Gres niestety jest śliski, trudno utrzymać go w czystości - często widać ślady butów, stałe chodzenie ze szmatką...
Co do problemu - masz punkt rosy na podłodze, on sam stanowi funkcję temperatury (podłoża) i wilgotności względnej powietrza (do zbadania zwykłym domowym higrometrem za 15 zł). Zatem masz albo za dużą wilgotność powietrza albo za zimną podłogę na gruncie.
Wyguglaj sobie "punkt rosy tabela", by odczytać z tabeli przy jakiej wilgotności powietrza i temp. podłoża, występuje kondensacja pary wodnej na powierzchni.
Rozwiązanie jakie widzę, to:
1. rozłożenie na podłodze foli paroizolacyjnej (koszt ~2 zł/m2)
2. ułożenie podkładów XPS 9mm zwyczajowo stosowanych pod panele podłogowe (~10 zł/m2)
3.
a)i właśnie panele o stosownej odporności na ruch;
b) bądź płyta OSB gr. kilkunastu mm, nań wykładzina, bądź "gumolit".
Warto sobie uzmysłowić, że będzie słychać głuche stuki kroczenia po takiej podłodze.
4. lub rozłożyć twardy styropian podłogowy (np. 5 cm gr.) na foli paroszczelnej i zastosować suchy jastrych lub zrobić wylewkę betonową (+ ewent. wylewkę samopoziomującą) i na to jakieś wykończenie podłogi, np. terakota
5. lub zamiast XPS - pianomat - gąbka z PUR (poliuretan), droga jest ok. 30 zł/m2, nań nałożyć wykładzinę - jest miękko i "ciepło" w stopy.
Dodam tylko, że XPS pozostawiony sam sobie (bez paneli, płyty), zakryty jedynie wykładziną zbije się - z 9 mm zrobi się np. 3mm, będą także widoczne odgniotki po nóżkach, np. krzesła. Izolacyjność wówczas także spadnie.
Pianomat podobno z czasem także się uleży i zbije, zmniejszając swoje właściwości izolacyjne i miękkość, miąższość.
Można też zastosować osuszacz powietrza za kilka stów, ale wówczas trzeba by paradoksalnie mniej wietrzyć, by już osuszonego powietrza (jakimś kosztem prądu) nie wywiewać i w jego miejsce nie wprowadzać wilgotnego z dworu.
Moim zdaniem ocieplenie podłogi najlepszym jest rozwiązaniem.