Skocz do zawartości

Amsel - wentylacja z odzyskiem ciepła

Uczestnik
  • Posty

    59
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    1

Posty napisane przez Amsel - wentylacja z odzyskiem ciepła

  1. Cytat

    W pralni, która będzie odizolowana od innych pomieszczeń dać nawiew i wywiew?
    To co z tą garderobą?
    Co się stanie jak damy większą średnicę kanałów?




    Hej!
    - zwiększanie średnicy kanałów służy obniżeniu prędkości przepływu powietrza - im szersze, tym wolniej płynie powietrze, a więc tym mniej słychać instalację.
    - Pralnia: nawiew i wywiew, głównie ze względu na suszenie się tam rzeczy po praniu. Ciągła cyrkulacja powietrza proces ten przyspiesza. jeśli pomieszczenie jest "odcięte" od reszty budynku - to KONIECZNIE nawiew i wywiew.
    - korytarze: zazwyczaj umieszcza się w nich wywiew dla zbilansowania ilości powietrza nawiewanego i wywiewanego. W przeciętnym domku mamy więcej nawiewów (pokoje, salon, jadalnia) niż wywiewów (łazienki, kibelki, garderoba, kuchnia), więc dla utrzymania zbilansowanej wentylacji robimy wywiew na holu lub w korytarzu.

    pozdrawiam


    Maciej
  2. Cytat

    Faktycznie, nigdzie nie ma takich danych, ale nie sądzę aby się różniły w sposób istotny od innych.

    Jeszcze trochę inny pogląd na Lunę.
    Pojawienie się centrali w tej cenie, stwarza nowe możliwości co do sposobu wentylacji, oraz dodatkowych oszczędności z tym związanych.

    Uważam, że można pokusić się o strefowe wentylowanie pomieszczeń(grupy pomieszczeń).

    Widzę to tak;

    Bardzo często poddasze jest typową sypialnią i „wydzieloną” strefą domu, z osobnymi pomieszczeniami przynależnymi i używanymi tylko w „czasie” snu.
    Oparcie wentylacji takiego domu, na dwóch, niezależnych systemach wentylacyjnych, z dwiema centralami, stwarza dodatkowe możliwości „racjonalizacji” wentylacji, która intensywniej działa tylko tam gdzie jest taka potrzeba, osiągając większą (sumarycznie) sprawność rekuperacji.
    Serowanie taką kombinacją też jest bardzo proste – przynajmniej jak tak to widzę.





    Faktycznie. pomysł już znam. Mój rekord to siedem rekuperatorów w jednym domu icon_wink.gif)) Choć jak do tej pory stosowałem go głównie w przypadku dużych domów, w których nie było miejsca na instalacje o dużych średnicach...


    pozdrawiam


    MK
  3. Cytat

    Witam.

    W nawiązaniu do wszystkich wypowiedzi mam pytanko odnośnie Luny 200. Centralka nie posiada żadnej nagrzewnicy powietrza. Co dzieje się w przypadku temperatury zewnętrznej na poziomie -20 st.C ? Wydaje mi się, że sam wymiennik nie będzie w stanie dogrzać powietrza do odpowiedniej temp. na nawiewie do pomieszczenia?

    Pozdrawiam




    Musisz liczyć się z nawiewem do pomieszczeń na poziomie ok. +14 stopni, w zależności od temperatury wewnatrz. Może być trochę mniej lub więcej. jeśli skręcisz centralkę do minimum, możesz liczyć na wyższe temperatiry. Jeśli będzie ona chodzić na maksa - to raczej stanowczo niższe.
    Zastanawiające, że nigdzie nie znalazłem parametrów temperaturowych tej centrali ani krzywej sprawności. Ma ktoś może coś takiego? Chętnie bym się zapoznał... A może ma ktoś taką centralę zamontowana i założył sobie termometry? Będę wdzięczny za dane!

    Dospel nie podaje sprawności od-do ani sprawności średniej, tylko sprawność maksymalną (a przynajmniej ja jej nigdzie nie znalazłem). Wiemy, że centrala MOZE uzyskać 95% sprawności. Ale W JAKICH WARUNKACH?
    Przy 150 Pa (czyli dla niewielkiej instalacji na przewodach elastycznych) Luna zapewnia wydatek na poziomie ok. 160m3/h. Przy zapotrzebowaniu na powietrze niewielkiego mieszkania w bloku wystarczy w sam raz. Tak do 50-70m2. Dla domku 150m2 Luna zapewni jakieś 0,35 wymiany. Chodząc cały czas na maksymalnych obrotach. Jeśli damy na "środkowy bieg" to zapewni ona jakieś połowę z tego, czyli 0,17 wymiany. realnie: ok. 80m3/h.

    Jeśli w domu mieszkają nie więcej niż 2 osoby - wystarczy jako absolutne minimum.... Ja jednak do takiego domu włożyłbym centralę między 300 a 400m3/h. Bo bardziej istotny niż minimalizacja kosztów i duchota w domu jest komfort mieszkańców... Chyba, że montując rekuperator zakładamy z góry, że wietrzymy codziennie przez otwarcie okien. Tylko po co w związku z tym wydawać kasę na rekuperację?


    pozdrawiam


    Maciej
  4. Cytat

    Zastanów się chwilę i dopiero potem rzucaj piorunami...

    Do żwirowca, jak ma być poprawnie wykonany i sprawnie działać - nie stosuje się KRUSZYWA tylko otoczaki!
    WTEDY nie jest potrzebny wentylator wspomagający, bo takie złoże oporów nie stawia.

    Radonu bać się nie trzeba. Codziennie mamy z nim kontakt. Całe życie i WSZYSCY!!!
    Wypadałoby czegoś się o nim dowiedzieć zamiast na wszelki wypadek się bać.
    Sposób na radon (koncentracje) znany jest od wieków - wietrzenie.
    A w żwirowcu to jest proces, że tak powiem - bazowy!
    TEN problem nie występuje.

    Stwierdziłeś "To klient powinien decydować, jakie rozwiązanie chce mieć u siebie w domu: żwirowy, rurowy, płytowy czy inny w zależności od mozliwości ułożenia, poziomu wód gruntowych, typu instalacji, typu rekuperatora oraz... zasobności portfela."

    Klient to se może, jak lubi, spieprzyć co zechce!
    ŻADEN klient nie może żądać, aby na jego podwórku nie działały prawa Natury.
    Klient MUSI zrozumieć, że jak zrobi jakiś konkretny ruch - nastąpi reakcja a zwykle skutki są przewidywalne.
    DLATEGO właśnie GWC powinno się robić po badaniu geotechnicznym i dobrym rozpoznaniu terenu.
    PO pogadaniu z "tubylcami", po pozagladaniu do lokalnych studni....
    Wtedy można świadomie wybrać - jaki.

    Coś jeszcze...
    Ja Cię wcale nie atakuję!
    Zwykle z zaciekawieniem czytam to, co piszesz.
    Mogę nie podzielać Twoich czy czyichś poglądów i z nimi mogę polemizować.
    ZAWSZE będę zgłaszał twardo sprzeciw, jak ktokolwiek będzie opowiadał rzeczy nieprawdziwe, a prosto sprawdzalne i podatne na weryfikację!

    Uogólnienie - że żwirowiec jest zły czy dobry prawdziwe nie jest nigdy.
    Można powiedzieć : TEN żwirowiec jest... (no, jakiś tam...)

    Miałeś kiedyś styczność z rekultywacją hałd?
    Jak nie - to pomijasz mnóstwo niebezpiecznych zjawisk, jakie mogą wystąpić, gdy się nawiezie "jakiegoś tam" kruszywa i wpakuje komuś w ogródek...

    "Dyskusja polega na WYMIANIE poglądów, a nie wyłącznie negowania zdania innych. W tym konkretnym przypadku wyłącznie w oparciu o widzimisię, a nie o rzeczowe argumenty."

    Zgoda!
    Podyskutujemy o żwirowcu?
    Tak od początku, z obliczeniami i w każdą stronę?

    Adam M





    Adam,


    Dzięki za odpowiedź. Rzeczową i konkretną.

    Otoczaki - okay, powinno się ładować takowe w złoże.

    Ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że takowe złoże "nie stawia oporów". Bo wg moich doświadczeń w zależności od wielkości otoczaków będzie stawiało opór od kilkudziesięciu do nawet kilkuset paskali. W zależności od jakości wykonania wymiennika (czyli wiedzy instalatora) także.

    Wg moich doświadczeń opory w rurówce zawsze będą niższe niż w złożu żwirowym. A w glikolowym opory zależne są wyłącznie od jakości wymiennika (czyli "chłodnicy") umieszczonej w strumieniu powietrza. I sztuka jest dobór taki, aby uzyskać maksymalny wydatek ciepła przy jak najmniejszym oporze.

