Skocz do zawartości

mimi7777

Uczestnik
  • Posty

    6
  • Dołączył

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

mimi7777's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

0

Reputacja

  1. Sprostowanie - nie przeprowadziłam się z miasta, fakt żyłam tam parę lat, ale mój dom zawsze był na wsi. Więc - przykro mi ale nie jestem cwaniakiem, który chce żyć w mieście na wsi. Nie przeszkadzają mi ciągniki, ryk krów które dotąd pasły się za moim płotem, błoto i słoma, które "rozwozi" po okolicy traktor sąsiada, kiszonka w belach czy zardzewiałe stare maszyny rolnicze tuż przy moim ogrodzeniu, które zasłaniają mi dolinę Wisły, itd. Jestem wyrozumiała do pewnych granic. Chcę żyć z sąsiadem w zgodzie bo rozumiem, że to jego "krowy dają mleko, które ja potem piję". Ale wydaje mi się że cwaniaczy raczej ta druga strona. Okazało się że ma to być "wiata na maszyny rolnicze" - tak mówił kier budowy. A nam rolnik opowiada o 50 krowach w w przyszłości i widzę jak z dnia na dzień powstają ściany. Więc jakoś przepisy można minąć. Przypuszczam że po wystawieniu wiaty magicznie zamieni się w oborę, może tak jest prościej nie znam się. Wiem jedno - kupując działkę nikt nie mówił mi, że ma zamiar budować coś na łące, gdzie pasły się krowy i stare maszyny. Chciałam jakoś rozwiązać sytuację i poradzić się innych osób, co można by zrobić, a nie narzekać na rolników. Pan mnie chyba nie zrozumiał.
  2. Witam, Minęło sporo czasu od kiedy zapytałam Państwa o poradę w sprawie obory. Przedstawię sytuację na dziś. Posłuchaliśmy rad większości osób. Rozpoczęliśmy budowę. Mamy fundamenty, uporządkowaną działkę, w toku budowa ogrodzenia i oczekiwanie na kredyt, zakupiona część materiałów, podpięty prąd, itd. Przez ten czas sąsiedzi mówili, że obory raczej nie będzie, bo rolnik tak "buduje" już dobre 10 lat. W urzędzie nic nie zgłaszano, do nas nie doszły żadne papiery o ewentualnej budowie, rolnik mówił innym, że na razie nic z tego nie będzie. A tu 2 tygodnie temu wylewają fundamenty. Ręce mi opadły. Czego się dowiedziałam: -kilkadziesiąt krówek -jakieś 30m od naszego domu -płyta gnojna jakieś 45m - właściciel twierdzi, że wszystkie pozwolenia ma - w urzędzie Pani coś kręci - na pytanie o pozwolenie nie udzieliła jasnej odpowiedzi, niby pozwolenia nie ma, ale cyt. "może ma jakieś stare warunki zabudowy" - my nie zostaliśmy uznani za stronę w postępowaniu, bo wydzielił wąziutki pas obok naszego płotu i sprzedał więc już nie jestem bezpośrednim sąsiadem I jeszcze jedno. Podobno plany i całą resztę robi mu ten sam architekt co nam. Moje pytania do Was, proszę o jakieś rady: Drążyć temat czy to wszystko zostawić? Jak mogę dokładnie sprawdzić, jak to w końcu jest z tym pozwoleniem? Skoro jest jakieś "postępowanie" to znaczy, że stara się o pozwolenie - czy mogę sprawdzić formalnie, czy został złożony wniosek o pozwolenie? Rozmawiać o tym z naszym architektem? Jeśli zagmatwałam - przepraszam. Może ktoś był w podobnej sytuacji? pozdrawiam, z góry dziękuję.
