-
Posty
86 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Mika_
-
my też taką mamy, ładnie wygląda. Myję ją ajaxem do szyb z octem przy płycie indukcyjnej.
-
małżonek jak obił kością Pyzy ścianę to się przyznał, ale zaznaczył że to taki wypadek podczas zabawy
-
chwilami to już nie mam siły do tych podłóg, tak jak mówisz łapki, ciapki i pełno piasku a Pyza....hm. .. . to taki nasz mały łobuz, który jak napsoci to robi właśnie taki miny i udaje "to nie ja", a jak któryś raz z kolei powiem "nie wolno" to teatralnym gestem robi bach na podłogę i leży znudzona wszystkim. Za nic w świecie bym jej nikomu nie oddała
-
pokusiłam się o małą aktualizację mąż zrobił taras a tu Pyza i jej dzieło
-
w bloku, siedziałam w pokoju, kichnęło mi się i co.....sąsiad z góry mówi mi "na zdrowie", albo zatrzymuje mnie na schodach i mówi, że ostatnio coś za cicho mówimy i nie wszystko do niego dociera i wybijamy go z tematu, bo już nie jest na bieżąco. Ja przeprowadzki na wieś nie żałuję, zawsze marzyłam o własnym ogródku, w tym samym czasie mój tato marzył o szklarni w moim ogródku, teraz marzy o małym domku dla siebie w naszym ogródku Fakt, jak pisał małż miałam 3 teraz mam 20 km do pracy, ale w lato już mam nadzieję rowerem będę śmigać. Najważniejsze, że jesteśmy na swoim, bez nikogo nad, pod ani po bokach - nie słyszymy czyichś pierdnięć, wrzasków, kłótni, latających talerzy czy walających się po podłodze butelek. Przyjeżdżam z pracy, idę z psem w pola, biegam po błocie, pies goni bażanty, ptaki ćwierkają, kury i gęsi sąsiadki po drodze latają, nie słyszę szumu miasta, dotleniam się i wyciszam....robię coś co w bloku było niemożliwe. Mieszkałam przy trasie Katowice-Bielsko. A i na wsi też się dzieje, nie tak dawno była u nas strzelanina. Mąż z Pyzą skakali przez rów, policja krążyła....i w ogóle jak w amerykańskim filmie. Nie wzrusza mnie, że do sklepu daleko - biorę rower, w pogodę bądź niepogodę i śmigam do Biedronki A i ludzie tutaj są inni, wydaje mi się, że na wsi życie płynie spokojniej i wolniej.
-
no u mnie w pracy też temat przewodni, zwłaszcza że kumpela ma też czarną labradorkę, Gienka ma już 8 m-cy i 6 kg nadwagi - tak powiedział wet
-
Jak Pyza miała jakieś 2 tygodnie i ją wtedy wybrałam z całego miotu, była wśród rodzeństwa największa i była największym ciapulkiem, wiedziałam, że będzie miała na imię Pyza. Nie wiem jak u Was, ale u nas przeważnie na małe dzieci, o takie http://republika.pl/blog_lu_3586167/432148...sem12141618.jpg mówi się pyzate,. Co prawda zanim się zdecydowaliśmy już mi to imię po głowie chodziło, ale nie byłam na 100% pewna czy będzie pasowało, ale jak ją zobaczyłam to utwierdziłam się przekonaniu że pasuje. I została naszą Pyzą, małż nie oponował. mam nadzieję, że nie. Podobno w wieku 6-8 miesięcy te psoty ustępują, póki co jest małym łobuzem. Jak dzwoni moja mama to mnie za włosy szarpie i tylko wtedy, albo patrzy mi głęboko w oczy i sika na płytki a potem bacznie obserwuje jak wszystko leci po fugach - zjawiskowe. Boi się mopa i jeszcze mogłabym wiele napisać.
