Skocz do zawartości

pebe

Uczestnik
  • Posty

    29
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    1

Wszystko napisane przez pebe

  1. W podanych powyżej linkach sobie właśnie tak przesyłają.
  2. Witam - rozbiórkę i nowy dom można ogarnąć jednym pozwoleniem. Nie do końca oznacza to, że będzie tylko jedna mapka, to prawda, ale i uproszczenie. Projekt Budowlany będzie musiał po prostu uwzględniać fakt rozbiórki. Pozwolenie zostanie wydane na całość robót. Występowanie o warunki zabudowy jest dość powszechne przy obecnym pokryciu miejscowymi planami zagospodarowania, to raczej nie jest jakiś wyjątkowy problem. W żaden sposób nie przeszkadza to w uzyskaniu potem jednego pozwolenia budowlanego. Po prostu we wniosku o wydanie decyzji o warunkach zabudowy należy w opisie planowanego zamierzenia uwzględnić rozbiórkę istniejącego budynku. Tu przykład wydanej decyzji na inwestycję obejmującą rozbiórkę i budowę: http://warszawa.sarp.org.pl/pliki/warunki_...8f495ucfd2clg01 We wniosku o wydanie faktycznie podajemy między innymi kąt dachu, ale nie tylko, także inne parametry. Chcąc uzyskać decyzję o warunkach musimy wiedzieć co chcemy zbudować. Natomiast mogą to być wartości przybliżone, możemy podać widełki, albo wartość max. Wystawiona decyzja i tak zweryfikuje nam te parametry. Grunt, żeby wszystko dobrze przemyśleć, tak aby decyzja nie ograniczyła nas potem w jakiejś istotnej kwestii. Polecam skorzystanie przy wypełnianiu z pomocy architekta, skoro piszesz, że z jakimś już macie kontakt. Powodzenia!
  3. Poniżej link do dość popularnego rysuneczku ze wspomnianej już normy: http://ogrzewnictwo.pl/artykuly/usytuowani...omina-w-budynku
  4. Niezależnie kiedy komin powstał, to wymagania podyktowane rozporządzeniem powinien spełniać. Jeśli tak nie jest, to życzliwy sąsiad ma w ręku argument, jeśli spełnia, to nie ma argumentu.
  5. Pytanie jeszcze, czy komin spełnia warunki abstrahując od domu sąsiada, czyli czy np. ma odpowiednią wysokość w stosunku do istniejących wcześniej obiektów w jego pobliżu. Jeśli tak, to nie ma problemu, sąsiad nic nie wskóra. Robiłem kiedyś projekt zamienny na przebudowę budynku z nadbudową. Komin sąsiada był blisko, bo budynek stał w granicy działki. Nadzór przyczepił się w pierwotnym projekcie właśnie do tego, że nie został rozwiązany problem komina sąsiada. W projekcie zamiennym między innymi było uwzględnione podwyższenie mu tego komina na koszt inwestora. Wszystko oczywiście z sąsiadem po przyjacielsku uzgodniono.
  6. Owszem, żeby uzyskać PnB projekt trzeba mieć, natomiast w tym wypadku zakres takiego projektu jest nieporównywalny z zakresem "normalnego" projektu budowlanego dla jakiegokolwiek domku. W zasadzie sprowadza się on do Projektu Zagospodarowania i bardziej można go porównać do adaptacji gotowego projektu, w zależności od tego co już mamy na działce. Za wykonanie takiego projektu oczywiście nikt sobie 10000 nie zażyczy. Sam domek w takim wypadku traktuje się jako systemowy element gotowy. Zacząć oczywiście wypada od Planu Miejscowego lub warunków zabudowy.
  7. Dokładnie, klasa odporności ogniowej elementu typu ściana, czy strop to parametr określony normą i na podstawie badań. Klasa budynku to pewne założenie. Faktycznie, jak to zwykle z polskimi przepisami bywa, pewien niedostatek w zakresie jednoznaczności jest, ale akurat w tym przypadku dość niewielki .
