Witam! Wynajmuję mieszkanie w kamienicy, jednak nie mieszkam w niej na stałe (czasami 4 czasami 5 dni w tygodniu). Wyjeżdżając wyłączam ogrzewanie (elektryczne) i tu tkwi problem. Właściciel jest bardzo przewrażliwiony na punkcie zamarzającej wody w rurkach. Już przy temperaturze 0 st. dzwoni i prosi o włączenie ogrzewania lub robi to samemu. I tu moje pytanie: czy słusznie naciąga mnie na koszty zbędnego ogrzewania, czy przy temperaturach rzędu -5 do 0 st. możliwe jest żeby zamrazły rurki w mieszkaniu i czy ogrzewanie od wewnątrz zapobiegnie zamarzaniu wody? Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.