Skocz do zawartości

harold_osborn

Uczestnik
  • Posty

    40
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez harold_osborn

  1. a ja mam awokado wyhodowane z pestki. najpierw przez miesiąc nic się nie działo, potem jak wystartowało do góry! rośnie w oczach wieczorem dołożę jakąś fotkę, o ile uda mi się zrobić w miarę czytelną
  2. bursztynowe lampy zawsze mi się marzyły... mają super klimat, może ich być dużo w całym pomieszczeniu, dodają romantyzmu. kiedy już zgasi się główną lampę w salonie... albo w sypialni...: albo ta: miodzio - nie tylko w kolorze
  3. a te ptaszki z lekkim zaciekawieniem się przyglądają kompozycji
  4. sąsiedzi mają działkę i przywożą nam z niej olbrzymie chryzantemy albo irysy o dwóch pąkach (są też w sprzedaży), że gdy jeden kwiat opadnie, to trzeba go wyrwać z działki, bo pod nim jest drugi pączek - tak jakby kwiat mleczny i kwiat stały :p a że irysy od nich maja kolor herbaciany, to w zasadzie nie wiem, czy wciąż kwitną, czy już gniją :p chryzantemy są białe albo różowe / amarantowe / coś w tym stylu. kiedyś przynosili nam lilie, ale szybko im za to podziękowaliśmy, bo oddychać się nie dało. sąsiedzi tacy to skarb - gdyby tylko wiedzieli, na jakie męki skazują swoje kwiaty, przynosząc je do nas... :p
  5. myślę, że to zależy od domu/mieszkania. jeżeli robisz sobie coś minimalistycznego, to dywan zepsuje efekt, jeżeli stawiasz na klasykę albo arabski styl, to bez dywanów ani rusz i właśnie im większe, tym lepiej zastanawiam się coraz bardziej nad kupnem dywanu z recyklingu. jakieś stare tkaniny czy pozaplatane torebki foliowe. meble i design z recyklingu wyglądają dla mnie, jakby je pies zwrócił, ale często odjechany wygląd od czapy rekompensuje poczucie zrobienia czegoś dla środowiska
  6. fajne, ale co to jest? tzn: wygląda jak gratisowy prezent przy zakupie dwóch Commodore'ów. do czego służy czerwona wajcha i druga czerwona wajcha? po co tyle (aż dwa) przełączniki? i liczniki? nie wiem, czy Ty udzielisz mi odpowiedzi czy też po prostu dasz mi linka do większego źródła informacji. ciepłodzierż wygląda naprawdę ciekawie i pewnie przydałby się, zwłaszcza przy całodziennej pracy za biurkiem
  7. no właśnie dlatego mam kaktusy ale kwitną. na amarantowo.
  8. nie powinnaś zbliżać się do piecyka, ale musisz je mieć? :p ja mam foremki w kształcie kaczuszek, ale to nic designerskiego, zwykły Lidl bodajże.
  9. o, jest: http://czasnawnetrze.pl/mieszkanie-i-dom/i...e-dla-singielki a dla odmiany, taki Chełmoński na ścianie... zima, ale przytulna: miodzio.
  10. puzzle i jeżyk są przeurocze ale ten ręczny ekspres do kawy to... po co? no, chyba że w podróż. ale ja tam (o ile już w ogóle mi się to zdarza), to pijam kawę w towarzystwie i nie wyobrażam sobie siedzenia z przyjaciółmi, a przed każdym filiżanka a w ręku taki mały aparacik. i siedzimy, i szumimy, robiąc sobie kawę, a rozmowa się nie klei, bo każdy lekko zażenowany tą sytuacją :p
  11. [quote name='Wnętrza - czasnawnetrze.pl' date='5.01.2012, 14:43 ' post='257493'] Designerzy uwielbiają bawić się światem - lampy Ingo Maurera, Karima Rashida, Philippe Starcka czy Patricii Urquiolli to klasyka designu. chyba światłem :p bardzo mi się podoba ta lampa Romantic Flowers: http://czasnawnetrze.pl/mieszkanie-i-dom/i...owanymi-meblami jest słodka. ale pewnie na moje skromne mieszkanko 75 m2, gdzie największy pokój ma 13 m2 plus 2,5 m wysokości to wyglądałoby raczej jak narzędzie tortur zwisające z sufitu. takie lampy potrzebują przestrzeni, dlatego pozostaje mi kontynuować znajomość z plafonami.
  12. po przejrzeniu całej tej galerii kwiatów najbardziej spodobało mi się to: http://czasnawnetrze.pl/kwiaty/12025-w-dalekowschodnim-stylu chociaż na mój gust to powinien być pojedynczy kwiatek w jakimś długim, wąskim wazonie: taka zaakcentowana żywa krecha o jakimś fajnym kolorze (a co! na przykład specjalnie barwiona niebieska róża), odznaczająca się w surowości mieszkania. ale co ja tam wiem, faza na minimalizm już mi przeszła i wracam do bibelotów, a tutaj najlepiej spisują się pyszne małe bukieciki w stylu niby 'no, na polu rosły, to się je zerwało'
  13. a ja skromnie powiem, ze nie mam takiego problemu: jeśli jakiś obraz mi się spodoba, to sama wykonuje reprodukcję - niestety, najczęściej węglem, bo nie mam tyle wolnego czasu, by się farbami bawić. ale roi się u mnie od takich 'reprodukcji' Jacka Malczewskiego, Paula Kidby'ego (to obecny ilustrator książek Terry'ego Pratchetta) i autorskich pomysłów (strach się bać). a wyjątkowe miejsce zajmują dwa obrazki namalowane w podstawówce: własna interpretacja Zegarów Dalego i widoczek zamku w Bawarii.
  14. obraz - tak, fototapeta - nie. do obrazu można się zdystansować, ale jak w jakimś inspirującym wnętrzu widziałam fototapetę z zimowymi drzewami to doła dostałam. obraz to jednak fantazja i nawet zimowy będzie latem ładnie wyglądał na ścianie. a taka fototapeta to w deszczowy dzień cały humor zabiera :/
  15. oj tam, ja wolę kwiaty w doniczce - bo wg mnie każdy może sobie przed wizyta gości pójść do kwiaciarni i wydać stówę na mnóstwo ładnych ciętych kwiatuszków i nikt się nie zorientuje, ze gospodarz jest taki 'kwiatowy' tylko od święta. a doniczkowe wymagają pielęgnacji, niektóre, jak np bonsai czy grubosze (tzw. drzewka szczęścia) dodatkowo przycinane są w ciekawe kształty. i wtedy widać, że gospodarzowi zależy na roślinach. ja szczególną estymą darzę kaktusy i grubosze, kaktusy już mi kwitły, grubosze jeszcze nie. i ci, co do mnie przychodzą, widzą, że kwiaty nie stanowią tylko elementu dekoracyjnego w moim mieszkaniu, ale są (wiem, trochę dziwnie to brzmi) jakby członkami rodziny, ze swoimi prawami: do podlewania, większej doniczki czy lepszego miejsca na oknie. i tyle
×
×
  • Utwórz nowe...