Skocz do zawartości

Schiedel - systemy kominowe

Uczestnik
  • Posty

    185
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    2

Wszystko napisane przez Schiedel - systemy kominowe

  1. Dzień dobry Otrzymałem to pytanie również w formie maila do działu techniki Schiedel, ale odpowiem również tutaj, z uwagi na innych Użytkowników Forum. Rodzaj uszkodzenia ("wypchnięcie" kawałków ceramiki) budzi moje wątpliwości odnośnie tego czy mogło to zostać spowodowane oddziaływaniem mechanicznym zamarzającej cieczy. Zamknięcie tych dwóch dziur materiałem, który odpadł, stosując kit kwasoopdorny Schiedel (ale nie ten, którym montowane były elementy - RAPID lecz kitem serwisowym: Schiedel SPK) z uwagi na lokalizację dziur (trójnik wyczystkowy) WYDAJE SIĘ wystarczającym działaniem, jednak wolałbym, aby zostało to potwierdzone po obejrzeniu tych uszkodzeń przez naszego serwisanta. Może on zdecydować o konieczności wymiany trójnika wyczystkowego na nowy, pełnowartościowy. Z tego względu poprosiłem autora posta o podanie adresu budowy, w celu skontaktowania go z serwisantem Schiedel. Wizyta serwisu i oględziny uszkodzeń będą bezpłatne. Osłabienie wytrzymałości komina przez takie dwa otwory jest raczej znikome, większe obawy można mieć odnośnie szczelności elementu kominowego lub innych przyczyn wystąpienia uszkodzeń niż te, które Pan Łukasz zasugerował. Z tego względu oględziny serwisowe wykonane na miejscu wybudowania komina wydają mi się konieczne. Zalewania przestrzeni między elementami ceramicznymi a pustakiem zewnętrznym - zdecydowanie NIE ZALECAM. Pozdrawiam Mariusz Kiedos
  2. Ja w się na te honory nie pcham, wolę tylko wytłumaczyć: 20. Jakie są odległości komina od elementów palnych? ; pełny link (bez tych kropek pod koniec adresu jakie się pojawiły w poście wyżej): http://www.schiedel.pl/faq/jakie-sa-odlegl...ementow-palnych a treść tutaj: "" Odległość przewodów spalinowych i dymowych reguluje Rozporządzenie Ministra Infrastruktury „w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie” opublikowane w Dz.U. nr 75 z 2002r z późniejszymi zmianami. Zgodnie z § 265. 4. Piec z kamienia, cegły, kafli i podobnych materiałów niepalnych oraz przewody spalinowe i dymowe powinny być oddalone od łatwo zapalnych, nieosłoniętych części konstrukcyjnych budynku co najmniej 0,3 m, a od osłoniętych okładziną z tynku o grubości 25 mm na siatce albo równorzędną okładziną - co najmniej 0,15 m. Odległość tą określamy od powierzchni wewnętrznej wkładu. Uwaga! Należy pamiętać, że wymagania krajowe są obligatoryjne i nadrzędne w stosunku do wymagań europejskich norm zharmonizowanych. Zharmonizowane normy europejskie, na podstawie których deklaruje się zgodność systemów kominowych, również określają odległość komina od elementów palnych. Wartość ta potwierdzona badaniami typu występuje w tzw. klasyfikacji komina (np. T400 N1 D 3 G50). Podaje się ją w milimetrach, występuje zawsze w ‘towarzystwie’ klasy odporności na pożar sadzy (G - odporny, lub O - nieodporny) i w przeciwieństwie do przepisów krajowych, odległość ta jest wyznaczana od powierzchni zewnętrznej komina. Uwaga: Spełnienie wymagania normowego nie jest równoznaczne ze spełnieniem przepisów krajowych! "" A po ludzku: Mamy dwa przepisy odnoszące się do odległości komina od czegoś palnego. Obydwa muszą być spełnione. PIERWSZY z nich jest krajowy, dość ostry: odległość OD PRZEWODU SPALINOWEGO/DYMOWEGO (przewodem spalinowym/dymowym w kominie systemowym jest wkład stalowy lub ceramiczny) do elementu KONSTRUKCYJNEGO z materiału palnego. Wynosi ona 30 cm lub 15 cm i mówi o tym rozporządzenie ministra infrastruktury, znane powszechnie jako WT ("Warunki techniczne...") DRUGI, łagodniejszy, wynika z norm EN 13063-1; EN 13063-2 lub EN 13063-3 (a w wersji norm zharmonizowanych nazywają się one PN-EN 13063-... ) i mierzony jest od POWIERZCHNI ZEWNĘTRZNEJ systemu kominowego (czyli od powierzchni pustaka) do