    Ciekawostka: w Skandynawii nie idzie się w kierunku maksymalnych sprawności rekuperatorów bo te generują większe opory, do których przezwyciężenia konieczne jest zastosowanie mocniejszych (bardziej energożernych) wentylatorów. Tam właśnie stosuje się niższe sprawności wymiennika, ale za to także niższe moce wentylatorów.
    Analogicznie jest przy GWC - sprawnośc żwirówki zazwyczaj jest niezła, ale kosztem znacznego zwiększenia oporów, a więc kosztem konieczności zastosowania wentylatora wspomagającego i to sprzężonego z wentylatorem nawiewnym rekuperatora.

    Pozdrawiam!


    Maciej
  5. Cytat

    Przykro mi, że NIGDY nie dane Ci było zobaczyć żwirowca tylko same namiastki - i jak czytam - robione nogami w pijanym widzie...
    Rozumiem, że z takim doświadczeniem nie możesz inaczej się do nich odnosić.
    Może jakbyś jaki ŻWIROWIEC zobaczył to zmieniłbyś zdanie?
    Tylko, właściwie, po co?

    Adam M.




    Adam, to do mnie ten zgryźliwy tekścik?

    tak się głupio składa, że moja dawna firma, pod moim dowództwem wykonała jakieś 50-80 żwirówek do różnych obiektów. Nie pamiętam dokładnie ile. Więc wyobraź sobie, ze WIEM jak działa dobry wymiennik żwirowy oraz jakie są jego zalety i wady.

    Wykonywałem już wymienniki gruntowe żwirowe, rurowe, glikolowe czy płytowe w różnych wersjach i wielkościach. Mam swoje zdanie na temat wad i zalet każdego z wymienionych typów GWC.

    I dziwi mnie fakt atakowanie przez ciebie wszystkich, którzy mają inne zdanie niż ty.

    Dyskusja polega na WYMIANIE poglądów, a nie wyłącznie negowania zdania innych. W tym konkretnym przypadku wyłącznie w oparciu o widzimisię, a nie o rzeczowe argumenty.

    Odpowiedając na Twój atak:

    Wytłumacz mi w takim razie, w jaki sposób zabezpieczysz dom przed kumulowaniem się radonu z GWC żwirowego, dość mocno obecnego w kruszywie z Karkonoszy i okolic?

    Jak zabezpieczysz GWC żwirowy przed notorycznym zalewaniem w przypadku zmiennego poziomu wód gruntowych np. w okolicach Wrocławia?

    Jak obniżysz koszty korzystania z wentylatora wspomagającego przy GWC żwirowym, który jest praktycznie nieodzowny w przypadku instalacji wentylacyjnej wykonanej na fleksach? Lub przy rekuperatorze o małym sprężu?

    GWC żwirowy ma szereg zalet, ale ma także szereg bardzo dużych wad. Nie ma wymiennika IDEALNEGO. To klient powinien decydować, jakie rozwiązanie chce mieć u siebie w domu: żwirowy, rurowy, płytowy czy inny w zależności od mozliwości ułożenia, poziomu wód gruntowych, typu instalacji, typu rekuperatora oraz... zasobności portfela.


    Pozdrawiam


    Maciej
  6. Cytat

    Fajnie!
    Dobrze, że Ci się sprawdza.
    Ja osobiście bardzo nie lubię rurowców.
    Są lepsze sposoby sięgnięcia po to ciepełko czy chłodek.
    Tyle, ze jak się kto uprze - to niech sobie zrobi i nawet ozłoci!

    Źle jest wtedy, gdy prawdy fizyczne myli się i miesza z marketingowymi.
    To twierdzę!

    Adam m.




    Hej Adamie,

    Ze mną jest trochę inaczej: nie lubię typowych żwirówek, bo opory maja koszmarne, i dodatkowy wentylator jest niemal nieodzowny, natomiast w zależności od poziomu wód gruntowych lubię rurowe, płytowe lub glikolowe.

    A widziałem nawet komorowe (wielka betonowa piwnica pod budynkiem... i powietrze przez nią wiuuuuuuuu....). Kosztowo strasznie bolesne, a i sprawnościowo tak sobie...


    Pozdrawiam


    Maciej
  7. Cytat

    [quo
    A niby gdzie miałyby się namnożyć we wciąganym 3 metry na sekundę powietrzu . Toż to oczywiste że na wilgotnych ściankach . Kurde i co
    tu trzeba udowadniać ?????. Na drugą część pytania odpowiedź jest taka : zdychają i śmierdzą a przy zdychaniu jak mają już mało siły
    to się niektóre puszczają tych ścianek rury i fruną z powietrzem do domku . icon_lol.gif icon_biggrin.gif icon_confused.gif??:



    "

    Napisałem że "czy jakoś tak" , myślę że tam chodzi o powłokę zmniejszającą napięcie powierzchniowe , co z kolei ułatwia samoczynne
    spłukiwanie zanieczyszczeń . Gadam do fizyka a odnoszę wrażenie rozmowy z pieniaczem.


    Tego to szkoda nawet komentować . Jacyś ONI znaczy co OBCY z innej planety ??.
    Mam taką umywalkę i jest super .



    Poczytałem i pogooglowałem a co powiesz na to :

    http://zdrowie-online.info/nano-srebro-w-medycynie.html

    http://www.autokosmetyki.pl/moje_auto_nano_silver_klimatyzacja_preparat_do_czyszczenia_klimatyzacji,p362.htm
    l

    Podobnych tekstów jest bez liku ale Ty chyba szukasz na innej planecie . W nadmiarze to wszystko jest szkodliwe
    i może grozić nie tylko srebrzyca ale też przemądrzałość .
    Przypomnę że napisałem iż sam średnio wierzę w dobroczynne właściwości reklamowanych rur , dlatego też proszę
    o łagodniejszy ton dyskusji bez osobistych wycieczek.
    Pozdrawiam.




    Panowie.

    tylko jedna uwaga: mówicie o mikrobach, namnażaniu, porywaniu przez powietrze, temperaturach... Wadach i zaletach, głównie teoretycznie, cytując mądre wymysły profesorów...

    A ja mam w domu GWC antybakteryjny. I wiecie, o co chodzi w tej całej antybakteryjności? Bynajmniej nie o porywanie bakterii przez strumień powietrza czy namnażanie się ich w lodowatym strumieniu schłodzonego powietrza z GWC.

    Chodzi o OKRESY PRZEJŚCIOWE, bardziej znane jako wiosna i jesień, kiedy ze względu na panujące na zewnątrz temperatury korzystanie z GWC jest BEZSENSEM, ponieważ obniża nam skuteczność całego systemu. Jak? Banalnie prosto: mamy na zewnątrz +15, w domu chcemy mieć +20. Bez GWC rekuperator podbije nam temperaturę do poziomu niemal takiego, jak wewnątrz budynku. jeśli najpierw przepuścimy powietrze przez GWC, to ulegnie ono znacznemu schłodzeniu. Tak do jakiś +5, może +7 stopni. I dopiero pójdzie do rekuperatora. Troszkę niepotrzebnie, nieprawdaż? GWC powinien pracować latem i zimą, a odpoczywać wiosna i jesienią. To dlatego rekuperatory przystosowane do współpracy z GWC mają automatykę zawierająca parametr "lato" i "zima" oraz automatyczny bypass puszczający powietrze z GWC bezpośrednio do domu (latem, kiedy ma być maksymalnie chłodne) lub przepuszczając je przez wymiennik rekuperatora (zimą, kiedy ma być najcieplejsze).

    A wiosna i jesienią powietrze powinno wchodzić do rekuperatora z czerpni ściennej z pominięciem GWC. który, zawierając sporą ilość skroplin i wilgoci oraz będąc nieraz przez 2-3 miesiące pozbawiony jakiegokolwiek ruchu powietrza (rekuperator korzysta przecież z czerpni ściennej!) ma wszelkie predyspozycje do wytworzenia w sobie zapaszku znanego potocznie jako stęchlizna. Będącą w jakimś stopniu pochodną rozkładających się wewnątrz czy namnażających się bakterii i innych ustrojstw (namnażanie czy rozkładanie wybierzcie sobie sami, nie jestem biologiem, ale wiem, że jak postoi w bezruchu to śmierdzi!).

    A srebro w rurach pomaga: u mnie nie ma żadnego zapachu, niezależnie od długości okresu przestoju. W domu obok jest identyczny wielkościowo wymiennik, wykonany jednak z duuuuużo tańszych rur kanalizacyjnych BEZ dodatku srebra. I po przestoju wiosennym i jesiennym każdorazowo na początku lata i na początku zimy zapewnia mieszkańcom przemiły zapach silnie zatęchłej piwnicy przez kilka dni, zanim jego zawartość nie przeleci przez cały dom wraz z powietrzem wentylacyjnym.

