Witam Wszystkich. Jestem tu nowy. Proszę o radę jak ugryźć problem: Kilka lat temu kupiliśmy dom wybudowany w latach 88 - 90. Jest to "kostka", ale dość urokliwa. Po zakupie postanowiliśmy go ocieplić, gdyż ściany szczytowe były zimne, a licznik gazowy chodził jak wentylator. Tak też uczyniliśmy. Sytuacja poprawiła się, ale część problemu pozostała: w miejscu połączenia się ścian z sufitem, gdzie przedłużeniem ściany na dachu jest murek ogniowy, ta ściana jest zimna, a miejscami pojawia się nalot, albo ciemny, albo w formie jakby tłustych (?) plamek. Dach jest jednostronnie spadowy i tam gdzie jest rynna problem nie występuje. Podczas ocieplania chciałem, by murek też ocieplić od góry i od strony dachu ( i na to dopiero dać opierzenie ), ale mój chrzestny, który jest, a raczej był ( bo nie żyje ) inspektorem nadzoru budowlanego, kategorycznie stwierdził, że "murków ogniowych się nie ociepla" - "ocieplony" więc został tylko od strony zewnętrznej. Ściany są z wewnętrzną izolacją (?) powietrzną, a pomimo tego robi się jakiś mostek termiczny. Proszę o weryfikację, jeśli źle diagnozuję problem i radę jak ugryźć problem. Dach ocieplony jest starym sposobem. Z góry dziękuję, Strapiony.