Skocz do zawartości

Beznerwów

Uczestnik
  • Posty

    4
  • Dołączył

  • Ostatnio

Beznerwów's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

0

Reputacja

  1. Wreszcie moi Rozmówcy,wspólnymi siłami, doszli do ważnego wniosku, że przy prostych instalacjach za nadzór zapłacimy stosunkowo mało w porównaniu z całym kosztem: np. 3 x 1000 = 3000 zł wobec np. 35 000 zł kosztów całej instalacji saniarnej, co daje 8,6 % kosztów instalacji. Przy czym dodać trzeba, że wykonawca wycenia zwykle swoją pracę na nie mniej niż 50% całej kwoty umowy, a jeśli chce dobrze zarobić, to bywa że koszt materiałów w jego wycenie to tylko 20%, a więc 1/5 wartości umowy (tu: 35 000 zł), a reszta to zysk, co może łatwo wykazać inspektor nadzoru, weryfikując ofertę. Szczególnym polem do nadużyć są tzw. roboty dodatkowe, np. nie przewidziana w projekcie łazienka, która może inwestora kosztować 2-3 -y razy więcej niż wynikałoby z rozbicia pierwotnej oferty na ceny jednostkowe. Zakończę statystyką (za stroną www: itob.wil.pk.edu.pl/ftp/zim_w_bud97/9.doc) ,,Oto najczęściej popełniane błędy w czasie projektowania: - niedostateczny stan wiedzy projektantów - złe normy i wytyczne projektowania - złe założenia projektowe - złe przyjmowane założenia przez projektantów - błędy rachunkowe - błędy rysunkowe - niedbałość projektantów w czasie wykonawstwa: - odstępstwo od projektu - niedostateczny stan wiedzy - zła jakość elementów - zła jakość połączeń konstrukcyjnych - nidostateczne kwalifikacje wykonawców - niedbałość wykonawców" I przed tym wszystkim powinien uchronić inspektor nadzoru, stosownie do swojego wykształcenia. Dlatego monter max po technikum niewiele może tu pomóc, nawet jeśli ma stos certyfikatów. Gruntowną wiedzę zdobywa się na studiach politechnicznych: - kierownik budowy (kierownik robót budowlanych) na kierunku budownictwo - ten zna się tylko na konstrukcjach budowlanych, - kierownik robót sanitarnych na kierunku inżynieria środowiska - ten zna się na wszelkich instalacjach (transport masy i wymiana ciepła) i sieciach saniatarnych, - kierownik robót elektrycznych na kierunku elektrotechnika - ten zna się na instalacjach i sieciach elektrycznych. Jest jeszcze wykaz kierunków pokrewnych, dla których można uzyskać uprawnienia wykonawcze ograniczone. Uprawnienia wykonawcze nabywa się przez 2-u letnią praktykę na budowie i złożenie egzaminu, jeśli jest się oczywiście iżynierem jednej z w/w 3-ch specjalności. Wiedza techniczna, którą otrzymuje technik w porównaniu z wiedzą inżyniera ma się tak jak radio do komputera. Reszta jest praktyką. Życzę powodzenia w budowaniu domu rodzinnego !
  2. Witam, Padły tu różne dziwne przeliczenia, więc też sobie policzę niżej. Założenie: Koszt inspektora nie powinien przekraczać 5-15% wartości instalacji lub części budowlanej. Najmniejsze wg mnie możliwe koszty w rejonie warszawskim: 1. Jeśli przyjmiemy czas budowania instalacji elektrycznej jako 3 mies: 1000 x 3 = 3 tys zł 2. Jeśli przyjmiemy czas budowania instalacji sanitranej jako 5 mies (1 mies na podposadzkówkę, potem przerwa): 1000 x 5 = 5 tys zł Co daje nam 8 tys zł. 3. Częścią budowlaną zajać się powinien kierownik budowy, a jeśli nie ma go na budowie, to musimy zapłacić: 1000 x 24 mies= 24 tys. zł. I tu jest najdrożej.
  3. Witam, domyślam się. że Kolega jest laikiem w budownictwie, a w najlepszym wypadku budowlańcem-amatorem i nie ma większego pojęcie o tej szlachetnej sztuce. Ja jestem zawodowcem i jak mówię, to wiem, co mówię, bo mówię z doświadczenia. Inwestor bez inspektora nadzoru (jeśli kierownik jest ,,wirtualny", to także: budowlanego) sanitarnego i elektrycznego jest na straconej pozycji w zetknęciu z firmą z danej branży, bo guzik się na tym zna, a jego przeciwnicy zęby zjedli na ,,szukaniu" oszczędności na budowach w materiałach i swojej pracy, oczywiście kosztem inwestora. I nawet zbudowanie 7-u domów nic nie da. Od patrzenia wiedza przybywa bardzo powoli, a przekonać się o tym można w szkole. Nie będę tu się tu rozpisywał o metodach oszukiwania inwestora i knocenia instalacji, bo to temat na książkę. Widziałem w ciągu ostatniego roku tylko 2-e kotłownie w domach jednorodzinnych i to tylko ,,z wierzchu", a pomimo to od razu zauważyłem: 1. Złą (czytaj: tańszą) izolację cieplną: zamiast Thermaflexu lub podobnego Tubolitu, tandetna pianka do PEX-a, 2. Mieszanie w obiegu c.o. najróźniejszych metali, co jest zabronione (bezpośrednie styki), 3. Zostawienie zbyt małej ilości miejsca na izolację przy montażu rurociągów, co spowodowało brak możliwości montażu izolacji o właściwej grubości, 4. Wytopienie izloacji na instalacji solarnej, bo zastosowano zwykłą (do wody lub c.o.). 