    Więc dyskutujcie sobie o srebrze, nanosrebrze, bakteriach, ich lataniu, porywaniu itp. A z praktyki wiem jedno - jeśli GWC to z warstwą antybakteryjną. To działa tez na kobiety:
    Wyobraźcie sobie: podrywacie fajną babeczkę, zapraszacie do siebie, pokazujecie nowy i na dodatek nowoczesny dom, wszystko cacy, odpalacie rekuperator, przełączacie na GWC, żeby ładnie schłodziło i atmosferkę namiętną zrobiło, lato i gorąco przecież, wasza pani się poci... a z anemostatów zaczyna lecieć smrodek. I co? Wychodzicie na flejtucha, babeczka ucieka!

    Sreberko nie jest takie złe, panowie! Nie tylko na damskiej szyi czy paluszku!


    Pozdrawiam

    Maciej
  8. Cytat

    Nienajlepiej wykonane, z bardzo tanich materiałów i biorą 2 x tyle prądu co w katalogu, ale za to są drogie.





    Witam.

    A moim skromnym zdaniem - jeden z najlepszych polskich produktów.
    Praca - wyjątkowo cicha.
    Zużycie energii - ZGODNE z danymi publikowanymi przez producenta, a panie Tomaszu - radziłbym uważać z takimi oszczerstwami i antyreklamą, bo kwalifikuje się ona do porządnego odszkodowania...

    Zamontowałem ich kilkaset sztuk i mają jeszcze jedną zaletę: prawie nie miałem problemów serwisowych.
    poza dwoma lub trzema (w ciągu ok. 10 lat) przypadkami zużycia łożysk w wentylatorach, wymienianych bezproblemowo przez producenta.

    Cena - wyjątkowo atrakcyjna w porównaniu do innych modeli o porównywalnych parametrach.

    Mówię o porządnych centralach, a nie tanich bublach o minimalnych wydajnościach i z prymitywnym sterowaniem namiętnie oferowanych przez niektórych zagorzałych Forumowiczów...


    Pozdrawiam


    Maciej
  9. Cytat

    "Mikroby właśnie osadzają się i namnażają na powierzchni tych rur i potem dopiero uwalniają do wciąganego do domu powietrza"

    Teza fajna!
    Potrafisz TO udowodnić?
    Twierdzisz, że opadają na ściankę po "przeleceniu" kawałka tej rury?
    JAK?
    Że się tam namnażają...
    Znaczy - mają tam idealne do tego warunki....
    JAKIE?! (wymień je)
    Bo te około 15stC w przeciągu to jakby trochę mało...
    JAK uwalniają się do tej strugi PO opadnięciu na ściankę i namnożeniu ?
    Twierdzisz - że te namnożone są lżejsze i mniejsze?

    Śmiem wątpić!

    Adam M.

    "ale jednak tam też występuje
    jakieś pole elektrostatyczne czy jakoś tak icon_biggrin.gif"

    Gadasz do fizyka!
    Bądź łaskaw nie bredzić!
    (lód na głowę i podręcznik do łapy!)

    Adam M.

    ".Podobnie pokrywa się powierzchnię droższych umywalek by zapobiec
    rozwojowi bakterii i osadzaniu się brudu "

    TAK POKRYTE MUSZĄ być droższe!
    To, że zabieg zapobiega - to ONI twierdzą!
    O zapobieganiu osadzaniu - zapomnij!


    Pogoogluj o szkodliwości nanosrebra uwalnianego w przyrodzie przez takich wspaniałych inżynierów i producentów.
    Jest tego wcale nie mało....
    Takie nanosrebro się łatwo wypłukuje.
    Płynie sobie potem do oczyszczalni, która go nie odczyszcza a później tam, gdzie NAPRAWDĘ potrafi narozrabiać.
    Na pola, do rzek...

    Lubisz "srebrnego" karpia?
    icon_lol.gif
    W Wikipedii też mają hasło "srebrzyca".
    Poczytaj przed snem...

    Adam M.





    Oj, Adam, Adam...


    Jesteś mądry facet, ale nie zachowuj sie jak negujący wszystko i wszystkich TB...

    Chemikiem ani mikrobiologiem nie jestem ale:
    - czy przypadkiem bakterie nie są na tyle małe, żeby swobodnie pływać sobie w powietrzu jak my, np w wodzie? Dla nich ruch powietrza w rurze to tak jak dla nas spory wodospad. Samymi rękami się nie utrzymasz...
    - a czy w tej całej antybakteryjności przypadkiem nie chodzi nam o sterylizacje powietrza (bo tego rura nie zrobi), tylko o zapobieganie namnażaniu się tego mikrotowarzystwa w kroplach i zastoiskach wody w rurze, choćby takich jak krople kondensatu na ściankach i woda w studni kondensatu? po prostu, żeby NIE SMIERDZAŁO?
    - Jak uwolnić (wypłukać) nanosrebro wekstrudowane (to trudna nazwa, ale chodzi mi o "wtopione" bądź "wskładnikowane") w substancję rury wykonaną z plastiku. Nierozpuszczalnego w wodzie. Szansa na wypłukanie go z rury jest hm, nikła, za to wystarcza go, aby molekuły związane z substancją rury na jej powierzchni i obrazowo rzecz ujmując "wystające" z jej powierzchni zaczęły działać. Może to trochę uproszczone myslenie, ale generalnie o to chodzi... Mówiąc o wypłukiwaniu srebra z takiej rury trzebaby równorzędnie wspomnieć o wypłukiwaniu ołowiu z rury kanalizacyjnej, jeśli została użyta jako GWC albo z niektórych profili okiennych (ponoć niektóre są z dodatkiem ołowiu...)

    Pisałeś o zakurzeniu: ponieważ chodzi nam o działanie w środowisku WILGOTNYM lub nawet w wodzie - ryzyko zakurzenia występuje chyba bardziej na jej powierzchni. Ponadto w środowisku suchym za bardzo nam się nic nie rozwinie... Więc jeśli nie byłoby kondensatu w rurze - problem byłby zdecydowanie mniejszy. Niestety, ten kondensat tam jest - dwa tygodnie temu wypompowałem jakieś 3 wiadra...

    Mówię teraz za siebie: jeśli miałbym wybierać rurę zwykłą i rurę zapewniającą znaczne obniżenie ryzyka powstania zapachu stęchlizny, to wezmę tą bezzapachową. Po prostu nie lubię smrodku...

    A co do przeciwciał: myślę, że większy wpływ na naszą cherlawość będzie miał choćby używany często żel antybakteryjny do mycia rąk na sucho (jakiś baran udostępnił to w każdej aptece, markecie a widziałem go nawet nawet w Media Markcie - do sterylizacji rąk po podłączeniu telewizora??? icon_wink.gif -a kiedyś służył tylko chirurgom przed operacjami icon_wink.gif ), niż rura w ziemi.

    Pozdrawiam!


    Maciej
  10. Cytat

    Oj drogi Maćku – zaczynasz stosować retorykę Pana TB. icon_biggrin.gif
    Jest to zbyt daleko idące uproszczenie.

    Opisywane zjawiska „węchowe” mogą mieć miejsce bez względu na rodzaj rury z jakiej wykonano GWC – o czym doskonale wiesz.
    Tu raczej chodzi o sposób wykonania obu GWC, np. „spady”, szczelność, a nie o materiał z jakiego je wykonano.




    Hejka!

    Retorykę?

    Nie, po prostu stwierdzam fakt! A oba wymienniki sa ułożone w identyczny sposób, sam je zresztą układałem. Stąd znam różnicę. Znam też sytuację, gdzie 50 m Awadukta zostało napełnione przez ekipę murarsko-dekarska środkiem silnie zapachowym. Chłopaki byli święcie przekonani, że użytkują kanalizację w nietypowym niebieskim kolorze i napełnili GWC przez dwa tygodnie pracy na budowie... własnymi fekaliami. Rura wystawała nad podłogę na wysokości kibelka, po co było chodzić do tojtoja... Tu srebro nie pomoże, ani nawet platyna czy tytan. Może 800g żelaza na drewnianym trzonku do pukania takich baranów w głowę.
    Fakt, zjawiska węchowe mogą pojawić się wszędzie, jednak jeśli coś ma własności dezynfekujące, to ryzyko się zmniejsza i to znacznie. Problemem mogą byc niedokładnie wykonane przez monterów łączenia rur, gdzie może zbierać się woda - w Rehale kształtki zrobione są bez dodatku srebra, w Ground Thermie - ze srebrem, więc to ryzyko tez jest mniejsze.

    Co do czary-mary i czarnej kury. Kura była pyszna. Choć miast gotowanej stanowczo wole pieczoną... Ale dlaczego wobec tego stosuje się wkładki do butów z tlenkiem srebra, żeby mniej "waliło" po ich zdjęciu po dobrym spacerze? Srebro nie wpływa na stopień pocenia stóp, a przynajmniej ja nic o tym nie wiem icon_wink.gif Więc musi w jakiś sposób zmniejszać ilość substancji wywołujących zapachy. A reklamowany ostatnio dezodorant dla prawdziwych mężczyzn z molekułami srebra? Telewizja kłamie! (?)

