Skocz do zawartości

k_mikula

Uczestnik
  • Posty

    9
  • Dołączył

  • Ostatnio

k_mikula's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

0

Reputacja

  1. No niestety zdjęcie dokumentuje błąd w sztuce. Jedynie co ich tłumaczy to nieprzewidywalność całej sytuacji. Do momentu remontu szacht był zabezpieczony płytą OSB mocowaną właśnie w tym stelażu, wykończoną dla estetyki tapetą. Nie ruszaliśmy tego bo od tejże strony zamontowany był wodomierz /za plecami jest łazienka/. Nic nie stukało ani nie podwiewało więc w najczarniejszych myślach nie przyszły by mi do głowy obecne kłopoty. Przypuszczam, że wykonawcy też tego nie przewidzieli. Płyta była przyklejona dlatego, że ściana z tzw wielkiej płyty była krzywa. Na połowie jej powierzchni były wybrzuszenia w takiej ilości, że żeby to wyprostować trzeba by chyba skuwać całą jej powierzchnię. Nie było to widoczne z uwagi na poprzedni ustaw mebli. Reasumując, należy tak jak panowie radzą, odkryć część sufitu sąsiadującą na całej długości z wklejoną na ścianie płytą i od końca do końca cały brzeg łączenia ze ścianą do której jest przyklejona uszczelnić pianką. No cóż, będzie trochę bałaganu ale trzeba wybrać mniejsze zło. Bardzo, bardzo dziękuję wszystkim, którzy przyszli mi z pomocą i pomogli rozgryźć problem . Pozostaje mi czekać na człowieka, który zna problem próbując go już raz wyeliminować niestety bezskutecznie. Pozdrawiam serdecznie K.Mikula
  2. Że też na to nie wpadłam.. Przeszukałam archiwa i znalazłam. I tu korekta, bo wprowadziłam Panów w błąd. Jak wynika ze zdjęcia, w szacht jest już wklejony styropian na piance, na który pójdzie /niestety już nie ma dokumentacji/ na wymiar wklejka z płyty i na całą tę ścianę od lewa do prawa i od dołu do góry całościowo wklejona płyta k/g. Ten koc to tymczasowa obrona przed nawiewem. No i tu dokumentacja mi uświadamia, że sufit był już podwieszony nim opisane czynności były wykonywane. Czyli najprawdopodobniej powietrze wydostaje się nadal gdzieś od góry tego nieszczęsnego szachtu. Tyle, że sufit był już otwierany w tym miejscu i wciskano tam piankę. Pewnie z uwagi na ograniczenie manewru spowodowane trudnym dostępem /nacięcie około 50 cm dłx10 cm szerokości/
  3. Ta warstwa styropianu /20cm grubości/ została wklejona jako pierwsza a dodatkowo w ten sam otwór na cały jego wymiar wklejono płytę k/g i kolejną jest ta już na całą ścianę. Więc gdyby nawet w co wątpię naruszono styropian to jest drugie zabezpieczenie dodatkowe zabezpieczenie w postacj tej wymiarowej wklejki, która jest w koło zagipsowana i zaszpachlowana. Szacht jest zamknięty ale między piętrami, natomiast ja mieszkam na ostatnim 10 piętrze i mam jego końcówkę biegnącą gdzieś w stronę dachu /zapewne jakieś odpowietrzenia pionu kanalizacyjnego?/ Jest to możliwe, żeby tym samym szachtem od strony łazienki był nawiew wentylacyjny?. No bo jak wytłumaczyć inaczej tak silny ciąg? Dwa lata temu w ramach modernizacji i dla bezpieczeństwa podwyższono i poszerzono kominy wentylacyjne i jak wieje to czuję się jak w Chicago /*
  4. Te się zdarzają i owszem, ale tak jak wyżej napisałam od czasu do czasu we wszystkich pomieszczeniach bo te wynikają przeważnie z pracy budynku /wieżowiec/. Gdyby to był jedyny problem to nie było by o co rozdzierać szat. Przypomnę, że sufity są podwieszone w całym mieszkaniu a problem jest jedynie w tym jednym.
  5. Bardzo dziękuję za rady i szczerze doceniam chęć pomocy ze strony pana. Kontaktowałam się ponownie z tym panem z ekipy który już raz próbował mi pomóc ale niestety pracuje obecnie poza terenem i tak szybko nie znajdzie czasu dla mnie chociaż wcale nie wymiguje się podjęcia ponownej walki. Tak się tylko zastanawiam... Skoro na całej ścianie, na licu tego szachtu /od ściany do ściany i od podłogo po sufit przyklejona jest na sztywno płyta k/g, to czy nie wystarczy otwarcie podwieszenia na całej jej długośći wzdłuż łączenia jej ze stropem właściwym i potraktowanie tego łączenia pianką? Proszę wybaczyć moją indolencję spowodowaną poruszaniem się po omacku w dziedzinie remontowej, ale czemu miały by służyć te otwory i dokąd /głęboko?/ musiała by dotrzeć dodatkowo ta pianka? Ściany pokoju są wytapetowane bardzo dobrej jakości winylową tapetą na flizelinie . Nie ma łączenia pasów w narożnikach więc wyklucza to przedostawanie się powietrza w szczelinie od podłogi ku sufitowi, czyli w styku tej wklejonej płyty ze ściną boczną pokoju. Pozostaje więc moim zdaniem podsufitowe łączenie jako to felerne.
