzie umieścisz kominek, gdzie pójdzie komin, gdzie będziesz trzymał te "rzeczy teraz nie potrzebne" które wymieniłem w którymś tam poście, gdzie narzędzia, trochę rzeczy ogrodowych, jakieś konewki, węże. 54 m.kw to powierzchnia doi fajnego DOMU LETNISKOWEGO, ale nie dla domu do zamieszkania. Ale jak chcesz, to proszę, nie musisz uczyć się na cudzych błędach, możesz utopić 200 000 zł i sam stwierdzić, że 54 m.kw to za mało. Tylko, ze to będzie pewnie najdroższa lekcja w Twoim życiu.
  20. Mam laickie pytanie: Bajbaga, cały czas piszesz o STRATACH energii. Czy te straty energii są równoznaczne z ilością kilowatogodzin jaką muszę dostarczyć do ogrzania domu w ciągu roku, czy to jest liczba godzin KTÓRĄ MUSZE ODJĄĆ od liczby kilowatogodzin jaką muszę dostarczyć w ciągu roku na ogrzewanie ?
  21. Bajbaga no to ja wiem, że straty są z powierzchni ścian, bo to jest jakby nie patrzeć logiczne. Ale mnie cały czas zastanawia czy salon+przestrzeń nad salonem będą pochłaniały więcej energii czy mniej niż salon+pokój nad salonem (gdybym ten pokój jednak tam postawił).
  22. No właśnie czy to nie jest mylne. Czy w budownictwie nie powinno się czasem brać pod uwagę kubatury pomieszczenia, a nie powierzchnię do ogrzania ? Przecież zapotrzebowanie na ciepło będzie mniejsze w pomieszczeniu X o wysokości 2.5 metra i inne w pomieszczeniu X o wysokości 5 metrów.
  23. Oczywiście, tylko po co stawiać garaż blaszany, jak można przy budowie domu po prostu dodać 5 m.kw schowek i masz wszystko "pod ręką" a nie zapitalasz w deszczu do blaszaka po parasol.
  24. stach, ale ja ogrzewania węglem nie porzuciłem na amen. Odkąd naświetliliście mi temat pomp ciepła, uważnie ten temat studiuję, zwracając uwagę na wady i zalety i jak na razie największą wadą takiego systemu jest masakryczna cena oraz bardzo ograniczona temperatura zadana. Patrząc po tym co się dzieje przez ostatnie 3 tygodnie, to nie mróz powoduje wzmożoną potrzebę ogrzewania domu, ale silny wiatr. Przez wichury spalam teraz więcej węgla niż jak był mróz -10. Nie wiem czy w takich warunkach pompa ciepła by dała radę "nadgonić" tak jak to może zrobić piec z podajnikiem, który może grzać na 50 st. C ale może i grzać na 90 st.
  25. Kolego an-bud, ale po co ironizujesz Pokaż mi proszę, gdzie w tym projekcie 18 metrowym (z mini poddaszem) gość trzyma odkurzacz, mopa, miotłę, szufelkę, buty zimowe (w lato ich przecież nie używa), ciuchy zimowe (tak samo) wiertarkę, wkrętarkę, jakiś mały zestaw narzędzi, parasol ... długo by tak wymieniać. PODSTAWOWYCH sprzętów, których nie używasz na co dzień jest na prawdę całe mnóstwo, a sprzęty te jednak w normalnym życiu się przydają. Ale wymagają one miejsca składowania, tego nie przeskoczysz. Zauważ, że nikt (oprócz Ciebie) nie pisze tutaj o saunie, stole bilardowym, basenie czy sali kina domowego. Przedstawiamy tylko wariant minimum, który zapewni normalne życie, a nie ciągłe wku... się na brak miejsca.
×
×
  • Utwórz nowe...