DOWOLNEGO elementu z materiału palnego. odległość ta wynosi tyle ile jest podane na końcu klasyfikacji komina. Zależnie od budowy i zastosowania komina wartości te się różnią. Np przy kominach niedopuszczonych do paliw stałych bardzo często odległość ta wynosi 0 (zero mm). Kominy do paliw stałych izolowane mają tę odległość mniejszą, a nieizolowane - większą. Kominy dopuszczone do wyższych temperatur (np T600...) mają tę odległość większą niż kominy dopuszczone do nieco niższych temperatur (np T400...) Wynika z tego, że za każdym razem gdy dość blisko komina ma się znaleźć element z materiału palnego to trzeba sprawdzić czy mamy do czynienia z elementem konstrukcyjnym czy niekonstrukcyjnym. Jeśli nie jest konstrukcyjny to obowiązuje TYLKO klasyfikacja normowa i odległość od powierzchni pustaka kominowego. Jeśli jest to element konstrukcyjny muszą być spełnione OBYDWA przepisy: odległość od powierzchni pustaka (np 100 mm odległość od przewodu (ceramicznego lub stalowego): 30 lub 15 cm. OBYDWA muszą być spełnione. Przeważnie spełnienie tego krajowego (30 lub 15 cm od przewodu) zapewni spełnienie tego pierwszego (małej odległości od powierzchni pustaka), ale..... hipotetycznie może się zdarzyć odwrotnie, że któryś producent będzie miał grubą wełnę, gruby pustak a mimo to dużą liczbę na końcu klasyfikacji:)
  3. Nie znam tamtejszych przepisów i nawet nie próbuję poznać, ale Wielka Brytania jest członkiem Unii Europejskiej, więc być może normy (EN 1443, EN 13063-1) również tam zharmonizowano i o ile nie stoją one w sprzeczności z nadrzędnymi aktami prawnymi tego państwa (jak np w Polsce) to właśnie te klasyfikacyjne G50 opisano wskazanym obrazkiem.
  4. Rozumiem. musiało to dotyczyć komina z klasyfikacją: T.......G50 i stąd wynika to co najmniej 50 mm odległości między powierzchnią zewnętrzną systemu kominowego a elementem z materiału palnego. W Polsce są dwa przepisy do spełnienia i stąd ten wymiar "x". Nie podaliśmy wymiaru liczbowego tylko opis literką ponieważ wymiar ten może oznaczać 30 cm lub 15 cm.
  5. Mogę prosić o link do "UK" gdzie to znalazłeś? Bo wygląda to (obrazek) jak fragment instrukcji robionej z moim współautorstwem, a literami UK sugerujesz mi, że gdzieś w Anglii to publikowano:-) co chyba świadczy, o tym, że źle coś zrozumiałem:-). Pokazany fragment instrukcji dotyczący sytuacji związanej z polskimi krajowymi przepisami, w innych krajach przy żadnym kominie raczej się czegoś takiego nie znajdzie. Co do wewnętrznej czy zewnętrznej ścianki....prawdopodobnie masz rację, spotkałem dwóch kominiarzy wypowiadających się w kwestii ICH interpretacji przepisu, i obie opinie wskazywały na zewnętrzną krawędź. Tak jak Twoja. Robiąc tę instrukcję wiele lat temu obawiałem się innej interpretacji (hipotetycznie - jeśli przepis ten przyłożymy do przewodu spalinowego o grubości ścianki 30 cm ((wiem, wiem, betonowy bunkier w charakterze komina)) to styk komina z drewnem spełniałby ten przepis ). Więc dmuchając na zimne ta kreska wymiarowa znalazła się tam. Niestety każda opinia z nadzoru budowlanego (gdyby zapytać o interpretację przepisów budowlanych) kończy się zdaniem, że opinia ta nie stanowi wykładni prawa i w razie procesu sądowego nie jest wiążąca:/ Przyznaję, że poza sporadycznymi przypadkami, zdecydowanie nie mam. Utrzymywanie w ofercie komina tylko do kominka (i kotłów na drewno), z krótszą - dziesięcioletnią gwarancją Firma prawdopodobnie uznała za niepotrzebne (i pewnie kłopotliwe logistycznie) gdy można mieć ten komin z 30 letnią gwarancją o szerszym zakresie zastosowania (nie tylko do kominków). Ale to moja subiektywna opinia, pracownika działu techniki, a nie zarządu... Kolega z kominem stalowym 0,5 mm będzie, jak sadzę, zadowolony z komina. Powinien jednak pamiętać o możliwie dobrym paliwie, drewnie o niskiej wilgotności. Ale to też moja subiektywna opinia (uprzedzam ewentualne sugestie braku obiektywizmu). pozdrawiam m.