-
Nasza Pyza - jest z nami tydzień a już bym mogła o niej książkę napisać
-
ja nie narzekam, mnie się bardzo podoba. Każdy z nas miał swój wkład w tą łazienkę - co prawda nie po równo, ale zawsze coś. Mąż kładł płytki, ja fugowałam i dla mnie to jest w sumie ważniejsze od wyglądu, bo przecież gości tam zapraszać nie będziemy, dla nich jest osobny kibelek. Nie mniej jednak bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi udzielone w tym temacie, wiem więcej i widzę różne rozwiązania
-
a mogę prosić o fotkę? obrazki bardziej do mnie przemawiają kafelkarzem jest mój mąż, na ścianach to jego debiut i uważam, że dobrze mu z tym idzie, wiele nerwów go to kosztuje ale i tak jestem z niego dumna
-
chciałabym prosić o Wasze opinie w kwestii połączenia płytek z sufitem. Na chwilę obecną łazienka wygląda tak: Zrobiłam trzy wizualizacje: 1. z białym natryskiem 2. z natryskiem w kolorze płytek 3. z płytkami do sufitu mamy z małżem odmienne zdania, on - z białym natryskiem, ja z płytkami do sufitu. Problem polega na tym, że ściany nie są równe i trudno te płytki na równo wyprowadzić, i tak na przykład między jednym a drugim końcem ściany wyjdzie 1 cm różnicy przy suficie. I teraz czym to wykończyć, jeśli byśmy się jednak zdecydowali na płytki pod sam sufit - fugą, silikonem w kolorze fugi, silikonem białym - bo taki jest sufit, czy listwą, ale moi rodzice taką pcv mają i wygląda tandetnie? Czy może jednak któryś z natrysków?
-
zawsze można dopłacić i przedłużyć gwarancję
-
uzupełniam salon po pierwszym malowaniu kominek, co prawda pozaklejany, ale w piątek powinien być na gotowo, za folią jest ramka z czarnego kamienia a pokrycie będzie z beżowego stiuku weneckiego, coś jak ten filar na zdjęciu łazienka - ciąg dalszy przyjechały mebla do kuchni ale niestety trzeba złożyć reklamację, bo została wycięta tylna ścianka nie z tej strony co trzeba i
-
a dlaczego to badanie można wykonać tylko nocą? w ciągu dnia bez problemu można to zrobić i od razu robić fotki aparatem miejsca badane aby bez problemu rozpoznać miejsce badane kamerą jaki koszt takiej usługi?
-
no wrzucę jutro, bo ściągnęłam z aparatu zdjęcia, folder nazwałam "kominek" a tam żadnej fotki kominka - nie wiem jak to się stało
-
drobne uzupełnienie dziennika, dla zainteresowanych inne ujecie domku po otynkowaniu zamontowano grzejniki, pomijam fakt, że ten drabinkowy do łazienki, pod który kalumet po popołudniówkach kleił płytki w łazience, nie przyjechał - zaproponowali inny - małż się nie zgodził i dobrze. Mam wrażenie, że w tej firmie pracują jakieś półgłówki - jak byk napisane było w umowie UWAGA zmiana grzejnika w łazience , a oni tydzień wcześniej się umawiali na montaż i go wcale nie zamówili. Ręce opadają. a jakby tego było mało, co mnie mega wyprowadziło z równowagi, zwłaszcza, że oba pokoje są moim debiutem malarskim to to, że grzejnikiem mi pocharatali ścianę Kominek już gotowy, zabudowany, można palić. Płytki w łazience już w ponad połowie położone. Jutro porobię fotki to wrzucę najbardziej aktualne. Kupiliśmy panele do dwóch pokoi - krolopol - jesion syberyjski Kolory ścian w pokojach z dekorala: zielony oliwkowy i piasek pustyni, salon+kuchnia+jadalnia - jasny beż, wiatrołap i korytarz - migadałowy, mały kibelek - włoskie impresje "tutto bene" - ten kolor małż wygrał w Leroy Meriln, chyba za składanie kartonów na czas. Dziś przyjechały meble kuchenne i kurier przywiózł zlew... byle do przodu
-
no z kratek.pl, masz dobre oko
-
dziękujemy za wsparcie, budujący budującego jednak szybciej zrozumie
-
powiedzmy, że połowę no niewiele, szkoda tylko, że większość rodziny i znajomych nie wierzy, że uda nam się wprowadzić na święta Bożego Narodzenia..... o i choinkę też kupiłam Są tacy, którzy od samego początku nam kibicują i liczą, że się uda, ale to nieliczna grupa.
-
dzisiaj kupiłam płytki do salonu, kuchni holu, wiatrołapu takie: stargres model tanzanya grey co prawda przywiozą dopiero we wtorek, no ale już są nasze
-
co do dokładnych pomiarów to przecież można napisąć maila do pracowni z prośbą o przesłanie rzutu budynku, my tak zrobiliśmy i bez problemu nam przesłali
-
dzięki, takiego z deską jeszcze nie widziałam, a taki kształt dziś oglądałam w Castoramie
-
a jaki to sklep, jeśli można wiedzieć?