Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    21 397
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    314

Wszystko napisane przez retrofood

  1. Czyli już lepiej Wimbledon, znaczy się kort ziemny
  2. Rzeczywiście, może być ostateczne. Dla desperatów. Chyba ekstremistów! Sprawdzałeś? Może zeżarł?
  3. Nie. Kup zwykły gipsowy tynk maszynowy i też będzie dobrze.
  4. A kto ich wpuści? Papiery mogą sobie posprawdzać chociażby w pobliskiej kawiarni...
  5. A jak ma wyglądać? Tak samo jak dotychczas! Wójt na zagrodzie równy wojewodzie, a może nawet jeszcze równiejszy. Przy czym, to stwierdzenie dotyczy obydwu stanowisk, czyli zarówno ZA jak i PRZECIW. Czyli jak to w Polsce, ci, którzy mają jakieś zdanie, nie zmienią go za cholerę i jesli są zwolennikami wiatraków, to żadnych argumentów przeciwko nie przyjmą do wiadomości, z kolei przeciwnicy wiatraków odrzucą z góry wszystkie przesłanki świadczące na korzyść takiego rozwiązania. Nihil novi.
  6. A ja mam 8-letnią Amicę, pracuje bezbłędnie i musiałem wywieźć ją do szopy na wieś. Nie zmieściła się... Teraz mam AEG. 40 cm. Amica przepracowała bez Calgonu.
  7. 1. Ja nie chciałbym mieć. Bo to bez sensu i potrzeby. 2. Nie, nie widziałem, chociaż słyszałem, że ludzie takie mają. Trzeba pamietać, że im dłuższy przedłużacz, tym trudniej się go rozwija i zwija. Rozwijać trzeba, bo nierozwiniety silnie się nagrzewa. przy obciążeniach ok 2 kW, zwiniety przedłużacz bedzie pracował niewiele dłużej niż minutę potem izolacja się topi i zyły robią zwarcie.
  8. Oblicz spadek napięcia Se mozna samemu policzyć i to dość szybko. Wyszło mi 58,7% Pomijam już, ze przepisy budowlane dopuszczają maksymalnie 50 m przedłużacza.
  9. Ot tego się zaczynało: Żywność ekologiczna jest dużo droższa, ale dzięki niej ani nie chronimy zdrowia, ani środowiska. Dopłacamy do ekorolnictwa, którego zwolennicy pod pewnymi względami przypominają sektę. Całość tutaj A tutaj co się przez rok zmieniło. Czyli jak z nas robią wała!
  10. Doposażona. Nie da się rżnąć cięgiem samemu, garb nie wytrzyma, musieli się zmieniać. Na walcowni blach też na każdym stanowisku jest na zmianie dwóch ludzi. pracują naprzemiennie, najdłużej po pół godziny, chociaż obydwu płacą za całą.
  11. Chyba nigdy z piłą w lesie nie byłeś. Albo w kanisterku jest spir a nie benzyna. Żeby spalić w lesie 5 l benzyny za jeden dzień, to pilarz musiałby się zerżnąć chyba sam. Ja byłem w lesie z ekipą pięciu chłopa i rżnęli wszystko, potokiem, na dwie piły. Poza tym obcinali galęzie i przecinali na krótkie, 2,60 m po czym ładowali to na przyczepy. Nie wiem czy 3 litry spalili zusamen.
  12. No to powiem coś ja, dyplomowany elektryk i właściciel spalinowego stihla. Litr paliwa na godzinę pracy to bzdura. Kupuję 3 litry benzyny na sezon i mi jeszcze zostaje! Ile tnę? Niedużo, ale biorąc pod uwagę własny las i udziały we wspólnotach serwitutowych, to jednocześnie i niemało. Piła elektryczna jest pomyłką, przeznaczoną do cięcia gałązek w ogrodzie, a nie drzewa. Taka sama różnica jak między kosiarką spalinową i elektryczną. Mój stihl jest u mnie chyba dwunasty albo trzynasty sezon. jeszcze nie był w żadnym serwisie, po zimie odpala bez większych problemow (trzeba go tylko przeciągnąć na ssaniu) i tyle. Fakt, nigdy nie ciąłem cięgiem przez godzinę, trzeba przecież poprawić drzewo, przełożyć, podejść z innej strony, a wtedy piła pracuje na luzie, albo i wyłącza się ją na chwilę.
  13. Dlatego szczepienia starasz się wyeliminować?
  14. A on tak cierpliwie słucha tego wiecznego monologu?
  15. Słusznie, tylko wiesz... najpierw jest miłość, później małżeństwo, a potem zaczyna się cyrk! PS. Sprawdź dokładnie, czy Twoja wybranka umie gotować.
  16. Będzie niewybudowane! I kasa wydana na pozwolenie przepadnie, bo jej nikt nie odda. Tyle!
  17. Sprawa jest prosta. Uzyskać pozwolenie na budowę i wylać fundamenty. Niczego więcej przez cztery lata robić nie musisz, abyś tylko przed upływem trzech lat zaczął ten fundament. Nawet Twoja przyczepka, sraczyk i grill nie są potrzebne. Kumaty kierownik budowy da sobie spokojnie radę.
  18. E tam, nie jest tak źle. Patrzycie na wszystko przez pryzmat współczesnych płytek i wspołczesnych klejów. Otóż niemal do końca lat osiemdziesiątych nikt nie kladł płytek na klej, tylko na cement, kleje były drogie i niedostępne. Płytki z lat wczesniejszych trzymają się nie tak jak dzisiejsze, odbija się je bez problemów i tak naprawdę, to najwiecej pracy jest z pozbyciem się tego gruzu. Przeważnie i tak zmienia się aranżację, dodaje jakieś półeczki, przesuwa scianki itp., więc nie ma to większego znaczenia.
×
×
  • Utwórz nowe...