  6. Nie denerwuj ludzi PicieCzwarty :-). Cywilizacyjny rozwój społeczny (czytaj: pojawienie się forów tematycznych w internecie) ulokował Panów w administracji/biurach/uczelniach....choć i mi się coś wydaje, że sam aktywując się w niektórych tematach obrzuciłem komentatora "Pańskim błotem" Rzeczywiście bardzo szybki przyrost temperatur łatwiej przyjmie materiał stalowy niż ceramiczny, jednak odeszliśmy od kominów stalowych ze względu na różnice w żywotności kominów z tych dwóch materiałów. Żywotności liczonej w dziesięcioleciach, nie w skali kilkunastominutowej rozpałki w późnojesienny poranek, która wykonana właściwie, a nawet z pewną dozą niefrasobliwości nie spotyka się z tym czarnym scenariuszem. Czynników zmian w ofercie handlowej było kilka, ale w odniesieniu do Twojego pytania najistotniejszy jest chyba ten związany z żywotnością kominów. m.
  7. Zgadzam się. Spotkałem się z przypadkiem pękania tynku na kominie (tak w siateczkę / pajęczynkę) tynk był położony wprawdzie na siatce, ale nie Rabitza tylko jakiejś z tworzywa sztucznego. komin był z tych nieizolowanych wełną. Kominek wg producenta mógł dawać spaliny o temperaturze sięgającej lub przekraczającej 700 stopni jeżeli użytkownik nie trzymał się instrukcji palenia i "dołożył paliwa pod sufit". Łącznik odbarwił się na stałe na czerwono. A tynk pękł. Śladów pożaru sadzy nie stwierdzono (co wg mnie nie wyklucza w stu procentach, , że kiedyś wcześniej się nie odbył). Siatka podtynkowa się stopiła, a tynk...tak jak wspomniałem, popękał w pajęczynkę. Deklaracja producenta kominka mówiła o dość wysokiej temperaturze spalin, nie pamiętam dokładnie ale gdzieś w przedziale między 400 a 500 C. Owszem, tu też się zgadzam. ale uzupełniająco dodam, że kominy z klasyfikacją T600 bada się w: a/ test imitujący warunki eksploatacyjne komina: w temperaturze 700 st C (komin z klasyfikacją T400 bada się w temp 500 st C; przy klasyfikacji T200 - badanie w 250 st C) b/ test imitujący pożar sadzy: w temperaturze 1000 st C Może to za krótko.... a może zbyt niska temperatura....ale taki jest fakt, choć wynika z tych paragrafów, których mieliśmy unikać w dyskusji, a nie z życia. W sprawie budowy komina do badań patrz: odp. do punktu 3. Nie robimy badań jaka wysokość stropu i jaka grubość wełny odpowiada za skumulowanie jakiej ilości energii cieplnej w jakim czasie i przy jakich temperaturach przykładanych od strony komina :-). Robimy tzw. "badania typu". Zresztą robi je każdy producent kominów systemowych jeżeli chce legalnie wprowadzić do stosowania nowy komin. W badaniach tych komin obłożony jest wełną mineralną o pewnej grubości (za chwilę wyjaśnię), a do wełny tej przylega (więc nie ma wentylowanej pustki / przewietrzenia tej wełny) obudowa z materiału palnego. Warunki sa więc niekorzystne w stosunku do tych, w których świadomy zagrożeń bajbaga, Jani_63 , Leszek4, mhtyl, Pit-4 i zapewne większość forumowiczów wykonają w swoich domach tworząc przewiewną warstwę powietrza oddzielającą komin od materiałów palnych (choć z badań wynika, że będzie to działanie na wyrost - na wszelki wypadek np na sporą różnicę między warunkami w jakich komin był badany a warunkami do jakich dojdzie w rzeczywistości. Wiem jednak, że u świadomych użytkowników warunki rzeczywiste nigdy nie osiągną tych w jakich komin był badany. Kto świadomy doprowadzi swoim niedbalstwem do pożaru sadzy ;) (EDYCJA POSTU:-- do potężnego pożaru sadzy -- KONIEC EDYCJI POSTU) lub do znacznego i długotrwałego przekroczenia temperatur eksploatacyjnych kominka czy kotła? Wiem, to tylko dygresja. Można oczywiście zarzucić mi, że życzeniowa Wyjaśniam kwestię "pewnej grubości" wełny mineralnej. "Z góry" producent zakłada jakąś grubość wełny bazując na sugestiach instytutu badawczego lub na swoich własnych doświadczeniach z poprzednich badań typu wykonanych dla kominów wcześniej wprowadzonych do stosowania. Jeżeli badania zakończyły by się wynikami negatywnymi (przekroczeniem granicznych temperatur powierzchni obudowy palnej) badania wykonuje się ponownie po ponownym wybudowaniu modelu komina z grubszą warstwą wełny). Ostatecznie grubość wełny, która nie dopuści do przekroczenia wartości granicznych temperatur powierzchni materiału palnego znajdzie się w klasyfikacji normowej komina za literką G (.....G50, .....G100 itp). Przypominam, że w Polsce dopóki nie zmienią się przepisy :-) obowiązują większe odległość ..... i już. Mam nadzieję, że czytelne jest to marudzenie wyżej ;)