    Zauważcie: po co ludzie rozwijają nowe technologie i wykorzystują do nich materiały o określonych właściwościach? Dla draki? czy raczej żeby coś poprawić-ulepszyć?

    A jesli ktos nie wierzy, że srebro ma działanie bakteriobójcze i że już starożytni o tym wiedzieli polecam lekturę:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Srebro
    fragment "rys historyczny" na http://www.medserwis.pl/?p=6176,1,2872,92017
    http://pl.hartmann.info/article_57311.html

    Albo wpisać w googlach "działanie bakteriobójcze srebra". Będzie kilka tysięcy linków

    Kurę już zarżnąłem. Była smaczna. Teraz czuje, że ktoś zrobił sobie laleczkę voodoo w moim kształcie i wbija we mnie szpilki, bo coś mnie prawa nerka pobolewa icon_smile.gif.

    Pozdrawiam Was serdecznie z upalnego Dolnośląskiego....


    Maciej




  11. Cytat

    juz gdzies pisałem że bez pasów tez mozna jezdzić samochodem nawet 30 lat az do tego jednego razu...
    a robienie gwc na rurach kanalazacyjnych to narazanie zycia a przynajmniej zdrowia mieszkańców tego domu
    a swoja drogą to sie troche dziwie bo zasobniki to same bakterie i to ylko dlatego że Pan proponuje inne rozwiazania a wymiennik gruntowy to cała gama bakterii ale skoro Pan to wykonuje to jest ok no z całym szacunkiem ale prosze się zastanowić zanim sie coś napisze



    Panowie,

    Czy nie wydaje sie wam, że technologia w branży budowlanej poszła do przodu w ciągu ostatnich trzydziestu lat? O cenach energii nie wspomnę.... Dyskutowanie o wyższości wymiennika z rury kanalizacyjnej (bo takie robiono 30 lat temu, tradycja itp) przypomina mi zachowanie majstra budowlanego uparcie twierdzącego, że rekuperator to fanaberia, a izolacji wystarczy 5 cm na ścianach i 20cm na dach "bo tak sie już 30 lat temu robiło"

    Wymienniki robione 30 lat temu z rur kanalizacyjnych zapewne działają. Samochody budowane 30 lat temu tez działają. Proponuje więc odkupienie starej linii do produkcji np. Fiata Mirafiori albo jeszcze lepiej - Syreny 105. I uruchomienie produkcji. oczywiście w wersji sprzed 30 lat, bez jakichkolwiek usprawnień. Zapewne dzikie tłumy kupia sobie takie auto, po czym stana przed stacją benzynową, bo benzyny ołowiowej juz nie ma, a na zwykłej zawory powywala im po pierwszym tankowaniu. I te dzikie prędkości - max 90 km/h....
    Super technologia: bez poduszek powietrznych i z ekonomicznym silnikiem spalającym 20l/100km w jeździe poza terenem zabudowanym.

    A wracając do wymienników: ile z nich w ciągu ostatnich 30 lat było wyczyszczonych choć JEDEN raz? Czy choć raz ktoś zrobił badanie jakości powietrza w takim GWC?

    Pozdrawiam


    Maciej
  12. Cytat

    Może trochę kontrowersyjnie, ale ja ten „problem” widzę „dwojako”;

    Można:
    - na etapie planowania, przyjmując nasze założenia co do technologii wykonania budynku, oraz wentylacji, wykonać ŚE, aby wiedzieć ile nasz budynek będzie „spalał” – dla różnych wariantów przez nas przewidzianych. Teoretycznie powinien wykonać to projektant,

    - po „zamknięciu” budynku wykonać wspomniane badania, w celu upewnienia się czy „wszystko gra”, oraz wykonać ewentualne poprawki, w miejscach wykazanych przez testy,

    - wykonać badania „skuteczności wentylacji” stosując „obrzęd gromniczy” Adama, lub specjalistyczne przyrządy, dokonać korekt i ewentualnych poprawek,

    - zweryfikować moc urządzeń grzewczych i dobrać je (dopasować) „na styk”.

    Koszt tych dodatkowych „prac” niech wyniesie około 3.000zł. Dużo, ale może się okazać, że „zrównoważymy” go kupując urządzenia grzewcze o mniejszej mocy. Można również zaryzykować stwierdzenie, że nasz dom będzie mniej spalał - jeśli te „badania” pokazały usterki i zostały one „zlikwidowane” lub skutki zminimalizowane, to mamy taka pewność.


    Można też drugim sposobem:

    - budujemy bez tych wszystkich „korowodów” i stosujemy „odwieczną” zasadę przewymiarowania (na wszelki wypadek) urządzeń grzewczych - a to z kolei skutkuje wyższymi kosztami inwestycyjnymi i eksploatacyjnymi, ale te ostatnie, raczej trudno ocenić, no chyba, że po czasie takie badania wykonamy.





    ja jestem za pierwszym sposobem: test w trakcie budowy i obniżenie kosztów inwestycyjnych poprzez redukcję zbędnych mocy.

    Przy okazji wiem, że NAPRAWDE będę płacił mniej za ogrzewanie, ponadto, że wykonawca nie zrobił mi tzw. "chały"

    Bo niech Moc będzie z nami!


    pozdrawiam!


    Maciej
  13. Cytat

    "... warstwą antybakteryjną, zapobiegającą powstawaniu zapachów i pleśni."

    Kiedy raz w końcu przestaniecie opowiadać bzdury?!
    Myśleć!
    To nie boli!!!

    21 wiek a ludzie plotą jakby do szkół nie chadzali....

    (to nie atak na CIEBIE tylko na te głupoty powtarzane w kółko!)

    Adam M.




    Hej!


    Tak gwoli wyjaśnienia. Już w okolicach średniowiecza wrzucano srebrne monety do studni, żeby "woda była dobra". Nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy (ale ci z okolic Syberii) mieszali herbatę srebrna lub przynajmniej posrebrzana łyżeczką. tradycja? Pewnie tak, ale przy okazji mogli wytłuc większość mikrobów obecnych w wodzie. O tym jednak powiedzieli nam panowie w białych kitlach przy komputerach, a często z denkami od butelek na nosach jakieś kilka-kilkanaście lat temu. "jony srebra, antybakteryjność"... bla bla... Tak to wygląda z punktu widzenia naukowego.

    Z punktu widzenia teściowej wygląda to tak, że pożałowała kasy na wymiennik z warstwą srebra. Fakt, droższy, stwierdziła że bez sensu. Tyle pieniędzy! Zwykła rura kanalizacyjna wygląda przecież tak samo. Zięć wsadził w ziemię ten z warstwa antybakteryjną. Wymienniki są 50 m jeden od drugiego, bo kretyn-zięć postawił chałupę koło teściów, obecnie już byłych (fajnie, nie?). Efekt - zawsze wczesnym latem i późną jesienią, gdy wymiennik teściowej "rusza" po przestoju wiosennym i jesiennym w domku ukochanej "mamusi" wali jak z piwnicy murzyńskiej chaty przez jakiś tydzień. Potem rurka się przedmucha i problem znika. Oczywiście do następnego przestoju GWC.

    Badań jakości powietrza z rurki kanalizacyjnej w roli GWC mamusi zięć nie zrobił. Po co. Nie ma sensu. W moich rodzinnych stronach jest taka pioseneczka: "Szła teściowa bez las, pogryzły jom żmije. Żmije wyzdychały a teściowa żyje!"

    Czyli - jesli GWC z rurki kanalizacyjnej - to wyłącznie dla teściowej. Hurraaa!


  14. Cytat

    a z czego gwc - zwykłe rury pcv kanalizacyjne ???? i jakie wymiary takiego gwc - czy cena z wykonaniem czy tylko materiał ???




    Nie wkładajcie kanalizacyjnych PVC jako GWC! Macie do wyboru Awadukt Thermo Rehaua oraz polski Ground Therm - jego odpowiednik, tylko sporo tańszy. Chętnym podeślę cennik.


