Skocz do zawartości

pancio

Uczestnik
  • Posty

    7
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez pancio

  1. Witam Byłbym wdzięczny za jakieś wskazówki, gdyż dzisiaj udałem się do urzędu dzielnicy i spotkałem się z jakąś papierologią, o której nikt wcześniej nie wspomniał, nawet przy bardziej skomplikowanych sytuacjach niż moja. Otóż pani z okienka od razu powiedziała, że muszę złożyć wniosek o warunki zabudowy i poczekać sobie parę miesięcy, a potem złożyć pozwolenie na budowę. Powiedziałem, że chyba trochę przesadza, gdyż obydwa brzegi są na moim terenie i nie wkraczam mostem w obcy/państwowy teren. Powiedziałem też, że żadnej budowy nie będzie, gdyż most jest już produktem zbudowanym i trudno nazwać budową 15-minutową operację zrzucenia mostu dźwigiem na drugi brzeg. Pani rozłożyła ręce i powtórzyła automatycznie to co poprzednio: musi pan złożyć wniosek o warunki zabudowy i otrzyma pan pu paru miesiącach decyzję a potem złożyć wniosek o pozwolenie na budowę. Wypowiedziała to automatycznie, nie znając terenu, nie posiadając żadnych informacji o moście itd... HELP Gdybym się od kogoś dowiedział jakie papiery złożyć na tego typu prosty most to byłob super, bo w urzędzie mi niewiele pomogą.
  2. Mam też podobny problem, chociaż planuję użycia innych materiałów: Planuję wyjazd ze zwojej posesji do... drugiej swojej posesji, która jest umieszczona za kanałkiem. Kanałek jest dość nisko (3m w dół) i nurt jest wąski (1m). Całkowita długość przeprawy to około 9 metrów. Planuję zakup gotowego mostu wojskowego i przerzucenie go pomiędzy brzegami. Czy do takiej przeprawy wykonanej cały czas na swoim terenie potrzebuję zezwolenia? Czy most wojskowy (który przecież ktoś zaprojektował) wymaga architekta? Most kupuję w tym tygodniu i jestem w szoku, że do takiej prostej rzeczy trzeba aż tyle papierowych idiotyzmów. A może jestem w lepszej sytuacji?
  3. pancio