  8. Dokładnie, tak jak już było tutaj pisane. Ciebie dotyczy Art. 50 Prawa Budowlanego. Czyli PNIB może ci wstrzymać budowę, jeśli ktoś podkabluje, gdyż budowa w sposób istotny odbiega od ustaleń i warunków określonych w pozwoleniu na budowę, do którego załącznikiem jest projekt budowlany. Czyli tak zwane zmiany istotne. Zgodnie z też już wspomnianym Art. 51, punkt 1, ustęp 3) - to Twój przypadek - PINB po wstrzymaniu robót, w ciągu 2 miesięcy nakłada obowiązek sporządzenia i przedstawienia Projektu Budowlanego zamiennego, uwzględniającego tą podniesioną ściankę. Składasz ten zamienny Projekt Budowlany, PINB zatwierdza ci go i pozwala na wznowienie robót. Będziesz jeszcze na koniec musiał uzyskać decyzję o pozwoleniu na użytkowanie. To wszystko jeśli ktoś (albo ty sam, jak podpowiedział bajbaga ;D) podkabluje. A złożyć projekt zamienny samemu, bez kablowania oczywiście też możesz, wbrew temu, co Twój architekt twierdzi. Zgodnie z Art. 36a Prawa Budowlanego, punkt 3 - postępowanie w sprawie zmiany decyzji o pozwoleniu na budowę jest analogiczne do postępowania w sprawie decyzji o pozwoleniu na budowę. Składasz do starostwa wniosek z zamiennym projektem i tyle. Wnioski o zmianę decyzji o pozwoleniu zwykle są dostępne na stronach urzędów. I to, że ścianka już zrobiona nie ma tu nic do rzeczy. Są tylko te dwie powyższe drogi i żadna nie ma nic wspólnego z legalizacją i opłatami z nią związanymi - to nie art. 48-49b mają tu zastosowanie!
  9. Dokładnie, a uzupełniając post bajbagi - przepisy 271 - 273 to rozdział 7 warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki itd. Rozdział pod tytułem "Usytuowanie budynków z uwagi na bezpieczeństwo pożarowe". § 271 określa właśnie odległości pomiędzy budynkami, a nie pomiędzy budynkiem a granicą działki. Punk 1 tego paragrafu zawiera tabelę odległości pomiędzy zewnętrznymi ścianami niebędącymi ścianami oddzielenia przeciwpożarowego, a mającymi na powierzchni większej niż 65% klasę odporności ogniowej, określoną w § 216. Zgodnie z § 213 wymagania dotyczące klasy odporności ogniowej budynków określone z kolei w § 212 nie dotyczą między innymi budynków mieszkalnych jednorodzinnych o wysokości do 3 kondygnacji włącznie. Zakładam, że to właśnie Twój przypadek. Zgodnie z powyższym można, nie przejmując się klasą odporności ogniowej ścian, wziąć z tabeli z § 216 minimalną odległość pomiędzy ścianami obu budynków - 8m. Jednak punkt 2. tego paragrafu zwiększa tę wartość o 50% jeśli jeden z budynków - w Twoim przypadku drewniany sąsiad - ma ścianę rozprzestrzeniającą ogień. I robi się nam 12m. Żeby zbudować bliżej - trzeba by sprostać punktowi 10 tego paragrafu, czyli zrobić od strony sąsiada ścianę oddzielenia przeciwpożarowego zgodnie z § 232 ust. 4 i 5. A to oznacza ścianę REI60. Ściana REI60 to żaden problem. Gorzej z oknami. Zgodnie z punktem 6. § 232 w takiej ścianie możesz mieć okna o klasie odporności ogniowej E30, jeśli stanowią one nie więcej niż 10% powierzchni tej ściany (zakładając, że ściana nie stanowi obudowy drogi ewakuacyjnej, a raczej można tak założyć). Oznacza to szczelność ogniową na 30 min. Okna E30 można oczywiście kupić. Także reasumując - jeśli zrobisz od strony drewnianego sąsiada ścianę nie rozprzestrzeniającą ognia, o odporności ogniowej EI60 i zamontujesz w niej okna E30 o powierzchni nie przekraczającej 10% tej ściany - możesz budować kierując się zasadami podanymi 1 §12 zacytowanym przez bajbagę. Czyli w skrócie 3m od granicy dla ściany bez okien i 4m dla ściany z oknami. Ale lepiej §12 sobie przeczytać .
