Skocz do zawartości

aby

Uczestnik
  • Posty

    3
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez aby

  1. Hej Stosując się do waszych wytycznych zmodyfikowałem lekko schemat mojej instalacji. Zastosował bym bufor 1000l do niego podłączony piec poprzez otwory jak na zdjęciu (wysokości podane w cm) i grzejniki poprzez pompkę. Jeden czujnik na górze bufora drugi w pokoju. Sterowanie dmuchawą i pompką w zależności od temperatur na czujnikach poprzez sterownik. No i tym sposobem tradycyjne ogrzewanie mielibyśmy załatwione. Teraz sprawa dodatkowego - grzałka umieszczona w buforze na wysokości 125cm. No i teraz sterowanie najlepiej było by żeby przy spadku temperatury w pokojach do ok 5 - 7 stopni włączała się grzałka która nagrzeje wodę do ok np. 30 stopni i wtedy dopiero uruchomi się pompka. (zanim nagrzeje się woda w buforze pewnie minie jakiś czas i temperatura spadnie jeszcze o jakiś stopień lub dwa - zakładając oczywiście największe mrozy). No i teraz kolejne pytanie do kiedy pompka ma działać a grzałka grzać czy do osiągnięcia temperatury w pokoju powyżej np. 7 stopni czy np. przez 5 godzin (taryfa nocna). No i najważniejsze pytanie co ma sterować załączeniem pompki i grzałki. Nie może być to ten sam sterownik co do kotła, no chyba że ktoś zna taki model. Można kupić oddzielny sterownik tylko czy dostanę taki który działa przy tak niskich temperaturach. Dzięki za pomoc
  2. No w sumie można by dać grawitacyjnie "zasilanie" bufora, no a jak na grzejniki - z wężownicy umieszczonej na górnej części bufora?? CWU otrzymuje z innego źródła tak więc mnie tu nie interesuje. A grzałki gdzie lepiej dać na górze czy dole bufora?? Jest to też jakaś opcja tylko np przy zastosowaniu miedzianych cienkich rur do grzejników upływ grawitacyjny nie będzie taki duży - choć z drugiej strony mniejsza średnica rur wiąż się z mniejszą ilością wody a co za tym idzie szybsze wychładzanie i czy częściej nie trzeba będzie grzać, choć z drugiej strony łatwiej mniejszą ilość wody ogrzać - co będzie lepsze ????
  3. WITAM Mam dom o powierzchni ok. 90m2. Jest w miarę dobrze ocieplony (styro-suprema) , w połowie murowany w połowie drewniany. Ogrzewany jest cały czas piecem c.o. na paliwo stałe (węgiel, drewno). Instalacja w 90% stalowa. Brak sieci gazowej. Zależy mi na tym żeby np. w zimę wyjechać z domu na kilka dni bez obawy że cała instalacja zamarznie. Wymyśliłem sobie takie coś jak na rysunku. Co moim zdaniem powinno załatwić sprawę dodatkowego czasowego źródła ogrzewania a jednocześnie pozwoli utrzymać dłużej ciepło w instalacji . 1. Piec podłączam do bufora ciepła (do wężownicy) o pojemności np. 400L. - pierwsze pytanie czy pompka jest tam potrzebna- jeśli tak to włącza się ona prze sterownik po osiągnięciu jakiejś zadanej temperatury. 2. grzejniki podłączam bezpośrednio do bufora za pomocą drugiej pompki która jest sterowana czujnikiem umieszczonym gdzieś na górze zbiornika np na rurze zasilającej. No i kiedy jestem w domu to palę w piecu – wężownica ogrzewa wodę w buforze – a ta grzejniki. Po wygaśnięciu pieca pozostaje w buforze jeszcze ciepła woda która krąży w instalacji do czasu spadku jej temperatury czyli wyłączenia pompy przez sterownik. Kiedy zamierzam wyjechać podłączam grzałkę (lub na dwie) i ustawiam na termostacie np. 60stopni, grzałka ogrzewa wodę reszta jw. Zależmy mi tylko żeby woda w instalacji nie zamarzła – ewentualnie żeby w domu było min. 5 stopni. No i ostatnie pytanie – czy istnieje możliwość zamontowania dmuchawy w moim piecu którego schemat zamieściłem. Mi wydaje się, iż najrozsądniejszym miejscem były by drzwiczki od paleniska. Zależy mi na tej dmuchawie ponieważ miałbym możliwość większej regulacji intensywności palenia – a zarazem temperatury. Czy mój pomysł ma sens i czy jest ktoś w stanie oszacować jak drogo by to wyniosło tzn samo ogrzewanie (na prąd). Dzięki za pomoc
×
×
  • Utwórz nowe...