opis sytuacji w dniu 21.10.200r podpisałem umowę na roboty z panem robertem z elbląga. w dniu 22.11.2010 zalałem ławy fundamentowe i w rozmowie z inwestorem na jego żądanie przerwaliśmy prace do wiosny(nie było takiej potrzeby bo zima zezwalała oraz termin upływał.wcześniej przed podpisaniem umowy na jesieni inwestor nie miał nic przeciwko pracom w zimę. na wiosnę odkryto zepsute ławy fundamentowe(12.04.2011) i podjęto decyzję o natychmiastowej rozbiórce oraz wyszalowaniu i zabetonowaniu na koszt wykonawcy bez dochodzenia co się im stało, mimo że beton był z betoniarni.wiele też wskazywało na zniszczenie ław przez kogoś innego ponieważ na ławach fundamentowych pojawiły się białe zacieki ,tak jak by ktoś oblał żrącym środkiem beton. dodam że inwestor wiedział o złych ławach od 4 miesięcy(w okresie zimowym) i nie raczył powiadomić kierownika ani wykonawcę.bardzo dziwne zachowanie.chyba że mu zależało na degradacji ław. w tym samym czasie pojawił się inspektor nadzoru na budowie. inwestor i inspektor zażądali zmiany umowy oraz płatności pod groźbą zerwania umowy. wykonawca mimo że nie musiał, zgodził się n zmianę umowy i płatności.ustalono że wykonawca wyśle zakres robót(e-meil z dnia 6 maja do inwestora), a inspektor zmieni płatności.do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy odpowiedzi od inspektora,co było podstawa do podpisania nowej umowy ,którą otrzymaliśmy w dniu 05.05.2011 od właściciela.pomimo wielu próśb o wyliczenie nowych płatności nic nie wpłynęło. bardzo nas to zdziwiło(gra na zwłokę) w dniu 13.04.2011 zakończono demontaż starych ław fundamentowych i zgłoszono zagęszczenie gruntu do odbioru.nikt do dnia dzisiejszego nie odebrał go wpisem do dziennika(inspektor). poprosiliśmy inspektora o wpis jako nadzór na budowie do dziennika budowy,oraz o przedstawienie kwalifikacji zawodowych i czy jest zgłoszony w nadzorze budowlanym to nie udzielił nam odpowiedzi ,ani się nie wpisał jako nadzór. 18.04.2011(czekaliśmy 5 dni na odbiór) w porozumieniu z kierownikiem budowy rozpoczęliśmy szalowanie i zbrojenie ław fundamentowych. 05.05.2011 zakończono szalowanie i zbrojenie ław.zgłoszono o odbiór telefonicznie oraz wpisem do dziennika budowy.przyjechał inspektor obejrzał roboty i słownie odebrał lecz nie chciał się już wpisać do dziennika budowy.nad mienie że wiedzieli o zamówionym wcześnie betonie w betoniarni.znowu próba wstrzymania prac. 06.05.2011 kierownik podjął decyzje że betonujemy bez względu na brak wpisów do dziennika przez inspektora 16.05.2011 zgłosiliśmy do odbioru izolację poziomą pod ściany fundamentowe.oczywiście nie wpisał się jak zawsze. i tu się zaczęły prawdziwe schody.inspektor co chwila zmieniał decyzje > jak zrobić izolację(raz dysperbit raz smoła).po wielu dniach przepychanek z kierownikiem ustało na 2x papa na lepiku na zimno plus gruntowanie pod papą(nad mienie że to jest nie zgodne z dokumentacją techniczną jaką otrzymaliśmy i nie wiedzieliśmy co robić dalej ponieważ mogło być później tak że zarzucono by nam, że robimy nie zgodnie z dokumentacją i mamy to poprawić).wykonawca zgodził się na zmianę ale poprosił o wpis do dziennika to usłyszał że w żadnym wypadku tego inspektor nie zrobi. kierownik sam dokonał tego wpisu.do dnia dzisiejszego nie chce odebrać izolacji po mimo wielu próśb kierownika budowy by dokonał wpisu do dziennika,który pozwoli na dalsze murowanie ścian z bloczka betonowego.znowu zwlekanie.