Skocz do zawartości

solange63

Uczestnik
  • Posty

    3 024
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    51

Wszystko napisane przez solange63

  1. Nie, nie o takie cos mi chodzi. Ma byc zimozielone i bardziej "dziko" wygladaajace. Nie lubie zywoplotow, od linijki cietych i tych, co gubia liscie na zime. Dobrze, zeby tez bylo malo wymagajace (o prace przy tym mi chodzi). o wierzbie musze wiecej poczytac, bo mnie to zainteresowalo. pamietam raz program w tv, wlasnie o przeplataniu i jak wygladalo po 3 latach, jak sie pieknie pozrastalo. wkolo naszej przyszlej altanki fajnie by to pasowalo 960 metrow powiadasz... a mi wszyscy mowili, ze mam duza dzialke
  2. Dziadek mojego meza tez pracowal na kolei. Na emeryturze spedzil ponad 15 lat, a i tak jak zmarl to byl pochowany w mundurze, z czapka i wszystkimi honorami.
  3. sie nie gniewam, przynajmniej cos sie w temacie dzieje Mialam dzis dostac maila z papierzyskami od projektanta, a tu cisza :( a musze zaznaczyc, ze cierpliwosc to nie jest moja mocna strona. w weekend pewnie pracownia zamknieta, wiec trzeba bedzie czekac do poniedzialku. Chyba zeby zabic nude, poszperam sobie w sieci i poszukam inspiracji na ogrodzenie. Macie jakies ciekawe pomysly w tej materii? Ja kilka lat temu widzialam "zywoplot" ze swierkow, strasznie mi sie spodobal. Pani twierdzila, ze sadzila go 4 lata wczesniej, po 1 roku, gdy drzewka osiagnely okolo 150 cm, obciela im stozek wzrostu i pozniej rozrastal sie tylko na boki, tworzac ladna, zwarta kompozycje. Tylko jak tak sobie pomysle to ja mialabym do obsadzenia... 177 metrow Jakos thuje albo krzaczaste zywoploty (gubiace liscie na zime i straszace badylami) do mnie nie przemawiaja. pytanie tylko ile roboty byloby przy takich choineczkach w przyszlosci...?
  4. Jani coraz bardziej Cie lubie, a taki mialam dzis zly dzien... no i jak rozkazales Panie
  5. To my wszyscy po sasiedzku Moj drogi, nie tylko zjezdzaja. W Wolsztynie jest jedyna czynna parowozownia w Europie (i chyba jedna z 3 na swiecie) Przewozy odbywaja sie systematycznie, na trasie Wolsztyn- Poznan, Wolsztyn- Leszno
  6. Wielkopolska, powiat wolsztynski, gmina Wolsztyn dziekuje, bede meldowac o postepie prac
  7. bo ze mnie prosta baba i jak robie rzut domu, to jest to rzut domu, a taras juz wykracza poza jego granice tak na powaznie, to oczywiscie taras bedzie i tu licze na inwencje tworcza projektanta. myslelismy, zeby zrobic naroznikowy, od kuchni, az do salonu (bo w kuchni to okno, przy ktorym stoi stol, to beda drzwi ) mezowi marzy sie drewniana, okragla altanka z dachem pokrytym strzecha, cos kolo 15 m2 i to tam mialyby sie odbywac wszystkie piwne biesiady klientow przyjmowac nie bedziemy, to ma byc prywatny pokoik z rozkladanym lozkiem (na wypadek gosci) i komputerem. Ja wiekszosc czasu spedzam w kuchni, a nawet jesli nie, to nic sie nie boj, mam wystarczajaco donosny glos, zeby dowolac meza nawet od sasiadki zza plotu o prosze Cie, "spoko" to pojecie wzgledne. moj maz to psychopata. teraz mamy mieszkanie 90 m2 i tak: salon 27, nasza sypialnia 12, pokoj pierwszej corki 9, dodatkowy pokoj 18 m2, w ktorym moj maz ma swoja "pracownie" (czyt. burdelnik, do ktorego ledwo idzie wejsc). Buduje tam systemy naglosnieniowe, tzn. zbudowal jeden- prototyp, stwierdzil, ze na nim sie uczyl i nie jest idealny, wiec nie postawi go w salonie i teraz buduje drugi: 7 kolumn i subwoofer. czas trwania, okolo 2 lat i nie zeby bylo latwiej, zwykle kolumny- prostopadlosciany, tylko pierwsze, hmmm w ksztalcie trumien (no to najblizsze skojarzenie ), a drugie oble (ponoc lepiej rozprowadzaja dzwiek). To taka zlota raczka w wydaniu psychopatyczno- masochistycznym. Stwierdzil, ze zestaw, ktory mu sie podoba kosztuje 20 000 zl, wiec zbuduje sobie sam za max. 5 000 zl i cholera najgorsze w tym wszystkim jest to, ze mu wychodzi...
