Skocz do zawartości

Marta_32

Uczestnik
  • Posty

    50
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    1

Wszystko napisane przez Marta_32

  1. bajbaga - fakt, rozszerzona lista została odrzucona, mój błąd, przepraszam Co do szkoleń - z tego co ja wiem, kiedy dowiadywałam się w swojej sprawie - to jeśli osoba posiadająca psa, mówi, ze jest szkolony powinna mieć na to odpowiednią podkładkę. Tylko tu też jest problem, bo jest prawo ogólne i miejscowe, a na dodatek dotyczy ono psów rasowych, a przecież tych w naszym kraju jak na lekarstwo i z punktu widzenia prawa, większość przypadków pogryzień to sprawka nie psów niebezpiecznych, a kundli ( to nic, że wygląda jak amstaf, nie ma rodowodu, nie jest amstafem). Gaz pieprzowy nie jest bronią, ale może uszkodzić psu węch, dlatego też lepiej z tym uważać, bo jak pisałam wcześniej :(
  2. mhtyl, ok, zwierze nie może być obwiniane, ale ( cenzura ;) ) nie można pozwalać na to, żeby właściciel czuł się wśród ludzi jak na własnym podwórku. Mam psa, ale mam też dzieci. Elutek bardzo fajnie napisała - chce tylko bezpiecznie chodzić ulicą. To nie jest przywilej, to jej prawo. Może i jest to mała miejscowość, ale przez to dzieciaki jeżdżą na rowerach, grają w piłkę i robią mnóstwo innych rzeczy. Pies nie musi dziecka pogryźć, żeby maluch ( czy 2-3 letni jak moje, czy 13 letni ) miał traumę do końca życia. I to ze względu na to, a nie ze strach przed sądem czy pocięciem opon właściciel powinien pilnować psa. Elutek - jeszcze do ciebie: w sądzie zapytaj, czy pies ma szkolenia - nie to, że facet go wyszkolił, ale certyfikaty PT, IPO - brak to plus na Twoją korzyść. Owczarek niemiecki jest na liście ras niebezpiecznych, a jeśli jest "kundlem" jak często zasłaniają się właściciele psów z tej listy, to można poprosić o ocenę związek kynologiczny. A z gazem itp uważaj, bo w naszym kraju, niestety, jak już się bronić, to do ostatniej kropli krwi. Jeszcze cię awansują z ofiary na kata, który nie daje żyć sąsiadowi ( straszy policją, po sądach ciąga )
  3. "perełeczka" znana jako skarbonka - tu ma niecałe 8 miesięcy ( moje pierwsze zdjęcie ! )
  4. mhtyl, czyta się czyta I z podobnym gadem miało się do czynienia. Z tą różnicą, że ja ( cenzura ) się na tyle, że pościłam ze smyczy swego pieseczka. Od tamtej pory nie mam problemu - na każdego ( cenzura ) znajdzie się większy ( cenzura ) We wcześniejszych postach o rencie dla dziecka nie widziałam nic, o zgłoszeniu do TOnZ też nie. Nie wierzę, ze skończy się na tej rozprawie, bo ( o tym było wcześniej ) Z tego co czytam, gość nie widzi nic poza końcem psiego ogona i dlatego nie wierzę ( jaką ja mam nadzieję, ze się mylę ), że nie trzeba będzie zaczynać od nowa. Jak już ktoś wcześniej napisał - póki pies kogoś nie okaleczy, nikt nie będzie widział problemu.
  5. Za gaz pieprzowy można oberwać .. Jak chcesz gada załatwić - 2 (albo 3 ) zgłoszenia na policję. Po czymś takim policja powinna oddać sprawę do sądu. Z tego co piszesz policja ma "problem" więc zostaje zgłoszenie skargi na komendanta. Prócz tego do .. Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. To przyda się w motywacji wniosku do sądu. Możesz wytoczyć dla gościa pozew cywilny, a nawet ubiegać się o rentę dla dziecka, które "piesek" wystraszył. W skrócie - to jest wojna. Racja jest po stronie osoby, która grzecznie prosi o to, żeby właściciel dostosował się do obowiązków jakie nakłada na niego prawo. I niestety, ale w małych miasteczkach, czy nawet na osiedlu, taki ktoś zwykle wychodzi na chama, bo nie liczy się to, że się boi, a to, ze doniósł na sąsiada :(
  6. Nie. Kuna itp zrobi sobie gniazdo w takim miejscu, że pies tam nie wlezie. Wystarcza jej to, że nie spotka go pyskiem w pysk, jako sąsiada zza ściany jak najbardziej go toleruje. Piesek na podwórku czy w domu odpada, dlatego właśnie sierść trzeba wtyka w różne zakamarki. Tylko po raz kolejny mówię - to jest metoda zasłyszana.
  7. To ja zamawiam na 2 stycznia! Nienawidzę sprzątać po imprezach,a wszystko wskazuje na to, ze sylwek w domu ..
  8. Nawet jeśli, to przeżył i to jak na złość bez jednego siniaka!
