cyma2704
-
Posty
381 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
1
Posty napisane przez cyma2704
-
-
Cytat
Tak jeśli nie naliczą Ci kosztów dodatkowych to w porządku, ale np moja kuzynka zrobiła tak jak Ty i jak potem przyszedł murarz dokończyć to wziął dodatkowo 3500 zł, a za wstawienie okien po raz drugi też musiała płacić i to więcej bo najpierw stare trzeba było usunąć. Więc chyba lepiej raz, a do porządku, zresztą tynkarze u mnie pięknie zabezpieczyli okna i ramy i na prawdę nie wiem co by można uszkodzić, a żeby tynki i wylewki dobrze schły to starczy nie montować parapetów i wentylacja zapewniona.
To tylko kwestia umowy. Umówiłam się na taki sposób wykonywania tynków więc cena się nie zmieni. Okna zakładaliśmy sami i zdejmować też będą moi "domowi fachowcy".0 -
Wyspa to aktualnie taka sama moda jak "dworek" na 6 arowej działce.
Jeżeli kuchnia ma 25 m to wyspa wygląda naturalnie i ciekawie. Jeśli jest to granica w formie barku między salonem, a niewielka kuchnią, to tez jestem skłonna zaakceptować.0 -
Założyłam na zimę prowizorycznie stare okna drewniane i zamierzam nowe wstawić jak najpóźniej się da. Po pierwsze aby się nie zniszczyły, a przede wszystkim aby tynki i wylewki dobrze schły.
Ponieważ zatrudniam lokalnych fachowców to bez problemu przyjdą dokończyć prace po założeniu okien i drzwi.
0 -
Gratuluję postępów. Podziwiam samozaparcie w pracach w czasie zimy.
Ja nawiozłam trochę urodzajnej ziemi oraz załatwiłam rozbudowę sieci i przyłącze gazowe. Instalacja elektryczna nie ruszona, ponieważ nie mamy sumienia naszego rodzinnego elektryka męczyć w czasie takiej zimy.
Pozdrawiam i życzę dalszych postępów w budowie0 -
Myślę, że nie wolno się godzić na tego typu praktyki.
Ja takiej propozycji nie dostałam. Firma, która wygrała przetarg postawiła skrzynkę bez dodatkowych opłat.
Sama kupiłam kabel na przyłącze, gniazdko trójfazowe, wykopaliśmy rowek na kabel, a elektryk z uprawnieniami połączył to wszystko za 150 zł.0 -
-
Rozsądne budowanie to nie tylko oszczędności, ale też szukanie sposobów na odzyskanie części poniesionych nakładów. Właśnie udało mi się uzyskać zwrot części kosztów poniesionych na rozbudowę sieci wod-kan. Nie jest to mała kwota.0
-
Cytat
Do kropeczki
Nie chce Ci psuc dobrego nastroju ale na 99% jesli nie bylo Was na placu budowy i nie patrzeliscie na rece kazdemu pracownikowi to nie masz powodu by byc taka zadowolona - bo nie wiesz co siedzi pod tynkiem a tam mozna duzo rzeczy zrobic niewlasciwie...
Wiem bo na swojej budowie spedzam prawie caly swoj czas w dodatku mam eksperta (ojciec jest inzynierem budownictwa - praktykiem) na telefon.
Mam w rodzinie osobę, budującą domy na sprzedaż, dlatego znam realia takiego budowania. Na własnej budowie zawsze podczas pracy wynajętych fachowców jest ktoś z nas. Jestem w komfortowej sytuacji, ponieważ jest nas 4 dorosłe osoby więc organizacja takiego nadzoru jest możliwa.0 -
Mimo wszystko nie straciłam wiary w kompetentnych i normalnych ludzi. Wczoraj przyszło pismo z wodociągów, że przejmują odpłatnie wybudowaną przeze mnie sieć0
-
Cytat
Z zasady się z tobą nie zgodzę. Piszesz, że architekt był z polecenia. Czyli ktoś zadowolony z jego usług polecił go tobie. Tak? W takim razie dlaczego ty miałaś z nim takie problemy? Może twoje wymagania wybiegały poza umowę, nie były wliczone w koszta projektu i z tąd olewackie podejście projektanta (choć to traktowałabym jako duży minus - zawsze można powiedzieć o co chodzi)... Piszesz, że zawiozłaś mu rozrysowany przez siebie projekt. Może liczyłaś na przerysowanie. Możliwe, że należał on do grupy ambitnych i nie chciał podpisywać słabego projektu. Może ta "pazerność" o której wspominasz to tzw "cenienie się". Może był wart tych pieniędzy a ty go ograniczałaś. Wiadomo nikt nie lubi uwag a szczególnie jak ktoś stara się być mądrzejszy w ramach jego kompetencji.