    Pozdrawiam


    Maciej
  15. Cytat

    1. Nie koniecznie trzeba miec wlaczona instalacje, roznice temperatur mozna uzyskac dogrzewajac nawet koza dom wewnatrz gdy badanie przeprowadzamy zima
    Oczywiście że można, nawet jak się rozpali ognisko to też się uzyska różnicę temperatur ale czy pomiar termowizyjny w takich warunkach będzie wiarygodny? (najlepiej jakby w tej kwestii wypowiedział się ktoś kto przeprowadza badania termowizyjne zawodowo bo z tego co wiem to nie jest taka prosta sprawa - wbrew pozorom...)
    2. Nie bardzo rozumiem -przed polozeniem instalacji, przeciez w wiekszosci przypadkow instalacje kladzie sie przed tykami i wylewkami?
    Tu przepraszam - skrót myślowy - chodziło mi o to że nie musi być kotła, rekuperatora, kaloryferów, zasobnika, itp. instalacja jak najbardziej tak.
    3.Bez urazy, ale to brzmi jak slogany reklamowe. Zimne strefy lokalizuje sie proba szczelnosci? A skad wiadomo ze w danym miejscu jest zimna strefa?
    Właśnie po to się robi test żeby wyeliminować takie miejsca - nie wiem gdzie mogą być ale mogą powstawać na skutek nieszczelności które podczas testu się lokalizuje. Dobrze że nie zakwestionował Pan wiejących kontaktów bo one naprawdę istniejąicon_smile.gif
    4. Ciesze sie ze obalamy "mity" na temat kosztow roznego rodzaju badan.
    Ja też się cieszę (choć nie wiem czy Pan z tego samego powodu) bo ja do tej pory spotykałem się z teorią, że badanie szczelności budynku " kosztuje powyżej 10tys. PLN (oczywiście kwestia kubatury budynku)
    Jedno mnie zastanawia, czy wszyscy wykonawcy/uslugodawcy mysla, ze jak sie buduje dom to ma sie pieniedzy cale wory i tylko szuka okazji zeby je wydac?
    Próbę szczelności przeprowadza się po to aby sprawdzić jakość wykonania budynku - jest termowizja i próba szczelności - dwa świetne narzędzia sprawdzające jak została wykonana. Dużo spośród inwestorów za te domy będzie płaciła większość życia (mam na myśli kredyty na 35 lat lub więcej) więc proszę nie pisać bzdur. Jest narzędzie i podstawa prawna więc tylko kwestia odpowiedniej umowy z wykonawcą. Kwestią nie są pieniądze tylko niewiedza. Ludzie nie wiedzą że mogą sprawdzać. Jestem przekonany, że jeżeli warunkiem odbioru byłby np. test szczelności (co jak już wspominałem jest w krajach zachodnich powszechne) to sami wykonawcy dbaliby o to co robią. Nie zapłaciłby Pan (pewnie nie) 1200 PLN za pomiar mając świadomość, że od jego wyniku będzie zależało, czy wykonawca otrzyma pieniądze czy będzie poprawiał błędy, których nie widać na pierwszy rzut oka? Czy nie zapłaciłby Pan 1200 PLN mając świadomość, że jeżeli próba wypadnie negatywnie to za koleją płaci już wykonawca (oczywiście po poprawkach)?
    To, ze zaplacimy za system ogrzewania domu czy wentylacje kilka-nascie/dziesat tysiecy nie oznacza wcale, ze chetnie dolozymy jeszcze pare tysiaczkow na dodatkowe uslugi.
    Pewnie że nie oznacza, tylko proszę to powiedzieć to tym inwestorom, którzy wydali majątek swojego życia i bujają się z domami które nie powinny być odebrane. Myśli Pan, że ci ludzie z takim doświadczeniem życiowym nie zapłaciliby za sprawdzenie budynku. I nie chodzi tu tylko o "wiejące kontakty" bo można to przeżyć (choć mało komfortowe)...
    Najbardziej wkurza mnie taks typu : "Panie, tyla Pan zaplaciles za to/tamto, ze teraz ten tysiac to nic przy calosci etc..."
    Tak jest to wkurzające bo jest to zaskoczenie - ale czy planując budowę i mając świadomość o istnieniu czegoś takiego, mając wiedzę na temat wad i zalet takiego pomiaru, jego ceny, dostępności, czasu przeprowadzenia to na 10 osób 5 wkalkulowałoby to już na etapie wstępnego kosztorysu. (brak danych statystycznych - czysta fantazja i dedukcja)
    BTW: Nie jestem przeciwnikiem badan szczelnosci czy termowizji. Drazni mnie to: "...Co do ceny to czy 1200 - 1500 PLN netto to szok cenowy dla inwestorów płacących grube pieniądze za coraz to wymyślne urządzenia grzewcze?..."
    Oj, nie szanuje sie pieniedzy inwestora ...

    Nie jest Pan przeciwnikiem czegoś w czym Pan znalazł same wady.... to właśnie ja szanuję pieniądze inwestora! Podaję konkretne kwoty za test (mimo że są to szacunki to przynajmniej wiadomo w jakich przedziałach się poruszamy i o jakich pieniądzach mówimy). Jest dla mnie niezrozumiałe że kupuje się drogie urządzenia a zapomina się o stworzeniu optymalnych warunków dla ich pracy.

    Reasumując: szczelność jest wymagana na odpowiednim poziomie czy się to komuś podoba czy nie (WT2008), natomiast czy ktoś będzie chciał to sprawdzić to inna kwestia.
    Ja nikogo nie namawiam tylko próbuję zachęcić do zapoznania się z pomiarem szczelności (lub nieszczelności jak kto woli) budynków metodą "Blower Door"

    Pzdr
    Błażej_Sz.




    Panowie,


    Dyskusja, dyskusja, wady i zalety badań...

    Mam tylko dwie uwagi:
    1. Na Zachodzie, w niektórych krajach bez testu szczelności nie da się odebrać domu. A dlaczego? Bo jak zaizolujemy dom 20 cm styropianu na ścianach i 40 cm wełny na dachu i zostawimy szczeliny, to efekt izolacyjności bierze w łeb a przy okazji w miejscach "przecieków" zimnego powietrza mamy litry wody z wykraplającej się pary.
    2. Ludzie świadomie budujący domy energooszczędne (naprawdę energooszczędne, a nie tylko w sloganie reklamowym) mogą w ten sposób sprawdzić jakość prac ekip budowlanych i uniknąć problemów związanych z obniżeniem jakości budynku przez niekontrolowany przepływ powietrza. Dla mało świadomych polecam test: przy dużym mrozie założyć gruba puchową kurtkę i takież spodnie po czym wykonać w niej niewielką dziurę, najlepiej w okolicach nerek. Będzie nam ciepło, czy raczej szlag nas trafi z powodu "ciągnięcia" zimnem po krzyżu? To w skali mikro podobny efekt, jak poruszające się w domu firanki zimą.


    Pozdrawiam


    Maciej

  16. Cytat

    1. Przepraszam - 450 m2, ogólna powierzchnia użytkowa (wraz z biurami i halą).
    2. Chciałbym aby system był spięty i obsługiwał pomieszczenia biurowe wraz z halą.
    3. Produkcja - naprawa samochodów (spaliny, dymy ze spawarek)
    4. Pomieszczenia biurowe - wysokość sufitu 2,5 m, hala - 4 metry.
    5. Centrala umieszczona w budynku, w pomieszczeniu piwnicznym.
    6. Konstrukcja hali - hala konstrukcja stalowa - kanały odbioru i nawiewu podwieszone na oddzielnych szynach.

    Panowie, czytając Wasze wypowiedzi odnoszę wrażenie, że trochę odbiegamy od tematu. Oczywiście mam świadomość odbioru systemu wentylacji przez różnego typu instytucję, lecz treścią mego pytania było: Czy instalować system na gotowej centrali rekuperacyjnej, czy wynająć firmę, oddzielnie kupić rekuperatory i żeby firma sama "stworzyła" instalację. Chodzi i oszczędności.

    Pozdrawiam




    Panowie,

    spaliny i dymy ze spawarek - może się mylę, ale potrzebne sa tzw. wyciągi stanowiskowe, zgodne z wytycznymi BHP. Niezależne od ogólnego systemu wentylacyjnego, zaprojektowane przez projektanta z uprawnieniami i odebrane przez Sanepid i kilka innych mniej lub bardziej wrednych służb. Sama wentylacja również wymaga wykonania pełnej dokumentacji, protokołów pomiarowych, protokołów skuteczności wentylacji itp.

    Przy okazji wspomne, że wszystko wentylowane powyżej 2000m3/h MUSI być wyposażone w rekuperator o sprawności MINIMUM 50%. Bo takie mamy przepisy.

    Oczywiście, można to "olać" i zrobić instalacje metodą chałupniczą bez jakiejkolwiek dokumentacji. Bez zwrócenia uwagi na normy wentylacyjne, zabezpieczenie ppoż, przechowywanie i użytkowanie substancji niebezpiecznych (rozpuszczlniki, benzyna itp), substancje szkodliwe, a dla bardziej wnikliwych: oznaczenia dróg ewakuacji, drobiazgów takich jak porozwieszane gaśnice, odzież robocza i całą masę innych szczególików. Po pierwszym zatruciu pracownika, lub choćby zasłabnięciu wejdzie prokurator. I pierwsze, o co poprosi, to dokumentacja instalacji, pieczątki projektanta, wykonawcy, protokoły pomiarowe i całą masę innych papierków.

    Wszystko jest cacy, dopóki nic się nie stanie. Gorzej, jak ktoś przytruje się oparami rozpuszczalnika i pójdzie do sądu pracy po odszkodowanie. Bo nie lubi szefa. Albo Zenka ze stanowiska obok.