    Ekoszambo

    No wielokomorowe... A to coś nietypowego? Myślałem, że wszystkie szamba, gdzie chcemy aby zachodziły procesy rozkładu są wielokomorowe. Przecież chodzi o to samo co w oczyszczalni ścieków, czyli oddzielenie rzeczy stałych od wody. To chyba logiczne, że gluty jak wpadają to od razu idą na dno w pierwszej komorze. Do drugiej komory jednak się przedostają płyny wraz z osadem, który jeszcze nie zdążył opaść. Potem do trzeciej już coraz mniej osadu się dostaje a jakby tego było mało, to cały czas, we wszystkich komorach działają bakterie, które to rozkładają. Normalnie oczyszczalnie też na takiej zasadzie działają, tylko, że tam są ogromne wirniki i siła odśrodkowa szybciej rozdziela płyny od osadu. A co do robocizny to nie wiem, gdyż budowa się zakończyła parę lat temu a jak wiadomo, ceny się zmieniają (zawsze na gorsze). No ale jest to kwestia wykopania dołu, pewnie wyłożenia go jakąś papą (czy tym czego się obecnie używa), uformowania wszystkiego z desek, uzbrojenia i zalania betonem z jakimś dodatkiem, który zatyka w nim pory i powoduje, że nie przepuszcza wody. Podczas budowy obiło mi się słowo 'klutan' i może to ten preparat do betonu. No w każdym razie wszystko działa wyśmienicie. Przy trzech osobach mieszkających w domu, mam szambo bezobsługowe przez kilka lat, a jak zacznie śmierdzieć to przyjeżdża szambiara i wybiera wszystko z komór (pewnie głównie pierwsza i druga).
  4. No właśnie dlatego się go podłącza pod UPS, który stale monitoruje stan akumulatora i w razie potrzeby go podładowuje. Co do tego ile pracy da się wyciągnąć na akumulatorach to trudno powiedzieć. Normalnie w UPSach akumulatory są niewiele większe od dwóch ściśniętych pięści i wtedy komputer, pobierający około 100W pochodzi pewnie z pół godziny, a może mniej. Jednak piec pobiera znacznie mniej prądu. Pompka obiegowa chyba pobiera jakieś 25W (sorki, nie chce mi się schodzić do gospodarczego i sprawdzać) a piec pewnie kilka W w stanie spoczynku, a przez kilka sekund kilkanaście W na zapłon gazu. Nie sprawdzałem tego, więc spekuluję. Jak ktoś ma dokładne dane pieca to pewnie będzie to napisane. Więc wniosek jest taki, że już na baterii wbudowanej w UPS można pewnie ze 2 godziny wyciągnąć. Jakbyśmy zastąpli to akumulatorem od ciężarówki to pewnie dałoby 6-8 czy nawet więcej godzin.
  5. Jeśli chodzi o przetwornice to pamiętajmy, że komputerowe zasilanie awaryjne, tzw. UPS to właśnie taka przetwornica i o wiele tańsza. Ja potrzebowałem do komputerów, więc kupiłem używany UPS za 30zł (bo miał popsuty akumulator) i wstawiłem akumulator samochodowy. Chodzi idealnie. Więc jakby co to polecam kupno UPSa (najlepiej nowego, bo ich cena to 100-200zł) oraz podłączenie dużego akumulatora od ciężarówki w miejscu tego małego oryginalnego. Dzięki temu wydłużymy działanie UPSa do wielu godzin. Pompki obiegowe oraz elektronika i zapłon pieców nie pobierają dużo prądu, więc jest to dobre rozwiązanie nawet gdyby prądu długo brakowało. Wiadomo, że można podłączyć dużą ilość akumulatorów równolegle ze sobą, ale to już trzeba być ekstremistą, żeby aż tak się obawiać braku prądu.
  6. Witam Wpadłem na to forum z innego powodu, ale z ciekawości sobie zajrzałem na kilka postów dotyczących ogrzewania i się załamałem. Inny płacą tak mało a ja tak dużo. Opiszę swoją sytuację i być może mi pomożecie, albo powiecie, że to normalne. Nie ja budowałem ten dom, więc nie znam się na wszystkich terminach i nie znam wszystkich parametrów. Dom 440m2, wykonany z cegły ceramicznej, pustaków. Ściana zewn, pusta przestrzeń, ściana wewn. Nie ocieplony styropianem. Stropy między piętrami, obiło mi się o uszy, że klein (cokolwiek to jest), pod wylewką jest chyba jakieś ocieplenie i keramzyt (tyle pamiętam sprzed 10 lat, kiedy go budowano). Okna wymienione na nowe (PCV iluśtam komorowe) praktycznie w całym domu w zeszłym roku. Pozostało dosłownie kilka starych okien, ale w pomieszczeniach nieogrzewanych czyli kotłownia, pomieszczenie gospodarcze oraz poddasze. Dach z blachy, ocieplony 20-25cm warstwą wełny mineralnej i obity drewnem. Piec DeDietrich 111-9 NEZ 48KW, zasobnik wody użytkowej 300L. Oczywiście nie ogrzewam całego domu. Dome jest duży, gdyż miało mieszkać więcej osób, ale finalnie mieszkam ja z żoną i dzieckiem. Ogrzewamy, jak wyliczyłem około 140m2. Na dole tylko kuchnia i jadalnia a na górze sypialnia, gabinet do pracy, mały salon oraz łazienka. Temperatury są takie sobie, gdyż wszędzie jest około 17-18*C a w sypialni, ze względu na małe dziecko, 20*C. Jestem z natury ekologiczny, więc nie zostawiam otwartych okien, nie gadam pół godziny z ludźmi w otwartych drzwiach wejściowych itd. Nie generuję więc bezmyślnie strat energii. Rezultat jest taki, że za grudzień i styczeń (a w tym roku temperatury były w tych miesiącach w okolicy -3 do nawet +8*C) muszę zapłacić 2100zł. Dodam, że nie było nikogo w domu przez 2 tygodnie, więc piec był na ustawieniach minimalnych. Zużyłem około 1450m3 gazu. Koszt ogrzewania wody wynosi latem niecałe 180zł za 2 miesiące, więc od tego rachunku pewnie trzeba na ten poczet odliczyć max 250zł. Czy to normalna cena? Bo w sąsiednich postach ludzie piszą, że płacą o wiele mniej za podobne metraże i w końcu nie wiem czy mam to przyjąć z pokorą czy jednak coś jest nie tak z moim piecem lub licznikiem... Będę wdzięczny za pomoc i opinie.
  7. pancio

