Parkiet ma 25 lat. Klepki przed cyklinowaniem były lekko złódkowane. Ale chcę podkreślić, że takich sporych szczelin, jak ta na zdjęciu, jest niewiele. Ok. 3 w każdym pomieszczeniu. Mnie niepokoi, że przy tych niezaszpachlowanych szczelinach parkiet nie będzie w całości chroniony lakierem. Chodzi nie tylko o rozlanie czegoś w trakcie użytkowania, ale nawet przy zwykłym myciu na mokro wilgoć będzie miała kontakt z surowym drewnem. Mam pytanie, czy powstałe szczeliny są wynikiem: - niedokładności przy szpachlowaniu, - zbyt suchego powietrza, - użycia złej szpachli? No i czy da się to poprawić? Nie wiem, czy dobrze rozumiem pytanie o szpachlowanie całościowe lub liniowe. Widziałem, że cykliniarz nakładał masę przy użyciu specjalnej szpachelki na całą powierzchnię. Na drugi dzień całość szlifował. Niestety, nie mam higrometru. O wilgotności mogę powiedzieć, że przed cyklinowaniem parkietu na ścianach były robione gładzie. Wiązało się to z dużym wzrostem wilgotności. Po szybach okiennych spływała woda. Szybko osuszyliśmy dom intensywnie ogrzewając.