Skocz do zawartości

Songar

Uczestnik
  • Posty

    2
  • Dołączył

  • Ostatnio

Songar's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

1

Reputacja

  1. Odpowiem tak, przyznaję od razu, że jestem laikiem jeżeli chodzi o budownictwo, jednak sam znalazłem się w podobnej sytuacji, jak Autorka Wątku i wiem, co to oznacza, dlatego też musiałem przejść szybkie przeszkolenie z tej tematyki, czy do końca właściwe? To się okaże. Dlatego też opinie innych, bardziej doświadczonych będą niezwykle cenne. Ale do rzeczy. U mnie sytuacja w dużej mierze podobna, domek przedwojenny, z cegły, styropian (na szczęście częściowo) na zewnątrz, płyty g-k wewnątrz, itp. Z wierzchu wszystko cacy, a po 2 po zakupie miesiącach plamy na tychże płytach, po ich zerwaniu miejscami mokre ściany na wysokości 2 m, więc spory dramat. Moja irytacja była mega spora i też byłem bliski oddania sprawy do sądu. Ostatecznie sprawę odpuściłem, gdyż jak wiemy sądy u nas mielą powoli, majątek trzeba oddać na adwokatów, odwołania itp.-sprawa na lata-a wynik mocno niepewny, a kredyt trzeba płacić, wszystkie opłaty-wiadomo. Tak na marginesie dodam, że jeśli się chce ruszać na sądy to łapie się coś takego na pojęcie "wady ukryte, których nabywca nie był świadomy przy zakupie" czy jakoś tak. Reguluje to kodeks cywilny, artykuły coś w okolicach 530, teraz już dobrze nie pamiętam. Co najważniejsze, jest tam zapis, że o odkrytych wadach trzeba powiadomić tych, którzy sprzedali w ciągu 30 dni od znalezienia wady. Jeżeli się to przeoczy jest już podstawa o "utrąceniu" sprawy, gdyż kupujacy nie dopilnował terminów. Najlepiej to zrobić pisemnie, listem poleconym, żeby papier na to był. Same powołanie, że była rozmowa ustna to za mało może być, potem sprzedający mogą się wyprzeć, że nic takiego nie miało miejsca, że byli wtedy na Hawajach i lipa. Ewentualnie świadkowie jacyś, ale papier jest papier. Z opisu wynika, że mamy tu do czynienia z podciąganiem kapilarnym wilgoci, lezie to sobie fundamentem do góry i może by sie przewietrzyło nawet nieco przy dościu do poziomu gruntu, a tu z jednej strony styropian, który jak wiemy nie przepuszcza powietrza, to ładuje się do wnętrza budynku, gdzie z drugiej strony też zero wentylacji bo płyta g-k blokuje i potem mamy, to co na fotkach. Tez początkowo mało świadomy zacząłem od zerwania płyt w jednym pokoju, kilkutygodniowym wietrzeniu i pomalowaniu środkiem grzybobójczym. Jak się okazało na długo to nie pomogło, gdyż mur ciągle był zawilgocony i farba mi się łuszczyła na ścianie. Trzeba zatem zlikwidować przyczynę, tyle że tutaj moim nie fachowym zdaniem może być kilka przyczyn wpływajacych na zawilgocenie muru. Najlepiej jakby Autorka była uprzejma umieścić kilka, w miarę dokładnych zdjęć budynku i okolic w promieniu 5-10 m, ale z zewnątrz. Może to pozwoli coś dodatkowo ustalić, u mnie było tego trochę, ale to sporo, żeby teraz wszytko opisać...
  2. Jestem w bardzo podobnej sytuacji, problem jest bardzo poważny. Jestem właśnie w trakcie walki. Temat jest dość szeroki i może cierpliwości nie wystarczyć, żeby tu wszystko opisać. Jeżeli interesują Panią moje doświadczenia z tego frontu, proszę o sygnał na priv, może do czegoś się przydadzą.
×
×
  • Utwórz nowe...