  8. No już jestem, jestem. Wesołego Poświętach :-) Dzień dobry. Cytat z Foresta-Natury z tamtego linkowanego forum: " Konia z rzędem temu, kto w badaniach pożarowych komina obłożonego 5 cm wełną mineralną nie spowodował by w skutek właśnie tego obłożenia wełnianego, pożaru drewnianego elementu stykającego się bezpośrednio z taką właśnie dylatacją z wełny. Po prostu firma Schiedel i wiele innych firm takich badań nie robi, bo nie ma takich wymagań co do certyfikacji kominów i podają takie "kwiatki" o 3 czy też 5-cio centymetrowej grubości wełny dylatacyjnej zupełnie z sufitu i od czapy. Nie jest to poparte żadnymi badaniami czy też testami." Trochę pogrzebałem, nie wszystko znalazłem, ale... ...Jest poparte badaniami/testami. Oczywiście każdy test można wykonać na wiele sposobów, jednemu forumowiczowi wystarczy, że w badaniach weźmie się pod uwagę działanie pożaru o temperaturze 1300 stopni C przez 15 minut, a kto inny powie, że potrzebny jest test o wiele dłuższy. Stąd wynika potrzeba powstania normatywów. i stąd te "kwiatki" na które powołują się firmy. Bo rozumiem, że te kwiatki to właśnie m.in. norma podająca szereg warunków brzegowych, które się spełnia podczas wykonywania badań (np temperatura otoczenia, wysokość komina - ze względu na dodatkowe obciążenie ciężarem własnym, ale również te najistotniejsze: temperatura badawcza 1000 st C i czas badania: 30 minut, a nawet czas w którym temperatura ma przyrastać z tej temperatury otoczenia do tego tysiąca stopni) No i właśnie co istotne, komin w tych badaniach ma mniej korzystne otoczenie bo nie ma tam ruchomej warstwy powietrza lecz wełnę mineralną przylegającą do komina i do której to wełny przylega element badany (potencjalnie palny). i to z tym wypełnieniem wełnianym badanie musi zakończyć się pozytywnym wynikiem czyli nie przekroczeniem temperatury 100 (stu) st C na powierzchni elementu znajdującego się w odległości "x" od komina (x - odległość wynikająca z klasyfikacji normowej komina). Widziałem raport z badań więc uzurpuję sobie prawo do tego konia na galowo, córka się ucieszy:) Forest-Natura napisał też coś takiego: "Bierzecie każde jedno rozwiązanie, obojętnie jakiego producenta i okazuje się że wszędzie jest po pierwsze dodatkowa warstwa izoalcyjna (kołnierz z wełny), i wokół tego element dystansowy, powodujacy kilkucentymetrową wentylowaną pustkę powietrzną pomiedzy tym zabezpieczeniem a drewnem. Dlaczego ? Bo w przypadku kominów stalowych nieco inaczej jest sformułowana metodyka badania odporności takiego komina na pożar sadzy i przenoszenie się temperatur na materiały w bezpośredniej jego bliskości." Z całą pewnością mogę się z tym wpisem zgodzić bo mądre tam słowa! (może z wyjątkiem tego "obojętnie jakiego producenta i ... wszędzie jest....wentylowana pustka" - nie twierdzę ,że nie, ale przyznaję, że nie sprawdziłem czy wszyscy). 1. Najlepszym izolatorem będzie warstwa powietrza (ale nie zamknięta tylko otwarta, przestrzeń PRZEWIETRZANA) 2. Metodykę badania komina stalowego ja (ale to subiektywne moje odczucie, moja wewnętrzna logika ) opracowano inaczej i wymuszono wentylowaną pustkę z tego względu, że stal jest doskonałym przewodnikiem energii cieplnej i nawet krótki czas przenoszenia temperatury spowodowałby migrację tej temperatury do otoczenia komina Tutaj dodatkowa UWAGA: To o czym piszę wyżej, ale to Panowie zagaili, to wynika z normatywów europejskich, chyba zharmonizowanych więc przyjętych do stosowania także w Polsce, ale....ale ja je traktuję jako zapewniające bezpieczeństwo z logicznego punktu widzenia ponieważ w Polsce mamy przepisy w randze ustawy (a więc nadrzędne nad normami), które stawiają o wiele bardziej restrykcyjne wymagania odległości od przewodów spalinowych/dymowych do elementów konstrukcyjnych wykonanych z materiałów palnych (30 cm lub warunkowo 15 cm mierząc od przewodu spalinowego/dymowego). Logicznie oczywiście skoro nie spali się we Francji to w Polsce ...chyba takie same prawa fizyki:-), tylko te przepisy bardziej restrykcyjne... Odnośnie