  8. No wlasnie widzialam na alledrogo, blache Ruukki z opcja wyceny calego dachu, wiec jak tylko bede miec projekt, to na pewno wysle zapytanie. Jak sobie liczylam teoretycznie to wybierajac najdrozsza opcje (blacha pural mat wytlaczana, gwarancja tech. 50 lat), za material wyszloby 25 000 zl. oczywiscie najdrozsza opcja nie wchodzi w gre, ale dobrze sobie taka wkalkulowac, zeby pozniej zostal maly zapasik, a nie minusik czesc i dziekuje dom bedzie parterowy, bez okien dachowych, wiec jeden problem z glowy
  9. No widzisz, u mnie sytuacja troche inna; zalatwianie papierow mam w cenie projektu jak przyjade do Polski w marcu, to dostane wszystko do raczki za to pozniej, fundamenty i sciany chcemy pociagnac rodzinnie: ja z doskoku, ale raczej jako kierbud (w teorii bylam zawsze swietna, a w wytykaniu cudzych bledow jeszcze lepsza ), moj maz, szwagier, siostra i tata. ach! zapomnialabym o wuju Darku, ktory tak sie sklada, pracuje na koparce, wiec robiac malutkie nadgodziny, wpadnie wykopac fundamenty P.S. Przejrzalam Twoj dziennik i szczerze zazdroszcze drzew. u mnie pole, pole, lyse pole. ooooooo! a jak juz szefowie Draagon i Mhtyl (czytalam dzienniki i chyle czola) zawitali w me skromne progi, to skorzystam i sie zapytam: co sadzicie o pokryciu dachu blacha na rabek stojacy? Strasznie mi sie podoba. Ceny materialu sa znosne, tylko jakos malo spotykane to rozwiazanie. Tu pojawiaja sie dwie watpliwosci: jak trudno bedzie znalezc osobe, ktora zna sie na montazu i mi zrobi taki dach; czy przez to nie zbankrutuje? Widzieliscie kiedys takie "cudo", albo znacie kogos, kto posiada i ma wyrobiona opinie?
  10. no patrz, ledwo cos zrob, a juz wszystkie niedorobki wytkna otoz juz tlumacze i objasniam; plan ten wykonywalam z mezem (w sumie glownie ja, on tylko dorobil garaz i glupie drzewka wkolo ) w jakze zaawansowanym programie komputerowym- paint zeby tego bylo malo, jestem absolutnym antytalenciem plastycznym o okazalo sie, ze nawet wykonanie prostej linii w programie, to dla mnie nielada wyczyn. tak wiec nanioslam tylko poprawki na rzut istniejacego projektu gotowego (jak to mawia moj tata "glupim mozna byc, ale w zyciu trzeba sobie rade dac" ). W oryginale w tamtym miejscu jest oranzeria, u nas bedzie zwykly pokoj- gabinet/ goscinny. Przy okazji napisze, ze za glowna sypialnia jest garderoba, a dalej lazienka no przynajmniej tak mialo byc, gdybysmy robili adaptacje. Po tym jak okazalo sie, ze wyjdzie ona drozej, niz projekt indywidualny to poprosilam projektanta, zeby na tamtej powierzchni (na prawo od salonu) zrobil 3 pokoje, 2 lazienki, ale tak, zeby lazienki przylegaly do siebie (zawsze to delikatne zmniejszenie kosztow), a nie byly na 2 roznych koncach. Jak tylko dostane pierwsze rysunki, to na pewno wkleje ufffff to sie rozpisalam. przepraszam. humanistka ze mnie totalna i nawet posty na forach pisze w formie opowiadan
  11. Dziekuje Kachna no ja mysle, ze papiery to akurat najlatwiejsza "czesc" budowy, cyrki to zaczna sie dopiero pozniej
  12. No widzisz Jani, ja (pomimo mlodego wieku) jestem dinozaurem poprzedniej epoki i gdyby mi tylko finanse pozwolily, to bylabym pelnoetatowa gospodynia domowa. Widziec zadowolenie na twarzy meza, wcinajacego domowy chlebek lub wedlinke- bezcenne Wracajac do "zamykania" kobiety w kuchni, to ja nie mam takich skojarzen, wrecz przeciwnie. U mnie w rodzinie, to kuchnia jest sercem domu, to wlasnie w kuchni wszyscy spedzaja najwiecej czasu (nie tylko przy garach), to w kuchni, przy stole pije sie poranna kawe.
