Przepraszam, ale po Waszych odpowiedziach wiem dokładnie tyle co wcześniej. Miałem nadzieję, że są jakieś wyroki NSA albo innego "ciała" na które można się powołać Problem polega na tym, że ja nie chcę aby gmina wykupiła ode mnie ten pasek ziemi bo to spowoduje że będę miał nie 21 m szerokości działkę ale 15-18 m. Płot postawię, ale w innej formie, bo przecież skoro jestem właścicielem - to mogę w dalszym ciągu tą ziemię uprawiać prawda???? Wpadłem na pomysł by postawić słupki pod uprawę fasoli lub jeżyn. Odsunąłem te słupki 1 m od granicy i pociągnę druty między słupkami - posadzę tutaj jeżyny aby spełniały rolę płotu, jak ktoś się będzie czepiał - powiem że je uprawiam. Następnie będą większe drzewa i studnia w odległości 5 m od krawędzi działki (ustawię ją tak aby po przesunięciu granicy - nie można z niej było korzystać). Jeśli już muszą mi zabrać ten kawałek - to niech przynajmniej za niego porządniej zapłacą. W mojej okolicy ziemia rolna to wydatek ok 150-300 zł/m2 (jest w bardzo poszukiwanej lokalizacji) a oni płacą góra 1/10 tej stawki (ale już sama gmina sprzedaje działki - łąki!!! po 300 zł/m:) Czy ktoś z Was wie - co by się stało - gdybym bez zgody jednak postawił płot w takim wymiarze jak chcę? czy tylko skończy się na przesunięciu płotu na mój koszt, czy urząd może mnie jakoś dodatkowo ukarać? jeśli tak, to jak bardzo? Przy tej kwestii jest jeszcze jeden problem - zakładając że odsunę płot tak jak oni sobie tego życzą - na 100% dostałbym mniejsze odszkodowanie - bo gmina przed sądem udowodniła by, że ja nie uprawiałem tego kawałka. Miała by bowiem mój projekt ogrodzenia - z wersją przesuniętą - tak jak oni chcą. Czy w grę wchodzi także taka wersja obrony: zapłacę gminie tyle ile kosztuje wykup działki u sąsiada:) Załączam 2 mapki aby lepiej ukazać "problem". Moja działka ma symbol 159/3. Proszę zwrócić uwagę że po prawej stronie planowanej drogi jest ogromny teren (działka 156) który jest objęty innym planem (zatwierdzonym pod koniec 2003 roku). Plan dla mojej działki niestety był zatwierdzany w końcu 2002 r a ja kupiłem działkę w połowie ubiegłego roku - gdy juz czas na ten manewr minął więc nie mogę już składać do niego zastrzeżeń). Czy jednak zasadnym jest zgłoszenie zastrzeżeń do planu dot działki 156??? w moim odczuciu droga powinna być jeśli nie w całości (ze względu na obszar tamtej działki - tam po prostu te 3 czy 6 m drogi "nic nie robią" a u mnie częściowo zniszczą nieruchomość to chociaż po połowie u mnie i na tamtej działce. Czuję się po prostu oszukany. Czy w grę wchodzą jakieś inne możliwości blokowania wykupu i zmiany planu? może odnalezienie na mojej łące jakiś roślinek i udokumentowanie tego - pomogło by mi? a może wystąpić z wnioskiem o zmianę planu? jak to się robi i jakie mam szanse przepchnięcia tego? W kilku miejscach czytałem o tym, że na początku tego roku sejm jakąś nowelizacją spowodował nieważność planów, czy to prawda?? Na mapce na czerwono zaznaczyłem prawdopodobny przebieg drogi na mojej działce. Na zielono oznaczyłem miejsce gdzie chcę postawić płot. Na planie widać jak mocno droga ma się wcisnąć w moją działkę. W przyszłości już nic tam nie postawię - bo będzie za wąsko. Nie jest to uzasadnione rzędnymi terenu (u mnie jest obniżenie terenu, u sąsiada na dz 156 jest trochę wyżej). W planie wpisano: "zakaz makroniwelacji" czyli z tego co wiem - zmiany ukształtowania terenu o więcej niż 1 m:) no więc jeśli ja (mam u siebie ok 30-40 cm niżej niż droga polna, wybiorę u siebie ziemi powiedzmy 70 cm - tak aby było 1,1 m poniżej drogi polnej - którą mam na granicy swojej działki, to sprawię że nie będą mogli zgodnie z planem zbudować drogi? czy ten zakaz makroniwelacji dotyczy też realizacji (budowy) drogi? oczywiście zmiany naniósł bym geodezyjnie na mapę. Czy to mógłbym później wykorzystać jako argument??? Jestem ogrodnikiem i mimo że pewnie będę musiał walczyć od dobre odszkodowanie - to wcale mi na tym nie zależy. Chcę mieć ten kawałek ziemi by móc go uprawiać a nie ich pieniądze. Proszę o pomoc, także odpłatną jeśli ktoś takową świadczy:)