  3. Witam, Dziękuję bardzo za wypowiedzi Nie mam możliwości odsunięcia się od działki sąsiada. nasza działka ma taki kształt (trochę trapez) że dom mieści się właściwie w jej środku. Z przodu domu miało być miejsce na jakiś mały ogródek ze ścieżka do domu, z boku na placyk dla dzieci a z tyłu jakieś grządki czy krzewy. Przy płocie są drzewa (młode dęby, klony) ale nie zasłaniają niczego. Teraz sąsiad ma u siebie jakieś przyczepy, stary sprzęt rolniczy, czy słomę. Przy kupnie działki pomyśleliśmy, że to przecież da się zasłonić choćby tujami. Ale zapach niestety przepuszczą Sąsiad coś mówił że może się odsunąć kilka metrów dalej (jego działka jest ogromna, jakieś 100ar) ale tylko max 10m, ale tak na prawdę czy to wiele zmienia? Pytaliśmy w urzędach - obora jest jak najbardziej realna. Ma tylko być 4m od płotu a reszta już obojętnie. Z tym że oczywiście mogę się odwołać, bo jeszcze pozwolenia na budowę nie ma. Są osoby które też radzą mi budować. Ale jakoś się boję perspektywy 30 lat obok obory. Może nawet nie uda mu się teraz, może to będzie trwało kilka lat, nawet jak się odwołamy. Ale w końcu kiedyś to zbuduje. I wtedy ani domu nie sprzedam, ani się uciążliwości nie pozbędę. Chyba nie chcę mieć wymarzonego domku w takim miejscu, nawet jeśli teraz stracę kilkanaście tyś. Mój mąż uznał że najwyżej posadzimy tam truskawki pozdrawiam
  4. Witam, zdecydowaliśmy z mężem, że sprzedajemy działkę. Kupiliśmy ją bardzo tanio, przypuszczam, że dlatego, że sprzedający wiedział o planach w sąsiedztwie tylko nam o nich nie powiedział. No trudno. Żal mi bo są na niej piękne stare drzewa, wytyczony dom akurat się super w to wszystko wpasował... Żeby odzyskać pieniądze włożone w przygotowanie działki do budowy musimy ją sprzedać 10 tyś drożej. Może się uda? dowiedzieliśmy się że obora powstanie najwyżej za rok, dwa bo budujący kończy studia, dopiero potem może uzyskać kredyt na budowę, także mamy sporo czasu. A wiecie co jest najśmieszniejsze? Że na kupnie zależy właśnie temu sąsiadowi. Ciekawe jak to jest na prawdę, bo wiem że miał wielką chrapkę na wszystkie 3 działki (naszą i dwie obok) ale nie zdążył ich kupić. Może ta obora to tak trochę specjalnie? Ludzie którzy zaczęli już stawiać dom obok nas po wiadomościach o oborze też zdecydowali się na sprzedaż domu. Jest w stanie surowym otwartym. Cieszę się że ja nie zaczęłam. Pozdrawiam
  5. Bardzo dziękuję za wypowiedzi. Chyb maja Państwo rację i "co śmierdzi to śmierdzi". chyba sprzedamy ta działkę, tylko kto ją kupi? czy jest ktoś kto chce krówki za płotem? Boję się że utopiliśmy kilkadziesiąt tysięcy. Planu zagospodarowania nie ma w naszej wsi. A sąsiad mówi że to jego pole i zbuduje co chce, mimo że "nie chce robić sobie wrogów, bo jest młody". Strasznie żal mi tej działki bo jest piękna, rosną na niej 2 stuletnie drzewa, miedzy nimi miał być wjazd na działkę.... płakać się chce To pocieszające Czyli są ludzie którzy chcę kupić działkę z projektem?
  6. Witam Jestem na forum pierwszy raz więc z góry przepraszam jeśli popełnię jakiś błąd. Mam kilka pytań, może ktoś z Państwa mi pomoże. Zakupiłam działkę, zdobyłam pozwolenie na budowę i mam wytyczone granice domu przez geodetę. Wczoraj dowiedziałam się że za płotem sąsiad ma zamiar zbudować oborę dla krów. Moje pytania: 1. czy potrzebuje na to mojej zgody jako sąsiada? przypuszczam, że nie ale wolę się upewnić 2. w jakiej odległości może ją zbudować? 3. czy jest to bardzo uciążliwe? z tego co czytałam to obory zbudowane dawno temu są uciążliwe, ale może te nowoczesne mniej? co Państwo o tym sądzą? Myślałam też o innym rozwiązaniu. Zamiast martwić się oborą mogę sprzedać działkę, tylko czy mogę przenieść projekt i pozwolenie na inną działkę? będę bardzo wdzięczna za opinie. Może jest ktoś kto był w podobnej sytuacji? z góry dziękuję i pozdrawiam mimi7777
×
×
  • Utwórz nowe...