  10. Nie do końca ta odpowiedź pana radcy jest zgodna z prawdą. Generalnie garaż do 5,5m dł. i do 3m wys. można sytuować w granicy działki. Tu masz przepis, który to reguluje: http://prawo.legeo.pl/prawo/rozporzadzenie.../?on=21.03.2011 Nie wiem skąd pan radca wziął tą część, że jeśli garaż jest większy to można w odległości nie większej niż 1,5m. Jeśli jest większy to zasady są takie jak dla każdego innego budynku. Powyższe przepisy stanowią podstawę jeśli chodzi o lokalizację na działce - od nich należałoby wyjść. No i oczywiście od planu miejscowego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania. Lokalizację budynków reguluję ponadto przepisy pożarowe oraz dotyczące przesłaniania, nasłonecznienia , czyli to o czym mówi pkt 1 powyższego paragrafu 12. Tu masz te związane z ppoż: http://prawo.legeo.pl/prawo/rozporzadzenie.../?on=21.03.2011 Pozdrawiam!
  11. O kurka, dość obszerne pytanie trzeba powiedzieć. W odpowiedzi można by napisać podręcznik inwestora! Nie szarpnę się teraz na pisanie podręcznika, ale jeśli ma się już działkę (powiedzmy, że kupiłeś budowlaną) - polecam w pierwszej kolejności sprawdzić czy działka objęta jest planem miejscowym, a jeśli tak, to co ten plan mówi o możliwościach zabudowy. Obecnie dość często plany są publikowane w internecie, można poszukać. Jeśli planu nie ma, to trzeba by wystąpić o warunki zabudowy. Na szybko wygooglałem to: http://nieruchomosci.wieszjak.pl/dom-dzial...h-zabudowy.html Na pierwszy rzut oka da się z tego artykułu zorientować w temacie. Powyższe może być istotne w kontekście wybierania projektu. Każdy zakupiony z katalogu projekt musi zostać adaptowany do danej działki przez architekta. Adaptacja może być bardziej lub mniej ingerująca w projekt, czytaj - droższa lub tańsza. Jeśli od razu zakupisz projekt, który będzie dopasowany do wymagań np. planu miejscowego oraz uwarunkowań działki (odległości od granicy itd.), nie będą potrzebne poważniejsze zmiany w trakcie adaptacji.
  12. Fakt - założenie, że to ten przypadek oparłem na słowach pytającego: Jeśli są one niezgodne z prawdę, to faktycznie obowiązku może nie być i tematu również zarazem. Pozdrawiam.
  13. Nie mogę się do końca zgodzić z powyższymi odpowiedziami. Rozporządzenie wspomniane powyżej "określa rodzaje obiektów budowlanych, przy których realizacji jest wymagane ustanowienie inspektora nadzoru inwestorskiego". To rozporządzenie jest w końcu aktem wykonawczym dla prawa budowlanego. Intencja ustawodawcy jest jednoznaczna - dla obiektów z listy jest to wymagane. Decyzja administracyjna nie może być sprzeczna z tym rozporządzeniem, a jeśli jest, to nie stoi wyżej podanych w nim wymagań. Po prostu została wydana z błędem. Takie decyzje są często przedmiotem kontroli działania organów administracji. Może być to potencjalnie podstawą problemów w trakcie procesu budowlanego. Poza tym, trzeba też od strony praktycznej na sprawę popatrzeć. Inwestor zawsze ma prawo do ustanowienia nadzoru. Trzeba się zastanowić przede wszystkim, czy ustanowienie nadzoru nie wyjdzie Ci i tak na dobre. Prawdopodobnie zaraz wszyscy podniosą larum, że gadam bzdury i że jak nie masz tego w decyzji, to możesz spokojnie sobie odpuścić i nic się złego nie stanie. Jeśli sam nie masz potrzeby ustanawiania inspektora - pewnie tak właśnie będzie. Ale świadomość tego, że wydana decyzja jest obarczona błędem, powinieneś tak czy inaczej mieć.