Ignis Protect: Ignis Protect jest elementem zabezpieczającym nie komin (od którego przepisy znanych Panom pod potocznym określeniem "warunków technicznych...." - w par. 265.4. podają konieczność zapewnienia wspomnianych 30 lub 15 cm - i to nie od powierzchni komina lecz od przewodu dymowego), lecz zabezpieczający rurę przyłączeniową (np łącznik między kominkiem, a kominem) - czyli z obostrzeniem podanym w par 264.3. - 60 cm lub warunkowo 30 cm odległości od tej rury do elementów konstrukcyjnych z materiałów łatwo zapalnych. Dodatkowo dochodzi tutaj fakt, że kominy (stalowe i ceramiczne) mają swoją normę, która wskazuje na procedury badawcze, procedury dopuszczeniowe itd, a taki element jak Ignis Protect normy z którą możnaby wykazywać zgodność nie posiada. Stąd konieczność wykonania Aprobaty Technicznej (krajowej lub europejskiej) i wykazywanie zgodności z zapisami w tejże aprobacie. i stąd też większe odległości. A 200-300 stopni C (tak chyba podał Forest-Natura) w takim łączniku to jednak poziom temperatury raczej życzeniowy niż spotykany w codziennej współpracy kominków i kominów. pozdrawiam m.k. P.s. na pewno nie wyczerpałem tematu, nie obiecuję szybkiej odpowiedzi na kolejne pytania (nawet jeśli będę znał odpowiedź), ale będę się jednak starał jakoś wyrobić :-) EDIT: Ten pożar sadzy w kominie nie oznacza, że w łączniku między kominkiem a kominem będzie chłodno:-). A stalowy łącznik znacznie szybciej oddaje temperaturę niż kilka warstw kominowych ceramika - wełna lub nie - pustak keramzytobetonowy.
  9. Ja też bym zbierał długo. Bardzo długo. Chętnie przeczytam, więc mam nadzieję, że zamieścisz tutaj merytoryczną część odpowiedzi, niezależnie od tego czy się dowiemy który producent tak się napocił.
  10. Kit stosowany w tym kominie (i w kilku innych) ma właściwości uszczelniające jednak niemal zerową wytrzymałość na ściskanie, w związku z tym jak już "wyschnie" będzie się zachowywał podobnie jak kreda jaką pamięta Pan ze szkoły. będzie się kruszył i pękał jeśli będzie Pan próbował go naruszyć miejscowo (np próbując go podrapać :-) ). Nie będzie miał twardości betonu. Obrazowo przedstawiając: nawet za kilka lat w przypadku (odpukać) potrzeby wyjęcia rury ceramicznej, można to zrobić bez użycia narzędzi a jedynie siłą mięśni. "odkręci" się rurę jak słoik, zrywając spoinę, bez uszczerbku dla rur. Uzupełniając: Kit za parę dni powinien jednak być optycznie suchy.
  11. Proszę sprawdzić co się stało ze sznurem z wełny mineralnej, którym centruje się rurę w pustaku. Ewentualnie proszę użyć go (sznura) podwójnie przy następnej rurze, tak żeby jedna warstwa sznura została mocno wciśnięta między pustak a rurę (wymuszając równe odstępy rury od pustaka), a druga warstwa sznura wystawała powyżej poziomu pustaka (zabezpieczając przed przymurowaniem rury do pustaka przez wypływającą zaprawę spomiędzy pustaków na etapie montażu jednego pustaka na poprzednim). Ponieważ może się to wiązać z brakiem kontaktu dolnej krawędzi rury ceramicznej z poprzednią (lub ze "słabym kontaktem"), proszę zadbać aby na tym połączeniu znalazł się spory nadmiar kitu (następnie od strony wewnętrznej wytarty gąbką do gładkości). pozdrawiam mariusz kiedos
  12. Znam pana Piotra osobiście, zaprosił nas kiedyś (mnie z kolegą z działu technicznego) do poprowadzenia szkolenia o kominach (w jego szkole w Łaziskach). Jednak będę muszę mu "wtrącić" komentarz do tamtego wpisu blogowego, ponieważ mimo różnych norm wprowadzających kominy stalowe (1856) i ceramiczne (13063) do stosowania, akurat odniesienie do badań związanych z pożarem sadzy (w normie "stalowej" jest to trochę inaczej nazywane: thermal shock stress, bo norma nie doczekała się tłumaczenia na nasz krajowy język) to procedura badawcza w obu normach jest niemal identyczna (i nie czepiałbym się słowa "niemal"), taki sam czas nagrzewania, taki sam czas utrzymywania temperatury i taka sama temperatura badawcza. Z tym, że kominy ceramiczne muszą po badaniu nie tylko nie przepuścić pożaru do pomieszczeń w budynku, ale także przejść (po swoim osłabieniu wskutek pożaru sadzy) badania szczelności (ceramika) i badania wytrzymałości na ściskanie (pustak), a .... przyznaję, że niestety nie wiem jak to wygląda po badaniu komina stalowego.