  6. Niestety przykro mi, ale chociaż mam jako takie rozeznanie to jednak nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie bo sufity podwieszała wynajęta ekipa. Na co dzień są zatrudnieni w firmie budowlanej a u mnie robili to w ramach pracowniczej przerwy urlopowej.Widziałam na bieżąco jak to robili i co nieco informacji wpadło mi w ucho , no ale szczegółów nie jestem w stanie podać. Nie sądzę, a ściślej wykluczam z ich strony błąd w sztuce bo to ludzie sprawdzeni i z polecenia.Kontaktowałam się z nimi i właśnie to jeden z nich próbował poradzić coś dostając cię w okolice tego nieszczęsnego szachtu poprzez wycięcie w płycie podwieszanej i uszczelnienie styku na szerokości jego łączenia ze stropem aby wyeliminować podwiew. Pan, który próbował ratować sytuację nigdy się z takim czymś nie spotkał. I gdyby nie to, że w czasie jego pobytu wiał wiatr to gotów by prędzej sądzić, że to ja potrzebuję pomocy ale lekarskiej :( Coraz bardziej się boję, ze skończy się to wycięciem szczeliny na całej długości styku podwieszenia z płytą klejoną na ścianie bo podwiewane od strony znajdującego się pośrodku tej płyty szachtu powietrze jest w stanie wydostać się nawet w narożniku . Pozdrawiam serdecznie wdzięczna za zainteresowanie .
  7. Problem w tym, że sufit stuka nawet przy otwartym oknie i drzwiach. Ściana z szachtem graniczy z łazienką. W łazience jest piec gazowy do podgrzewania wody i krata wentylacyjna. Są więc dwa niezależne kominy wentylacyjne. Przy wietrzniejszej pogodzie jest taki przeciąg, że drzwi potrafią się same zatrzasnąć. Tak wytłumaczę na tzw. chłopski rozum : wygląda to podobnie, jak gdyby wziąć koc za dwa rogi i nim strzepnąć energicznie. W najdalszym końcu słyszalny jest taki klang . Przy czym te "rogi" to ściana granicząca ze szachtem a klang najbardziej jest słyszalny w suficie nad oknem. Gdy nie ma wiatru to normalnie..od czasu do czasu słychać takie "stęknięcia" ale to już i w pozostałych pomieszczeniach też. W kuchni nie ma okapu podłączonego do wyciągu.
  8. Bardzo dziękuję za zainteresowanie tematem. Pion grzewczy biegnie po przeciwległej ścianie więc nie ma nic wspólnego z szachtem. Zawiesie są w odległości 60 cm . Najpierw w szacht jest wklejony styropian na piance montażowej a następnie dopasowany rozmiarem do szachty kawałek płyty k/g. Żeby wyrównać duże nierówności ściany, która jest z żelbetu, na całą jej powierzchnię wklejono płytę k/g. Płyty sufitowe były montowane na samym końcu. Podejrzewam, że od strony tego szachtu, gdzieś u samej góry jest mikro szczelina skąd podwiewa. Były już czynione próby uszczelnienia w miejscu styku i wierzchniej płyty i tej pod nią na szerokości szachtu ale nieskuteczne. Boję się, że trzeba będzie dostać się do całej szerokości wklejonej płyty wzdłuż sufitu/ stropu. Gdyby pan był uprzejmy sprecyzować ewentualność niedostatecznej wentylacji mieszkania.. O co chodzi? Pozdrawiam.
  9. Witam, niedawno podczas remontu podwieszono mi sufit w mieszkaniu. Mam jednak denerwujący problem w jednym pokoju, takie głuche stukanie . Pokój sąsiaduje z łazienką . W ścianie dzielącej znajduje się tzw komin w którym biegną rury wodne i kanalizacyjne /jest to wnęka biegnąca od podłogi po sufit i dalej pewnie na dach bo mieszkam na 10 piętrze/ Od strony pokoju wnęka ta została docieplona styropianem mocowanym pianką montażową, na to wklejono płytę kt/g i dodatkowo na całą powierzchnię ściany, dla wyrównania przyklejono również płyty kt/g. Sufit jest mocowany na profilach w całym mieszkaniu, a problem stukania jest tylko z tym jednym pokojem. Uaktywnia się podczas wietrzniejszej pogody lub jakiegokolwiek przeciągu np. otwarcia okna nawet w innym pomieszczeniu. Podejrzewam, że przyczyna tkwi właśnie w podwiewaniu z tego komina. Siła powietrza wpadająca między sufit pierwotny a ten podwieszany wprawia płyty w wibrację i stąd te stuki. Proszę poradzie, jak sobie poradzić z tym denerwującym szczególnie nocą problemem. Dodam, że były już próby wyeliminowania problemu poprzez nacięcie podwieszonych płyt wzdłuż miejsca w którym została wklejona płyta k/g dla zabezpieczenia samej wnęki jak i tej wklejonej na całą ścianę dla jej wyrównania, i całą długość ich styku uszczelniono pianką. Niestety nie wyeliminowało to problemu. Obstawiam na 100% że przyczyną jest podwiewanie od strony tej wnęki kanałowej, pytanie czy jest jakiś sposób aby sobie z tym poradzić bez demolki ?
×
×
  • Utwórz nowe...