  14. Chyba nie do końca. Tak wygląda procedura zmiany projektanta prowadzącego nadzór autorski. Jak by to głupio nie brzmiało. Natomiast projektantem odpowiedzialnym za projekt budowlany pozostaje ten pierwotny. I on odpowiada za zmiany istotne, nieistotne i ich kwalifikacje. Prawa autorskie to jeszcze inna działka, akurat w przypadku domów z katalogu mniej istotna.
  15. To nie była dygresja, staram się nie pisać bezużytecznie, ale masz prawo tak uważać oczywiście ;). Zgadza się, masz rację i należy o tym mówić i pisać. Jednak w związku z tym, że wielu inwestorom nie marzy się "walka o swoje", a uniknięcie problemów, należy również pisać jak sytuacja wygląda w rzeczywistości - świadomość tego chyba jest istotna. Widocznie pięść do nosa ma się całkiem nieźle - chodziło właśnie o sytuację, w której projektant dokonuje kwalifikacji (stwierdza), że zmiana jest istotna, a cała procedura urzędowa jest tego konsekwencją, czyli toczy się de facto potem. Zmianą kubatury brutto oczywiście jest - liczy się ją przecież z uwzględnieniem powierzchni całkowitej. Osobiście nie znam przypadku, żeby do dokładnie takiej sytuacji nadzór odniósł się jako do zmiany istotnej (choć nie wykluczałbym i takich przypadków), a znane mi orzeczenia sądów w podobnych sprawach stanowiły, że to zmiana nieistotna - i bardzo słusznie. Sam bym taką zmianę zakwalifikował właśnie w ten sposób, ale wyjaśniłbym też inwestorowi, że nie mogę wykluczyć tego, że ktoś z nadzoru się przyczepi i trzeba będzie dociekać swego, bo podobne przypadki się zdarzały. Ze swojej strony kończę zatem temat, bo można by tak bez końca , jeśli macie coś do dodania - chętnie to przeczytam. Dzięki za wymianę poglądów - dla mnie cenną! Pozdrawiam!
  16. "1. Organ administracji architektoniczno - budowlanej sprawdza: • zgodność złożonego projektu z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania, lub w przypadku jego braku z decyzją o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu; • zgodność złożonego projektu z wymaganiami ochrony środowiska, w szczególności zawartymi w decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych; • zgodność projektu zagospodarowania działki lub terenu z przepisami, w tym techniczno – budowlanymi; • kompletność projektu budowlanego i posiadanie wszelkich wymaganych opinii, uzgodnień i sprawdzeń oraz informacji dotyczącej bezpieczeństwa i ochrony zdrowia ze względu na specyfikę projektowanego obiektu budowlanego, sporządzoną przez projektanta; • uprawnienia budowlane autora/autorów projektów. Analizowane jest zaświadczenie, wydane przez właściwą izbę samorządu zawodowego (aktualne w czasie sporządzania projektu), o wpisaniu na listę członków. • wykonanie (jeżeli jest wymagane) obowiązku sprawdzenia projektu przez osobę o odpowiednich uprawnieniach budowlanych. Weryfikuje się zaświadczenie, wydane przez właściwą izbę samorządu zawodowego (aktualne w czasie sprawdzania projektu), o wpisaniu na listę członków. 2 Jeżeli wymagania wymienione w punkcie 4.1. zostaną spełnione to właściwy organ administracji architektoniczno – budowlanej nie może odmówić wydania decyzji o zmianie pozwolenia na budowę." Sytuacja taka jednak jest zupełnie teoretyczna i chyba nie ma sensu dłużej się na niej skupiać. Mam wrażenie, że dużo dalej z tą dyskusją nie zajdziemy. Ja przyjmuję argumentację bajbagi i Barbossy - widać, że obaj mają wiedzę i doświadczenie i to co mówią ma generalnie sens. Poza wszystkim jest racjonalne, a takie właśnie powinno być prawo. Pytanie tylko, czy można zgodnie z ich interpretacją, bezwarunkowo ludziom doradzać, skoro faktem jest, że urzędnicy nadzoru często mają inne podejście. A stwierdzenie, że nadzór nadużywa kompetencji, dla inwestora, który może się potencjalnie potem borykać z procedurą naprawczą albo tułać w związku z tym po sądach jest bezużyteczne.