  13. Zator PONIŻEJ kratki wentylacyjnej w łazience nie ma wpływu na działanie drożnej części wentylacji (pomijając jakieś fałszywe powietrze, albo raczej jego brak). brak ciągu może być spowodowany błędnie zaprojektowaną wentylacją. Możliwości jest kilka, ale to co się "rzuca" w oczy to zbyt krótki kanał. przy 2 metrach wysokości nawet w warunkach normowych skuteczność działania będzie mizerna, a w warunkach rzeczywistych - wiatr może robić co tylko chce na tej długości. Powody, jak wspomniałem, mogą być też inne.
  14. Niestety dotyczy to chyba wszystkich kominów, które nie są odporne na działanie szoku termicznego, są "sztywniejsze" (przykład z innego zagadnienia: odciągami można "złapać" zbyt długi komin stalowy, bo komin pod wpływem wiatru odchyli się na tyle, na ile wiotkie liny stalowe pozwolą po czym wróci do swojego położenia, ale usztywnienie tego typu (odciągami) komina murowanego/budowanego, a więc z cegły czy pustaków betonowych będzie "do :scratching:" bo komin zwyczajnie może się rozszczelnić). Podobnie z rozgrzewaniem, badania odporności na temperaturę eksploatacyjną (w omawianym przypadku 600 st C bo kominy Uniwersal i Classic mają klasyfikację rozpoczynająca się od "T600..."), odbywa się w warunkach laboratoryjnych, rozgrzewanie trwa przez 7 minut do uzyskania temperatury 700 st C (przy badaniach w innych temperaturach czas nagrzewania jest inny, podane to jest w tabelce w EN 1457-1) i temperatura jest utrzymywana przez 30 minut. istotne jest jednak to, że rura ceramiczna lub cały system kominowy z rurą jako elementem składowym systemu jest nagrzewana od temperatury znanej potocznie jako "temperatura pokojowa" a nie od temperatur typowych dla zim czy poranków jesienno-wiosennych. Myślę, że TO właśnie jest przyczyną zapisów, które również w instrukcji montażu firmy kojarzonej z moim nazwiskiem, się znajdują. Nie potrafię uszczegółowić terminów "dłuższa przerwa" czy "niskie temperatury otoczenia", nie ma badań na ten temat, jedynie mogę odwołać się do Panów logiki.... temperatura minus 15 C będzie sugerowała potrzebę dłuższego czasu rozgrzewania komina a temperatura plus 14 st będzie związana z krótszym czasem. Od temperatur rzędu plus15 - plus30 C do temperatury eksploatacyjnej przyrost temperatur może być jednak szybciutki (w laboratoryjnych badaniach: 7 minut). Wniosek jaki się nasuwa: szok termiczny między -15 a +600 jest dużo poważniejszy niż między +20 a +600 mimo niemal identycznej różnicy temperatur. oczywiście wymaganie aby rozgrzewać w tempie 50 st na godzinę jest bzdurny. Nikt kupując komin, kominek czy kocioł grzewczy nie dostaje w gratisie profesjonalnego termometru (czujnika temperatur) i nie jest obligowany do stania przy kotle grzewczym przez 8 godzin (8 x 50 = dopiero 400 st C) i nikt nie jest w stanie kontrolować tego przyrostu. pozostaje tylko czysta logika: mało paliwa na początku palenia pozwoli na nagrzanie komina do temperatur ciepłych dla ludzkiego dotyku, a potem, po kilkunastu minutach można już "hajcować". Inne pytanie jakie wywołało tu lawinę złośliwych określeń dotyczyło zastosowanych rur ceramicznych w dwóch różnych systemach kominowych (IBF Classic i IBF Uniwersal). Niestety mi IBF nie udzieli odpowiedzi na pytanie jakiej klasy jest przewód ceramiczny stosowany w jednym z tych systemów a jaki w drugim. Panom, gdyby zadali to pytanie producentowi komina, też nie są z obligowani udzielić takich informacji (choć mogą to nie muszą). Akurat górna temperatura robocza w obu jest taka sama. Może to być więc zarówno ta sama rura ceramiczna (rura tej samej klasy) jak też rury różnych klas (jak np w systemach Schiedel przeznaczonych do różnych zastosowań). Dla użytkownika nie to ma jednak znaczenie lecz klasyfikacja całego systemu kominowego, bo to system jest zastosowany, a nie sama rura ceramiczna. Jestem przekonany, że mimo różnicy zdań między użytkownikami: mhtyl a Pit-4, nie ma to znaczenia dla uszkodzeń o jakich pisze autor tematu w swoim styczniowym poście.