  13. Ja, jako kobieta- feministka, z wlasnej, nieprzymuszonej woli, pragne sie w tej kuchni zamknac moraly z tej bajki sa dwa: - babie nie dogodzisz - jak sie nie odwrocisz, zawsze du** z tylu p.s. popieram uwolnienie dupencji od rajstop, za to staniki sa jak najbardziej potrzebne (szczegolnie w pewnym wieku )
  14. Przepraszam. Blokowym slangiem to bylby duzy pokoj tak, tak moja siostra tez sie ze mnie smieje, ze tak wlasnie nazywam to pomieszczenie. za to mama jest dumna jak paw, ze moze isc obejrzec TV w salonie, wiec dla jej przyjemnosci, w moim mniemaniu, pokoj rodzinny, bedzie nazywany salonem, bez wzgledu na metraz
  15. Troche sie zastanawialam, czy juz moge zaczac, ale co mi tam... chyba mnie nikt nie zbije, ze zakladam dziennik, pol roku przed planowanym rozpoczeciem prac. W sumie to w duzej mierze robie to dla siebie, bo mam milion pomyslow na minute i wszystkich nie dam rady spamietac Niech wiec bedzie to "Dziennik marzen o rozpoczeciu budowy" Krotki wstep, przed opisem stanu aktualnego. Dzialke kupilismy w 2007 roku, terytorialnie podlega pod wies, ale jednoczesnie mam 4 km do centrum miasta, wiec mysle, ze optymalnie . Teren ma 20 arow- 27 metrow szerokosci i 75 dlugosci, media przy drodze. Wyglada tak: a na tym nawet widac mnie- ziemska posiadaczke Aktualnie jestesmy w trakcie omawiania prac projektowych z architektem. Przejrzelismy tysiace gotowych projektow i nie znalezlismy idealnego (lub bliskiego idealowi); wszystkie trzeba by mocno przerabiac. Jednym slowem projekt indywidualny, bedzie nas kosztowac mniej, niz gotowy z adaptacja Tak ma wygladac uklad (wstepnie): zobaczymy co ciekawego projektant wymysli (poprosilam o opcje z lazienkami obok siebie) Planujemy rozpoczac budowe w marcu. Posiadany budzet (oszczednosci)- 100 000 zl, zobaczymy na ile nam to wystarczy (i dlaczego na tak niewiele ) Wszystkich, ktorzy zdecyduja sie przeczytac moje wypociny, z gory przepraszam, ale mieszkam w Danii i nie mam polskich znakow w laptopie.
  16. dla mnie niezrozumialy, bo potrzeby mojej rodziny sa inne. nie obchodzi mnie styl; dzis modny minimalistyczny, jutro inny. ja duzo czasu spedzam w kuchni, nie z musu, uwielbiam to. wygodna kuchnia, ktora pomiesci wszystkie potrzebne mi sprzety to okolo 15 m2. za to wole miec klimatyczny salon (okolo 25 m2). podkresle jeszcze raz, nie ma uniwersalnego rozwiazania, dobrego dla wszystkich. kazda rodzina musi okreslic swoje potrzeby. gdybym w kuchni spedzala tyle czasu, ile jest potrzebne na zrobienie herbaty, to ok, niech sobie bedzie aneksik 9m2, ale w momencie, gdy wlasnorecznie wypiekam chleby na zakwasie, robie wedliny, ciasta i oczywiscie obiady, to potrzebuje odpowiedniej przestrzeni i do pracy i do przechowywania. moja kuchnia bedzie miala duze, podwojne drzwi, ktore w zaleznosci od sytuacji bede otwierac lub zamykac. Po skonczonej pracy moge sobie ogladac TV bez wysluchiwania buczenia zmywarki, itp.
  17. nie do konca sie zgodze. w starym, blokowym budownictwie kuchnie byly osobne. moi rodzice maja zamknieta kuchnie- 11m2 i salon 18m2, nie uwazam, zeby przestrzenie byly male i trzeba by na sile laczyc pomieszczenia. co do domkow jednorodzinnych; teraz w wiekszosci projektow gotowych kroluje (niezrozumialy dla mnie) trend: duzy salon i mala kuchnia (lub aneks). ja wole powiekszyc kuchnie kosztem salonu. dla mnie to jest kwestia tego, co sie komu podoba, a nie przestrzeni jaka posiadamy.
  18. nooo wielkie dzieki, tylko cos Ci sie pomylilo; ciaza u kobiety trwa 9 miesiecy (a mi zostala polowa), a nie 24 jak u slonia kiedy ja bym miala to wszystko przeczytac???
