Z tego co widzę to ludzie strasznie demonizują jak chodzi o "brud w salonie" i "okopcone ściany". Ja ze swojej strony polecam rozwiązanie z DGP, zwłaszcza jeżeli kominek umiejscowiony jest w takim miejscu, że pozwala na zrobienie rozprowadzeń aby ruch gorącego powietrza następował w sposób grawitacyjny a nie wymuszony. Czytając niektóre posty ma się wrażenie, że dorzucając do kominka drzewo drugie tyle śmieci zostaje w salonie a tak nie jest. To, że gdzieś trochę kory spadnie to chyba nie jest wielki problem. Zmiotka z zestawu kominkowego przynajmniej na coś się przyda. Odnośnie malowania - tak czy inaczej nawet grzejąc kaloryferami kurz brudzi nam ściany i sufity, a że robi to w sposób równomierny to nie zwraca się na to takiej uwagi, jednak różnicę widać już po pierwszym pociągnięciu pędzlem po starym suficie. Więc nie ma się co oszukiwać bo malowanie co kilka lat i tak czeka każdego więc małe okopcenia przy kratkach wylotu gorącego powietrza nie są jakimś szczególnym problemem, a w niektórych sytuacjach mogą nawet dodawać uroku i charakteru wnętrzom. Poza tym - nowe wkłady mają autonomię spalania >10h więc gdy zrobimy załadunek drzewa wieczorem to rano przed wyjściem do pracy jeszcze będzie żar w kominku więc nie musimy od nowa rozpalać a jedynie dorzucić drzewa, po powrocie z pracy wieczorem to samo. I cały czas mamy w domu ciepło. Od wielu lat używam kominka (bez płaszcza wodnego - bo nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania) jako głównego źródła ciepła i nawet ostatniej zimy ani przez chwilę nie narzekałem na zimno w domu. Dobrze zaprojektowana instalacja i dobrze dobrany wkład kominkowy zapewnią nam skuteczne ogrzewanie domu połączone ze wspaniałą atmosferą zimowych wieczorów przed rozpalonym kominkiem. A na zakończenie kwestia "przykrego zapachu", poruszona w jednym z wcześniejszych postów - po pierwsze dobrze wykonane podłączenie zapewniające odpowiedni ciąg a po drugie używanie dobrej jakości drzewa sprawia, że nie ma problemu z zadymianiem pomieszczenia. A zapach jaki wydobywa się z kominka osobiście uważam za jeden z przyjemniejszych... zwłaszcza jeżeli do kominka wrzucimy sobie ziemniaczki niczym do ogniska.