  17. http://www.eu-go.gov.pl/pl/dla-przedsiebio...nt&trans=0/ W powyższej procedurze wydaje się nie być miejsca na stwierdzenie przez urząd administracji budowlanej, że zmiana jest nieistotna i w związku z tym nie wydajemy decyzji o zmianie pozwolenia na budowę. Brzmi to z resztą dość absurdalnie. Natomiast w drugą stronę weryfikacja następuje na samym początku i może doprowadzić do procedury naprawczej.
  18. Jeśli projektant zakwalifikuje jakieś odstępstwo od projektu budowlanego jako istotne, to wniosek o zamianę pozwolenia wraz z zamiennym projektem idzie do starostwa, więc kiedy nadzór miałby niby to zweryfikować?
  19. Link po to, bo jest głosem w dyskusji. Co do internetu - to oczywiście się zgadzam, nawet nie są to tezy a powszechnie przyjęte fakty, nie podlegające dyskusji. Dlatego, świadomy podpisu pod artykułem, napisałem, że można się z nim nie zgadzać. Jednak bądź co bądź nie jest to link do jakiegoś wpisu na nikomu nie znanym blogu, tylko link do artykułu w dość poważnym magazynie. Dodam jeszcze, że sama treść oparta chyba została na oficjalnym piśmie GUNB prezentującym stanowisko urzędu w tej sprawie (LINK) Tak czy inaczej, konkluzja jest dla mnie taka, że na chwilę obecną żadnej konkluzji nie osiągniemy. Prawo w tym względzie jest niejednoznacznie sformułowane (gdyby było inaczej, to nie było by tematu), projektanci są niewystarczająco uświadomieni i boją się nadzoru, nadzór za to nadużywa kompetencji. Wszystko razem doprowadza do częstych sytuacji absurdalnych oraz sporów, które muszą być potem wałkowane w sądach. Na koniec jeszcze jeden artykuł - LINK. Uprzedzając pytania - link podaję jako kolejny głos w dyskusji i nie stanowi on wykładni prawa itd. (mimo, że tym razem na końcu nikt tego wyraźnie nie napisał ).
  20. Nie chodziło mi o sytuację, kiedy projektant przyjeżdża na budowę, widzi zmiany i ją wstrzymuje, bo uznaje za istotne. Raczej o taką, kiedy z różnych przyczyn wspólnie z wykonawcą ustalana jest zmiana (wynikająca z jakiejś obiektywnej przyczyny), którą projektant uznaje za istotną (mimo, że nie jest wymieniona w art.36a) i odmawia zakwalifikowania jej jako zmiany nieistotnej. Nie przeczę, że ta teoretyczna sytuacja jest mało prawdopodobna. Z resztą Twoje podejścia w tej akurat sprawie potwierdza poniższy artykuł: http://www.inzynierbudownictwa.pl/biznes,p...udowlanego,4218 Akurat przypadkiem dotyczący właśnie zmiany technologii wykonania. Chodziło raczej o to, że dla mnie, z punktu widzenia projektanta, istotniejszą zmianą może być zmiana technologii (np. z monolitu na prefabrykat itp.) niż powiększenie kubatury o 1% (ostatnio miałem taki przypadek - stropodach wykonano o 12cm wyżej, projektant klepnął jako nieistotne, a nadzór tego nie puścił). Podobnie ma się sprawa ze zmianą w zakresie objętym PZT. Więc w zasadzie prawo do kwalifikacji przez projektanta charakteru odstąpienia jest martwe, co też powyższy artykuł potwierdza w ostatnim akapicie. Oczywiście można się zapewne z tym artykułem nie zgadzać, ale jak by nie było pisała to pani z GUNB.