    Jak nie będzie dokumentacji, zgodności z normami i pieczątek, a nawet okresowego przeglądu instalacji - każdą sprawę wygrywa w cuglach. I kosztować to będzie o wieeeele więcej, niż porządne wykonanie instalacji.

    Moja rada: zapomnij o chałupniczym kleceniu takiej instalacji. Weź fachowca. Z uprawnieniami!

    Pozdrawiam


    Maciej



  17. Cytat

    witam
    wlasnie jestem na etapie, kiedy w nowo budowanym domu bede montowal wentylacje oparta na Bartoszu.

    Chcialem rekuperacje wspomoc GWC rurowym, lecz mysl o wilgotnym, zagrzybionym powietrzu z takiej instalacji oraz wykonawca wentylacji mnie troche odstraszyli.

    Mysle, w jaki inny sposob dodatkowo ogrzewac zasysane powietrze zima a schladzac latem.

    Wymyslilem wiec sobie dodatkowy wymiennik ciepla:

    Osobna, niezalezna instalacja wodna(lub z czynnikiem) z wymiennikiem ciepla w gruncie (powiedzmy spora spirala rurowa w wodach gruntowych) oraz z wymiennikiem ciepla przy czerpni rekuperatora. Mala pompka (10W?) ktora by napedzala to wszystko.

    Latem woda w ustroju miala by ok 8 stopni i przez (jak to zrobic?) wymiennik zabierala by cieplo z powietrza wtlaczanego do domu.

    Zima oddawala by cieplo do wtlaczanego powietrza (zamarzanie wymmienika????).

    Bardzo prosze o opinie o moim pomysle..



    Masz dwa wyjścia:

    1. Zastosować gruntowy wymiennik glikolowy - jak właśnie opisałeś.
    2. Albo GWC powietrzny rurowy z warstwą antybakteryjną, zapobiegającą powstawaniu zapachów i pleśni. Do wyboru masz droższy REHAU Awadukt Thermo i tańszy, ale praktycznie identyczny GROUND THERM.

    Wykonawcę wentylacji, który opisuje ci powietrze z takiej instalacji jako wilgotne i zagrzybione wyślij na przymusowy urlop. Albo się nie zna, albo mu się po prostu nie chce.


    Pozdrawiam


    Maciej
  18. Cytat

    tak czytam wasze argumenty i większość dotyczy kuchenek gazowych - jak to ma się z kuchenkami indukcyjnymi? Czy przy takich instalacjach też nie stosuję się podłączenie okapu do rekuperatora?




    Moje wlasne doświadczenie, niekoniecznie zgodne z ogólnie panującymi wytycznymi:
    OKAP WYPOSAZONY W DWA FILTRY: przeciwtłuszczowy i przeciwzapachowy pełniący funkcje "oczyszczacza" powietrza w pomieszczeniu kuchni plus wywiew z rekuperatora jakiś metr-półtora od niego. Ale nie podłączony bezpośrednio.
    1. Mniejsze zanieczyszczenie przewodu wywiewnego rekuperatora
    2. Skuteczny odzysk ciepła z gotującej się zupy na kuchni.

    A jak mamy kuchnię gazową: to oprócz wywiewu w kuchni trzeba dać nawiew.
    Przy elektrycznej i indukcyjnej: wywiew w kuchni, nawiew w jadalni.

    Pozdrawiam


    Maciej
  19. Cytat

    łoł
    do stopki z tym tłustym,
    dostaniesz ksywę: Wieeelka Stopa




    Czadowo. Byle nie Wieeelka Stypa!


    Ale ja nie wytłuszczałem, ktoś mi pomógł!


    Powinienem chyba zacząć drżeć z przerażenia. W ogólniaku miałem raz tróję z fizyki...

    Zostanę pożarty na śniadanko z chlebkiem i z musztardą...


    Pozdrawiam wszystkich pracujących wieczorem przy kompie....


    Maciej
  20. Cytat

    Dobrze gadasz Maćku icon_biggrin.gif
    I nie przejmuj się jeśli TB nazwie Cię niedoświadczonym w budownictwie energooszczędnym ,,,

    To co opisujesz czyli intensywniejsze wentylowanie latem jako ważny czynnik wspomagający chłodzenie znam w doświadczenia.
    Wcześniej myślałem że lepiej "skręcić" centralę na minimum dzięki czemu uzyskam mniejszą wymianę powietrza oraz mniejsze straty ( nawiew w okolicy 22 C).
    Jednak po kilku próbach doszedłem do innego wniosku.
    Co do długości wymiennika GWC to fakt, zadziała każdy !
    Ale można by go porównać do akumulatora energii ( ciepła lub chłodu), im większy akumulator tym większy zapas !
    GWC mam glikolowe, 90 mb w linii prostej ( prawie al tu to bez znaczenia) daje mi ok. 90 m3 gruntu.
    A że mam glinę i ił to rurka praktycznie leży w wodzie, dodam że ponad 2 m pod ziemią .
    Taka ilość "wody" to bardzo duży zapas .
    Nie zauważyłem w tym roku spadku wydajności GWC.

    Pozdrawiam, Piczman !



    Piczman,

    Jesteś spoko gość. Zapraszam na kawę i merytoryczną dyskusje o GWC glikolowym, bo mam w nim najmniej doświadczenia. Więc chętnie dowiem się tego i owego od użytkownika, bo sama teoria to stanowczo za mało.

    Jeśli masz czas i ochotę - napisz na priva.


    Pozdrawiam



    Maciej

    Acha. Piczman, gwoli uzupełnienia w kwestii ewentualnych zarzutów co do mojej osoby z różnych stron forumowych i nie tylko... icon_wink.gif icon_wink.gif

    Fakt, jestem okrutnie niedoświadczony.

    Szkolę audytorów energetycznych i architektów
    Doradzam tu i ówdzie, ponoć nawet z sensem i rzeczowo.
    Opiniuję nowe przepisy wentylacyjne powstające w naszym szalonym kraju.
    Prezesuję grupie roboczej Wentylacja Mechaniczna w Stowarzyszeniu Polska Wentylacja.
    Piszę i opiniuje artykuły do jakiś 15 tytułów prasowych, w tym kilka bardzo branżowych.
    Od piętnastu lat zajmuje się rekuperacją.
    Zrobionych instalacji nie liczyłem. Idzie to w tysiące.

    Po prostu kompletny brak doświadczenia i dyletanctwo, faktycznie.

    Powinienem się chyba zsiusiać ze strachu, że ktoś mi zarzuci brak wiedzy... icon_wink.gif No dobra, rozpłaczę się icon_wink.gif

    pozdrawiam wszystkich!

    Czółko!

    Maciej
  21. Cytat

    czyli z zgodnie z powyższym musiałbym mieć jakieś 50-60 m GWC icon_sad.gif
    ja mam kubature około 580 m3 - w sumie to robie GWC - 30 metrów fi 200 - powinno wystarczyć icon_smile.gif




    Wystarczy ci nawet 10m. A nawet 5. Tylko mimo szczerych chęci nie zadziała to ani trochę. Albo podziała przez 15 minut i zacznie wiać ciepłym powietrzem. Jak dla mnie powinieneś dać MINIMUM 60 metrów fi 200.

    Magicy od liczenia GWC 10m na każde 100m2 budynku liczą to dla MINIMALNEJ WYDAJNOŚCI WENTYLACJI ZIMĄ i zabezpieczenia rekuperatora przed zamarzaniem. A co z latem, kiedy dla skutecznego schłodzenia budynku MUSIMY wentylowac intensywnie: system wentylacyjny z funkcją chłodzenia powinien byc zaprojektowany dla GÓRNYCH wartości normy lub nawet POWYZEJ!!!! Dlaczego? To proste: w czasie upału włączcie klimatyzator w samochodzie i wyłączcie wentylatorek nawiewny. Albo dajcie mu minimalne obroty. Schładza? Czy raczej powoli zaczynamy się smażyć? Mimo, że klima schładza na maksa nie następuje przekazanie chłodu do wnętrza auta. Mała ilość powietrza nie schłodzi auta. Inaczej będzie, gdy wentylatorek zacznie porządnie wiać... W domu jest identycznie, tylko kubatura nieco większa...
    Magicy od krótkich GWC nie biorą pod uwagę jeszcze jednej rzeczy: Upał NIGDY nie trwa 1 dzień! A rura w ziemi, rozgrzewana z jednej strony wchodzącym ciepłym powietrzem zaczyna powoli ogrzewać się od niego. Najpierw przy samej czerpni. Potem dwa metry dalej. potem pięć metrów dalej... moi drodzy, wymiennik rurowy o długości 20m połączony z rekuperatorem o wydajności 400m3/h (domek 200m2!) Przestanie spełniać swoją funkcje chłodząca po jakiś 3-5 dniach upałów. Potem stwierdzimy, że właściwie wywaliliśmy pieniądze w błoto. MINIMALNA długość takiego wymiennika DO PRACY LETNIEJ to 50-60 metrów!
    Skąd to wiem? Bo mam 2,5m pod ziemia (mokra glina) 42 metry Rehaua Awadukt Thermo fi 200. I gdybym teraz robił wymiennik włożyłbym 60 metrów. Nie mniej. A może nawet z dziesięć więcej. Zimą to nie ma wielkiego znaczenia, za to latem... Skuteczność chłodzenia jest taka sama, tylko trwałaby przy długotrwałych upałach ze dwa-trzy tygodnie DŁUŻEJ...
    A wielu właścicieli króciutkich GWC po trzech dniach upałów modlą się o deszcz i ziąb, żeby GWC się wreszcie mogło zregenerować...
    Nawet jeśli rekuperator ma funkcje regeneracji GWC (przełączenia przepustnicy automatycznej - na bazie funkcji czasu lub temperatury), to i tak przy długotrwałych upałach skuteczność GWC będzie powoli spadać. A przy krótkim GWC - będzie spadać szybko. I to bardzo.