(nadmieni że nie odebranie izolacji nie pozwala na dalsze prace według przepisów budowlanych.skontaktowaliśmy się z nadzorem budowlanym o poradę.poinformowano nas że mamy ręce związane i nie możemy nic zrobić do momentu odbioru.albo kierownik budowy zatrzyma prace do momentu wyjaśnienia tych dziwnych sytuacji.kierownik budowy nakazał załatwianie w tym czasie bloczka,a on spróbuje wyjaśnić tą żenadę.lecz bezskutecznie.po wielu dniach pojawił się inspektor ale odebrał tylko słownie i nie zrobił wpisu do dziennika.kierownik rozłożył ręce i nic nie mógł zrobić. w dniu 24.05.201r przyszła dostawa bloczka betonowego na budowę z pełnymi wymogami i certyfikatem z hurtowni budowlanej. 27.05.2011 inwestor w telefonicznej rozmowie z wykonawcą zabronił murowania z bloczka ponieważ na \"jego oko\" jest zły.przedstawiono mu wszystkie aprobaty i certyfikaty,lecz on powiedział że nie chce tego materiału. zgłosiliśmy znowu sprawę do kierownika budowy,który wpisem z dnia 30.05.2011(znowu opóźnienie 6 dniowe w pracach), zamknął budowę do czasu wyjaśnienia tych idiotycznych bezpodstawnych zarzutów.pobrano 3 próbki do analizy na ściskanie które w dniu 22.06.2011 wykazały przy bloczku b-15(15 mpa)-średnią wytrzymałość 17,4 mpa,a w dniu 01.07.2011 była już 24,9 mpa. inwestor zarzucał również że beton b-25 w ławach nie miał swojej wytrzymałości w dniu lania..jest to normalne że po 28 dniach dopiero ma swoją pełną wytrzymałość.ale ten klient chciał by przy laniu już miał,ponieważ w dniu dostawy dostał dokument w/z że beton ma swoje parametry. na samym końcu zaczęła się walka na pisma. w piśmie do mnie z dnia 02.06.2011 o treści \"ugoda\" mówi o czym innym a na portalach budowlanych w dniach 26.05.2011 i 21.06.2011 opisuje bardzo negatywnie moją firmę,chociaż termin zakończenia był jeszcze daleki. zrywa umowę w dniu 14.06.2011 z winy wykonawcy, a termin jest do 28.06.2011 w rozwiązaniu umowy żąda zwrotu całych sum wpłaconych ,chociaż wie że ma zalane ławy fundamentowe(które sam wyliczył na kwotę 10.425,66 piśmie \"ugoda\" z dnia 2 czerwca),którą sam przysłał , a ja ją podpisałem i wysłałem .nie liczy już bloczka betonowego o wartości około 4500 brutto,który spełnia wszystkie wymogi(protokół z badania nr.94/r28/2011) i pozostał na budowie.nie wiem po co wysyłać \"ugodę\" jak termin jeszcze był.najwidoczniej już coś kombinował. podsumowanie właściciel robił wszystko by nie dopuścić do zakończenia inwestycji.nawet dzwonił do innych inwestorów w polsce by mnie oczernić.i gdy mu o tym wspomniałem to wyparł się w żywe oczy(a ja miałem od nich jego numer telefonu,szukał ich przez wydziały budownictwa i tam zostawiał swój numer telefonu by się z nim kontaktowali.jeździł do hurtowni i oskarżał ich o handel towarami ,które nie spełniają wymogów.a na samym końcu zrobił awanturę w betoniarni. niech każdy wyciągnie wnioski co to za człowiek!!!!!!!!!!! moja firma robiła wszystko by zakończyć wykonanie domu,nawet zgadzając się na wprowadzenie inspektora i wszystkich zmian w płatnościach,w umowie i na budowie. nie lubimy się kłócić ponieważ długo pracowaliśmy ciężko na naszą dobrą opinie. zamawiający niech pisze prawdę, jaka sytuacja była na budowie a nie oczernia ludzi i kłamie na portalach społecznościowych.dorośli ludzie załatwiają to normalnie a nie jak dziecko się pan zachowuje.więcej dokumentów potwierdzających zatrzymywanie prac mam na moich zleceniach. popełnił przestępstwo z art.212 kk. wystawiony \"negatyw\" przez pana i inne bzdury,które pan opisuje na innych portalach nie odstraszyły naszych klientów .ponieważ cały czas podpisujemy nowe umowy na duże roboty. !!!!!!! ostrzegam przed tym zawziętym i mściwym inwestorem wszystkich wykonawców i dostawców materiałów !!!!!!!!!!!!! jaki bałagan na budowie panie robercie z elbląga