  9. allashaq - my swego czasu walczyliśmy z leszczyną, ale na akacje działa to tak samo - opielasz teraz całość, do samego korzenia, ile wlezie, a po tym zalewasz rapidem (rapid lub odpowiednik ) to w sklepach z chemią dostaniesz. Na wiosnę - to co młode wylazło znowu tniesz i znowu rapidem. To jest jakiś kwas. To ile razy będziesz musiał akcje powtórzyć, zależy od tego jak stara jest ta Twoja akacja. My z leszczyną ( ale taką naprawdę co najmniej 30 letnią ) walczyliśmy 2 lata, ale obyło się bez drastycznego karczowania i rozwalania połowy posesji. Przed zalaniem dobrze jest skopać, spulchnić (?) ziemię dookoła korzenia, tak, żeby kwas jak najgłębiej wszedł.
  10. Mam(y) 9 letniego owczarka niemieckiego, z rodowodem niemieckim - taki wiecie - och, ach - tralala Pies choruje od 2 roku życia I łapie co da radę. Co do karm - mając takie cudo jak moje, nie warto oszczędzać, bo to co zaoszczędzę na karmie wydam u weterynarza. Karm jest masa: bosh, nutra, arion, eukanuba - generalnie polecam wszystko, co można kupić w sklepach (dla psów) lub u weterynarza. Mój toleruje tylko ariona i diety royala. Na szczęście pierwszy nie jest zbyt drogi, 15 kg kosztuje około 130 zł. Karm z marketów co najmniej nie polecam. Podobnie jak rzeczy typu kiełbasa dla psów - strasznie dużo tam łoju. Witami, ciastek itp nie podajemy. O resztka ze stołu, czy samodzielnym gotowaniu też nie ma mowy. Ot, taka perełeczka kanapowa.
  11. Super! Szkoda tylko, że większość tego co mi się tam podoba sporo kosztuje. Tak czy inaczej - SUPER.
  12. Ja tam ryb w ogóle nie lubię .. Od kilku lat nie jem, a o Wigilie proszę nie pytać, tylko raz kazali mi przygotować jakieś śledziki i więcej już nie kazali. Zdjęcia - to już wrzucę razem ze zdjęciem schodów ( tzn tych włazowych ) które obiecałam. Wstyd się przyznać, ale nie mam .. Chociaż może znajdę jakieś i zrobię "zdjęcie dla zdjęcia" ? Co do wirusa - padły nie tylko karpie, na pewno był 6 kg sum. Pozostałych mąż nie wspominał
  13. mhtyl - ty z babą gadasz - niby czemu ja się tak często jak o coś pytam to linkami do zdjęć wyjaśniam Rów jest - jakieś 5 metrów od stawu, skąd miała wiedzieć, ze chodzi ci o taki połączony ze stawem ? Następnym razem nie zapomnę o zdjęciu .. PRZEPRASZAM (matko, po 30 przeszłam na pismo obrazkowe )
  14. Ale to nie jest staw, gdzie jest spuszczana woda .. Woda stoi, bierze się z ziemi, czyli ze z dołu, jak deszcz pada to z góry ( uprzedzając fakty - sikać i pluć do wody niewolno! ). Właściwie wykopany został dlatego, że nam natura robiła "staw" - nie mówię o wylewającej się rzece, ale o tym, że to taki punkt, gdzie zawsze było mokro. Cały sezon jest ok - tylko latem przy dużych upałach jest specjalna pompa, która filtruje wodę. Minimalny poziom wody latem - 1,7 na "głębinach", zimą/jesienią - ok 2,4. Do tego roku problemów żadnych nie było, a wapno dziadek sypał - przepraszam, ja po prostu sugeruję się tym, co było robione. Już wcześniej pisałam, ze żałuję, ze tak mało się interesowałam tym "co, gdzie, po co".
  15. Na podlasiu mhtyl - zanim ja sobie przypomniałam, to ty już odpisałeś - orientujesz się może jak to jest z tymi "liliami wodnymi" ? Tzn. czy jak sobie z rzeki wykopiemy ze 2-3 sztuki to (o ile się przyjmie) czy to nam się po całym stawie nie rozsieje? I jeszcze - jak możesz rzuć tak ze dwoma trzema gatunkami rybek, które są w miarę odporne i nadają się do takiego stawu ( tak, żeby nam czegoś nie wcisnęli ) Właśnie: czy wapno sypać przed zarybieniem czy po ?
  16. mhtyl - w tym roku na pewno nie zaczniemy. Już będziemy czekać do wiosny jak zaczniemy i z płotami i z domem w środku i drzewkami i .. i .. i.. iiiiiiiiiiiii ;) Po prostu będziemy tam częściej jeździć. Tylko właśnie czy jest sens w ogóle ? Bo jak nam mają zrobić taki kolejny numer to ja dziękuję, ale tak jak wcześniej - niech już mąż ma chociaż nadzieję, ze może coś złapać ;) A taki zwrot szybki zrobię - jest tu dział "przystosowanie domu do potrzeb osoby niepełnosprawnej" ? Bo jakoś nie widzę, a też mam pytanie, tylko teraz jakaś fobia na forach do linków ( nie, żebym uważała, ze całkiem bezpodstawna, ale moim zdaniem - przesada w niektórych momentach )