  15. Bez rozkuwania raczej się nie uda. Można tylko ograniczyć kucie poprzez dokładne określenie położenia tych "ciał obcych" (sztaby, kule) i wycinanie fragmentów ścian kominowych na krótkim odcinku komina. Najlepiej chyba będzie w tym celu wykonać inspekcję kamerą kominową z pomiarem długości przewodu tejże kamery. Spojrzałem na pana profil, ale nie podał Pan okolicy, w której mieszka, nie mogę więc powiedzieć czy znam w Pana okolicy kogoś kto jest odpowiednio wyposażony, ale może Pan popytać w zakładach kominiarskich w Pana okolicy.
  16. Komin ze stali w warunkach współpracy z kotłem na węgiel okazuje się najczęściej inwestycją na krótki czas. Oczywiście dużo zależy od jakości paliwa i parametrów urządzenia grzewczego. Jeżeli paliwo będzie miało niską wilgotność a kocioł będzie produkował spaliny o wysokiej temperaturze (orientacyjnie: powyżej 200 st C) to znacznie maleje ryzyko szybkiej destrukcji komina stalowego wykonanego z właściwego gatunku stali. Przy niższej temperaturze spalin rośnie ryzyko, że będzie dochodziło do zawilgocenia komina nawet jeśli paliwo ma niewielką wilgotność. Przed zakupem takiego komina warto więc wczytać się w warunki gwarancji oraz uwzględnić w swoich planach inwestycyjnych długość gwarancji jakiej udziela producent danego komina. Rzeczywiście, podobnie jak wspomniał przedmówca: mhtyl, kominy ceramiczne (ale tylko te posiadające określoną możliwość pracy w warunkach zawilgocenia oraz jednocześnie dopuszczone do kotłów na paliwa stałe) będą znacznie lepszą inwestycją.
  17. Echchh... A tyle razy dawałem radę się ugryźć w język. i może w złym momencie "wdepłem w ..." ... na lód stąpnąłem.
  18. to ja może jednak uszczegółowię ten plusik, bo słowa z "podziękowaniami za realistyczną ocenę" brzmią mi bardzo dziwnie w Pana wykonaniu. Plusik jest za: i jeszcze, żeby nie było, że każdy powie: "Systemowy" rozsądź (bo to czasem za trudne i dla Systemowego, bo nie "posada" stanowi o supermegahiperwiedzy albo o uprawnieniach do rozsądzania), odnoszę tę radę Pana Bajabagi do tego fragmentu Pani Solange:
  19. to niezupełnie nieśmiałość. Powiedzmy, że mam problemy z płynnym czytaniem. mam inne (nudniejsze) zadania, w których od 8 do 16:30 już trudno czasem znaleźć moment na doszkolenie/sprawdzenie bo fakt: nie jestem nieomylny, a w TYM temacie, poza tym, że zawiera jak dla mnie za dużo podwątków i przywątków, trzeba jeszcze przed napisaniem zerknąć do encyklopedii i przepisów, aby przypomnieć sobie oficjalną definicję wielu pojęć. Brak moich komentarzy to wyraz solidaryzacji z Panią Solange63 (wpis #85). Za wpis #84 (z lasem) daję 'lajka' Panu Janiemu_63, a "plusik" Panu Bajbadze za #91. Niestety nie mam opcji plusowania. Nie wiem dlaczego.
  20. Liczę na burzę mózgów. Ale też na dyskusję nie pozbawioną poczucia humoru...pamiętacie "Poszukiwany, poszukiwana" Barei, film z 1972 r z Wojciechem Pokorą? : http://youtu.be/VJ_j_p7Rpzk?t=52m9s Przyznaję, że fragment o zawartości cukru w cukrze zainspirował mnie do mojego przewrotnego, choć bardzo krótkiego wpisu:-)
  21. Nie zauważyłem wzmianki o minimalnej temperaturze spalin, zdecydowanie jednak niedopuszczone jest stosowanie tego materiału (choć wkłady nie są z keramzytobetonu, mimo, że wyglądają na fotce bardzo podobnie) w warunkach zagrożenia wilgocią. Są wyłącznie do tzw suchego trybu pracy.