5. Włączenie rury z zaw. bezp. do kanalizacji bez zachowania wymaganej przerwy (ryzyko dla zdrowia i życia), To są jednak jeszcze rzeczy widoczne i fachowiec wie gdzie szukać, jak coś będzie źle pracować, ale są błędy ukryte, które są praktycznie nie do wykazania, np.: - źle zgrzana przez amatora rura PP, co powoduje zwężenie przekroju rury o 30-50% bez wyraźnego śladu na zewnątrz i niedogrzanie całego domu lub części gwarantowane (zwykle raczej części) lub niedobór wody w jakiejś łazience, - zamiana tabliczek znamionowych na urządzeniach grzewczych lub wentylacyjnych na te z innych urzadzeń lub celowo sprefabrykowanych i np. mamy moc grzewczą lub wydatek mniejszy niż projekcie. Doświadczony ,,fachowiec" trzy razy ,,sprzeda" inwestora, a ten jeszcze go poleci innym. Są tylko dwa baty na wykonawcę: 1. Nadzór 2. Harmonogram. A Kolega to pewnie zakamuflowany wykonawca ? Więcej pokory proszę. Pozdrawiam Beznerwów
  4. Witam, zgodnie z prawem budowlanym: ,,Właściwy organ może w decyzji o pozwoleniu na budowę nałożyć na inwestora obowiązek ustanowienia inspektora nadzoru inwestorskiego, a także obowiązek zapewnienia nadzoru autorskiego, w przypadkach uzasadnionych wysokim stopniem skomplikowania obiektu lub robót budowlanych bądź przewidywanym wpływem na środowisko.” Reszta jednak inwestorów, a przede wszystkim budujący domki jednorodzinne, nie ma takiego obowiązku. Można ich porównać do pacjentów chorych na chorobę wymagającą interwencji chirurgicznej, którzy dają się ,,kroić” w namiotach przy drodze, w których urzędują przyuczeni pasterze krów, a w najlepszym wypadku weterynarze, bo tak jest ,,taniej”. Od ok. 10 lat kieruję robotami budowlanymi instalacyjnymi na dużych budowach, a więc pracuję z firmami z najwyższej półki (nigdy nie budowałem domku jednorodzinnego) i jestem przekonany, że w powyższym stwierdzeniu nie ma cienia przesady. Zwłaszcza dziś robotnicy budowlani / monterzy instalacji pracują bez nadzoru inżynierów (redukcja kadry na budowie...), a nawet jeśli już dostają polecenie, to jeśli się ich nie przypilnuje i tak zrobią po swojemu, czy mówiąc prosto - źle. Naprawdę, słowo ,,głupota” na budowie może znaleźć sobie wiele obrazowych definicji. Dlatego wszystkim polecam posiadanie inspektora nadzoru inwestora dla robót elektrycznych i sanitarnych, a przede wszystkim budowlanych, jeśli kierownikiem budowy jest pracownik wykonawcy. Pracuję w rejonie warszawskim i tutaj inspektor nadzoru z uprawnieniami ,,weźmie” za miesiąc pracy 2,5-4,0 tys. zł na rękę za domek, a inżynier z rocznym stażem na budowie ok. 1 tys. zł. Wszystko zależy od kieszeni. Uwaga: nie należy upraszczać, że stary inspektor, to dobry inspektor, a młody inżynier, to żaden inżynier. Ważne, by osoba nadzorująca budowę nie wzięła łapówki od wykonawcy, za przymknięcie oka na błędy, np. 7,0 tys. zł, więc musi być to człowiek uczciwy i nie należy mu płacić groszy. Musi też mieć najnowszą wiedzę inżynierską, a nie sprzed 30 lat . Starszy łatwo też może wpaść w pułapkę znajomości, bo tych samych wykonawców spotyka się na różnych budowach. Z drugiej strony inspektor nadzoru zgodnie z prawem budowlanym musi mieć uprawnienia budowlane, więc ten, kto ich nie ma jest tylko jego swego rodzaju zamiennikiem. Wg mnie najlepszy z ekonomicznego punktu widzenia jest inteligenty, oczytany w literaturze przedmiotu, młody, ,,ideowy” inżynier niedługo przed uprawnieniami, bo ma już wiedzę, a jeszcze nie bierze dużo pieniędzy za usługę i nie zdążył się sprzedać i zdemoralizować. Potem zaczyna się inna stawka. Nie powiem, gdzie go szukać, bo to wyjątek...Oczywiście są też inspektorzy - ,,dziadki”, nieprzekupni, będący postrachem wykonawcy na budowie, którzy zęby zjedli na budowaniu, ale gdzie...
×
×
  • Utwórz nowe...