    Ekoszambo

    Nie orientuję się dokładnie czym się różni oczyszczalnia od ekoszamba, ale powiem co mam a Wy ocenicie. Szambo składa się z trzech komór i jest spore. Nie mapiętam dokładnie, bo to ojciec budował, ale mówił, że spacjalnie zrobił spore, bo wtedy jest lepiej (cokolwiek to znaczy). Jak wpadnie do mnie to się go spytam dokładnie. Do pierwszej komory zlewają się nieczystości. Potem otworem na górze jednej ze ścian, przelewają się do drugiej komory (po to, żeby ciężkie rzeczy zostawały na dole). Następnie to samo do trzeciej komory (kolejne oczyszczanie z osadu). Z trzeciej komory jest wyprowadzenie do małej studzienki (wykonanej z kręgów betonowych) a z tejże studzienki wychodzi poziomo pod ziemią 15 metrowa rura obsypana dookoła żwirem (aby się nie otwory zapychały ziemią). Z każdej z komór wychodzi na 15cm taki mały metalowy peryskop, czyli rurka z kolankiem, która służy jako wentylacja i odpowietrzanie. Zero brzydkich zapachów nawet jak się siedzi metr od rury. Bezpośrednio przy rurze nie wąchałem, ale jak chcecie to sprawdzę, haha. Po prostu szambo jest duże i pływa tam dużo wody, więc nieczystości naprawdę sporo leżą w pierwszej komorze zanim przepłyną do drugiei trzeciej. Dzięki temu jest sporo czasu na odpowiednie procesy biologiczne. Wsypuję regularnie septifos, kupiony hurtowo, więc wychodzi dosłownie parę złotych miesięcznie. Szambo to ma się dobrze tak od 3 lat i nie było konieczności jego opróżniania. U mojego ojca szambo jest podobnej wielkości i nie było opróżniane chyba przez 6 lat. Chociaż u niego czasami się jakiś nieprzyjemny zapach wyczuwa i to oznacza, że już jest pewnie mała objętość szamba i pewnie trzeba będzie je opróżnić z materiału stałego. Nie wiem jakie są obecnie ceny robocizny, ale chyba wybudowanie szamba wielokomorowego nie jest tak wielkim utrapieniem. Jedyne co mogę zasugerować, to jeśli macie taką możliwość zbudujcie jak największe. A do kosztów utrzymania dołączcie jeszcze kwestie Waszego dobrego samopoczucia i to, że macie o jeden problem mniej na lata... Sąsiad mieszka 150 metrów ode mnie i ma zwykłe szambo. Opróżnia je chyba raz na miesiąc i smród, pomimo odległości, jest niemiłosierny. Po prostu nie da się wyjść z domu. Potem szambiarz wyciąga ociekające gównem rury i odjeżdża (jak to zawsze) z kapiącym szambem z zaworu. Właściciel musi wodą spłukiwać podwórko. Gdybym miał to znosić osobiście przez wiele lat to bym w ogóle się nie wahał i zrobił wielokomorowe. U mnie na szambie rośnie sobie trawka, jest czysto i nawet już nie pamiętam z której strony są włazy.
×
×
  • Utwórz nowe...