  22. 1. Faktycznie, warto najpierw poczytać, więc sam, choć przyznam, że "na szybko", to zrobiłem:) ale nawet oglądając ten komin z obrazka i widząc, że producent nazwał ten komin hybrydowym, mam mieszane uczucia, ponieważ komin o podobnej budowie (ceramika wewnątrz - stal na zewnątrz) mają w ofercie od kilkunastu lat również niektóre spółki/oddziały firmy w której pracuję. Nie jest jednak oferowany na rynku polskim. Nie nazywamy go hybrydowym, gdyż to pewne nadużycie, choć może poprawne z punktu widzenia marketingu, ale raczej jednak nie mieszczące się w definicji tego słowa. Hybrydą nazywany jest czasem samochód np. na prąd i paliwo ; nasada na kanał wentylacyjny działająca w zależności od potrzeb: grawitacyjnie lub ze wspomaganiem elektrycznym. Nazywanie tak komina składającego się z różnych materiałów..... praktycznie każdy komin "systemowy" składa się z elementów wykonanych z różnych materiałów, wyjątek to chyba tylko komin z cegły (pomijając drzwiczki wyczystkowe) 2. Wkład keramzytowy (w domyśle keramzytobetonowy) nie miałby sensu z uwagi na bardzo niską odporność na kontakt bezpośredni z produktami spalania. Przy dzisiejszych agresywnych i mokrych spalinach to byłby blitzkrieg dla komina. Myślę, że autor użył tu zbyt dużego skrótu. Wolę jednak sprostować bo sporo osób tu zagląda i się czegoś uczy. Z keramzytobetonu produkuje się powszechnie pustaki zewnętrzne (obudowy przewodów spalinowych/dymowych), które po wybudowaniu należy zabezpieczyć tynkiem, najczęściej klasycznym cementowo-wapiennym o grubości 2-2,5 cm. Nie spotkałem się i przy dzisiejszym stanie wiedzy technicznej raczej się nie spotkam z przewodem kominowym (wkładem) z betonu lekkiego, zresztą nie tylko z lekkiego.
  23. hahaha, system podpowie, że N1 to podciśnienie 40 Pa, a w razie jak to czasem jest N2 - podciśnienie o wielkości 20 Pa. D3 to większy melanż :-). bo z jednej strony D - czyli konieczność zapewnienia suchego trybu pracy komina, a z drugiej strony 3-czyli wszystkie paliwa (stałe, ciekłe i gazowe). W praktyce wiadomo, że gaz i olej jednak odpada bo nie zapewnią suchych warunków pracy komina. Czasem jeden komin ma "podwójną" klasyfikację: T600 N1 D3 G100 wg EN13063-1 a jednocześnie np T200 N1 W2 O00 wg EN13063-2. Trochę to brzmi dziwnie bo wg jednej normy jest odporny na pożar sadzy (wg EN13063-1) ponieważ ta norma przewiduje wykonanie takiego badania, a wg drugiej części tej normy jest nieodporny na pożar sadzy (tylko z tego powodu, że norma ta nie przewiduje wykonywania takiego badania i narzuca określenie O 00). I w drugą stronę: wg EN....-2 komin był badany pod kątem odporności na wilgoć (i ma w klasyfikacji W2) a w pierwszej części normy takiego badania się nie przewiduje i komin "musi" mieć D (suchy tryb). Dla mnie to głupie jest po prostu, ale już się przyzwyczaiłem :-) do takich dziwactw. Wystarczy zostawić kilka mm odstępu między ceramiką a zaprawą, zresztą taką mniejszą szczelinę łatwiej później zamaskować niż ordynarny otwór na 3/4 ścianki komina Dla pełnej jasności chciałbym jeszcze przestrzec przed czytaniem "wprost" tej końcówki z klasyfikacji.... G50 czy O00 niby mówi, że odległość komina od materiałów palnych to 50 mm lub zupełny styk, jednak oznacza to, że w całej Unii Europejskiej tak może być za wyjątkiem państw w których przepisy krajowe (wyższej rangi niż norma) stanowią inaczej. A takim wyjątkiem jest właśnie prawo w Polsce. U nas trzeba jeszcze spełnić przepisy podane w par. 265 ust.4 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U.75 z 2002 r z późniejszymi zmianami) - czyli 30 cm lub warunkowo 15 cm od powierzchni przewodu spalinowego/dymowego (czyli ceramiki w kominach systemowych lub stali w przypadku wkładów) do powierzchni elementów KONSTRUKCYJNYCH z materiałów palnych (np więźba dachowa, belki stropu drewnianego). W innych krajach europy to się nie zapali np 50 mm od tego przykładowego komina Zapel, a w Polsce..... ale podobno zjawiska fizyczne są ..... constans?
×
×
  • Utwórz nowe...