  19. Bo u tych za 3500 zl mam wliczona papierologie i utargowanego kierbuda ja aktualnie mieszkam w Danii i przyjezdam do PL w marcu, z biurem dogadalam sie tak, ze jak przyjade, to dostane do reki wszystkie niezbedne papiery i juz bede mogla ruszac z budowa. u pana za 3000 zl byl tylko projekt, a pozniej za papierzyskami lataj sobie babo sama biorac opcje tansza o 500 zl i czekajac na niezbedne dokumenty, optymistycznie rzecz biorac moglabym budowac w lipcu. a co do zjazdu i ogrodzenia, to dziekuje za uwage, bo o takim "szczegole" to chyba bym nie pamietala.
  20. to ja krotko i na temat: projekt indywidualny bedzie mnie kosztowac 3500 zl (w tym zalatwianie papierologii). jednak nalezy sprawdzac oferty i kompetencje. w moim malym miasteczku mialam rozbieznosc cenowa od 3000 zl do 12 000 zl
  21. taaaak, tylko najpierw to ja musze stanac na glowie i sobie "magistra" z budowlanki zrobic, zeby potem dac wyklad co, z czym, dlaczego i po co. wiesz teraz domy buduje sie troszke inaczej, niz 30 lat temu (dobra, buduje sie podobnie, ale technologie i materialy zdarzyly ewoluowac). w ciazy jestem, siedze w domu, wiec do marca mam czas, zeby sie doksztalcic, co by pozniej stac jak ta zolza nad murarzami i wymachiwac poziomica moj maz to niestety dobra duszyczka i gdyby nam mury zrobili pod katem, jak krzywa wieze w Pizie, to by sie nie odezwal, albo jeszcze podziekowal z piecow bezposrednio w domu, zostala tylko babcina angielka (nadal w uzyciu). chlebiaki widywalam tylko na ogrodkach. jak masz jakies konkretne pytania, to dawaj. bede przekazywac do szwagra, niech odswierzy pamiec. z powodu slabnacego zainteresowania piecami przebranzowil sie i teraz kladzie plytki
  22. przeczytalam calosc i goraco kibicuje. tak mnie to budowanie wlasnymi silami wciagnelo, ze do meza krzyczalam, ze tez sami sobie dom wybudujemy (no, mury, bo za dach sie nie lapie) zawezwie sie wuja Mietka, Tadka i Zyge (w koncu kazdy z nich milion lat temu, w erze kamienia lupanego stawial sobie dom) i "niech sie mury pna do gory" bede sobie podczytywac Twoja skarbnice wiedzy. ja planuje budowac 3 lata (ruszamy w przyszlym roku, w marcu), wiec licze na to, ze sukcesywnie Draagonie drogi bedziesz mnie wyprzedzal i bede mogla czerpac z Twych doswiadczen. Zycze duzo sily i zapalu do dalszych prac. P.S. piec chlebowy to super sprawa. od 2 lat sama robie chlebki na zakwasie i planuje sobie taki piecyk postawic na ogrodku no, szwagier mi postawi bo jest zdunem (skarb w rodzinie).
  23. My budowac jeszcze nie zaczelismy, ale na 100% decyzyjna bede ja. projekt obmyslalam sama, gdy maz mial jakies watpliwosci, to i tak szybko potrafilam go przekonac do swoich racji. to chyba zalezy od charakteru, delikatnie ujmujac maz jest "bujajacy w oblokach" i bladego pojecia o budowaniu nie ma. nadal jest w fazie gornolotnych marzen, gdybym miala budowac dom wedlug jego planu, to podejrzewam, ze milion zlotych by nie starczyl. przyklad: maz: chce miec garderobe, duza... przynajmniej 8 m2, no bo w koncu taniej jest postawic scianke z plyt gk, niz robic szafe na zamowienie. ja: kochanie, za wybudowanie m2 domu, optymistycznie podchodzac do tematu, trzeba zaplacic 2 000 zl, wiec taniej bedzie zamowic szafe, niz wydac 16 000 zl na Twoja garderobe. zeby nie bylo, ze taka z niego straszna ciamajda, to elektryke bedzie robil sam, bo wszystkie "kabelki" to jego pasja. w obecnym mieszkaniu stawial sciany gk, robil sufity podwieszane i kladl plytki, wiec to tez mamy z glowy
  24. Ja mam teraz kuchnie otwarta na salon i na 100% wiem, ze w budowanym domu bedzie zamknieta. uwielbiam gotowac, piec, itd. kuchnia to moj azyl- tam odpoczywam. natomiast dla reszty domownikow odglosy sprzetow kuchennych (a jest ich sporo) sa uciazliwe. sama nie lubie wysluchiwac buczenia zmywarki, gdy zasiadam przed tv. moja kuchnia bedzie duza (16 m2), oddzielona od salonu przesuwnymi drzwiami.
×
×
  • Utwórz nowe...