Napisałaś tylko jak to widziałaś ze swojej strony a prawdy neistety nie znamy
Nawet jeśli był złym architektem to nie znaczy, że inni są tacy sami
Nie wiem czy jest złym, czy dobrym. ja nie mam nic wspólnego z projektowaniem i użyłam skrótu myślowego - narysowałam i opisałam swoje sugestie. Pomijam inne aspekty pracy nad moim projektem. Najbardziej nieetyczne było wzięcie pracy, której fizycznie nie miało się czasu wykonać. Na każdej wizycie pokazywał mi kopy jakichś projektów i zasłaniał się nawałem pracy. Zupełnie nie chodziło o moje wymagania, pieniądze, tylko o ten brak wydolności architekta.
Gwoli ścisłości spotkałam projektantów, współpraca z którymi była przyjemnością.0 -
Absolutnie popieram ideę budowania domu wg projektów indywidualnych, ale...
Rzeczywistość zmusza nas do innych zachowań. Przed budową domu udałam się do poleconego architekta aby omówić projekt. Architekt roztoczył przede mną wizję sprawnego uporania się z projektem i całą papierologią.
Potem było już tylko gorzej. Zawiozłam na pierwszą wizytę rozrysowane własne projekty łącznie z wpisanymi odległościami na działce, zgodnymi z warunkami zabudowy. Dostarczyłam też konieczne dokumenty z melioracji, ZE, gazowni, wodociągów, i inne.
Potrzebowałam wrysowania wstępnego projektu na mapę do celów projektowych aby załatwiać projekt rozbudowy sieci gazowej i przyłącza. Zaplanowałam ogrzewanie gazowe, a rura była 220m od mojej działki, więc czas na jej wykonanie był długi. Jeździłam do architekta ok 60km kilka razy aby w końcu udało się to wrysowanie uzyskać.
Potem było kilka wyjazdów w sprawie projektu i niestety żadnych postępów prac. Nie liczyłam też telefonów, najczęściej nieodbieranych. Któregoś dnia pojechałam bez zapowiedzi do domu architekta, aby odebrać dokumenty. Niestety nie zostałam wpuszczona. W końcu zadzwoniłam do samorządu zawodowego, ale polecono mi załatwćc polubownie sprawę, ponieważ będzie to trwało krócej. Po pół roku zakończyłam współpracę z poleconym "fachowcem".
Kupiłam projekt gotowy, w którym praktycznie nie dokonywałam zmian, ponieważ spełniał moje oczekiwania.
Będąc w kontakcie z wieloma budującymi, nie tylko ja miałam tak ekstremalne przeżycia z architektem. Brak szacunku i pazerność niektórych fachowców zniechęca wielu ludzi do indywidualnych projektów. Jeżeli nie jestem w stanie wywiązać się z przyjętych zobowiązań, to nie biorę następnych, wydaje się, że to taka prosta zasada.
0 -
Czy nie prościej porozumieć się z właścicielem sąsiedniej działki i podzielić te działki w poprzek niż budować jakieś dziwadło na tylko swojej działce.
Sama byłam w takiej sytuacji. Już pierwsza rozmowa z właścicielem sąsiedniej działki doprowadziła do zamiany działek i długie na 100m działki zostały podzielone i każda uzyskała satysfakcjonującą szerokość i długość po ok. 50m.
Mój dom już stoi.
Koszty ok. 1500 zł.0 -
Wszystko zależy od lokalnych ZE.
W moim rejonie energetycznym zapytałam w maju2009 r. o przyłącze do budowanego domu. Dowiedziałam się, że jeśli mam fundamenty to mogą mi dać normalną taryfę (nie budowlaną). Jeśli wszystkie formalności miałby załatwiać ZE to prąd miałabym w ciągu 10-12 miesięcy.
Poszukałam więc osoby, która za 400zł przygotowała mi projekt przyłącza i załatwiła wszystko w ZE. Właściwie to była nawet rozbudowa linii, ponieważ od ostatniego słupa do mojego domu jest 182 m i został zaprojektowany kabel , który w przyszłości zasili 2 działki przede mną. W lipcu został zakopany kabel, a na początku sierpnia już miałam prąd do dalszych prac na budowie. Wybrałam taki tryb, bo chciałam zrezygnować z pożyczania prądu od sąsiada.