    Niedowiarków zapraszam latem na kawę. Pokażę, wytłumaczę, dam pooddychać powietrzem z rekuperatora i GWC. Pokażę termometry...

    Pozdrawiam serdecznie


    Maciej Kosowski


    Cytat

    Czy dobrze rozumiem, ze najpierw nalezy wykonac wymiennik rurowy a dopiero pozniej sprawdzac czy jest wystarczajacy dla naszych potrzeb?
    Troche wydaje sie dziwne, jesli wykonalbym instalacje GWC i ja zakopal (bo jak inaczej sprawdzic czy bedzie poprawnie dzialac -spelniac zalozenia) a pozniej nalezy znowu odkopac i np. dolozyc kilka metrow rury i tak az do uzyskania zalozonych efektow.
    Ciekawe ile razy trzeba by ponownie odkopywac i zakopywac owe rury zeby osiagnac cel?

    Pzdr.




    Wiecie co?

    Rehau zrobił kiedyś program do liczenia optymalnej długości GWC. Miałem przyjemność opiniować go w fazie projektowej. potem bawiłem się nim wielokrotnie porównując wyniki z moim przydomowym GWC. Zazwyczaj były zgodne z rzeczywistością. Można sobie go pobrać za free z ich strony. To nieco tańsze rozwiązanie niż zakopywanie i wykopywanie testowego GWC po kilka razy...
    Chyba, że ktoś lubi machać łopatą, to wtedy życzę miłego machania icon_wink.gif))

    Pozdrawiam


    Maciej
  22. Cytat

    Stoję przed dylematem wyboru rodzaju rekuperatora. Drogą eliminacji pozostały dwie możliwości:

    1. Centrala przeciwprądowa ( Storkair CA 350 EASE)
    Wady:
    brak odzysku wilgoci,
    podatność na szronienie,
    duże opory przepływu – możliwość stosowania do małych wydajności.
    Zalety:
    wysoka sprawność,
    prosta konstrukcja.



    2. Centrala obrotowa (Enervent LTR 3 eco EDE)
    Zalety:
    wysoki odzysk ciepła w każdych warunkach,
    odzysk wilgoci,
    prosta konstrukcja,
    duża powierzchnia wymiany,
    małe opory przepływu,
    płynna lub skokowa regulacja stopnia odzysku wymiennika (opcja)

    Wady:
    wysoka cena,
    ryzyko podmieszania się powietrza wywiewanego z nawiewanym,
    pobór prądu silnika napędu rotora, zużywanie się części.



    Zamieściłem znalexione opinie na temat zalet i wad obydwu rodzajów wentylatora.
    Na pewno są w śród was tacy którzy doskonale znają obydwa rodzaje tych rekuperatorów.
    Który wybrać?
    Podkreślam, że chodzi mi o wybór technologii a nie producenta!




    Proponuje porównać:
    1. Zużycie prądu na 2 biegu (średnie)
    2. koszty i dostępność filtrów (trzeba je wymieniać co 3-5 miesięcy)
    3. Głośność pracy centrali - nie ta z katalogu, tylko rzeczywista, do posłuchania. Polecam wybrać sie do salonu lub znajomego i POSŁUCHAĆ! Bo szlag może człowieka trafić, jak mu coś w domu nocą brzęczy nad uchem...
    4. Odzysk wilgoci... Hm. W wentylacji chodzi przede wszystkim o USUNIECIE jej nadmiaru. A jak zima jest super sucho, bo na zewnątrz wilgotność względna wynosi 15% - to polecam nawilżacz ultradźwiękowy do sypialni. I z głowy.


    Pozdrawiam


    Maciej



    Cytat

    Stoję przed dylematem wyboru rodzaju rekuperatora. Drogą eliminacji pozostały dwie możliwości:

    1. Centrala przeciwprądowa ( Storkair CA 350 EASE)
    Wady:
    brak odzysku wilgoci,
    podatność na szronienie,
    duże opory przepływu – możliwość stosowania do małych wydajności.
    Zalety:
    wysoka sprawność,
    prosta konstrukcja.



    2. Centrala obrotowa (Enervent LTR 3 eco EDE)
    Zalety:
    wysoki odzysk ciepła w każdych warunkach,
    odzysk wilgoci,
    prosta konstrukcja,
    duża powierzchnia wymiany,
    małe opory przepływu,
    płynna lub skokowa regulacja stopnia odzysku wymiennika (opcja)

    Wady:
    wysoka cena,
    ryzyko podmieszania się powietrza wywiewanego z nawiewanym,
    pobór prądu silnika napędu rotora, zużywanie się części.



    Zamieściłem znalexione opinie na temat zalet i wad obydwu rodzajów wentylatora.
    Na pewno są w śród was tacy którzy doskonale znają obydwa rodzaje tych rekuperatorów.
    Który wybrać?
    Podkreślam, że chodzi mi o wybór technologii a nie producenta!





    Acha. A kto wam wcisnął informację że Stork jest podatny na szronienie???? Pierwsze słyszę (po 4 latach użytkowania takiej centrali... icon_wink.gif)

    Pozdrawiam


    Maciej
  23. Cytat

    Na niektóre pytania nie mogę znaleźć odpowiedzi - czy ktoś posiada GWC glikolowy - Dospela lub inny robiony własną siła?
    Jeśli tak to czy pompe obiegową macie nastawioną cały czas na tę samą prędkość, czy przy zwiększaniu mocy wentylatorów rekuperatora dla chłodzenia prędkość przepływu także się zwiększa? czy zostaje cały czas taka sama?




    Witajcie!

    Tak na szybko: czy jest sens regulacji przepływu pompy glikolu, skoro dla optymalnego schłodzenia budynku latem rekuperator chodzi praktycznie cały czas na maksymalnej wydajności?
    Aby skutecznie schłodzić pomieszczenie za pomocą klimatyzatora powinien on - przynajmniej teoretycznie - czterokrotnie "przemielić" przez siebie powietrze w pomieszczeniu. Czyli cztery wymiany. Rekuperator, dobrze dobrany do domu zapewnia maksymalnie 1 wymianę.
    Wniosek 1: jeśli rekuperator chodzi na niskich biegach lub jest dobrany na "minimum projektowe" - chłodzenie będzie prawie nieodczuwalne.
    Wniosek 2: Jeśli rekuperator dla maksymalnego chłodzenia latem musi pracować na wysokich obrotach to zmniejszanie wydajności pompki glikolowej mija się całkowicie z celem.
    Wniosek 3: Jeśli pompka glikolowa chodzi na stałych, w miarę wysokich obrotach a powietrze przechodzące przez wymiennik GWC glikolowego nie jest w stanie odebrać całości energii przekazywanej z glikolu na wymienniku to i tak nie grozi nam jakiekolwiek zamarznięcie GWC ani wymiennika, bo temperatury w gruncie są zawsze dodatnie. Więc w najgorszym wypadku glikol "wracający" do gleby będzie trochę chłodniejszy. I już.
    I jeszcze dwa wnioski dla fanów tanich rozwiązań:
    Wniosek 4: Jeśli rekuperator nie ma bypassu, to chłodzenie z GWC zostanie "zjedzone" na wymienniku rekuperatora - powietrze tak pracowicie schłodzone przez GWC zagrzeje sie wtórnie od powietrza wywiewanego z budynku.
    Wniosek 5: Jeśli dom jest kiepsko izolowany, nieszczelny lub ma duże przeszklenia i jest silnie ogrzewany przez nasze kochane słoneczko - to GWC nie da nam kompletnie NIC. Będzie gorąco. Jak diabli. A chłodek wiejący z anemostatów będzie odczuwalny w promieniu jakiś 20 cm od nich. I nigdzie więcej....

    Więc po co bawić się w jakieś redukowanie obrotów pompki? Żeby był dodatkowy układ elektroniczny, który może się zepsuć? Chyba tylko po to....

