jest... :-) na samym początku miałam wrażenie że ktoś się pomylił i wysłał mi nowiutki zestaw w idealnej walizce.. zero zagnieceń, zniszczeń... dopiero po godzinie zorientowałam się że jedna z szuflad jest pęknięta przy brzegu.. :-) zestaw zrobił na mnie pozytywne wrażenie, oczywiście są też słabsze elementy.. np. ten pistolet do kleju, którego wtyczkę rozentuzjazmowany syn zepsuł po minucie.. :-), zobaczymy jak się będzie sprawdzał.. no i teraz najważniejsze paczkę oglądałam z synem ( blisko 4 lata), wytłumaczyłam mu że to niespodzianka dla tatusia.. dziecko pooglądało, zachwycało się, no i schowałam walizę przed mężem.. z myślą żeby czekała do rzeczonego 13 października, kiedy to chciałam wszystko za jednym zamachem załatwić ( nie, nie, nie jestem skąpa, tylko oszczędna.. tak samo oszczędna jak mój mąż jest oszczędny w słowa). Musiałam wyjść na godzinę z domu. Dziecko będąc z tatusiem, w TAJEMNICY pokazało mu niespodziankę dla niego od mamusi... super, :-) mąż zadowolony... :-) zaraz wziął się do naprawiania szafek, które zepsute były od kilku miesięcy :-)