  17. Kochani rodzice, ja Wam tylko chciałam przypomnieć o jednym - dla dziecka małego wybieracie materacyk jak .. perełkę, a jak dziecko rośnie ładujecie je na jakiś "cud z marketu". Więc może w tej kwestii chwilka zastanowienia ? Poza tym - czy z gryki czy z kokosa - o ile lekarz nie postanowi inaczej ( mogę się niektórzy dziwić, ale tak bywa ) jedna chwała. Zatroszczcie się o odpowiednie ustawienie ( w przypadku niemowląt ), częste przewracanie itp. I nie narzekajcie tak na grykę, bo jakoś pokolenie, które się na niej wyspało, jest znacznie prostsze niż to, które przysypia nad komputerem.
  18. mhtyl - zaoferowałeś się, to masz: Jak teraz z zarybianiem ( ot, tak, żeby coś pływało, żeby mąż mógł chociaż mieć nadzieje, ze może jednak ) tzn co byś zrobił na naszym miejscu ? Czy słyszałeś o takiej metodzie zapobiegania zamarzaniu stawu jak wstawianie do wody snopków - o takie coś, tylko, że pojedynczo - podobno to metoda na to, żeby nie trzeba było robić przerębli ( nie śmiej się, ja wiem tyle, co wyczytam )
  19. Akurat na materac i dobrą poduszkę warto jest wydać, o ile ktoś ma miejsce na takie coś.
  20. HAHAHA najlepsze, ze ja przeczytałam właśnie "NIE POZBYWAJ" Nie chciałabym się go pozbywać, szczególnie ze względu na to, że jak poczytałam teraz nt. i cen za wykopanie nowego i jak przypomnę sobie ile czasu trwało, żeby wyglądał jak wygląda.. nie chciałabym. Teraz całość będzie robić jak mówiłam - za domek na lato i wolę żeby dzieciaki miały prywatne "kąpielisko". W ogóle wszystko niesamowicie podrożało od czasu kiedy ostatni raz interesowałam się remontami itp. Jestem w szoku, przyznaję
  21. No może wyjdę na matkę polkę w tej chwili, ale .. może mieszkaniu bez dzieci, czy takim gdzie łazienki używa się raz na tydzień w czasie powrotu z delegacji i ktoś w nim sprząta a nie my, ma to sens, ale u siebie w domu sobie czegoś takiego nie wyobrażam :|
  22. U nas schody były "prezentem" po poprzednim właścicielu mieszkania. Moim zdaniem, gość po prostu nie wymieniał tych, które były wstawione fabrycznie, albo je naprawdę nieudolnie odpicował przed sprzedażą mieszkania, bo pierwszą rzeczą jaką zrobiliśmy po wprowadzeniu ( tzn przygotowując mieszkanie ) było zamontowanie takich "haczyków" takie coś - na dole strony zdjęcia Jak już ruszyliśmy z remontem to stwierdziliśmy, że schody też wywalamy, zanim ktoś (ja) się zabije. I wtedy poznaliśmy rynek Na początku chcieliśmy schody takie mniej tradycyjne, ale nie całkiem okrągłe i to się nazywało schody zbiegowe - ale też miało kilka nazw - ciągle mi się kołacze jakaś nazwa na "P". Ostatecznie wyszły schody kręcone bo żeby ten nasz "salon" innych nie znosił. No mogliśmy wybrać opcję, że zrobimy tradycyjne, ale ze szkła żeby było nowocześniej itp, no ale do mnie to już nijak nie przemawiało. Bałam się, że znowu skończymy na haczykach. Teraz rynek poznaje na nowo i jestem przerażona cenami. I to wszystkiego co jest z drewna :|
  23. Kolega pyta czy ktoś stosował .. Miło mi być jedynym naiwnym człowiekiem na forum. Nasza miała działać nie tylko na myszy itp, ale też na komary, muchy - no idealne do domku na wieś. Kosztowało to coś około 400 zł. Nietrafiona inwestycja. Linku jakoś znaleźć nie mogę, a nazwy firmy nie pamiętam. Ktoś mi wspominał o tym, że: na myszy działają szczury, na szczury kuna, a na kunę - zapach psa. Wystarczy wyczesać jakiegoś, sierść zwinąć w kulki i poupychać w kątach. Jeszcze nie próbowałam, ale psa już "zbieram do kupy " ;)
  24. Też prawda, ale u koleżanki np. tapeta wyglądał tragicznie, odklejał się, takie te bąble z powietrza się tworzyły - trzeba było zrywać i zaczynać zabawę od nowa. I pamiętam, że reklamacji jej nie uznali, właśnie z powodu tego, że palnęła, że użyła "kleju x", gdzie producent zalecał "klej Y" więc nie było żadnej dyskusji - stąd uwaga o tym, żeby profilaktycznie zapytać. A ile to da i jakie będą skutki .. no cóż to już jak zwykle NASZA WINA ;)
  25. Nie wiem ile miał mąż w ostatniego sylwestra, ale spał pod nimi. To bym zaliczyła do plusów.
×
×
  • Utwórz nowe...