    No, chyba że robimy GWC glikolowy o mocy kilku megawatów, wtedy redukcja obrotów pompy (już nie pompki...) będzie miała spore znaczenie dla zużycia przez nią energii.... icon_wink.gif

    Pozdrawiam!
  24. Cytat

    Porównajmy identyczną instalację na tych samych materiałach i centrali Luna na dom 120m2–
    Jedna instalacja na miesiąc – wynagrodzenie brutto dwóch ludzi to 6000 zł samochód i telefon 1000zł . koszt zakupu centrali i materiałów ‘pod klienta” 3500zł
    Razem 10500 zł by szef coś zarobił 2000 zł musi skasować klienta na 12500 zł
    Dwadzieścia instalacji w miesiącu – wynagrodzenie brutto dwóch ludzi 12000 zł samochód i telefon 1000 zł. Koszt zakupu materiału w hurcie 1600 zł
    4000 x 20 = 80000 zł – koszty 45000 zł !!!

    Czy robiąc po 4000 zł można godnie zarabiać ?



    Panie Tomaszu.



    Kilka uwag:
    Firma oczywiście nigdzie się nie musi reklamować, więc tych kosztów nie liczymy. Klienci dowiadują się o niej z gwiazd w piękne, bezchmurne noce. Żeby dwadzieścia instalacji w miesiącu wykonać. Acha - zrobienie instalacji w jeden dzień (8h pracy pracownika, zgodnie z przepisami) przez dwóch ludzim, licząc w tym dojazd - łał, chciałbym mieć takich. Jednego nazwałbym Speedy Gonzales, drugiego Strus Pędziwiatr. Choćby przekucia: jak zrobić w jeden dzień przez dwóch ludzi 8 czy 12 dziur w ścianach i stropach, często żelbetowych? 3000 PLN/osobę, w tym ubezpieczenie i ZUS. Super! Na pewno znajdziemy wykwalifikowanych monterów z doświadczeniem chętnych do zasuwania przez miesiąc non-stop na budowach (i żywiących się na własny koszt), najlepiej śpiących w śpiworach na betonie lub styropianie za niecałe 2 tys na rękę. Bo w tej cenie żaden pracownik nie wykupi sobie hotelu, nawet za 50PLN/noc.
    Towar pojawi się u klienta za pomocą teleportacji, więc koszty leasingu samochodów dostawczych bądź ich zakupu i amortyzacji nie istnieją.
    Pracownicy wykują dziurę w ścianie pięścią, jak Obeliks ze znanego komiksu, narzędzia są im niepotrzebne, ich zakup i amortyzacja nie istnieje.
    ZUS pracowników - na pewno tez nie istnieje, oj, niektórzy kontrolerzy aż zacierają rączki z radości!
    Firma nie musi płacić ubezpieczenia, bo przecież nie ma żadnych problemów na budowach, nikt nigdy dziury w podłogówce "przypadkiem" nie zrobił czy nie skaleczył się podczas pracy...
    Samochód i telefon 1000 PLN. Pod warunkiem, że to tylko klienci dzwonią do firmy a nie odwrotnie. I że wszystkie instalacje sa w promieniu nie dalszym niz 10km. I że szef ma samochód, który otrzymał w prezencie od wujka, bo kosztów kredytu czy leasingu w tym nie ma. W sumie można to "olać", ale jak samochód będzie miał swoje skromne dwadzieścia lat, to nowego raczej się nie kupi. Nie będzie za co...
    Projektant robi nam projekty instalacji za darmo. I komputer z oprogramowaniem za kilkanaście tysięcy dostał w prezencie od babci.
    Pomiarów instalacji nie wykonujemy, przecież sam atestowany anemometr to od 2000 do 20.000 PLN. I ani go nie kupujemy ani nie amortyzujemy.
    Oczywiście firma nie musi mieć "zapasu" na wypadek jakiejś reklamacji u klienta. Bo klient wszystko naprawi sobie sam i na własny koszt, nawet jak pęknie przysłowiowa rura.
    Acha - i najważniejsze. Lokal firmowy jest gratis, bo mieści sie w aktówce szefa, jaka wozi on ze sobą po budowach. Nie ma faksu, internetu, księgowości i kilku innych całkowicie zbędnych gadżetów. Po co wogóle jakies faktury wystawiać? Jeszcze ktoś każe podatek dochodowy zapłacić...
    Fajnie - jak trzeba będzie szybciutko firmę zlikwidować, wywalamy lokal, czyli aktówkę na śmietnik i wywalamy kartę telefoniczną. Rewelacja. założenie nowej firmy w tym układzie to jakieś 15 PLN. 9 PLn kosztuje aktówka od Chińczyków na targu, 6 PLN karta do telefonu. Naprawdę tanio!

    Zastanówmy się. Żyjemy w kraju cywilizowanym, gdzie obowiązują jakieś prawa, obowiązek posiadania ubezpieczenia OC czy chęć godnego życia i zabezpieczenia sobie przyszłości. Albo robimy tzw. "dżunglę" i żyjemy dniem dzisiejszym po cichu licząc, że nikt nas nie podkabluje, ani że żaden z pracowników ani nie odwali bubla, ani nie zrobi sobie kuku na budowie. Niestety z mego doświadczenia wiem, że w naszym kochanym kraju bardziej ceniony jest pan "Czesiu Złota Rączka" znający sie na wszystkim i klecący często byle co bez ładu i składu niż firma, która może dać nam gwarancję i coś swoją wiedzą reprezentuje. Niestety często o wiele droższa niż pan Czesiu, który o ZUSie często nawet nie słyszał.
    Najczęściej kierujemy się najniższą ceną, a dopiero po fakcie stwierdzamy, że kupiliśmy bubla i nasza ręka znajduje się bardzo głęboko w nocniku. A potem jest nam nawet głupio przyznać się, że ktoś w tak oczywisty sposób zrobił z nas jelenia.
    Przez duże JE.


    Pozdrawiam



  25. Cytat

    Dom będzie izolowany następująco; ściany zewnętrzne 20 cm styropian lub 15 cm wełna.Dach-30 cm,stropy drewniane 8 cm.Dom ma długość ok 15 m i podzielony jest na trzy równe części,środkowa część jest całkowicie otwarta aż do sufitu (dach).Kubatura całej części do ogrzania i wentylowania to ok 600m3.Roboty zlecimy wyspecjalizowanej firmie.Po dwóch stronach na brzegach budynku będą poddasza nieużytkowe,prawa strona to sypialnie ,lewa gospodarcza z kuchnią i łazienką.Górna kasa to 10 do 12 tyś.W lewej części znajduje się też garaż i kotłownia.Wskazówka-najczęściej wybieramy produkty za tzw.średnią kasę.Centralna część budynku jest doświetlona 12 -nastoma oknami dachowymi FAKRO-lewa część to południe,wejście od płd-wsch.To położenie wymusza na nas działka.Piwnicy nie ma a przed domem stoi brzoza. icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif . CZEKAMY NA WSKAZÓWKI.PA ups jeszcze o kominku -też będzie z zamkniętym paleniskiem i z rozprowadzeniem ciepła (taki bezpiecznik icon_smile.gif )




    Witam!

    Izolacja: ściany okay, w Niemczech standardem jest dzis 35-40cm na dachu. Różnica w kosztach niewielka, ale efekt spory. To górna granica izolacyjności (wg dzisiejszych standardów), choć 30cm teoretycznie wystarczy, mimo wszytsko dorzuciłbym jeszcze trochę.... Hm, u mnie jest 38cm... icon_wink.gif
    Okna dachowe: BEZWZGLĘDNIE pomyślcie o roletach lub żaluzjach - inaczej latem będzie piekarnik...
    Rekuperacja: jeśli górna kwota to 12 tys, to niestety raczej średnia-niższa klasa urządzenia plus instalacja na przewodach elastycznych. Chyba, że domek jest naprawdę malutki... pamiętajcie, że sam rekuperator z wymiennikiem przeciwprądowym może kosztować od 5 do 15 tys... Plus instalacja i montaż. Składaków nie polecam - jak odpadnie instalator, który go montował (składał na budowie), zostajecie z ręka w nocniku - gwarancji NIET. Uwierzylibyście, że elektryk złoży Wam na budowie do kupy z różnych podzespołów przeróżnych firm np. lodówkę i że będzie ona bezawaryjnie działać przez lata? W sumie - a może ja zacznę składać na budowie lodówki albo mikrofalówki, będzie pewnie taniej, tylko czy ktoś zaryzykuje korzystanie z takiego sprzętu? Ups, znów przemówił mój sceptycyzm i zamiłowanie do tzw. "markowych" rzeczy;).

    podeślijcie rzuty i przekroje na priv, plus jakiś opis pomieszczeń - doradzę!

    Pozdrawiam!
×
×
  • Utwórz nowe...