Bardzo merytorycznie wypowiada się p. Beznerwów. Ma wiele racji. Poważny inwestor zatrudni bez wahania, mniejszy będzie chciał zaoszczędzić. Warto korzystać z rad fachowców, zlecać wykonanie dodatkowego projektu, kosztorysu....lecz bez przesady, wszystko ma gdzieś sens ponoszenia dodatkowych kosztów Przykład z życia, bolały mnie kiedyś często plecy, ból był taki, że do łazienki przez kilka dni z łóżka na czworakach. W końcu zdecydowałem się na pobyt w Krojantach, w klinice zajmującej się schorzeniami ruchu. 1 dzień kosztował 250 zł, a taka 10 dniowa kuracja to już 2500 Wydawać by się mogło, że to spora kasa. Zabiegi w super warunkach odbywały się z przerwami na posiłki od 7:00 do 16:00, a nawet i dłużej) wyszedłem po kuracji sprawny i zdrowy. Te pieniądze nie wystarczyły by na byle jaką wycieczkę do Egiptu, gdzie trzeba się prosić o posprzątanie itd,itp. Za byle jaki zabieg chirurgiczny z różnym skutkiem nieraz trzeba zapłacić wielokrotność. Niestety, jesteśmy (my,inwestorzy) narażeni na sprzedawców i wykonawców, którzy koniecznie chcą nam sprzedać i zamontować swój najdroższy produkt, często niewłaściwie dobrany i znacznie przewymiarowany. Niemal wszyscy wyliczają nasze domy na -20*C, jak byśmy mieszkali w północnej Norwegii i mieli zimę do maja, nie zwracając specjalnie uwagi na zastosowane izolacje budynku. Na moich poprzednich budowach miałem inspektorów nadzoru, ale chyba takie były wtedy przepisy. Pierwszy inżynier z obrzydzeniem patrzył na gazobeton, z którego to wiłem swoje gniazdko