  21. Np. poważna zmiana technologii wykonania. Np zmiana konstrukcji wymagająca ponownych obliczeń. Można sobie spokojnie wyobrazić taką, nie godzącą w ustęp 5, a jednak poważną zmianę, którą projektant teoretycznie powinien zakwalifikować jako istotną. Oczywiście w praktyce niczego takiego nie zrobi, żeby nie komplikować procesu budowlanego, ale podejrzewam, że tego ustawodawca pod uwagę nie brał. I to oczywiście również wskazuje na wadliwe sformułowanie tego przepisu. Ja wiem, że z punktu widzenia pozwolenia nie jest istotne, czy obiekt jest ze stali, czy z żelbetu, prefabrykowany, czy monolityczny. Ale nigdzie nie jest napisane, że zmiany istotne to tylko te, które zmieniają warunki pozwolenia na budowę - napisane jest, że chodzi o odstąpienie od projektu budowlanego. A projekt konstrukcji jest oczywiście jego częścią.
  22. Problem w tym, że obie interpretacje są porównywalnie w tym artykule ufundamentowane. Szykujące się zmiany są jak najbardziej racjonalne i być może takie były również intencje obecnej ustawy. Ale dla mnie również pierwsze nasuwające się na myśl wyjaśnienie tego, co autor miał na myśli jest takie, że projektant kwalifikuje, ale w pewnych ramach narzuconych ustawą. Czyli, że może uznać za istotne odstępstwo o charakterze nie wymienionym w punkcie 5 art. 36a, ale nie może uznać za nieistotne odstępstwa o charakterze w nim wymienionym. A jeśli chodzi o odpowiedzialność, to faktycznie projektant w kontekście odpowiedzialności zawodowej nie ryzykuje. Niestety inwestor za ewentualne opóźnienia ze względów formalnych pociągnie do odpowiedzialności wykonawcę, a wykonawca projektanta (w moim przypadku, w którym projektant robi na zlecenie wykonawcy robót). Tak czy inaczej - wolałbym, żeby stanowisko prezentowane przez bajbagę i Barbossę było powszechnie w urzędach uznawane. Ale wszystko wskazuje na to, że tak nie jest.
  23. Architekt, z którym współpracuję nie chce uznać przesunięcia zewnętrznego fundamentu pod urządzenie za zmianę nieistotną. A nawet nie tyle, że nie che - jest po prostu przekonany, że nadzór tego nie łyknie, gdyż fundament stanowi element zagospodarowania terenu i zmiana jego lokalizacji (nawet niewielka) to zmiana dotycząca zakresu objętego PZT. Do mnie argumentacja, że zakres w tym przypadku się nie zmienia i projektant ma prawo klasyfikacji na podstawie swojej wiedzy i doświadczenia, przemawia. Nie rodzi ona absurdów, takich z jakim mam do czynienia, kiedy przy dużym zakresie PZT, obejmującym zakład przemysłowy, przesunięcie jakiegoś niewielkiego elementu (nie mające żadnego znaczenia z punktu widzenia całości i nie naruszające żadnych przepisów) z automatu staje się istotną zmianą. Nie wiem jak z tego wybrniemy, ale prawdopodobnie sprawa się zweryfikuje przy odbiorze.
  24. Trochę grzebię w temacie, bo sam się od strony projektowej z podobną kwestią borykam - niby zmiana na chłopsko-projektancki rozum nie istotna, a jednak... Poniżej link do kilku znalezionych wyroków. Póki co statystycznie wygrywa interpretacja, że przesunięcie czegokolwiek to jednak zmiana dotycząca zakresu objętego PZT. Ale wszystkiego jeszcze nie przejrzałem ;). http://prawo.legeo.pl/listy/93365/zmiany-w...cie-budowlanym/
  25. Przede wszystkim - czy pozostałeś w zgodzie z warunkami zabudowy i zagospodarowania terenu? Poza tym - zmieniając ukształtowanie terenu - zmieniłeś w zasadzie zagospodarowanie działki, a zmiana w zakresie zagospodarowania jest zmianą istotną i kwalifikuje się do zmiany pozwolenia na budowę. Wygląda mi to na to, że projekt domu nie został w odpowiednim stopniu adaptowany do działki.
×
×
  • Utwórz nowe...