Właśnie - punkt widzenia może być bardzo różny. Jest coś takiego jak droga gminna wewnętrzna??? Dom tego Pana powstał niedawno, jest od drogi odpowiednio odsunięty, problem leży w ludzkiej naturze i złośliwości tudzież byciu wrednym i zawistnym, być może chodzi o chęć korzyści materialnych z naszej desperacji... nie wiem. Tak na dobrą sprawę to to ogrodzenie fizycznie nie należy do niego. On kupił ziemię od sąsiada z którym graniczył przez ten właśnie płot, potem tamten sąsiad odsunął swoje ogrodzenie by zrobić pas pod drogę dla nas. I to ogrodzenie zostało. PODOBNO coś tam mu zwrócili za nie, ale nie wiem... Jest natomiast inny skzopuł - wczoraj sprawdziliśmy i to ogrodzenie odrobinę wchodzi na naszą drogę (mamy w niej współudział z 4 innymi sąsiadami ale tylko my się teraz budujemy więc tylko my mamy kłopot. Czy w razie czego możemy zażądać usunięcia ogrodzenia, które wchodzi na po części nasz teren? Ogordzenie na długości metra stoi w granicy działki a pozostałe kilka metrów ma odchylenie w naszą stronę, nieznaczne, ale przekracza granicę... czy to jest jakiś nasz as w razie czego czy to nic nie warty fakt? Nie chcemy rozpętać wojny, chcieliśmy po dobroci, ale jak gość ma problem o to, że mu kołem po łysej ziemi ktoś przejechał... dramat.