Oczywiście poza opłatą za zadeklarowane KW i tymi za projekt nie poniosłam żadnych innych kosztów.0 -
Myślę, że na początek wystarczy tyle:
https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=5278
https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=4892
https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=9723
https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=8836
https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=9308
https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=3318
https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=8856
Powodzenia
0 -
Cen niestety nie znam, ale prawo nie pozwala samorządom na inwestowanie w prywatne nieruchomości.0
-
Na zgłoszenie do US ma obdarowany 6 miesięcy.
0 -
Niestety potrzeba jedzenia rodzi się w głowie, a nie w żołądku. Jedynie uświadomienie sobie tej zależności może pomóc w kontroli jedzenia.0
-
W nowym domu będzie moja piąta kuchnia.
Miałam już otwartą z zasuwaną ścianą, dużą zamkniętą w domu i małą w w bloku. Aktualnie mam oddzielona od salonu ale bez drzwi i taką będę mieć w nowym.
Dyskusja ta trochę przypomina spór o wyższości świąt wielkanocnych nad świętami bożego narodzenia. Na każdym etapie życia człowiek preferuje różne rozwiązania, zmieniają się zarówno potrzeby jak i gusty. Dlatego to co dla jednego jest najlepszym rozwiązaniem, niekoniecznie będzie takim dla innej osoby.
Każdy kto buduje dom ma jakieś wyobrażenia jak ma wyglądać i sam musi podjąć decyzję. Być może opierając się na zdaniu innych uda się postąpić właściwie.0 -
Bardzo byś się zdziwił. Ostatnio w moim regionie słynna była sprawa, w której siostra doniosła do PNB, że brat obok buduje niezgodnie z prawem budynek gospodarczy.
Ponieważ społeczność lokalna mało nie zlinczowała jej, to w mediach wypłakiwała się, że chciała go tylko postraszyć.
Samo życie.0 -
Jestem w tej komfortowej sytuacji, że 50 m od domu mam pojemniki na odpady. Teoretycznie mogę za każdym wyjściem z domu wynieść odpady.
W domu mam tylko jeden kosz, natomiast szkło, metale, plastiki, makulaturę wkładam do foliowych worków, które 2x w tygodiu wynoszę do pojemników. Nie muszę więc niczego gromadzić przez dłuższy czas.
Nie widzę możliwości abym w swojej kuchni postawiła duży, wielokomorowy kosz.
0 -
Geodeta przygotowuje inwentaryzację powykonawczą do odbioru domu.
Ja natomiast mówię o kontroli wybudowanego domu przez nadzór budowlany. Mają prawo kontrolować każdy budowany lub zgłoszony do odbioru dom. Nie robią tego bo to niemożliwe zarówno ze względów logistycznych jak i zdroworozsądkowych. Najczęściej (jak wcześniej napisałam) dzieje się tak jeśli ktoś "życzliwy" zgłosi swoje wątpliwości do PNB.
0 -
Bardzo prosto sprawdzić. Wysokość domu zwiększa się właśnie o te "dwa pustaki". Kontrolujący ustawił przyrząd (niestety nie wiem jak się nazywa) i było wszystko jasne. Zmiana kubatury to zmiana istotna, więc zaczęły się problemy.0
-
Ogrodnicy twierdzą, że należy drzewko trzymać jak najkrócej - 5-7 dni w domu. W przeciwnym wypadku może sie rozhartować i zginie.
Słyszałam też, że można sadzić w każdej chwili jeżeli tylko ziemia nie jest zamarznięta i da się wykopać dołek.
0 -
Tak stanowi prawo, ale życie może napisać całkiem inny scenariusz.
Urzędnik jak chce to w każdym zgłoszonym dokumencie znajdzie niewłaściwy, albo strony są źle ponumerowane, albo pieczątka nieczytelna, albo już w poprawkach coś nie tak. Za każdym takim problemem od nowa biegnie czas, w którym musi wydać pozwolenie.0
Od działki rolnej do budowlanej?
w Porady prawne i finansowe
Napisano
Na pozostałe pytania może część odpowiedzi znajdziesz tu
https://forum.budujemydom.pl/index.php?show...art=#entry67417
https://forum.budujemydom.pl/index.php?show...art=#entry65461
https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=9092
https://forum.budujemydom.pl/index.php?show...art=#entry59597
https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=6240